Jakie masz podejście do szkoły?

Miejsce na tematy zupełnie nie związane z Michaelem Jacksonem. Tutaj możesz luźno podyskutować o czym tylko masz ochotę. Jedynie rozmowy te muszą być oczywiście kulturalne :) Zapraszam MJówki do pogawędek.
Awatar użytkownika
Elen
Posty: 245
Rejestracja: sob, 29 sie 2009, 21:55
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Elen »

Ja bardzo lubiłam szkołę- podstawówkę wspominam bardzo dobrze. Miałam świetną klasę a co do nauczycieli to poza jedną kobietą, z która sie bardzo nie lubiłyśmy, pozostali byli cudni- potrafili przekazać wiedzę w ciekawy sposób i mieli dobry kontakt z uczniami.
Liceum- bardzo chętnie bym do niego wróciła, poznałam w nim niesamowitych ludzi, z którymi do tej pory spotykamy się bardzo często. Co do nauczycieli to byli fenomenalni, można było z nimi rozmawiać na każdy temat. Bardzo miło wspominam wszystkie zajęcia...:)
Studia- a to już inna para kaloszy...pomijając pierwsze dwa lata, podczas których trzeba było udowadniać, że jest się wszechstronnie uzdolnionym ostatnie trzy, kiedy zaczęła się specjalizacja były niezapomniane, zajęcia z praktykami, ciekawostki z branży- bardzo przydaje mi się teraz ta wiedza :):)

Nauka jest bardzo ważna, myślę, że nie warto olewać nauki, ponieważ może się to sromotnie zemścić w przyszłości :):)
PsychoButcher pisze:Ostatnio miałem przechlapane. Czekałem z kumplami na kółko z siatkówki, i z nudów zaczęliśmy zatrzymywać dzieci na schodach i mówiliśmy że jak zapłacą to przejdą. Oczywiście przepuszczaliśmy ich ale na następny dzień juz były kłopoty. Wszystko wygadały rodzicom, którzy zadzwonili do szkoły i się zaczęło. Mięliśmy przechlapane najpierw u v-ce dyrektorki (wielu się jej boi), później musiałem iść do psycholog która mnie straszyła policją itd.
No nie dziwię się, że miałeś problemy. To nie jest normalne zachowanie, pomyśl co mogły czuć te dzieciaki.
Obrazek
Awatar użytkownika
DirtyDiana13
Posty: 506
Rejestracja: wt, 08 wrz 2009, 16:28
Lokalizacja: Ostróda

Post autor: DirtyDiana13 »

PsychoButcher pisze:Heh nie spodziewałem się tego po dziewczynie ;D
Aaa czyli że dziewczyna to znaczy że się musi uczyć taa? :smiech:
Obrazek
Awatar użytkownika
Man in the mirror
Posty: 768
Rejestracja: wt, 15 lip 2008, 18:08

Post autor: Man in the mirror »

Psycho Butcher napisał
Heh nie spodziewałem się tego po dziewczynie ;D. Ja mam obecnie gorzej z zachowaniem niż ocenami, te jakoś ujdą. Z zachowaniem o tyle mi się udaje że kumple i koleżanki mnie kryją i zawsze wychodzę na dobre :D

Ostatnio miałem przechlapane. Czekałem z kumplami na kółko z siatkówki, i z nudów zaczęliśmy zatrzymywać dzieci na schodach i mówiliśmy że jak zapłacą to przejdą. Oczywiście przepuszczaliśmy ich ale na następny dzień juz były kłopoty. Wszystko wygadały rodzicom, którzy zadzwonili do szkoły i się zaczęło. Mięliśmy przechlapane najpierw u v-ce dyrektorki (wielu się jej boi), później musiałem iść do psycholog która mnie straszyła policją itd.
Już wiem skąd u ciebie taka chęc pisania wierszy,Swiją drogą to niedo pomyślenia aby 12 terroryzował szkołe.
Ostatnio zmieniony wt, 02 mar 2010, 18:27 przez Man in the mirror, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Eva
Posty: 625
Rejestracja: ndz, 13 wrz 2009, 17:08
Lokalizacja: Sercem tam gdzie Michael..

Post autor: Eva »

pisze:Ostatnio miałem przechlapane. Czekałem z kumplami na kółko z siatkówki, i z nudów zaczęliśmy zatrzymywać dzieci na schodach i mówiliśmy że jak zapłacą to przejdą. Oczywiście przepuszczaliśmy ich ale na następny dzień juz były kłopoty. Wszystko wygadały rodzicom, którzy zadzwonili do szkoły i się zaczęło. Mięliśmy przechlapane najpierw u v-ce dyrektorki (wielu się jej boi), później musiałem iść do psycholog która mnie straszyła policją itd
A wiesz, że wyciąganie haraczu jest nielegalne? Ja bym cię jeszcze ze szkoły wywaliła ;/ Myśl co robisz bo sprawiasz wrażenie głupiego jak but od lewej nogi ;/
Ostatnio zmieniony wt, 02 mar 2010, 20:48 przez Eva, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek
Awatar użytkownika
anusik
Posty: 17
Rejestracja: sob, 28 lis 2009, 23:10

Post autor: anusik »

U mnie z ocenkami średnio,zachowanie mam dobre ale to dlatego że Ci fajniejsi nauczyciele nie wpisują mi uwag,tylko postraszą.Co do nauczycieli...fajnych,jest hmm..u mnie w szkole są dwie fajne nauczycielki.Pani od relegii,która niesamowicie opowiada o życiu i polonistka,która własnie poszła na macierzyńskie i teraz mam taką nie fajną babkę od polaka :-/ Co do klasy,nawet spoko.Jesteśmy dość zgraną klasą,inna sprawa że cały czas mamy jakieś kłopoty.nenene I nasza wychowawczyni cały czas musi wysłuchiwać jacy to my okropni jesteśmy.
Detox
Posty: 691
Rejestracja: pt, 14 sie 2009, 12:54
Lokalizacja: Elbląg

Post autor: Detox »

Podstawówka była moim jak narazie najlepszym momentem w życiu a kiedy była to nie potrafiłem jej docenić. No cóż trudno. W podstawówce miałem średnią 6.0 stąd pomysł ,żebym poszedł do najbardziej kujońskiego gim. w mieście. No i teraz się zaczeło.
Nauczyciele - 70% spoko , 20 % jakoś się da wytrzymać , 10% masakra :-/
Ludzie - 95% spoko tak naprawde wkurza mnie tylko 1 osoba ale za to jak :surrender:
Nauka - Masakra. Po prostu masakra. Codziennie mam 10 godzin wstaje o 5 zanim dojade do szkoły a w domu jestem o 17. Jak wracam to jestem zmuszony do 21 sie uczyć czego oczywiscie jako zdrowy człowiek tego nie robię. Mamy po 8 prac klasowych w tyg. Sorry ale nie da się napisać w jeden dzień 4 prac klasowych dobrze. Cały czas chodzę zmęczony :surrender: No ale cóż takie życie.

Problemów wielkich z ocenami nie mam. Nawet jak nie zajrze do książki na chwile to i tak dostaje min. 3... W zeszłym roku rzutem na taśmę wyrobiłem sobie pasek a tego właśnie minimum moi rodzice ode mnie oczekują. W tym jest właśnie problem :surrender:

Dlatego właśnie zaczynam coraz bardziej kombinować. I zaczynam trochę przesadzać. A innych wkurza ,że na 70% sprawdzianów w ogóle się nie przygotowywuje i dostaje 5 dzięki sciąganiu. No i oczywiscie ostatnio dostałem trzy jedynki za sciąganie bo ludzie się przyczalili na mnie żeby zdobyć dowody. No i takie są właśnie moje błache problemy w życiu ;-) Nie ma co się nad sobą użalać ;-)

Nasza szkoła jest o tyle fajna ,że nie dyrekacja nie bawi się w różne głupoty jak to słysze w innych szkołach. Mamy luz co do zachowania. Pare razy odwaliłem coś za co w innej szkole mógłbym mieć już przechlapane. Ale u nas jest luz ;-) Na sprawdzianach można sobie muzyki słuchać z mp3. Na nudnej lekcji potrafie sobie siedzieć na MJPT całą lekcje na iPhonie i to ze szkolnego Wi-Fi ;-) Albo oglądam TII na ipodzie. Albo siedzę sobie na necie. Robie tak od 2 lat i nie spotkała mnie za to żadna nagana ;-) Mamy nauczycieli ,którzy lubią sobię żartować nawet czasami pomagają nam w zrobieniu komuś dowcipu :smiech:
Awatar użytkownika
Eva
Posty: 625
Rejestracja: ndz, 13 wrz 2009, 17:08
Lokalizacja: Sercem tam gdzie Michael..

Post autor: Eva »

Detox pisze:Nauka - Masakra. Po prostu masakra. Codziennie mam 10 godzin wstaje o 5 zanim dojade do szkoły a w domu jestem o 17. Jak wracam to jestem zmuszony do 21 sie uczyć czego oczywiscie jako zdrowy człowiek tego nie robię. Mamy po 8 prac klasowych w tyg. Sorry ale nie da się napisać w jeden dzień 4 prac klasowych dobrze. Cały czas chodzę zmęczony No ale cóż takie życie.
Buahaha mam identycznie! 10 godzin codziennie :D najlepsze gimnazjum w mieście, najlepsza klasa. Trzymam kciuki, damy radę japrosic
Obrazek
Awatar użytkownika
ManInTheMirror23
Posty: 165
Rejestracja: sob, 26 gru 2009, 23:41
Lokalizacja: łódzkie, Pabianice

Post autor: ManInTheMirror23 »

Najlepiej czułem się w zdecydowanie w podstawówce. Zawsze miałem czerwony pasek :cool: ,trafiłem tak w większości na cudownych nauczycieli którzy mieli smykałkę do nauczania (na co najmniej 4 potrafiłem napisać każdy sprawdzian bez ściągania i zajrzenia do książki) i dogadywania sie z dzieciakami w naszym wieku (na pewno nie minęli się z powołaniem). Moja polonistka była ideałem nauczyciela, miała do każdego podejście z osobna potrafiła wszystko wytłumaczyć. Na jej lekcjach wszyscy byli jej posłuszni kiedy był czas na śmiech to był czas na śmiech, kiedy mieliśmy brać się do roboty każdy bez szmeru brał się do roboty - posiadaliśmy do niej wielki szacunek.
Jeżeli chodzi o kolegów miałem ich wielu. Nawet na zakończenie 6 kl. byłem wybrany na "przyjaciela szkoły" w głosowaniu którym brały udział wszystkie 6 klasy. No i muszę dodać ;) (bo mi się teraz przypomniało), że przez pewien okres nawet miałem własny fan club dziewczyn z różnych klas i nawet dostałem od nich wielką walentynkę formatu a3 :cool: . Nawet nadal powinienem gdzieś ją mieć ;).



Teraz jestem w 2kl gimnazjum i nie można porównać atmosfery z podstawówki do tej która teraz ma miejsce.
Klasa jest do bani... :surrender: trafiłem na początku do innej jednak, gdy zobaczyłem iż w "c" jest 7 chłopaków ze starej klasy przepisałem się.
Dogadujemy się do bani przynajmniej ja z resztą starych kolegów. Wyobraźcie sobie pogoń za szpanerstwem poprzez głupie odzywki czy też czyny wobec kolegów których się zna 8 rok. Dla mnie to śmiech i porażka - widocznie wszyscy są już sobą zmęczeni. Reszta klasy jest w miarę okey oczywiście oprócz paru wyjątków ;-) .
W dodatku dostałem w okresie gimnazjum mała lekcje życia ( śmierć bliskiej osoby, podział majątku - czyli kłótnie rodzinne, których nawet nie byłem sobie w stanie wyobrazić :] ) Do tego okazało się, że mam chore kolana i do końca okresu dojrzewania nie mogę za dużo robić fizycznie oczywiście w-f odpada, tym bardziej to przeżyłem bo od 4 lat trenowałem piłkę nożną, nieźle mi szło nawet byłem kapitanem drużyny :-/ . Nie chce z siebie robić jakiejś ofiary a wydaje mi się, że tak to troszkę wygląda. Po prostu nie tętnie jakoś życiem i nie jestem towarzyski tak jak kiedyś byłem, więc nie najlepiej się czuję w tej szkole i o wiele lepiej było mi w końcowych latach podstawówki.
Do nauczyciele, oczywiście ponad połowa w moim odczuciu minęła się z powołaniem. Nie powiem, że uczniowie zachowują się tak jak za czasów tancerza ale wydaje mi się, że nauczycielom też zaczyna mimo wszystko brakować tej chęci db. kontaktu z nami.
Za dużo w 1 kl. się nie uczyłem (oczywiście więcej niż w podstawówce) jednak udało mi się osiągnąć db. średnia "4,5". W tej klasie będzie zdecydowanie gorzej, nie zdziwię się jeżeli nie skończę nawet z 4,0 ;] .

Moim zdaniem nie ma co się męczyć i kuć do 2 kl gimnazjum, ponieważ nic z tego się nie ma. Jednak oczywiście nie jest to jedno znaczne z olewaniem szkoły (zawsze coś z głowie zostanie).
Ja staram się odrabiać zawsze prace domowe prowadzić zeszyty i "obczajać" tematy z których będzie klasówka aby dostać chociaż 3.
Zdaję sobie sprawę, że mogę troszkę więcej jednak gdy wstaję rano i czuję tą niechęć do tej szkoły poprzez nauczycieli mnie uczących nie mam ochoty się wysilać i naprawdę to nie jest lenistwo . Przytoczę np. moją nauczycielkę od chemii która tylko odwala temat prosi do tablicy i już każe wykonywać ćwiczenia z dzisiejszego tematu na + i - a czasami gdy jest coś zawiązane ze wcześniejszym materiałem potrafi postawić ocenę niedostateczną, na ogól z 5 osób potrafi zrobić to o co każe na lekcji jednak co najmniej 3 z nich sama sobie opracowała temat w domu. Naprawdę jest straszna na przykład ostatnio powiedziała nam": "uczeń przychodzący poprawiać klasówkę to nie uczeń", szkoda że u niej ponad połowa osób poprawia klasówki a skoro nie są to uczniowie to co robią codziennie w szkole ? :wariat: Tego gimnazjum więc na pewno już nie zapamiętam jako coś wspaniałego, nawet jakby zwolnili wszystkich "nie leżących" mi nauczycieli ;]

Jeżeli ktoś coś chcę osiągnąć w nauce i chce się dostać do czegoś pod jakimś kierunkiem a nie męczyć się z jakimiś ogólniakami to wydaje mi się, że na początek powinien się postarać jak tylko może aby na świadectwie z 3 kl widniał czerwony pasek.
I to jest chyba mój jedyny poważny cel na całe to gimnazjum.
Ostatnio zmieniony wt, 09 mar 2010, 14:35 przez ManInTheMirror23, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
PsychoButcher
Posty: 76
Rejestracja: ndz, 08 lis 2009, 15:00
Lokalizacja: Neverland

Post autor: PsychoButcher »

Problem w tym że nic nie wziąłem. Ktoś szedł, stałem i powiedziałem 5 zł, i od razu przepuszczałem, od nikogo niczego nie wziąłem. A nie byłoby nic jakby nie jakiś głąb, który przeszukał dziecko pod szkołą po tym jak ich przepuszczałem
I'm gonna make a change, for once in my life...
Awatar użytkownika
Man in the mirror
Posty: 768
Rejestracja: wt, 15 lip 2008, 18:08

Post autor: Man in the mirror »

*Tylko winni się tłumaczą....

*W takim razie to po co pisałeś to jak jesteś niewinny ?.
Awatar użytkownika
Michael-J-Forever
Posty: 127
Rejestracja: sob, 20 lut 2010, 18:55
Lokalizacja: Myślami z Michaelem...

Post autor: Michael-J-Forever »

Ja szkoły nie olewam. (Przynajmniej zbyt :P)
Nie lubię wstawać rano, a później biegać żeby sie nie spóźnić. Ale z drugiej strony... gdyby nie szkoła to nic bym nie umiała. Ni epoznałabym tylu ludzi, nie dowiedziala się tylu rzeczy... Lubię szkołę, bo tam mam przyjaciół. Osoby które mnie kochają, i lubią pomimo moich wad.
Nauka... Hmm zawsze moze być gorzej xD Nie jestem kujonem, ale tez nie jestem "osłem"
Kumple - Zgrana paczka, ja i koledzy. Friends forever! Kocham tych ludków, i nie wyobrażam sobie co by było bez nich. :) :happy:
Nauczyciele - Najfajniejsza jest moja wychowawczyni (Przyroda i informatyka) Oraz pan od Anglika. Najmniej ulubieni to pani od Niemca (Wszyscy sie jej boją) i Ksiądz xD (Nie że przedmiot zły, tylko ksiądz strasznie krzyczy)
Ogólnie lubię moją szkołę :)
Awatar użytkownika
JuliaM
Posty: 246
Rejestracja: wt, 08 gru 2009, 19:06
Lokalizacja: Częstochowa

Post autor: JuliaM »

no to czas na mnie, aż się wypowiem ;-)
osobiście uważam, szkoła to dla mnie pikuś (prócz maty :-/ ). Leci mi wszystko łatwo i... i jest ok. Tylko w tym problem, że ja powolutku kończę podstawówkę i nie mam takiego doświadczenia jak to inni... boję się troszkę gimnazjum, ale jak widziałam wielu tu wspomina jako dobre chwile, ale ja jestem nastawiona tak troszkę negatywnie... czasem, nawet rzadko podlizuje się... najczęściej do pani od polaka :smiech:
bardzoooooo lubię w-f i szanuję panią. sądzę, że jestem jej ulubienicą :smiech: wychwala mnie jak nie wiem co, czasem się tak dziwnie czuję... Nie chcę uważać się za nie wiadomo kogo, ale jestem kujonem.... Nie chcę się po prostu chwalić, bo i tak nie mam czym.... nauka leci mi łatwo tylko gorzej z matą jak mówiłam.
teraz przedstawię parę powodów przeciwko szkole :D
- wstawanie na 8:00, tego nie cierpię
- ciągłe sprawdziany czyli test po teście, kartkówka po karkówce :D (wiem, że nauczyciele muszą to robić, no ale nie przepadam za tym stresem itp.)
chyba tyle...
teraz za szkołą:
- przyjaciele, znajomi, kontaktu, kocham to!!
- w końcu byłabym przygłupem jakbym nie chodziła do szkoły ;D
- fajni nauczyciele (niektórzy)
- fajne przedmioty (bardzo lubię w-f [kocham], polaka itp.)
- wspomnienia.... :)
Obrazek
I'm starting with the man in the mirror!
Awatar użytkownika
Paulina_
Posty: 122
Rejestracja: sob, 04 lip 2009, 18:20
Lokalizacja: Gdynia

Post autor: Paulina_ »

Ja szkoły nie olewam ;-) Jest dla mnie ważne, ale nie do przesady. Z nauką jest okej, ni jestem kujonem, ami nieukiem ;-)

W tym roku kończę podstawówkę, mam mieszane uczucia. Bardzo boję się testu, będzie bardzo trudny? ;-)

otoczenie w szkole nie jest najlepsze, mam parę koleżanek, ale wiem, że nie mogę na nich polegać. Wiele razy mnie oszukały, i to boleśnie. Ale właśnie takie sytuacje kształtują nam charakter, no nie? ;-)

Nauczyciele są w porządku, ale niektórzy naprawdę grają mi na nerwach. JuliaM Twoja nauczycielka od w-fu bardzo Cię lubi, a moja nie lubi żadnej dziewczyny. Ciągle się drze nawet jak nie ma racji. Ale i da się przeżyć. Sam w-f oczywiście nie jest zły :) jedyny przedmiot, z którego jestem kiepska to matematyka :-/
Obrazek
Detox
Posty: 691
Rejestracja: pt, 14 sie 2009, 12:54
Lokalizacja: Elbląg

Post autor: Detox »

W podstawówce to u mnie było tak ,że troszeczkę się uczyłem w 4 klasie a w 5 i 6 zero i jechałem na opini. Wszyscy nauczyciele mnie lubili wiec jak mogli mi 6 nie postawic :smiech: Ale to gimnazjum to naprawde harcorowa przesada. Wstawać na 8 ja uwielbiam wręcz gorzej jak idę na 7.10 i ,żeby zdążyć do szkoły musze wstawać o 5:00 gdyż o 5:20 mam autobus :-/ Tego wręcz nienawidzę! Do tego moi koledzy którzy się gorzej uczyli ode mnie teraz w rejonówce mają lepsze średnie ode mnie. Wcale się nie dziwie. Jak pokazałem mojemu staremu koledze co my robimy w ogóle nie wiedział co to jest :smiech: W norm. gim miałbym średnią 5.5 nie ucząc się , tutaj mam 4.5 ucząc się cały czas :-/
Ostatnio zmieniony śr, 03 mar 2010, 20:07 przez Detox, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
ManInTheMirror23
Posty: 165
Rejestracja: sob, 26 gru 2009, 23:41
Lokalizacja: łódzkie, Pabianice

Post autor: ManInTheMirror23 »

Paulina_ pisze:Bardzo boję się testu, będzie bardzo trudny?
Na pewno będzie bardzo łatwy też się go śmiertelnie bałem. Ma próbnym miałem 32 albo 33/40 a na oficjalnym 38/40, był on o wiele łatwiejszy niż ten próbny więc nawet jak Ci ten pierwszy nie za db. pójdzie to nie masz się co martwić bo z tego co wiem ten drugi jest łatwiejszy.
ODPOWIEDZ