Nie znalazłam niczego takiego, a więc mam do Was pytanie. Zaczęłam słuchać piosenkę Madonny "La isla bonita". No i tak wpisałam z ciekawości w google ten oto tytuł i wyskoczył mi link do wikipedii. Tam z kolei było napisane coś takiego:
La Isla Bonita (hiszp. Piękna wyspa) - (...) Kompozycja napisana przez Patricka Leonarda i Bruce'a Gaitscha pierwotnie została przedstawiona Michaelowi Jacksonowi i miała ukazać się na jego albumie Bad. Została jednak odrzucona, a Patrick Leonard zaprezentował ją Madonnie w trakcie pracy nad albumem True Blue. (...)
Pierwszy raz o tym słyszę, więc mam pytanie czy to prawda ? Może mnie ktoś uświadomi. Z góry dziękuję :)
Ostatnio zmieniony wt, 07 sie 2007, 19:03 przez Chocolate, łącznie zmieniany 1 raz.
DM: Chodzą słuchy, że utwór pierwotnie został napisany dla Michaela Jacksona. To prawda? Czy tylko plotka?
BG: Numer został mu przedstawiony, ale na całe szczęście, ten idiota go nie chciał.
DM: Czemu pierwotnie chciałeś mu oddać "La Isla Bonita"?
BG: Nie chciałem, Pat pracował z Michaelem, który był wtedy u szczytu popularności i pomyślał, że łatwo namówi go na współpracę. Nie przyjął propozycji... byłem szczęśliwy... nigdy go nie lubiłem.
BG: Numer został mu przedstawiony, ale na całe szczęście, ten idiota go nie chciał.
Nie przyjął propozycji... byłem szczęśliwy... nigdy go nie lubiłem.
Sfrustrował się facet że Michael jego utworu nie chciał...
Był szczęśliwy - dobre sobie. Całowałby Go po rękach gdyby tylko się zgodził na współpracę...
Sfrustrował się facet że Michael jego utworu nie chciał...
Był szczęśliwy - dobre sobie. Całowałby Go po rękach gdyby tylko się zgodził na współpracę...
Sądzę, że pieniądze i możliwość współpracy z Madonną była w drugiej połowie lat 80. tylko mniej prestiżowa niż współpraca z Michaelem. No i mógł rzeczywiście nie lubić Michaela, ot, bo dlaczego nie?
Mam te same odczucia co Pank.
To, ze ktoś się ucieszył z faktu, że utwór nie dostał się Jacksonowi wcale nie musi oznaczać, że udawał, że się sfrustrował i zżerały go inne negatywne uczucia.
Niby dlazego miałby go "całować po rękach" gdyby do tej współpracy doszło?
Widać miał swoją wizję, swoje preferencje, nie lubi MJ. Ok.
Nie każy go musi lubieć, niby dlaczego?
Szkoda, że mówi o nim "idiota" ale to tylko świadczy o jego kulturze, z muzyka ma niewiele wspólnego.
Znam wielu fanów MJ, którzy mówią bez zastanowienia "idiota" na innych ludzi. Who`s bad?
Pank pisze:Sądzę, że pieniądze i możliwość współpracy z Madonną była w drugiej połowie lat 80. tylko mniej prestiżowa niż współpraca z Michaelem. No i mógł rzeczywiście nie lubić Michaela, ot, bo dlaczego nie?
To Twoje zdanie : )
Dla mnie ta wypowiedź jak naładowana gniewem i bezsilnością. Mógł nazwać Michaela beztalenciem, mógł powiedzieć że nie podoba mu się jego muzyka... Ale ten "idiota", ja zauważyłam że kiedy ktoś ma problem z opanowaniem się a jakaś osoba staje (że się tak wyrażę ;D ) na jego ambicjach i dumie to zawsze kończy się wyzwiskiem/ami.
To jest moja opinia i nie napisałam chyba niczego niewłaściwego..
Pamiętajcie, że MJ nie śpiewałby "La Isla Bonita", bo utwór na pewno wtedy nazywałby się inaczej, oni mu tylko przedstawili muzykę, tekst miał zostać dopisany później (a tym zajęła się już Madonna). Utworu nie znam, więc na jego temat się nie wypowiadam.
Sama linia melodyczna może nie jest zbyt wyszukana i możliwe, że to mogło odstraszyć Michael'a
Ale trzeba przyznać, że aranżacja "Madonny" bardzo piękna- zawsze uwielbiałam ten utwór (że se aż westchnę).
Myślę, że Michael w podobnej aranżacji wypadłby równie dobrze- widzę tu klimat a la "In the Closet"
"Everywhere I go
Every smile I see
I know you are there
Smilin back at me
Dancin in moonlight
I know you are free
Cuz I can see your star
Shinin down on me"