Moja rocznica. Cały rok na forum. Co się zmieniło w ciągu tego roku? Można powiedzieć że dużo.
Minął rok, a ja dalej mam kompletnego kręćka na punkcie pewnego seksownego pana...Powiem szczerze, że na początku miałam pewne wątpliwości co do mojej fascynacji. A że jestem bardzo podatna na sugestie innych myślałam, że przejdzie mi po kilku tygodniach, gdy minie pośmiertny bum... Nie minęło.....
Zaczęłam chodzić z dumnie podniesioną głową, przyznaję się otwarcie do tego, że słucham, szanuję i podziwiam Michaela Jacksona. Część ludzi patrzy na mnie dziwnie, ale nie obchodzi mnie to. Jeśli nie jesteś w stanie zaakceptować mojego zdania – krzyżyk na drogę (temat krzyża ostatnio na czasie

). Na szczęście Ci na których mi zależało zrozumieli i nie krytykują mnie. W domu i w pracy już nie wyśmiewają mnie na każdym kroku. Widocznie dotarło, że „już się nie nawrócę”
Weszłam tu, aby napisać co mi leży na sercu..... i zostałam. Można nawet powiedzieć, że przez pewien okres byłam od tego miejsca uzależniona (i nie wiem czy ten okres się już skończył

).
Poznałam wielu ciekawych ludzi, fakt faktem, że tylko wirtualnie ale zawsze
W pewnych momentach zastanawiałam się „Co ja tutaj robię?”, czytając o ulubionych książkach, filmach i muzyce. Ja w porównaniu z Wami jestem nieciekawa i mało ambitna. Wychowałam się na romansach, bezmyślnych komediach i radiowej papce, podczas gdy większość z Was ma bardzo wartościowe zainteresowania i ogólnie cele życiowe.
Zżyłam się z tym miejscem. Po raz pierwszy tak się wciągnęłam w jakąś stronę internetową. Nigdy nie myślałam, że jakieś forum może być dla mnie ważne. Staliście się dla mnie jak drugi dom. Martwiły mnie Wasze problemy ale i cieszyły Wasze sukcesy. I w tym miejscu chcę Wam podziękować.
Dziękuję za to że jesteście
Za dwa dni Mjowisko. Część z Wam poznam osobiście. Mam nadzieję, że „na żywo” przyjmiecie mnie do swojego grona tak samo jak wirtualnie. Nie, nie mam nadziei. Jestem tego pewna
Dziś minął rok i dziś zamykam pewien dział. Był to dla mnie rok próby. Próby którą myślę, że przeszłam pozytywnie. Ciągle poznaję Michaela, wciąż zbyt dużo rzeczy o nim nie wiem. I choć dalej jestem wredną żmiją (bo charakteru tak łatwo się nie zmienia

), od dziś oficjalnie nazywam siebie
FANEM MICHAELA JACKSONA :)