
Super impreza,fajni ludzie


Dziękuje ŚLĄSKIEJ EKIPIE za wspólną zabawe i...jazde w busie(co złego to nie ja)


nie potraktuj tego ironicznie, tym bardziej złośliwie Neto, ale tego rodzaju imprezy, zawsze mają to do siebie, że jest głośno, to nie jest stypa, ani tym bardziej posiedzenie rady seniora,tylko konkretna impreza muzyczna, na której to muzyka właśnie odgrywa kluczową rolę,musi być loud!!! ja co prawda większość czasu spędzałem wylewając "krew na danceflorze" hahaha, ale nie omieszkałem także "wpadać do kina", żeby nabrać sił, zobaczyć MJ na dużym ekranie, ale również właśnie porozmawiać, tak dało się to spokojnie uczynić, inna sprawa, że w kinie podczas projekcji musi "ryknąć" z ekranu, to potęguje fajne doznania, jeśli oglądasz film w tego rodzaju "placówce", także nie jest cicho, ale na to właśnie czekamy, kino to nie telewizor z kawą czy herbatą na pierwszym planie@neta pisze: to właściwie obejrzał Bukareszt i Vision...które w pewnej chwili tak podgłośniono, że nawet nie dało się rozmawiać.
ja np. zawsze z utęsknieniem czekam na koncert i właśnie teledyski, obejrzeć Michaela na dużym ekranie to prawdziwa frajda, czekam na to cały rok,dla mnie to sprawa bez precedensu, to zakrawa o kuriozum, iż jakikolwiek fan może nie egzaltować się minutami spędzonymi w kinie, oglądając chociażby thrillera czy Michaela wyskakującego z rakiety,dla mnie to cudowne uczucie,a to, że teledyski się powtarzały, no cóż chyba mało kto przyjeżdża na Mjowisko, tylko po to aby przez 10 godzin siedzieć w kinie, przecież to tylko jedna z atrakcji,taki dodatkowy komponent,nie mam nic przeciwko filmom, jednak na takiej imprezie całonocny maraton dokumentalny byłby trudny do zniesienia, myślę, że byłoby to dość nużące,na tego rodzaju imprezie liczy się przede wszystkim różnorodność oraz mocny beat, a to właśnie gwarantuje koncert oraz teledyski,nie zmieniajmy tej formuły błagam@neta pisze:Marzyłabym o Czarnoksiężniku z Krainy OZ, Kapitanie EO, This is it lub filmie biograficznym.Nie tylko dla mnie, ale właśnie dla młodych co niewiele jeszcze wiedzą a przyjechali tam pierwszy raz.
ciężko mi zrozumieć w/w zarzut.....imprezy masowe zawsze są w pewien sposób komercyjne, nastawione są na zabawę, a to przecież zawsze jest komercyjne, Michael jest królem muzyki pop, czyli tym samym królem komercji, i co w tym złego, tym bardziej w jego przypadku ; jest niebywale wręcz apetyczna hahaha,nieważne czy w kinie puszczą koncert z Bukaresztu czy "czarnoksiężnika", to zawsze będzie komercja, zresztą nie ma się nad czym tu rozprawiać, bo to zdanie to zapewne jakieś niefortunne lingwistyczne faux pas lub całkowite "nieogarniecie" tematu@neta pisze: Trochę to komercyjne było
czyli ? cóż można zrobić więcej? myślę, że plan imprezy jest idealnie zorganizowany, jest okraszony fajnymi antraktami w postaci tortu, szampana, konkursów czy też projekcji kinowych,jak na tak krótki czas, to i tak dużo, zresztą większość osób czeka z utęsknieniem( w tym ja) na szaleństwa parkietowe,więc nie sądzę aby wprowadzanie szarad tu gdzież gry w chowanego i szukanie Michaela w zaświatach było dobrym posunięciem@neta pisze:oczekiwałam czegoś więcej.
chyba byliśmy na dwóch różnych imprezach, bo wszystko o czym wspomniałaś było dla mnie namacalne w dużych ilościach podczas tegorocznego zlotu,w szczególności ten "spirit-ghost haha, było zdecydowanie klimatycznie@neta pisze:Szczerze mówiąc większe emocje budzą we mnie imprezy wrocławskie, bo tam.....czuć dusze, kreatywność i zaangażowanie..
to ciekawe, bo ja np na pierwszy zlot kilka lat temu przyjechałem sam, w żaden sposób jednak nie przeszkodziło mi to w niczym, tym bardziej w zabawie, było mi bardzo dobrze, z miejsca poznałem fantastycznych ludzi, i te znajomości trwają do tej pory, rozwijają się, wszystko zależy od naszego pozytywnego "attitude" oraz chęci integracji, samo się nie zrobi@neta pisze:Nie chciałabym być na miejscu kogoś w pojedynkę.
Tjaaa.... Podróż pociągiem zaowocowała powstaniem nowych terminów w języku polskim:give_in_to_me pisze: Podziękowania też dla wszystkich moich kochanych dzieci z wrocławskiego dance teamu- Jowita, Karolina, Ola, Weronika, Ania, Ewelina, Justyna, mój Piotrek- bez Was nic by nie miało sensu! Dziękuję za nasze wspaniałe RTT na scenie, za Bad, za pociąg (granie w gry i imprezowanie z poznanym w przedziale panem, który pracował w cyrku i uwielbia Bruce'a Lee :P), za Manufakturę i reklamację "chemicznych" sałatek", za bycie razem i ogólnie za wszystko!!! Kocham was! Każdy nasz występ i wyjazd utwierdza mnie w przekonaniu, że warto to wszystko robić i warto tańczyć, tak więc od soboty ostro zabieramy się za Ghosta!
A, już to właśnie wyłapałam! Dzięki, haha!Get_On_The_Floor pisze:akaagnes napisał:
Poza tym muszę obczaić ten "sweterek" w Invincible.
Threatened= "sweterek"
You should feel threatened = "uszyj mi sweterek"
Smile
Są tu i tam, kilka osób udostępniało swoje, ale myślę, że i tak wszyscy czekają na zdjęcia od Jeanny100 najbardziej. Wspominała, że zrobiła ich ponad 1000, więc pewnie jeszcze kilka dni i zalinkuje.Pitrzel pisze:A zdjęcia jakieś ktoś ma?
Dziękuje za uwagi za rozebranie mojego postu na czynniki pierwszeSunsetDriver83 pisze:miałem nie wdawać się w tego rodzaju pogadanki,jednak tak trudno milczeć, gdy się z czymś nie zgadzamy hahahaha
Jeśli komuś mam dołożyć stówe to z wielką przyjemnością i tira paryczki gratisMJowitek pisze:"Natchniona wzięłam kartkę i kalkulator i tak zupełnie na serio policzyłam. Koszt godzinny wynajmu sali kinowej razy 10 godzin podzielone przez 150 osób, to mi wyszło, że wiszę Kindze stówę. I do tego paprykę. Właściwie to więcej Kindze wiszę...to ja na razie nie liczę jednak..."
To się na MJowisku zdarzyło wielokrotnie... a ostatnio dwa razy na Bemowie... myślę, że naprawdę spełnienie marzeń nie jest takie trudne, jesli się chce.@neta pisze:Marzę aby kiedyś zobaczyć Kasię w przebraniu lub tańcu.To jedyne miejsce gdzie właśnie takie niezwykłe rzeczy mogą się zdarzyć