Ja nie mam kogoś szukać, jeszcze na łonie natury. Podobno Bóg jest wszędzie, nie? Ta...Elvis360 pisze:Musisz go samemu odnaleźć. Polecam cisze i samotność, najlepiej na łonie natury.
Bóg
- kamiledi15
- Posty: 753
- Rejestracja: śr, 24 lut 2010, 22:07
- Lokalizacja: Koło Warszawy
Każdy wierzy w to, co chce. Dla jednych samo zjawisko życia będzie dowodem na istnienie Boga, a dla innych to tylko ciąg biologicznych procesów. Nikogo na siłę nie przekonamy, a już na pewno nie Olekxa, który na wszystko ma jedną odpowiedź :D On chce spotkać Boga twarzą w twarz, nic innego go nie przekona.
Ostatnio zmieniony ndz, 27 maja 2012, 14:25 przez kamiledi15, łącznie zmieniany 1 raz.
Ja nie wierzę w coś, czego nie zobaczę. Przykładowo znajomy mówi do mnie o kimś - ja nie wierzę w coś, czego zobaczę. Albo jak wierzę, to z wielkim takim ustawieniem na 'nie'. ;) Życie jest za krótkie, by zawalać sobie Bogiem głową. Wolę sobie włączyć teledysk Michaela i czuć ekscytację i zadowolenie z życia.
Olekx
Facet naprawdę Cię nie rozumiem. Raz piszesz tak raz inaczej. Jesteś jak chorągiewka. Piszesz, że uwierzysz może jak zobaczysz. Ja odp PŚ:" Błogosławienie Ci, którzy nie widzieli, a uwierzyli". To, że nie wierzysz to Twoja sprawa. Ale nie wypowiadaj się w tak sarkastyczny sposób i nawet poniżających, tych którzy wierzą. Skoro dla Ciebie wierzący to uwięzieni ludzie to chłopie nie ma o czym z Tobą rozmawiać. Twoje argumenty są na poziomie bardzo, a to bardzo niskim.
PS 95 % komentarzy to posty osób bardzo młodych. Nie dziwi fakt, że Ci starsi i bardziej ogarnięci wiedzą, że ten temat to jałowa dyskusja. Poziom jest straszny, osoby które nie odnalazły jeszcze właściwej ścieżki wymieniają się często bardzo płytkimi komentarzami. I mam tu na myśli wiadomo kogo. Nie miałbym nic do Cb, gdyby Twoje argumenty były na poziomie, ale bardzo łatwo je obalić. I co poniektórzy już to zrobili. I nie przekonasz nikogo tutaj, że Boga nie ma,bo "nie ma". Czytałem Twoje posty, które znalazły się w koszu. Uważasz się za erudytę, a tak naprawdę nie powiem ile wiesz. Proponuję wstać od biurka z komputerem i poczytać normalne książki. Za dużo masońskich filmików i kazań ks. Natanka. Żal
Facet naprawdę Cię nie rozumiem. Raz piszesz tak raz inaczej. Jesteś jak chorągiewka. Piszesz, że uwierzysz może jak zobaczysz. Ja odp PŚ:" Błogosławienie Ci, którzy nie widzieli, a uwierzyli". To, że nie wierzysz to Twoja sprawa. Ale nie wypowiadaj się w tak sarkastyczny sposób i nawet poniżających, tych którzy wierzą. Skoro dla Ciebie wierzący to uwięzieni ludzie to chłopie nie ma o czym z Tobą rozmawiać. Twoje argumenty są na poziomie bardzo, a to bardzo niskim.
PS 95 % komentarzy to posty osób bardzo młodych. Nie dziwi fakt, że Ci starsi i bardziej ogarnięci wiedzą, że ten temat to jałowa dyskusja. Poziom jest straszny, osoby które nie odnalazły jeszcze właściwej ścieżki wymieniają się często bardzo płytkimi komentarzami. I mam tu na myśli wiadomo kogo. Nie miałbym nic do Cb, gdyby Twoje argumenty były na poziomie, ale bardzo łatwo je obalić. I co poniektórzy już to zrobili. I nie przekonasz nikogo tutaj, że Boga nie ma,bo "nie ma". Czytałem Twoje posty, które znalazły się w koszu. Uważasz się za erudytę, a tak naprawdę nie powiem ile wiesz. Proponuję wstać od biurka z komputerem i poczytać normalne książki. Za dużo masońskich filmików i kazań ks. Natanka. Żal

"Together we can heal the world and make it a better place."
"GO FOR YOUR DREAMS!"
Może jestem młody, poznaję życie itp. Ale nie oznacza, że ja mam wierzyć w coś, bo inni ludzie w to wierzą. Ja w to nie wierzę, dla mnie to jest stos śmieci. Nikogo nie mam zamiaru obrazić, każdy niech wierzy sobie w co chce. Ale niech mi nie narzuca czegoś, czego sobie nie życzę. A temat jest, więc mogę się w nim wypowiadać.
Moja interpretacja tego:
"Błogosławieni Ci, którzy są debilami i w to uwierzyli..."
Ja osobiście piszę: Nie wierzę w żadnego Boga, ale jeżeli naprawdę on istnieje i go zobaczę, uwierzę. Ale nie mam zamiaru wierzyć, bo zostało np. Pismo Święte. Napisał to jakiś mądry człowiek, który zaczął manipulować XXXX lat temu ludźmi tak, że w to wszystko uwierzyli. Dali sobie wmówić, że muszą w coś wierzyć, by wypełnić tą pustkę. Ja tej pustki nie posiadam - Ja czuję się wypełniony w pełni w życiu, bez wiary w Boga.
Moja interpretacja tego:
"Błogosławieni Ci, którzy są debilami i w to uwierzyli..."
Ja osobiście piszę: Nie wierzę w żadnego Boga, ale jeżeli naprawdę on istnieje i go zobaczę, uwierzę. Ale nie mam zamiaru wierzyć, bo zostało np. Pismo Święte. Napisał to jakiś mądry człowiek, który zaczął manipulować XXXX lat temu ludźmi tak, że w to wszystko uwierzyli. Dali sobie wmówić, że muszą w coś wierzyć, by wypełnić tą pustkę. Ja tej pustki nie posiadam - Ja czuję się wypełniony w pełni w życiu, bez wiary w Boga.
Moją właściwą ścieżką nie musi być tutaj Bóg. Wystarczy mi miłość do drugiego człowieka, chęć pomocy i szanowanie innych.MacJack50 pisze:[...]osoby które nie odnalazły jeszcze właściwej ścieżki[...]
Tak, może dużo nie wiem - bo mnie to nie interesuje. Aktualnie co uczę się "tylko" w zawodówce, gdzie mimo wszystko dla mnie Boga nie ma. Nie to, że ogranicza mnie mój umysł, a to, że nie próbuję sobie wmawiać, że jest coś takiego jak Bóg.MacJack50 pisze: Uważasz się za erudytę
Ja proponuję Ci nie oceniać mnie. Nie znasz mnie, a oceniasz. Nie oglądam żadnego Natanka, a czytać książki czytam sobie, ale o życiu, a nie o Bogu, którego nie ma. Czytam sobie, jak można w życiu wpaść w problemy, profilaktykę itp. I nie oglądam jakiś "masońskich" filmów, więc zejdź ze mnie, tyle.MacJack50 pisze:Proponuję wstać od biurka z komputerem i poczytać normalne książki.
- kamiledi15
- Posty: 753
- Rejestracja: śr, 24 lut 2010, 22:07
- Lokalizacja: Koło Warszawy
Naprawdę nie masz zamiaru obrazić? Naprawdę? A to powyżej?Olekx pisze:Ja w to nie wierzę, dla mnie to jest stos śmieci. Nikogo nie mam zamiaru obrazić, każdy niech wierzy sobie w co chce.
[...]
Moja interpretacja tego:
"Błogosławieni Ci, którzy są debilami i w to uwierzyli..."
Zasadniczo nie obnoszę się ze swoimi przekonaniami religijnymi, nie klasyfikuję też ludzi na lepszych i gorszych, biorąc pod uwagę to, czy wierzą, w co wierzą i jak wierzą. Ale, na litość wszelaką, jeśli w temacie tak drażliwym zarówno dla jednej i drugiej strony zaczniemy się obrzucać epitetami typu "debil", to znaczy, że coś jest mocno nie halo. Nie tędy droga.
Czy słyszysz, jak tam daleko muzyka gra?
Olekx, poczułam się obrażona przez Twój post.
Nie jestem debilem, bo wierzę, tak zostałam wychowana, Bóg jest u mnie obecny modlę się, dla każdego to jest sprawa indywidualna. Nie wierzysz? ok, ale nie obrażaj ludzi, którzy różnią się od Ciebie bo chodzą do kościoła, czy się modlą. Ja również wierzę w miłość, w ludzi, mam swoje marzenia,w które również wierzę ale też potrafię w tym wszystkim dopatrzeć się Boga. Więc proszę Cię abyś nie obrażał, bo To co właśnie napisałeś pokazało jak bardzo inteligentny jesteś. Przepraszam za to, ale taka prawda.
+
Zgadzam się z opinią Mariurzka.
Nie jestem debilem, bo wierzę, tak zostałam wychowana, Bóg jest u mnie obecny modlę się, dla każdego to jest sprawa indywidualna. Nie wierzysz? ok, ale nie obrażaj ludzi, którzy różnią się od Ciebie bo chodzą do kościoła, czy się modlą. Ja również wierzę w miłość, w ludzi, mam swoje marzenia,w które również wierzę ale też potrafię w tym wszystkim dopatrzeć się Boga. Więc proszę Cię abyś nie obrażał, bo To co właśnie napisałeś pokazało jak bardzo inteligentny jesteś. Przepraszam za to, ale taka prawda.
+
Zgadzam się z opinią Mariurzka.
"Zanim mnie oskarżycie, spróbujcie pokochać, zajrzyjcie w wasze serca i zapytajcie: czy widzieliście moje dzieciństwo? "
A ja się obnoszę, bo jest napisane co ja na ten temat uważam. Wy to komentujecie, ja na wasze "zapytania" odpowiadam.Mariurzka pisze: obnoszę się ze swoimi przekonaniami religijnymi
To co to jest za wiara, jak za życia go nie zobaczę? By jednak ta moja wiara wewnętrzna się pogłębiła? Ja nie mam żadnych dowód, że Bóg istnieje. Bo się ktoś modli? Też potrafię iść do Kościoła i odegrać aktora, jak to ja mam dobry kontakt z Bogiem i mi pomaga.kamiledi15 pisze: Zobaczysz go pewnie dopiero po śmierci, a wtedy już będzie za późno na wiarę.
Ja też tego nie robię - dla mnie to jest normą. Polacy zostają tak wychowani, co idzie za tym, że wierzą w to. Ja również zostałem wychowany, że co niedzielę do Kościoła, ale ja co chodziłem do Kościoła, próbowałem sobie wmówić, że ktoś oby tam jest - a tak naprawdę zawsze miałem jeden efekt.Mariurzka pisze:nie klasyfikuję też ludzi na lepszych i gorszych, biorąc pod uwagę to, czy wierzą, w co wierzą i jak wierzą.
Nie chciałem nikogo obrazić. Napisałem swoją interpretację tego, co miałem na myśli. Napisałem, że nie mam zamiaru nikogo obrazić, napisałem to, jak ja uważam te słowa napisane przez człowieka, który był mądrym i wykwalifikowanym, że wmówił taką bajkę ludziom, którzy z pokolenia na pokolenie to przekazują i zmuszają do tego.Daru pisze:ale nie obrażaj ludzi, którzy różnią się od Ciebie bo chodzą do kościoła, czy się modlą.
Ludzie myślą, że coś w tym jest, bo porozmawiają z samym siebie. Może wtedy czują się lepiej i wierzą, że to jest Bóg? Nie wiem. Ale dla mnie on nie istnieje.
"Sen to kuzyn śmierci." - Jesteśmy w stanie uśpienia, uważam, że już my nie mamy nad tym kontroli. Jak by Nas nie było - tyle. Letarg podobny do snu, lecz to już będzie niezależne od Nas.kamiledi15 pisze:No dobrze, a co według ciebie będzie po śmierci? Nic, koniec? Przez całą wieczność będziesz patrzył w czarność?
- kamiledi15
- Posty: 753
- Rejestracja: śr, 24 lut 2010, 22:07
- Lokalizacja: Koło Warszawy
Tym się różni WIARA od WIEDZY.To co to jest za wiara, jak za życia go nie zobaczę?
Czyli nawet po śmierci nie uwierzysz w Boga, bo ci się ,,przyśni" i nie będzie prawdziwy :D"Sen to kuzyn śmierci." - Jesteśmy w stanie uśpienia, uważam, że już my nie mamy nad tym kontroli. Jak by Nas nie było - tyle. Letarg podobny do snu, lecz to już będzie niezależne od Nas.
To tak naprawdę wierzymy w coś, czego nie ma - bezsens. To tak samo, jak bym komuś wmawiał: Słuchaj, tutaj stoi krzesło, a by takiego krzesła nie było. Dziesięć osób by uwierzyło, to by większość zaczęła wierzyć. No jak nie wierzyć, jak 10 osób wierzy? To coś chyba musi w tym być. Na tym polega wiara w Boga.kamiledi15 pisze:Tym się różni WIARA od WIEDZY.To co to jest za wiara, jak za życia go nie zobaczę?Czyli nawet po śmierci nie uwierzysz w Boga, bo ci się ,,przyśni" i nie będzie prawdziwy :D"Sen to kuzyn śmierci." - Jesteśmy w stanie uśpienia, uważam, że już my nie mamy nad tym kontroli. Jak by Nas nie było - tyle. Letarg podobny do snu, lecz to już będzie niezależne od Nas.
Wątpię, że po śmierci w ogóle spotkam, skończy się mój żywot w raju. :)
- kamiledi15
- Posty: 753
- Rejestracja: śr, 24 lut 2010, 22:07
- Lokalizacja: Koło Warszawy
Wiara nie jest taka prosta, że do każdego osobiście przychodzi Bóg, staje przed tobą i czyni cuda, żeby ci udowodnić. Tutaj nie masz namacalnych dowodów, ale jak się rozejrzysz, to dowody widać dookoła. Przynajmniej ja widzę. Za dużo zbiegów okoliczności doprowadziło do powstania świata i zmienienia go w to, co mamy dzisiaj, żeby to mógł być samoistny proces. W naukowy sposób nie jesteś też w stanie wyjaśnić zjawiska życia. Strasznie twardo stąpasz po ziemi - dla ciebie człowiek to tylko zbiór komórek, a śmierć to wieczny sen. Nawet jakby Bóg stanął przed tobą, to i tak byś nie uwierzył.
Tymi słowy kończę swój udział w tym temacie, bo dalsza rozmowa donikąd nas nie zaprowadzi.
A może stoi, tylko go nie widzisz? Powiedz to komuś, kto jest pozbawiony jednocześnie zmysłu dotyku i wzroku, nie będziesz w stanie mu udowodnić, że to krzesło tam jest. Zmysł słuchu tu nie pomoże - stukanie w krzesło brzmi tak samo jak stukanie w deskę, tak samo jak dla ciebie bajki o duchach brzmią tak samo jak religia.To tak samo, jak bym komuś wmawiał: Słuchaj, tutaj stoi krzesło, a by takiego krzesła nie było.
Tymi słowy kończę swój udział w tym temacie, bo dalsza rozmowa donikąd nas nie zaprowadzi.