Ciekawe, czy to milczenie wynika z tego, że wszyscy ocierają łzy i słuchają przemówienia od nowa, czy z tego, że nikogo ono nie rusza?;-)
Bo moje wynikało zdecydowanie z tego pierwszego

...
Skoro Mike się tak otworzył, to i ja będę mieć tą odwagę - bardzo mnie to porusza bo mam złą relację z moim ojcem w tym momencie. I nigdy nie myślałam (sorry, może Was to zdziwi), że Mike wpłynie na to, żebym zdecydowała się moje tak osobiste decyzje mimo wszystko zmienić. Owszem, Bóg, jego słowo mogło mnie do tego skłonić, ale czułam, że zwyczajnie nie chcę mieć z moim ojcem teraz nic wspólnego. A tu nagle Mike wyskakuje z takim przemówieniem, że... No cóż. Wiem, że po ludzku bym nie miała siły na to, do czego Mike tutaj przekonuje, ale Ktoś u góry może mi w tym pomóc. A pierwszy krok zostanie wykonany dzięki właśnie temu przemówieniu :)
Szkoda tylko, że tak rzadko zdarzało mu się tak wiele publicznie mówić, nie sądzicie?