
Beyonce Knowles
- Mrkariinka
- Posty: 458
- Rejestracja: wt, 22 wrz 2009, 19:30
Mi również się podoba :)
Pamiętam, że Single Ladies też na początku nie podobało się wielu osobom. Wystarczy spojrzeć, jak sytuacja na przestrzeni czasu całkowicie się zmieniła.
Wydaje mi się, a nawet jestem -rzec mogę - pewna, że Girls będzie hitem. Bey wraca do korzeni, fani liczą na kolejny album w stylu r'n'b.
Póki co czekam na teledysk. Po zdjęciach można się domyśleć, że nie będzie banalny :P
Mała próbka :
http://www.youtube.com/watch?v=vQOnu7F_ ... r_embedded
Pamiętam, że Single Ladies też na początku nie podobało się wielu osobom. Wystarczy spojrzeć, jak sytuacja na przestrzeni czasu całkowicie się zmieniła.
Wydaje mi się, a nawet jestem -rzec mogę - pewna, że Girls będzie hitem. Bey wraca do korzeni, fani liczą na kolejny album w stylu r'n'b.
Póki co czekam na teledysk. Po zdjęciach można się domyśleć, że nie będzie banalny :P
Mała próbka :
http://www.youtube.com/watch?v=vQOnu7F_ ... r_embedded
No, z tym hitem to może być różnie. Ludzie mogą mieć w końcu dosyć elektronicznego pitu - pitu (ja tak to postrzegam) bardziej wykrzyczanego niż zaśpiewanego. Ja to się jej dziwię, że marnuje swój wielki głos na takie okropieństwo w której nawet nie ma zbytnio melodii (umiałby ktoś to zanucić bo ja nie bardzo?) Czyżby tak bardzo bała się, że jeżeli pójdzie w innym kierunku niż większość współczesnych jej artystów to straci popularność? Aż chce się spytać co się z nią stało bo właśnie takie pytanie ciśnie mi się na usta kiedy w tym momencie słucham sobie na YT piosenek z jej pierwszego solowego albumu. Nie dosyć, że wtedy rzeczywiście śpiewała (i to pięknie zaśpiewała tamte piosenki, a takie "Speechless" to prawdziwy popis wokalny, zresztą bardzo podoba mi się, naprawdę warta jej głosu), to jeszcze są to prawdziwe piosenki i to są dobre rzeczy. Zresztą jak czytam komentarze od różnych ludzi pod tymi piosenkami z "Dangerously In Love", to widzę, że nie tylko ja mam takie odczucia. I pomyśleć, że teraz kiedy słyszę ją w radio to mam objawy nerwowej wysypki. Tak to jest jak się "przedobrza" swój wokal i popada w jakąś nieznośną manierę, a do tego jeszcze odchodzi się od jakiejkolwiek melodyjności w swoich utworach. (Zresztą, żeby mi czasem nikt nie zarzucił tendencyjności, uważam, że Michael podobnie zaczął "przedobrzać" swój wokal od "Bad", a najbardziej słychać było to na "Dangerous").
Czemu od razu ma się bać że straci popularność? Według mnie, zaszła już tak daleko że ludzie nie prędko o niej zapomną. Poza tym, miała przecież teraz dłuższą przerwę a pomimo tego jej piosenki ciągle przewijały się gdzieś tam na listach przebojów.
Ja to widzę w ten sposób, że chce coś nowego połączyć z tym co tworzyła na początku. Ufam jej gustowi i wierzę, że nas nie zawiedzie. I bynajmniej nie jest to elektroniczne pitu-pitu.
Im dłużej się nad tym zastanawiam, tym częściej dochodzę do wniosku, że aby ocenić ją w pełni (czyt. przyporządkować do artystów tworzących muzykę pod publiczkę) musimy najpierw przesłuchać nowy album, który już niebawem ujrzy światło dzienne ( z czego się niezmiernie cieszę :) )
Ja to widzę w ten sposób, że chce coś nowego połączyć z tym co tworzyła na początku. Ufam jej gustowi i wierzę, że nas nie zawiedzie. I bynajmniej nie jest to elektroniczne pitu-pitu.
Im dłużej się nad tym zastanawiam, tym częściej dochodzę do wniosku, że aby ocenić ją w pełni (czyt. przyporządkować do artystów tworzących muzykę pod publiczkę) musimy najpierw przesłuchać nowy album, który już niebawem ujrzy światło dzienne ( z czego się niezmiernie cieszę :) )
Bo idzie w komercję (lub jak kto woli, "za duchem czasu"), tak, że aż strach i zamiast śpiewu uprawia jakieś dziwne coś pomiędzy rapem i melorecytacją. Rozumiem eksperymenty, ale rezultaty tego są według mnie opłakane. Zwykła męka dla (moich) uszu. Jak to określił jeden z recenzentów:adula.8 pisze:Czemu od razu ma się bać że straci popularność? Według mnie, zaszła już tak daleko że ludzie nie prędko o niej zapomną. Poza tym, miała przecież teraz dłuższą przerwę a pomimo tego jej piosenki ciągle przewijały się gdzieś tam na listach przebojów.
Ja to widzę w ten sposób, że chce coś nowego połączyć z tym co tworzyła na początku. Ufam jej gustowi i wierzę, że nas nie zawiedzie. I bynajmniej nie jest to elektroniczne pitu-pitu.
Albo
Lepiej bym tego niż on nie ujęła.
Jakby 'szła w komerchę', zrobiłaby coś w stylu Judasa Lady Gagi, czy też On The Floor Jennifer Lopez. "coś pomiędzy rapem i melorecytacją", jak to określiłaś, nie jest akurat pójściem z duchem czasu, bo Bey śpiewała tak już od czasów Destiny's Child, więc nie wiem dlaczego robisz z tego zarzut ;) To że Beyonce ma świetny głos wszyscy wiedzą i jestem pewna, że na nowej płycie nie da nam o tym zapomnieć, ale nie widzę sensu pokazywania tego w każdym kawałku.Margareta pisze:Bo idzie w komercję (lub jak kto woli, "za duchem czasu"), tak, że aż strach i zamiast śpiewu uprawia jakieś dziwne coś pomiędzy rapem i melorecytacją.
Nie wiem co wspólnego z nową piosenką mają recenzje płyty B'Day, wg mnie, zupełnie nietrafione, bo B'Day to świetny, soulowy album. Ale cóż, ile ludzi, tyle opinii.
adula.8 pisze:Ufam jej gustowi i wierzę, że nas nie zawiedzie.
popieram w 100% ;)

Bo jak już wspomniałam wcześniej (przynajmniej mnie) źle się słucha kiedy zaczyna zawodzić, krzyczeć i wyć co w połączeniu z chałaśliwymi podkładami zmienia się w nieprzyjemną dla moich uszu kakofonię. A co gorsza, taka maniera stała się ostatnio bardziej powszechna, stąd mój zarzut o "pójście w komercję".moonglow pisze:Jakby 'szła w komerchę', zrobiłaby coś w stylu Judasa Lady Gagi, czy też On The Floor Jennifer Lopez. "coś pomiędzy rapem i melorecytacją", jak to określiłaś, nie jest akurat pójściem z duchem czasu, bo Bey śpiewała tak już od czasów Destiny's Child, więc nie wiem dlaczego robisz z tego zarzut ;) To że Beyonce ma świetny głos wszyscy wiedzą i jestem pewna, że na nowej płycie nie da nam o tym zapomnieć, ale nie widzę sensu pokazywania tego w każdym kawałku.
Jak widać (albo raczej słychać) można można mieć jak to się mówi, "kawał głosu", umieć wyciągać najtrudniejsze dźwięki, a brzmieć jak syrena strażacka (której dźwięki nie są, jak wiadomo przyjemne, a przynajmniej mnie przerażają). W takim wydaniu nie "kupuję" jej.
oo właśnie :)moonglow pisze: "coś pomiędzy rapem i melorecytacją", jak to określiłaś, nie jest akurat pójściem z duchem czasu, bo Bey śpiewała tak już od czasów Destiny's Child, więc nie wiem dlaczego robisz z tego zarzut ;)
Toż to inni artyści próbują śpiewać jak Beyonce ale nie do końca im to wychodzi.Margareta pisze:taka maniera stała się ostatnio bardziej powszechna, stąd mój zarzut o "pójście w komercję"
W życiu nie posądziłabym Bey o pójście w komercję.
Dla mnie, ona jest jedną z niewielu artystek, dla których muzyka jest czymś więcej niż po prostu sposobem na zarobienie dużej kasy.
Uwielbiam każdą jej piosenkę jaka znam, włącznie z wykonaniami live. Dla mnie dźwięki "syreny strażackiej" (jak to nietrafnie ujęłaś) kompletnie nie są nieprzyjemne, wręcz przeciwnie.
Jeśli dla Ciebie słuchanie jej piosenek jest męką, to po prostu sobie odpuść, bo nikt Cię do tego nie zmusza.
I po problemie.
EDIT:
Gdyby kogoś to ciekawiło : loop z 'Girls' pojawia się również w dwóch ( tyle narazie znalazłam:P) innych piosenkach :
Major Lazer - Pon de floor
Diddy - Dirty Money - Ass On The Floor
Bo nie mają takich warunków wokalnych, o czym wspomniałam wcześniej i przy całej mojej niechęci do tych "zawodzących" kawałków w jej wykonaniu, oddaję jej sprawiedliwość, że ma duży talent wokalny.adula.8 pisze:Toż to inni artyści próbują śpiewać jak Beyonce ale nie do końca im to wychodzi.Margareta pisze:taka maniera stała się ostatnio bardziej powszechna, stąd mój zarzut o "pójście w komercję"
W życiu nie posądziłabym Bey o pójście w komercję.
Dla mnie, ona jest jedną z niewielu artystek, dla których muzyka jest czymś więcej niż po prostu sposobem na zarobienie dużej kasy.
Uwielbiam każdą jej piosenkę jaka znam, włącznie z wykonaniami live. Dla mnie dźwięki "syreny strażackiej" (jak to nietrafnie ujęłaś) kompletnie nie są nieprzyjemne, wręcz przeciwnie.
Jeśli dla Ciebie słuchanie jej piosenek jest męką, to po prostu sobie odpuść, bo nikt Cię do tego nie zmusza.
I po problemie.
No, ten ostatni numer, "Who Run The World" jest dla mnie męką. Z tym, że poznawszy jej numery z tej pierwszej płyty, jak i ich wykonanie, stwierdzam, że dzieli go od nich przepaść. Jeżeli ona jest z tego zadowolona to super, ale nie do każdego trafi.
Nowy teledysk Beyonce, do piosenki Move Your Body:
http://www.youtube.com/watch?v=mYP4MgxD ... ture=share
http://www.youtube.com/watch?v=mYP4MgxD ... ture=share
- SuperFlyB.
- Posty: 393
- Rejestracja: ndz, 11 kwie 2010, 22:03
- Lokalizacja: z nienacka... a tak naprawdę z Warszawy
- Man in the mirror
- Posty: 768
- Rejestracja: wt, 15 lip 2008, 18:08