
Bóg
Bóg
Kim jest dla Was Bóg? Co myślicie na temat Boga? Jak ważną rolę pełni w waszym życiu? Czy uważacie że żeby wierzyć w Boga trzeba być wyznawcą jakiejś religii czy można wierzyć w Jednego Prawdziwego Boga modląc się do niego własnymi słowami i oddając mu cześć poprzez miłość i pomoc innym ludziom? Wiem że to dość "intymne" pytania ale właśnie przechodzę bardzo ciężki okres i chyba dopadł mnie kryzys osobowości. Nie mogę odnaleźć swojej życiowej drogi
Piszcie

Mike Nie Odszedł, On Po Prostu Zmienił Scenę...
- Heart-break-er
- Posty: 359
- Rejestracja: śr, 24 lis 2010, 20:16
- Lokalizacja: Dębica
Dobrze wiem co czujesz kolego
też przechodziłem przez te pytania, różnego rodzaju analizy i nie zniechęcając Cię chcę powiedzieć, ze według mnie Boga jako tako nie ma.
Bóg to wymysł człowieka bo nie umiał sobie odpowiedzieć na wiele pytań, dużo zjawisk nie rozumiał i do tej pory nie rozumie.
Nie ma żadnego Boga opiekuna, zbawiciela, stworzyciela, artysty itp.
Uważam, że Bóg to miłość a miłość to Bóg. Nic innego. I żeby być dobrym człowiekiem wcale nie należy uczęszczać do kościoła czy innej śiątyni, być członkiem jakiejś religii itp. Należy kochać całym sercem, bezgranicznie.

Bóg to wymysł człowieka bo nie umiał sobie odpowiedzieć na wiele pytań, dużo zjawisk nie rozumiał i do tej pory nie rozumie.
Nie ma żadnego Boga opiekuna, zbawiciela, stworzyciela, artysty itp.
Uważam, że Bóg to miłość a miłość to Bóg. Nic innego. I żeby być dobrym człowiekiem wcale nie należy uczęszczać do kościoła czy innej śiątyni, być członkiem jakiejś religii itp. Należy kochać całym sercem, bezgranicznie.
To Escape The World
I Got To Enjoy That Simple Dance
And It Seemed That Everything Was On My Side
(Blood On My Side)
She Seemed To Say Like It Was Love
I Got To Enjoy That Simple Dance
And It Seemed That Everything Was On My Side
(Blood On My Side)
She Seemed To Say Like It Was Love
- yourlovelystar
- Posty: 203
- Rejestracja: wt, 10 sty 2012, 19:40
- Lokalizacja: Oława
Temat pewnie dla wielu gorliwych wyznawców i nie tylko jest osobisty. Ale wiem, że mogę wyrazić tu mój pogląd, bo nie czuje jakiejś wewnętrznej blokady. Raczej nie rozmawiam o sprawach religii z rodziną, czy znajomymi. Moja wiara od dłuższego czasu przechodzi wieeelką ewolucję. Mimo tego tradycje związane z religią są tak głęboko zakorzenione w naszym społeczeństwie, że ciężko byłoby się od nich odciąć. Do kościoła co niedzielę nie chodzę, tylko jak muszę. Bo po prostu zastanawiam się czasem czy ktoś nie wymyślił sobie Boga i tego wszystkiego.. tylko po co? Patrząc logicznie to stworzenie Adama i Ewy jest niemożliwe, podobnie zresztą jak potop i inne. Do tego ten cały chory organ kościoła i księża, którzy nie pochowają starszej i biednej pani jej męża, bo nie zapłaci odpowiednio wysokiej kwoty za pogrzeb, który przecież jest "co łaska", ale nie liczy się to, że starowinka nie ma na chleb czy leki.. nikogo to nie obchodzi.. Podobnie źle nastawia mnie ta cała spowiedź...
Podsumowując może trochę chaotyczną moją wypowiedź, nie mam ugruntowanego zdania o Bogu. Czasem moja postawa przypomina mi motyw szkiełka i oka w balladzie Romantyczność A.Mickiewicza.
Podsumowując może trochę chaotyczną moją wypowiedź, nie mam ugruntowanego zdania o Bogu. Czasem moja postawa przypomina mi motyw szkiełka i oka w balladzie Romantyczność A.Mickiewicza.
You gave me strength when I wasn't strong
You gave me hope when all hope is lost
You opened my eyes when I couldn't see...
www.yourlovelystar.photoblog.pl
You gave me hope when all hope is lost
You opened my eyes when I couldn't see...
www.yourlovelystar.photoblog.pl
- marcinokor
- Posty: 897
- Rejestracja: śr, 31 mar 2010, 17:07
- Lokalizacja: Ustroń
Ja tam wierzę w Boga. Nie jestem jakimś fanatykiem i być nie zamierzam, ale wierzę, że Bóg stworzył świat i istnieje coś takiego jak niebo. Jedyne co mnie wkurza w naszej religii (czyt. chrześcijaństwo) to to, że kościół wymyślił nie potrzebne procesy. Weźmy taką spowiedź. Dlaczego mamy mówić osobie, której praktycznie nie znamy co złego zrobiliśmy zamiast wyznać to przed samym Bogiem podczas indywidualnej modlitwy? Tego nie rozumiem.

marcinokor ja też nie rozumiem spowiedzi. Od małego wychowywano mnie na chrześcijanina i wierzę w Boga jako stworzyciela, wierze w to że to Jemu wszystko zawdzięczam ale uważam że kościół nie jest mi do tego potrzebny bo nie jestem wyznawcą jak to ktoś kiedyś określił Jego "fanów" tylko jego samego.Nie potrzebny mi ich kościół bo mam swój. Są to ludzie którzy wierzą w niego tak samo jak ja niezależnie od tego do jakiej religii należą bo Bóg jest tylko jeden. Myślę że fundamentem życia jest wiara i miłość.Może bez wiary da się żyć ale bez miłości jest ciężko. Do kościoła zniechęca mnie też to, że Ci wszyscy biskupi i kardynałowie mówią tyle o miłości i pomocy innym, a sami pławią się w luksusie mając biednych ludzi głęboko w d**ie. Chore jest też według mnie finansowanie kościoła z budżetu państwa. Te pieniądze powinny być przeznaczone na pomoc biednym. A nie na nowe limuzyny dla Dziwisza i spółki...
Mike Nie Odszedł, On Po Prostu Zmienił Scenę...
Ja nie wierzę w Boga. Dla mnie nikogo takiego jak 'Bóg' nie ma. Ja nie modlę się, nie czuję takiej potrzeby. Dla mnie przykładowo jest Michael - Ale nie w takim sensie, by do niego się modlić. Bo dla mnie jest to chore mówić coś bez sensu. Myślę, że w życiu nie można zbyt jednostronnie wybrać Boga, bo wtedy człowiek mimo, że będzie do niego się modlił, będzie zadręczał dlaczego np. wziął do siebie bliskiego znajomego i będzie to dodatkowym psychicznym uszczerbkiem. Dla mnie moim celem w życiu jest przeżyć owe życie jak najlepiej, nie przejmować - bo jest ono jedno. Dla mnie największą motywacją w życiu jest rodzina. Nic innego do końca się nie liczy. Ale lubię pomagać innym, czuję wtedy wewnętrzną radość - najgorzej jest, jak nie jestem w stanie komuś pomóc i w podświadomości mnie to boli. I ja nie czuję czegoś do Boga, nigdy nie moglem tego zrozumieć. Ale dzięki temu czuję się wolny, bo nie myślę o nim. Ja wiem, że wszystko jest zasługą losu, przypadku.
Dlatego weź się w grać. Jeżeli czujesz potrzebę kontaktu z Bogiem, zacznij wierzyć w niego - Twój wybór. Widzę, że masz 15 lat - Jak to prawda, to ja polecam Ci postawić sobie cel w życiu, który chcesz osiągnąć. Na początku szkołę, jaką chcesz - skończ. Następnie wymarzona praca, dom i rodzina. Wtedy człowiek widzi sens życia. Zna swoją wartość. Życie jest za krótkie, by siedzieć w koncie i płakać. Głowa do góry z uśmiechem na twarzy.
Dlatego weź się w grać. Jeżeli czujesz potrzebę kontaktu z Bogiem, zacznij wierzyć w niego - Twój wybór. Widzę, że masz 15 lat - Jak to prawda, to ja polecam Ci postawić sobie cel w życiu, który chcesz osiągnąć. Na początku szkołę, jaką chcesz - skończ. Następnie wymarzona praca, dom i rodzina. Wtedy człowiek widzi sens życia. Zna swoją wartość. Życie jest za krótkie, by siedzieć w koncie i płakać. Głowa do góry z uśmiechem na twarzy.
Ja jestem osobą wierzącą, nie chodzę do kościoła aby czuć obecność Boga.
Zostałam wychowana według zasady "Bóg Honor Ojczyzna" i tak samo wychowam swoje dzieci. Nie chodzę do kościoła, ponieważ kościół nie da mi bliskości z Bogiem, jaką sama sobie stworzę poprzez modlitwę, czy nawet jak wychodzę na spacer krótka rozmowa w myślach. Uważam Boga za stwórcę, ale nie do końca zgadzam się ze wszystkim co jest napisane w piśmie. Jestem wierząca ale nie podchodzę do tego z fanatyzmem. Oglądałam program na History czy Discovery (nie pamiętam dokładnie) ale mówili że tak naprawdę Judasz nie był zdrajcą, czy było więcej proroków tylko papież x(nie pamiętam jaki) wybrał te ewangelie, które mu pasowały.
Więc do wszystkiego powinniśmy podchodzić z dystansem. + Jeżeli ktoś nie wierzy w Boga, dlaczego obchodzi np, święta Bożego narodzenia czy Wielkanoc ? Przecież są to święta katolickie.
Nie mówię że wyznawcy Islamu, czy Judaizmu są gorsi, ponieważ są to tacy sami ludzie, którzy wyznają tylko wiarę, w której zostali wychowani. Tak samo nie możemy oceniać ludzi po wyglądzie, czy kolorze skóry tak samo jest z religią.
Zostałam wychowana według zasady "Bóg Honor Ojczyzna" i tak samo wychowam swoje dzieci. Nie chodzę do kościoła, ponieważ kościół nie da mi bliskości z Bogiem, jaką sama sobie stworzę poprzez modlitwę, czy nawet jak wychodzę na spacer krótka rozmowa w myślach. Uważam Boga za stwórcę, ale nie do końca zgadzam się ze wszystkim co jest napisane w piśmie. Jestem wierząca ale nie podchodzę do tego z fanatyzmem. Oglądałam program na History czy Discovery (nie pamiętam dokładnie) ale mówili że tak naprawdę Judasz nie był zdrajcą, czy było więcej proroków tylko papież x(nie pamiętam jaki) wybrał te ewangelie, które mu pasowały.
Więc do wszystkiego powinniśmy podchodzić z dystansem. + Jeżeli ktoś nie wierzy w Boga, dlaczego obchodzi np, święta Bożego narodzenia czy Wielkanoc ? Przecież są to święta katolickie.
Nie mówię że wyznawcy Islamu, czy Judaizmu są gorsi, ponieważ są to tacy sami ludzie, którzy wyznają tylko wiarę, w której zostali wychowani. Tak samo nie możemy oceniać ludzi po wyglądzie, czy kolorze skóry tak samo jest z religią.
"Zanim mnie oskarżycie, spróbujcie pokochać, zajrzyjcie w wasze serca i zapytajcie: czy widzieliście moje dzieciństwo? "
Bo tak naprawdę mimo wszystko jesteśmy od małego 'zmuszani' do tego wszystkiego. Ja był bym za tym, aby przyjąć chrzest, trzeba mieć 18 lat. Ja mam wszystkie sakramenty kościelne, ale to nie czyni mnie wierzącym. Ja jako ateista mimo wszystko obchodzę święta katolickie - uważam to za tradycję. Byłem w tym roku z koszykiem w Wielkanoc, ale odebrałem to jako tradycje. Nie obchodzę postu od jedzenia, bo od muzyki to osobiście nie, ale wiem, że nie jestem sam na tym świecie.Daru pisze:Ja jestem osobą wierzącą, nie chodzę do kościoła aby czuć obecność Boga.
Zostałam wychowana według zasady "Bóg Honor Ojczyzna" i tak samo wychowam swoje dzieci. Nie chodzę do kościoła, ponieważ kościół nie da mi bliskości z Bogiem, jaką sama sobie stworzę poprzez modlitwę, czy nawet jak wychodzę na spacer krótka rozmowa w myślach. Uważam Boga za stwórcę, ale nie do końca zgadzam się ze wszystkim co jest napisane w piśmie. Jestem wierząca ale nie podchodzę do tego z fanatyzmem. Oglądałam program na History czy Discovery (nie pamiętam dokładnie) ale mówili że tak naprawdę Judasz nie był zdrajcą, czy było więcej proroków tylko papież x(nie pamiętam jaki) wybrał te ewangelie, które mu pasowały.
Więc do wszystkiego powinniśmy podchodzić z dystansem. + Jeżeli ktoś nie wierzy w Boga, dlaczego obchodzi np, święta Bożego narodzenia czy Wielkanoc ? Przecież są to święta katolickie.
Nie mówię że wyznawcy Islamu, czy Judaizmu są gorsi, ponieważ są to tacy sami ludzie, którzy wyznają tylko wiarę, w której zostali wychowani. Tak samo nie możemy oceniać ludzi po wyglądzie, czy kolorze skóry tak samo jest z religią.
No ale ja obchodzę, proste. Nawet jak byłem młodym chłopakiem, nigdy na święta nie patrzyłem od strony Boga, a od strony prezentów, rodziny. Dla mnie święta, ślub itp będą do końca życia tradycją. Może jak kiedyś zobaczę Boga.. albo na starość nie będę miał co robić, to wtedy może się nawrócę. ;)Daru pisze:No właśnie tutaj jest błąd, bo wszyscy ludzie święta odbierają jako tradycję a nie tak powinno być. Jak dla mnie nie wierzysz w Boga, nie obchodzisz świąt. proste.
Nie mówisz tu chyba o ślubie kościelnym że tak zapytam?Olekx pisze:ślub
Olekx pisze:Może jak kiedyś zobaczę Boga.
Hmm...Olekx pisze:Dla mnie nikogo takiego jak 'Bóg' nie ma

Albo będziesz się bał śmierci bo dotrze do Ciebie, że to już definitywny koniec i nic już więcej nie ma, ale wtedy to będzie raczej za późno.Olekx pisze:albo na starość nie będę miał co robić, to wtedy może się nawrócę. ;)


"Najpiękniejsze usta które prawdy strzegą...
Najpiękniejszy uśmiech co cieszy smutnego."
- SuperFlyB.
- Posty: 393
- Rejestracja: ndz, 11 kwie 2010, 22:03
- Lokalizacja: z nienacka... a tak naprawdę z Warszawy
Jestem osobą wierzącą, katolikiem. Chociaż wiele mi brakuje do ideału, staram się "rozszerzać" swoją wiarę.
Daru: piszesz, że nie chodzisz do kościoła bo nie jest Tobie on potrzebny do nawiązania kontaktu z Bogiem. Tylko, że do kościoła się nie chodzi tylko po to by nawiązać wieź z Bogiem. Podczas Mszy uczestniczysz w Eucharystii, przeżywasz w pewien sposób wszystko to z czym mieli do czynienia Apostołowie, a dodatkowo łączysz się z Kościołem, wspólnotą wiernych
Nie rozumiem niechęci niektórych osób do spowiedzi. Wiem, że zawsze mogę sam się wyspowiadać Bogu, jest jeszcze spowiedź powszechna. Ale wiem również, że czasem potrzebuję "pogadać" z nieznajomym. Podczas spowiedzi oczekuję, ba, wymagam od księdza, żeby dał mi radę, pokazał inny sposób myślenia. Pokuta dodatkowo umacnia w wierze.
Daru: piszesz, że nie chodzisz do kościoła bo nie jest Tobie on potrzebny do nawiązania kontaktu z Bogiem. Tylko, że do kościoła się nie chodzi tylko po to by nawiązać wieź z Bogiem. Podczas Mszy uczestniczysz w Eucharystii, przeżywasz w pewien sposób wszystko to z czym mieli do czynienia Apostołowie, a dodatkowo łączysz się z Kościołem, wspólnotą wiernych
Nie rozumiem niechęci niektórych osób do spowiedzi. Wiem, że zawsze mogę sam się wyspowiadać Bogu, jest jeszcze spowiedź powszechna. Ale wiem również, że czasem potrzebuję "pogadać" z nieznajomym. Podczas spowiedzi oczekuję, ba, wymagam od księdza, żeby dał mi radę, pokazał inny sposób myślenia. Pokuta dodatkowo umacnia w wierze.
Nie boję i za pewne nie będę bał się śmieci. Napisałem wyżej, że nie zmartwiam się sprawami wiary - Nie czuję takiej potrzeby, by czuć się 'uwięziony' we wierze i pogrążać swój umysł.
Ślub - Chodziło mi o ślub kościelny jak i cywilny. Ale tego nie będę rozwijał.
Jeżeli chodzi o zacytowanie mojego 'dla mnie Boga nie ma' - No nie ma. Jak wszyscy dookoła uważają, że jest, to mam nadzieję, że kiedyś go zobaczę i jednak znacznę w niego wierzyć. Ale jak na razie nie mam takiego zamiaru. ;)
Ślub - Chodziło mi o ślub kościelny jak i cywilny. Ale tego nie będę rozwijał.
Jeżeli chodzi o zacytowanie mojego 'dla mnie Boga nie ma' - No nie ma. Jak wszyscy dookoła uważają, że jest, to mam nadzieję, że kiedyś go zobaczę i jednak znacznę w niego wierzyć. Ale jak na razie nie mam takiego zamiaru. ;)
SuperFlyB. chodziło mi raczej o to że będąc w kościele nie czuję dosyć więzi z Bogiem jaką sama sobie stworzę. Wiele razy doświadczyłam sytuacji, kiedy ksiądz pouczał kogoś o wychowaniu dzieci, czy innych sytuacjach , w których rzekomo nie ma doświadczenia, to po raz. Po dwa jeżeli czuję wewnętrzną potrzebę pójścia do kościoła to idę, jeżeli nie zostaję w domu i wolę się pomodlić w ciszy.
"Zanim mnie oskarżycie, spróbujcie pokochać, zajrzyjcie w wasze serca i zapytajcie: czy widzieliście moje dzieciństwo? "