Tak, potwierdzam wszystko co wyżej napisali Secret Man i BillieJean.
Cieszę się, że nie okazałam się postacią z wyobraźni BillieJean i, że nie postanowiła ona uciec z koleżanką i zostawić nam kartki, na której zapewne odczytalibyśmy, że niestety nie mogliśmy się spotkać xP
Kiedy to Daniel zaproponował kupno urządzenia do łapania motyli, wybuchłyśmy śmiechem, bo ten pomysł wydał nam się absurdalny, tak samo jak wyobrażenie jak Michael biega po Neverland za motylami. W końcu doszliśmy do wniosku, że MJ nie ma tak podłego charakteru, i że nie byłby w stanie zabić biednego motylka
Pragnę jeszcze dodać, że oprócz wegetariańskiej kanapki były też ciasteczka. Oczywiście bardzo dobre, no bo z czekoladą.
Wyszliśmy na dwór i zrobiliśmy małą sesję zdjęciową, parę osób patrzyło się na nas jak na jakiś wariatów, ale co tam

Wszystko zaczęło się rozkręcać jak już musieliśmy się rozstawać. Ale jak wiadomo wszystko co dobre, szybko się kończy. Mimo to zostały miłe wspomnienia, fajne fotki (?) i strasznie bolące nogi (współczuję Ci BJ, ale muszę przyznać, że buty masz ładne xD).
Swoją drogą, ciekawe czy pomysł z zatańczeniem do „Bad” wypali ?
