MJPOWER pisze:w związku z usunięciem poprzedniego mojego tematu zakladam ponownie i powtarzam raz jeszcze:
Myślę, że nie żyjemy w PRLu więc cenzura jest nie na miejscu a też nie sposób nikomu siłą czy po przez zamykanie tematu narzucić bezkrytycznego myślenia. Ilość postów świadczy, że Fani odczuwają potrzebę wymiany poglądów na temat Grammy i od tego jest Forum aby mieli taka możliwość. Będę zakładał nowy temat tak długo aż nikt się nie będzie chciał dopisywać albo zostanę wyrzucony z Forum. W imię wolności słowa i pewnych zasad jestem gotów ponieść taka ofiarę.
Opinie moderatorów są tylko jednymi z wielu i wcale nie obowiazujące wszystkich. Jak dla mnie : nie mniej i nie bardziej ciekawe niż opinie pozostałych.
Myślę, że rozgoryczenie galą wśród Fanów na Forum w części może wynikać z autorytarnego decydowania przez moderatorów co jest plotką a co nie. Przypomnę, że wcześniej pojawienie się Michaela na Grammy było opatrzone komentarzem: plotka. Ale skoro ten komentarz został usunięty, wielu mogło pomyśleć, że skoro wszechwiedzący moderatorzy uznali, że to nie jest plotka to Michael napewno przyjedzie. I czekali całą noc przed telewizorami. Nie ma się więc co dziwić rozczarowaniu. Znikam z Forum na dziś. Możecie zdjąć temat znowu ale jutro znowu założę, więc prosciej zdjąć mnie.
Polecam moderatorom nową autobiografię T.LOVE pt "potrzebuję wczoraj". Na końcu bardzo duzo o działaniu forum zespołu, forumowiczach i o tym ilu fajnych ludzi odeszło w wyniku zbytniego rządzenia się na forum przez moderatorów
BRAWO KRZYSIU!!
Co do Grammy, to ja też się w tym wszystkim pogubiłem. Ściągnąłem sobie całe Grammy, przeleciałem na szybko i .... nic. Raz usłyszałem słowa "Michael Jackson" w piosence i to wszystko. Wiedziałem wcześniej, że Mike'a nie będzie, bo chory czy cośtam.....no nieważne. Ale nie sądziłem, że z powodu absencji Micheala producenci zdejmą Thriller Tribute

Był Kanye West, Fergie, Will.I.Am, Akon i Quincy Jones. Mogło być naprawde fajnie. Ja Michaela nie winie, bo to nie on to napędził tylko w zasadzie sami fani, desperacko oczekujący od niego jakiegokolwiek ruchu. Tak naprawde my nie wiemy co działo się za drzwiami, a tam rozmowy toczą się w zupełnie innej atmosferze niżbyśmy oczekiwali. Michael nigdy nie lubił występów pod buliczkę, pod presją a wydaję mi się, że tego po nim oczekiwano. Z resztą jak można czegoś oczekiwać, skoro on nic nie obiecał odnośnie Grammy. Sami się wszyscy napędzacie i macie tego skutki!