Czy szaleństwo jest boskie?
Czy szaleństwo jest boskie?
(Po pierwsze od razu przepraszam za brak polskich znakow, wynika to nie z lenistwa a z pisania na zagranicznej klawiaturze ktora takich znakow nie posiada)
Wlasnie przeczytalam swietna ksiazke, ktora smialo moge polecic Jeffrey A. Kottler 'Boskie szalenstwo'.
Zeby wyjasnic jaki temat jest omawiany w ksiazce moze zacytuje jej fragment
'Dlaczego niektore wybitne osobowosci potrafia przezwyciezyc udreczenie psychiczne i stworzyc nieprzecietne dziela sztuki, ktorych artyzm wynika z szalenstwa(...) Autor przedstawia dramatyczne losy dziesieciu ikon kultury. M.in Ernest Hemingway, Virginia Woolf, Marylin Monroe, Charles Mingus'.
Sylvia Plath-pisarka
W wieku 30 lat, bedac u szczytu swojej kariery odebrala sobie zycie.
Matka dwojga dzieci. Zazywala srodki na uspokojenie i tabletki nasenne co lagodzilo jej leki. Dzieki nim byla odurzona ale wciaz niewystarczajaco.
Problemy zaczely sie gdy jej malzenstwo sie rozpadlo.
Plath cierpiala na bezsennosc, a noce spedzala na pisaniu wierszy lub kolejnych powiesci.
Zatrula sie gazem.
Judy Garland- aktorka
Jej problemy zaczely sie gdy miala zaledwie 9 lat. Menadzerowie i ludzie ktorzy ja otaczali zmuszali ja do wysilku ponad ludzka wytrzymalosc. Judy zaczela przejawiac oznaki obezwladniajacego strachu.
Zaczeto ja faszerowac lekami takimi jak : demerol, seconal, ritalin, morfina.
Wystepowala w filmach i musicalach.
Zbyt wielka presja, zbyt duze oczekiwania wobec aktorki zmusily ja do brania co raz to silniejszych lekow, ktore doprowadzily do jej smierci.
W ksiazce omowiony jest tez problem tzw 'Napadu Tworczego zapalu', ktory cechuje sie:
- Wysokim poziomem energii,
-gotowoscia do podejmowania ryzyka, bez wzgledu na konsekwencje
-zdolnoscia dzialania na wysokich obrotach przy malej ilosci snu
-naplyw idei i pomyslow,
-wielkimi ambicjami i zdeterminowanym dazeniem do celu
-nierealistycznym oczekiwaniem wobec siebie
Te cechy charakteryzuje dlugotrwale tworcze natchnienie ale sa tez typowe dla stanu hipomanii-mania depresyjna, prowadzaca do naduzywania narkotykow do opanowania albo wzmocnienia tych wszystkich cech.
Widzicie tutaj gdzies Michaela Jacksona?
Co myslicie o tym, ze czesto szalenstwo wielkich tworcow mylone jest z niesamowitym zapalem do pracy i 'tworczym szalem'? I na odwrot?
Co by bylo gdyby te osobistosci nie cierpialy na zaburzenia psychiczne, czy spod ich rak wyszlyby wtedy tak wielkie dziela ?
Autor mowi tez, ze wspolczesnym przykladem nie tyle choroby, a zaburzen afektywnych dwubiegunowych (mani depresyjnej) jest Michael Jackson.
(ksiazka wydana w '97, a w Polsce w 2007)
Wlasnie przeczytalam swietna ksiazke, ktora smialo moge polecic Jeffrey A. Kottler 'Boskie szalenstwo'.
Zeby wyjasnic jaki temat jest omawiany w ksiazce moze zacytuje jej fragment
'Dlaczego niektore wybitne osobowosci potrafia przezwyciezyc udreczenie psychiczne i stworzyc nieprzecietne dziela sztuki, ktorych artyzm wynika z szalenstwa(...) Autor przedstawia dramatyczne losy dziesieciu ikon kultury. M.in Ernest Hemingway, Virginia Woolf, Marylin Monroe, Charles Mingus'.
Sylvia Plath-pisarka
W wieku 30 lat, bedac u szczytu swojej kariery odebrala sobie zycie.
Matka dwojga dzieci. Zazywala srodki na uspokojenie i tabletki nasenne co lagodzilo jej leki. Dzieki nim byla odurzona ale wciaz niewystarczajaco.
Problemy zaczely sie gdy jej malzenstwo sie rozpadlo.
Plath cierpiala na bezsennosc, a noce spedzala na pisaniu wierszy lub kolejnych powiesci.
Zatrula sie gazem.
Judy Garland- aktorka
Jej problemy zaczely sie gdy miala zaledwie 9 lat. Menadzerowie i ludzie ktorzy ja otaczali zmuszali ja do wysilku ponad ludzka wytrzymalosc. Judy zaczela przejawiac oznaki obezwladniajacego strachu.
Zaczeto ja faszerowac lekami takimi jak : demerol, seconal, ritalin, morfina.
Wystepowala w filmach i musicalach.
Zbyt wielka presja, zbyt duze oczekiwania wobec aktorki zmusily ja do brania co raz to silniejszych lekow, ktore doprowadzily do jej smierci.
W ksiazce omowiony jest tez problem tzw 'Napadu Tworczego zapalu', ktory cechuje sie:
- Wysokim poziomem energii,
-gotowoscia do podejmowania ryzyka, bez wzgledu na konsekwencje
-zdolnoscia dzialania na wysokich obrotach przy malej ilosci snu
-naplyw idei i pomyslow,
-wielkimi ambicjami i zdeterminowanym dazeniem do celu
-nierealistycznym oczekiwaniem wobec siebie
Te cechy charakteryzuje dlugotrwale tworcze natchnienie ale sa tez typowe dla stanu hipomanii-mania depresyjna, prowadzaca do naduzywania narkotykow do opanowania albo wzmocnienia tych wszystkich cech.
Widzicie tutaj gdzies Michaela Jacksona?
Co myslicie o tym, ze czesto szalenstwo wielkich tworcow mylone jest z niesamowitym zapalem do pracy i 'tworczym szalem'? I na odwrot?
Co by bylo gdyby te osobistosci nie cierpialy na zaburzenia psychiczne, czy spod ich rak wyszlyby wtedy tak wielkie dziela ?
Autor mowi tez, ze wspolczesnym przykladem nie tyle choroby, a zaburzen afektywnych dwubiegunowych (mani depresyjnej) jest Michael Jackson.
(ksiazka wydana w '97, a w Polsce w 2007)
- karolinaonair
- Posty: 80
- Rejestracja: ndz, 09 sie 2009, 12:35
- Lokalizacja: hollyłódź
Poruszyłaś bardzo ciekawy temat.. tylko czy tak naprawdę da się na jakoś zaklasyfikować?
Dość popularne jest stwierdzenie, że osoby tworzące coś niezwykłego, będące nieprzeciętnymi osobowościami są ,,szalone", ale co tak naprawdę jest normą?
Co do Michaela to jest pewne, że dzieciństwo odcisnęło ślad na jego psychice, ale czy aż tak duży by mówić o szaleństwie? Był człowiekiem bardzo wrażliwym, który miał wspaniałą wizję lepszego świata i starał się ją urzeczywistnić, wierzył w to, iż wspólnymi siłami podołamy temu. Był niezwykłym artystą o którego zaletach, osiągnięciach i geniuszu chyba nie trzeba przypominać. Na pewno dążył do celu z wielką zaciętością i uporem, jednak bez tego nie dałby światu tego co możemy dziś podziwiać. Za ryzykanta nigdy go nie miałam, chyba że za ryzyko uznać wszelkie nowatorskie pomysły jakimi uświetniał swoje koncerty, klipy itp Na wysokich obrotach żyje każdy artysta, który chce utrzymać swoją karierę na rozsądnym poziomie dając swoim fanom (i przyjaciołom
) z siebie najczęściej niemal wszytko. Bez wielkich ambicji nie ma wielkich rzeczy, napływ idei i pomysłów świadczy poniekąd o geniuszu jaki na pewno posiadał MJ. Nierealne oczekiwania wobec siebie, chyba każdy ma je gdzieś głęboko w duszy.
Nutka szaleństwa jest w każdym z nas
a MJ miał odwagę i wiarę aby swoje tak okazale i bogato ukazać nam wszystkim..
Dość popularne jest stwierdzenie, że osoby tworzące coś niezwykłego, będące nieprzeciętnymi osobowościami są ,,szalone", ale co tak naprawdę jest normą?
Co do Michaela to jest pewne, że dzieciństwo odcisnęło ślad na jego psychice, ale czy aż tak duży by mówić o szaleństwie? Był człowiekiem bardzo wrażliwym, który miał wspaniałą wizję lepszego świata i starał się ją urzeczywistnić, wierzył w to, iż wspólnymi siłami podołamy temu. Był niezwykłym artystą o którego zaletach, osiągnięciach i geniuszu chyba nie trzeba przypominać. Na pewno dążył do celu z wielką zaciętością i uporem, jednak bez tego nie dałby światu tego co możemy dziś podziwiać. Za ryzykanta nigdy go nie miałam, chyba że za ryzyko uznać wszelkie nowatorskie pomysły jakimi uświetniał swoje koncerty, klipy itp Na wysokich obrotach żyje każdy artysta, który chce utrzymać swoją karierę na rozsądnym poziomie dając swoim fanom (i przyjaciołom

Nutka szaleństwa jest w każdym z nas

Ostatnio zmieniony pn, 10 sie 2009, 22:46 przez Estrella, łącznie zmieniany 1 raz.
But if you came to see
The truth, the purity
It's here inside a lonely heart
The truth, the purity
It's here inside a lonely heart
z tego co wiem to zaburzenia afektywne dwubiegunowe(kiedyś nazywane psychozą maniakalno depresyjną) to choroba psychiczna, i to poważna, ale może się mylę...
Temat jest bardzo ciekawy.
Właśnie osoby zbyt wrażliwe lub takie które w życiu naprawdę dużo przeszły albo chore psychiczne moim zdaniem tworzą najciekawsze dzieła
EDIT
Temat jest bardzo ciekawy.
Myślę, ze większość dzieł by nie wyszła. Najpiękniejsze i najbardziej poruszające dzieła powstają w smutku,strachu,a po długotrwałym utrzymywaniu sie tych emocji bierze sie mnóstwo chorób psychicznych,bądź zaburzeń itp.Marie pisze:Co by bylo gdyby te osobistosci nie cierpialy na zaburzenia psychiczne, czy spod ich rak wyszlyby wtedy tak wielkie dziela ?
Właśnie osoby zbyt wrażliwe lub takie które w życiu naprawdę dużo przeszły albo chore psychiczne moim zdaniem tworzą najciekawsze dzieła
EDIT
Myślę, ba, ja wiem, że trudne dzieciństwo zostawia przeogromny ślad w psychice,z tego w większości powstaja jakieś zaburzenia, mniejsze lub większe i nawet możemy nie zdawać sobie z tego sprawy,więc szaleństwo także może wchodzic w grę, ludzi z patologicznych rodzin, maja trudności z założeniem normalnej rodziny i często sa nieszczęśliwi przez całe życie,a to już nie jest normalneEstrella pisze:Co do Michaela to jest pewne, że dzieciństwo odcisnęło ślad na jego psychice, ale czy aż tak duży by mówić o szaleństwie?

Myślę,że wszyscy artyści to w pewien sposób szaleńcy, wariaci, dziwacy. Sztuka rodzi się z wyobraźni człowieka, artysty, z jego wnętrza. Nikt tzw. normalny, realista ,nie jest w stanie stworzyć czegokolwiek artystycznego.
Nie wiem JAK rozwinąć się w temacie, który jest moim ulubionym - i dzięki Ci, Marie za założenie go!.
Jest tyle rzeczy do powiedzenia.
Szaleństwo to rodzaj osobowości człowieka-Artysty, aczkolwiek nie wszyscy szaleńcy bywają artystami tak samo jak nie wszyscy artyści szaleńcami. Jest jednak coś,co wyróżnia artystów spośród masy innych ludzi... COŚ - właśnie co? Inność, wielobarwność, umiejętność wielowymiarowego postrzegania świata, WYOBRAŹNIA, która nie ma granic, która - właśnie - posuwa się do granic szaleństwa lub w istocie nim jest. Czy jest jakaś cienka niebieska linia? Arthur Shopenhauer powiedział: w sztuce nie należy lękać się przesady - a jednak bardzo często ludzie reagują na coś negatywnie, coś ich odrzuca, degustuje, obraża, zniesmacza itd. Przykładów jest bardzo wiele, zupełnie obok nas. Z czego to wynika? Moim zdaniem z nietolerancji, braku wyobraźni, nieumiejętności odróżnienia RZECZYWISTOŚCI i sztuki. Ale z kolei są rzeczy, które nie są sztuką, a są nią tłumaczone... Chyba to zależy od indywidualnej interpretacji.
Moi ulubieni Artyści-Szaleńcy... na razie ich wymienię,bo nie wiem co konkretnie dalej pisać. Muszę dostać tę książkę.
Vincent Van Gogh
Charles Baudelaire
Andy Warhol
Marilyn Manson - artystycznie generalnie rzecz biorąc (koncepcje art., manipulacja, metaforyczność, turpizm itd.)
Nie wiem JAK rozwinąć się w temacie, który jest moim ulubionym - i dzięki Ci, Marie za założenie go!.
Jest tyle rzeczy do powiedzenia.
Szaleństwo to rodzaj osobowości człowieka-Artysty, aczkolwiek nie wszyscy szaleńcy bywają artystami tak samo jak nie wszyscy artyści szaleńcami. Jest jednak coś,co wyróżnia artystów spośród masy innych ludzi... COŚ - właśnie co? Inność, wielobarwność, umiejętność wielowymiarowego postrzegania świata, WYOBRAŹNIA, która nie ma granic, która - właśnie - posuwa się do granic szaleństwa lub w istocie nim jest. Czy jest jakaś cienka niebieska linia? Arthur Shopenhauer powiedział: w sztuce nie należy lękać się przesady - a jednak bardzo często ludzie reagują na coś negatywnie, coś ich odrzuca, degustuje, obraża, zniesmacza itd. Przykładów jest bardzo wiele, zupełnie obok nas. Z czego to wynika? Moim zdaniem z nietolerancji, braku wyobraźni, nieumiejętności odróżnienia RZECZYWISTOŚCI i sztuki. Ale z kolei są rzeczy, które nie są sztuką, a są nią tłumaczone... Chyba to zależy od indywidualnej interpretacji.
Moi ulubieni Artyści-Szaleńcy... na razie ich wymienię,bo nie wiem co konkretnie dalej pisać. Muszę dostać tę książkę.
Vincent Van Gogh
Charles Baudelaire
Andy Warhol
Marilyn Manson - artystycznie generalnie rzecz biorąc (koncepcje art., manipulacja, metaforyczność, turpizm itd.)
Dlugo wahalam sie zeby przeczytac ta ksiazke, bardzo wam ja polecam. Autor zna sie na tym o czym pisze, ewidentnie da sie to wyczuc gdy sie to wszystko czyta.
Opisuje 10 ikon kultury zaczynajac od lat najmlodszych, szukajac zrodel choroby czy tez jakis odchylen badz zaburzen nie tylko emocjonalnych jak i psychicznych.
W prawie kazdym przypadku podloze czai sie juz od poczatku nie tylko kariery jak i zycia, jednak nie zawsze. Czasami takie zaburzenia pojawiaja sie z czasem, moga byc wywolane pewnymi zdarzeniami.
Garland w wieku 9 lat faszerowana byla lekami, ktore mialy sprawic, ze bedzie 'lepsza' czy tez zdrowsza.
Czy mozna to wyleczyc ?
Mysle, ze nie. W wiekszosci przypadkow. Natomiast uwazam, ze wystarczy zrozumienie na to cale 'szalenstwo' i zaakceptowanie go.
Gwiazdy popadaja w ta cala narkotykowa a raczej lekowa burze, poniewaz odczuwaja brak zrozumienia, ciagle sie od nich czegos wymaga, przedewszystkim tej slynnej 'normalnosci'.
Mysle, ze nie wielu potrafi docenic takie szalenstwo, bo wielu nie wie, ze dzieki takim zaburzeniom moglo powstac tak wiele pieknych dziel. Ktore sa szczere, nie pisane pod publiczke w celu zarobienia jak najwiekszej ilosci pieniedzy.
Marylin Monroe w kciazce zostala nazwana ofiara lagodnosci.
uwazam, ze slusznie.
Opisuje 10 ikon kultury zaczynajac od lat najmlodszych, szukajac zrodel choroby czy tez jakis odchylen badz zaburzen nie tylko emocjonalnych jak i psychicznych.
W prawie kazdym przypadku podloze czai sie juz od poczatku nie tylko kariery jak i zycia, jednak nie zawsze. Czasami takie zaburzenia pojawiaja sie z czasem, moga byc wywolane pewnymi zdarzeniami.
Garland w wieku 9 lat faszerowana byla lekami, ktore mialy sprawic, ze bedzie 'lepsza' czy tez zdrowsza.
Czy mozna to wyleczyc ?
Mysle, ze nie. W wiekszosci przypadkow. Natomiast uwazam, ze wystarczy zrozumienie na to cale 'szalenstwo' i zaakceptowanie go.
Gwiazdy popadaja w ta cala narkotykowa a raczej lekowa burze, poniewaz odczuwaja brak zrozumienia, ciagle sie od nich czegos wymaga, przedewszystkim tej slynnej 'normalnosci'.
Mysle, ze nie wielu potrafi docenic takie szalenstwo, bo wielu nie wie, ze dzieki takim zaburzeniom moglo powstac tak wiele pieknych dziel. Ktore sa szczere, nie pisane pod publiczke w celu zarobienia jak najwiekszej ilosci pieniedzy.
Marylin Monroe w kciazce zostala nazwana ofiara lagodnosci.
uwazam, ze slusznie.
Pytanie - co uznajemy za normę, a co za szaleństwo?
Artyści będą bardziej wrażliwi, łatwiej będzie ich skrzywdzić, a co za tym idzie częściej możemy się u nich spodziewać zaburzeń osobowości. Tyle, że od tego do szaleństwa czy choroby psychicznej to jeszcze długa droga.
Artyści będą bardziej wrażliwi, łatwiej będzie ich skrzywdzić, a co za tym idzie częściej możemy się u nich spodziewać zaburzeń osobowości. Tyle, że od tego do szaleństwa czy choroby psychicznej to jeszcze długa droga.
You're just another part of me
In this way are we learning
Or do we sit here yearning
For this world to stop turning round
It’s now or never
In this way are we learning
Or do we sit here yearning
For this world to stop turning round
It’s now or never
Re: Czy szaleństwo jest boskie?
Cóż, niektórzy odbierają sobie życie, bo nie są w stanie udźwignąć sławy jaka im towarzyszy... zresztą bogactwo i sława stwarzają dużo różnych pokus, którym ciężko się oprzeć.Marie pisze: Sylvia Plath-pisarka
W wieku 30 lat, bedac u szczytu swojej kariery odebrala sobie zycie.
Matka dwojga dzieci. Zazywala srodki na uspokojenie i tabletki nasenne co lagodzilo jej leki. Dzieki nim byla odurzona ale wciaz niewystarczajaco.
Problemy zaczely sie gdy jej malzenstwo sie rozpadlo.
Plath cierpiala na bezsennosc, a noce spedzala na pisaniu wierszy lub kolejnych powiesci.
Zatrula sie gazem.
Judy Garland- aktorka
Jej problemy zaczely sie gdy miala zaledwie 9 lat. Menadzerowie i ludzie ktorzy ja otaczali zmuszali ja do wysilku ponad ludzka wytrzymalosc. Judy zaczela przejawiac oznaki obezwladniajacego strachu.
Zaczeto ja faszerowac lekami takimi jak : demerol, seconal, ritalin, morfina.
Wystepowala w filmach i musicalach.
Zbyt wielka presja, zbyt duze oczekiwania wobec aktorki zmusily ja do brania co raz to silniejszych lekow, ktore doprowadzily do jej smierci.
Widzicie tutaj gdzies Michaela Jacksona?
W sumie Michael też miał z tym problemy, bo jednak popadł w uzależnienie od leków. Niestety to go zgubiło.
Są też tacy artyści, którzy dopiero na haju znajdują inspiracje, może to jest kwestia jakiegoś stanu wyjątkowe odprężenia czy co...?
Kolejna kwestia to branie na siebie zbyt wiele i przepracowywanie się.
Ogólnie temat można podsumować stwierdzeniem co za dużo to niezdrowo
Do wszystkiego trzeba mieć umiar i pewien dystans...
Tak się składa, że o szaleństwie kilka lat temu przygotowywałam swoją (pożal się Boże) prezentację maturalną. Inspiracją był dla mnie w głównej mierze cytat Lwa Szestowa: Każdy, kto usiłuje spojrzeć na życie inaczej, niż wymaga tego obowiązujący światopogląd może i powinien oczekiwać, że zaliczą go w poczet ludzi nienormalnych.Louie pisze:Pytanie - co uznajemy za normę, a co za szaleństwo?
Ja tak właśnie zawsze definiowałam szaleństwo. Szaleństwo, które jest zmorą dla szalonych, a które jest doceniane zdecydowanie za późno. Doskonałym przykładem jest tu właśnie VanGogh. Wyobraźcie sobie, że facet SPECJALNIE siedział w Prowansji w upalnym słońcu, żeby prześwietlić sobie obraz i widzieć świat impresjonistycznie! Swoją drogą gorąco polecam jego biografię "Pasja Życia":)
Moim zdaniem szaleństwo jest boskie. Jest nieraz wielkim ciężarem ale tez darem, otwiera drzwi do innego świata, to jest niesamowite! Tacy ludzie są zwykle bardzo wrażliwi, dostrzegają więcej, myślę, że potrzebni są tacy ludzie, zwłaszcza że niestety,prawie wszyscy ludzie których znam są "płytcy", powierzchowni, po prostu całkiem przeciętni, więc szaleńcy lub po prostu ludzie bardziej wrażliwi itp których nieraz uważa się za szaleńców sie przydają ;)

- babybemine
- Posty: 329
- Rejestracja: pt, 24 lip 2009, 21:27
- Lokalizacja: Szczytno
No to jestem nienormalnapo-cichu pisze:
cytat Lwa Szestowa: Każdy, kto usiłuje spojrzeć na życie inaczej, niż wymaga tego obowiązujący światopogląd może i powinien oczekiwać, że zaliczą go w poczet ludzi nienormalnych.


Michael Jackson (†)
http://www.youtube.com/watch?v=fNf4EgsEBu0
http://www.youtube.com/watch?v=fNf4EgsEBu0