Teatr... Teatr, proszę państwa.
Pierwszy raz uroniłam łzy, siedząc przed zwykłym telewizorem, wśród dwudziestu siedmiu niewzruszonych uczniów, tępo gapiąc się w ekran. Aż coś się w środku przewracało, kiedy go słuchałam, kiedy go widziałam i (przede wszystkim) kiedy czułam przekaz w jego wspaniałej grze.
Gustaw Holoubek.
Mała cząstka tego człowieka zagnieździła się gdzieś we mnie i od tamtej pory prześladowała bez końca. Aż wreszcie postanowiłam oprzeć się wrażeniu, pożyczając od kilku profesorów płyty w wypalonymi na nich spektaklami z udziałem Holoubka.
Młodszemu pokoleniu, które może jeszcze nie miało okazji zapoznać się z grą tego wybitnego polskiego aktora, na początek polecam szczególnie obejrzeć Wielką Improwizację mickiewiczowską, pochodzącą z "Lawy".
Oto i ona:
Częśc I
Częśc II
Niestety już nigdy nie zobaczymy Gustawa na scenie. Zmarł w 2008 roku.
Do teatru, mości Panowie i Panie!
-
- Posty: 558
- Rejestracja: śr, 17 wrz 2008, 17:58
- Lokalizacja: Warszawa / Nasielsk