Chylińska to teraz celebrytka, patrząca na mnie co raz z kolejnej okładki w kiosku, twarz TVN-u, warto jednak pamiętać że gdyby nie jej wcześniejsze oblicze do „Mam talent” nikt by jej nie zaprosił.
Po przesłuchaniu „
Modern Rocking” mam mieszane uczucia. Płyta w zasadzie wpada w ucho i da się tego słuchać. Obecny styl jednak niesamowicie gryzie się z tym co Agnieszka prezentowała wcześniej, słuchając płyty nie sposób się od tego uwolnić i zapomnieć o rockowej przeszłości.
Z całości podoba mi się „
Foch”, ”
Niebo”, „
Normalka” i częściowo „
Plim Plam ”.
Utworu, którego wręcz nie trawię, a który dzięki świetnej promocji bombarduje mnie z radia kilka razy dziennie, dokonując gwałtu na moim zmyśle słuchu, jest „
Nie mogę cię zapomnieć”.
Co do ewolucji, a raczej rewolucji jakiej dokonała, to oczywiście jej wybór. Skoro chciała nagrać disco z banalnym tekstem? OK. Ma do tego prawo, tylko ile w tym prawdy. Bo robienie z siebie seksownej kotki pląsającej w deszczu w bodach z tyłkiem na wierzchu, mnie nie przekonuje i z deczka śmieszy, a jak słyszę teksty, "
kiedyś ktoś
skradł mi cię, czułam ból było źle", czy „kiedy Ciebie widzę ciało daje znak”, już nie wspominając o „
chce byś mnie miauuu…” to mnie trzęsie.
Może kiedy znudzi jej się bycie Lady Agą, odnajdzie własną drogę, nagra coś dobrego, odpowiedniego dla jej świetnego głosu. Mam taką nadzieję przynajmniej.
Najnowsza
Machina
