Jako, ż ja już restem, a reszty jeszcze nie ma

To półprzytomnie postanowiłam wyręczyć MJowitka, który jest teraz na sesji terapeutycznej (w sprawie jakiejś nerwicy, co wiem z sms'a, którego Kaem przysłał M.Dż*.

Co prawda owy sms miał dotyczyć bardziej ogółu MJówek, ale tylko jak widać jedna osoba (albo i dwie

) zdecydowała się na leczenie. Reszta widocznie stwierdziła, że u nich już za późno na jakąkolwiek intrwencję).
MJowitek zwykł robić historyjkę do zdjęć, ja z powodu niedyspozycji aparatu i niewielkiej liczby dokumentacji fotograficznej, postaram się nadrobić dokumentacją opisową
Może nie będę zaczynać od początku

, zacznę od Spodka
Otóż KASIA (tak, ta drukowana

) kupuje bilet (jak się okazało niepotrzebnie, jako, że Schmittko się z nią umawiał (o czym powiedziała jej M.Dż*

), bo miał dla niej wejściówkę), wchodzi, a tam cuda: czego by kto nie chciał kupić dla swojego czworonoga to dzisiaj szło to kupić na parterze w Spodku (i będzie można kupić do niedzieli)

, słyszy szczekanie i ujadanie psów i idzie za głosami na pierwsze piętro. Tylu ras psów jeszcze nie widziała, a tymbardziej na raz. Nigdzie śladu dwóch interesujących nas kobiet i dwóch interesujących nas psów, ale jest informacja.
- Słucham - mówi Pani_z_informacji
- Szukam haskych - mówi KASIA
- Haskie były i się skończyły, o jeden tu śpi - Pani_z_informacji w dowód pokazuje na śpiącego pod ladą (?) psa.
- A gdzie były?
- Na lodowisku, ale się skończyło i teraz już tam nic nie ma. Nie warto iść.
To nasza bohaterka (

) łap za telefon i dobija się do MJowitka, który razem z Kasią uświadomił ją, że Pani_z_informacji była niedoinformowana, jako, iż na lodowisku znajdowali się Fani Michaela Jacksona (szt. 2) i ich kudłaci przyjaciele.
Jak cała piątka była już w komplecie, trójka z owej piątki (Katrzyna *2 + Jowita *1) udała się na halę główną w celu czekania na intersujące ją finały

Czekanie wypełniła rozmowa o hodowli wszelakiej maści zwierząt, w pewnej chwila Drukowana Kasia zdziwiła się, że akwarysta doradział Tej Drugiej w sprawie hodowania psów. Owe psy jak się po pewnym czasie okazało bardzo dużo czasu spędzały w wodzie (zapewne spowodowane było to tym, że mieszkały w akwarium), miały ogony, płetwy i należały do drupy zwierząt zwanych rybami

Mniej więcej podczas prezętacji ruchów owych ryb

(by Majkel) Schmittko z MJfanTASTIC rozpoznali je i dołączyli przynosząc ze sobą woreczek krówek, które były wegetariańskie i dobre, których KASIA dużo zjadła bo była głodna, a nie powinna bo się odchudza

W papierkach po krówkach (a swoją drogą czemu krówki? że michałki to rozumiem, bo to michałki, ale krówki? KASIA swego czasu dostała na pewne klasowe mikołajki duuużu kubek w duuuże krówki. Do dzisiaj nie wie od kogo dostała jako, że nie chce wiedzieć, ponieważ osoba obdarowująca dostałaby zapewne w dziób, jako iż był to wyraźnie kubek z podtekstem i to bynajmniej nie erotycznym

, a tak nie nie komu przyłożyć, a że nie będzie lać wszystkich to i obdarowujący jest bezpieczny)były różne napisy. Rekordy popularności było hasło: "To nie kot, to krówka". 2 razy zdażyło się też: "Podaj dalej", (ale Schmittko w City Pubie uświadamiał, że istnieję też i inne warianty pokazując własną kolekcję papierków), które jak się zapewne można spodziewać zmobilizował ich do podawania dalej, pierwszy raz na hali głównej po x razie, gdy karteczka trafiła do tej samej osoby chciano wciągnąć Pana_od_zdjęć do zabawy, ale nie chciał. Za drugim razem już w City Pubie zaangażowano Panią_z_sąsiedniego_stolika, która bawiła się dalej
Po konsumpcji poszli przygotowywać (czyt. przyglądać się jak M.Dż* przygotowuje) Bursztyna (była jeszcze Jagna, ale jej już nie maltretowano) do prezentacji. Polegało to na odkurzeniu psa odkurzaczem do psów, nasmarowanie go niezidentyfikowaną przez KASIĘ maścią i oklejenie pudrem. Czyli mówiąc językiem MJowitka na zrobieniu ciasta z psa.
Dokumentacja ( w koszmarnej jakości jako iż cała czynność ciastorobienia wykonywana była bardzo szybko):
Niestety mimo tych zabiegów nie udało im się wygrać, więc poszli się pakować. Czynność pakowania była procesem dość ciekawym, niestety nie została ona uwieczniona.

W międzyczasie Majkel objawiał nam tajemnice wystaw psów, tajemnice psów obecnych, jak i innych psów. Będzie trzeba dużo czasu, zanim słuchającym uda się całą tę wiedzę przetrawić
Następnie wpakowali (w czadie wpakowywania dołączyła Erna Shorter) się z kramem do auta i pożegnali z MJowitkiem i M.Dż*, które miały później jeszcze dołączyć. A odłączyły się rzekomo w celu zameldowania w hotelu i wyprowadzenia psów. O tym, co wiadomo z przecieków, o tym co naprawdę robiły będzie niżej.
Cała reszta czeladki (szt.4) wyszła na przeciw FanceMJ i Tancerzowi, z punktu w którym się spotkali poszli do City Pubu, gdzie duskutowano o MJówkach, forum, hodowli zwierząt i na różne inne tematy, był nawet akcent policzyczny (

) a przede wszystkim było dużo Michaela. Ochrzczono nawet jeden ze stolików jego imieiem poprzez wylanie na niego soku o smaku pomarańczowym. Autumatycznie KASIA i MJfanTASTIC siedzące od chrzczonej strony weszły w posiadanie MJowych spodni

Zagrano też w grę pt."Czy znasz numer swojego telefonu?" gdzie nagrodą było wpisanie do spisu telefonów pozostałych uczestników zabawy

(Drukowana zjawi się u zainteresowanych na pw z tym drugim numerem)
Dokumentacja:
FankaMJ i Tancerz
Erna i Schmittko (przed zrobieniem zdjęcia właściwego)
Erna i Schmittko
Po dziewiętnastej opuściła ich MJfanTASTIC (odchdząca w rozpaczy, ponieważ liczyła ona na autograf "Spolszczonej Wersii Michaela Jacksona" tuż obok napisu, głoszącego prawdy objawione ("To nie kot, to krówka!"), a z powodu przedłużającej się nieobecności Dwóch Zgub, w końcu nas z City Puby wykopano

.

Otóż kiedy Schmittko telefonował do Zgub były one w łóżku, podobno Majkel krzyczał w tle, że jeszcze się nie rozebrał dając w ten sposób do zrozumienia, że szybko to on się nie pojawi, a MJowitek już wcale, jako iż, gdyż zbliżał się jego termin u psychologa (do którego zresztą Majkel też miał kilka pytań, przy czym nie wiadomo jakiej natury

)
Udano się do Mc' Donalda na wysłucanie "You Rock My World". W owym lokalu spędzono 10 minut.
Dokumentacja:
Całość zwana Centralą (

)
Prawa strona stolika zwana potocznie Prawicą
Lewa strona stolika zwana potocznie Lewicą
Próbowano tam także zrobić fotkę, przy pozowaniu do której Erna zezwoliła obcym na dotykanie jej małżonka. Niestety KASI (która nota bene mało nie zleciała ze stołka) aparat okazał się bardziej konserwatywny od Erny stwierdzając, że takich świństw to on uwieczniał nie będzie
Po wykonaniu powyższej dokumentacji wszyscy zgodnie poszli Drukowaną odprowadzić na autobus. Idąc oddali cześć nieobecnemu Marowi, zaczepiając ludzi z pytanianiem: "Do You Like Michael Jackson?" lub też samym hasłem "Michael", zrezygnowano natomiast z pytania katowickiej ludności "Czy to kot, czy krówka?
FankaMJ zesmutniała, gdyż nie było jej dane w dniu dzisiejszym (o! chwila, zmieniła mi się sentencja w Kalendażu XP więc, mowa o dniu wczorajszym

) spotkać/ zobaczyć/ dotknąć Majkela, co prawda Schmittko użyczył jej na chwilę do "obmacania" swoją rękę, której M.Dż* dotykała, jednak to już nie było to samo
Opis Mini Zlotu kończy się o godzinie 20.20, kiedy to z przystanku "Katowice Aleja Korfantego" odjechała MZK'owska 1 zabierając ze sobą KASIĘ
Za zabawę

, a jaka ona była (mimo, że w kameralnym gronie) mogą świadczyć słowa (użyte już kiedyś przez Schmittka, dotyczyły wtedy którejś z demonstracji(wtedy oczywiście napisane zostały w formie męskiej, żeby Erna nie podejżewała, że wiem coś o jej mężu, czego ona nie wie

), że gdyby mnie tam nie było to bym nie żałowała, bo bym nie wiedziała co straciłam
Pozdrowienia dla wszystkich, obecnych i nieobecnych
O! A teraz mogę iść spać
