Najdroższy Tatusiu dlaczego mnie opuściłeś...? [*] [*]
Blanka... zapewne teraz zabrzmi to dla Ciebie jak niedorzeczność, jednak wspomnisz kiedyś moje słowa :)
Minie tylko chwila i znów się spotkasz z Tatą :)
Zobaczysz.
Rozłąka, liczona w latach, z perspektywy całego zycia, jest tylko momentem.
Śmierć tylko przemianą.
Życie trwa wiecznie.
Przyjedź na zlot. Poradziliśmy sobie w Warszawie, poradzimy sobie i w Łodzi. To nie ma być zachęta do zabawy, tylko do spotkania z przyjaciółmi.
Minie tylko chwila i znów się spotkasz z Tatą :)
Zobaczysz.
Rozłąka, liczona w latach, z perspektywy całego zycia, jest tylko momentem.
Śmierć tylko przemianą.
Życie trwa wiecznie.
Przyjedź na zlot. Poradziliśmy sobie w Warszawie, poradzimy sobie i w Łodzi. To nie ma być zachęta do zabawy, tylko do spotkania z przyjaciółmi.
Jeśli nie będziesz miłował, nie będziesz żył;
jeśli naprawdę i konsekwentnie ukochasz,
zabiją cię.
~Herbert McCabe
jeśli naprawdę i konsekwentnie ukochasz,
zabiją cię.
~Herbert McCabe
hmmm,... odpowiadam już po jakimś czasie...
przykro mi, skłania mnie to też do refleksji...
zresztą nie pierwszy raz myślę w ten sposób...
nigdy nie potrafię się prawie dogadać z moim ojcem, nawet jak jest miły to mnie potrafi doprowadzać do szału, ma "coś" takiego w sobie... no chciałbym być dla niego miły, dobry syn, kochający... staram się, ale jak często go ranię i doprowadzam do łez to ciężko by zliczyć i mnie z tego powodu ciężko, wiem, że mnie kocha, jest jaki jest, był jaki był... cięzkie to to...
Ehhh... przykro mi, współczuję, mam nadzieję, że teraz jak to piszę to już jakoś Ci lepiej na sercu, bądź dzielna... to bywa czasem aż nieludzkim wysiłkiem być dzielnym, nie złamać się, nie załamać, nie dać się życiu... poradzić sobie ze sobą i z przeciwnościami... wiele sił! Odwagi! Znajdź tą siłę!
przykro mi, skłania mnie to też do refleksji...
zresztą nie pierwszy raz myślę w ten sposób...
nigdy nie potrafię się prawie dogadać z moim ojcem, nawet jak jest miły to mnie potrafi doprowadzać do szału, ma "coś" takiego w sobie... no chciałbym być dla niego miły, dobry syn, kochający... staram się, ale jak często go ranię i doprowadzam do łez to ciężko by zliczyć i mnie z tego powodu ciężko, wiem, że mnie kocha, jest jaki jest, był jaki był... cięzkie to to...
Ehhh... przykro mi, współczuję, mam nadzieję, że teraz jak to piszę to już jakoś Ci lepiej na sercu, bądź dzielna... to bywa czasem aż nieludzkim wysiłkiem być dzielnym, nie złamać się, nie załamać, nie dać się życiu... poradzić sobie ze sobą i z przeciwnościami... wiele sił! Odwagi! Znajdź tą siłę!
...