Interesujący odnośnik w zalinkowanym przez Jowi artykule
"wyznanie wiary ateizmu"
Można więc uznać ateizm za wiarę…Wiarę w to, że to co widzimy i czego doświadczamy istnieje, a to czego nie widzimy, nie istnieje.
A na wykłady z filozofii chodziłam… i owszem, i pamiętam, że istnienie krzesła nie jest oczywiste…gdyż opierając się na zmysłach nie można niczego dowodzić. Powiem szczerze, że zakwestionowanie istnienia krzesła stojącego tuż przed moim nosem, wstrząsnęło wówczas moim światem i poczułam się strasznie zagubiona. Jednak to nauczyło mnie wątpić we wszystko i nigdy zakładać niczego a priori.
Więc można uznać, że obydwie strony posługują się paradygmatami, czy dogmatami. W zależności od tego, jakie złożenia przyjąć, dojdzie się do różnych albo nawet wykluczających się wniosków. Otóż te założenia są istotne, bo mogą być z gruntu fałszywe. Jeżeli jeszcze obie grupy obwarują się na swych pozycjach, zamkną na argumenty, czy dowody adwersarza, to raczej utkną tam ze swoja wiarą - zarówno ateiści, jak i wierzący w Boga.
Nauka jeszcze nie udowodniła istnienia Boga, ale również nie zaprzeczyła jego istnieniu. Nie ma żadnego dowodu naukowego na nieistnienie Boga. Dyskusja jest zatem otwarta, być może nieskończona. Wciąż wydaje się nam, że jesteśmy w przedsionku wielkich odkryć..co podejrzewam wydawało się również naszym przodkom, że byli tuż tuż…..I nic.
Swego czasu trwała dyskusja na temat teorii strun, czyli o przestrzeni n-wymiarowej. Potem ucichła. Niedawno dotarłam do artykułu, że badania wciąż trwają, tylko poza oficjalnym obiegiem, na zapleczu, gdyż jako teoria niesprawdzalna empirycznie, nie może mieć przełożenia na ekonomię. A ekonomia jest istotna i zawsze była. Tylko ci idący pod prąd byli w stanie łamać schematy i obowiązujące tezy. Nigdy ci z mainstreamu sowicie wynagradzani...
Więc podążając za artykułem zalinkowanym przez Jowi, o tym, że są naukowcy kwestionujący prawo ewolucji czy grawitacji, można zaryzykować twierdzenie, że świat naukowy od początku przyjął błędne założenia. ( i teraz nosilibyśmy zupełnie inne ciuchy ?). To tak jakby przyjąć błędną geometrię. Posługując się wartościami tej błędnej geometrii, dojdziemy do wniosoków być może zgodnych logicznie w obrębie tej geometrii, ale fałszywych w odniesieniu do rzeczywistości.
To zależy jako teoria ma większą siłę przebicie, czyli jest ekonomicznie mierzalna. Wiadomo, że te empiryczne są opłacalne, bo można uzbroić armię. Taka jest nauka, a Nauka prze duże N sobie gdzieś po cichu drąży skałę.
MJowitek pisze:Otwartość i pokora (w wierze jak i w nauce) to klucz do poznania prawdy.
o to, to, to…, chociaż do prawdy to my możemy się tylko przybliżyć..