herbata_wymiata pisze:Widzicie, jaki jest ten świat?! Nawet nie można być już znakomitym aktorem, bo od razu ludzie uważają, że jest kretynem, a on tylko GRA kretyna........
Niektórzy mają problem z odróżnieniem osobowości aktora z osobowością postaci, którą gra.
Po pierwsze znakomitymi aktorami są Anthony Hiopkins, Jack Nicholson, Edward Norton, Brad Pitt czy Jim Carrey.
Po drugie znakomitym aktorem nazywać można człowieka wszechstronnego, który potrafi każdą rolą ująć i zachwycić widza, co niejednokrotnie jest nagradzane prestiżowymi statuetkami.
Po trzecie Rowan Atkinson poza rolą, którą zna cały świat - Mr Bean - praktycznie nie zaistniał w kinie.
Człowiek, który talent aktorski poświęca w większości na graniu upośledzonego kretyna, który ma z założenia bawić ludzi, a tak naprawdę irytuje wszystkich powtarzalnością i schematycznością, nie może być znakomitym aktorem.
Pieniądze pieniędzmi, talent talentem, znakomitość znakomitością.
Dla mnie człowiek jest aktorską mumią.
Wracając do Biebera, trzeba poczekać na okres, kiedy głos mu zmężnieje i się obniży, bo może wtedy pokaże prawdziwy wulkan dźwięków.
Chociaż przy dzisiejszym prowadzeniu się młodych gwiazdek sezonowych i mniej sezonowych w USA trudno wróżyć komukolwiek długiej i znakomitej kariery. Britney i Christina to już nie ta epoka, teraz jest jeszcze więcej hien i pokus życia celebryty. Jeśli ma coś w głowie i prawdziwy talent, zaskoczy wszystkich.