Hej. Jestem Kasia, mam 17 lat i jak widać jestem tu nowa. Nie tylko nowa na forum, ale także wśród fanów MJ.
Pewnie od razu myślicie sobie 'o kolejna osoba, która nagle pokochała Michaela z powodu jego śmierci'. Nie zdziwi mnie to. Chciałabym jednak napisać, że w moim przypadku tak nie jest.
Moja przygoda z muzyką Michaela zaczęła się, gdy byłam jeszcze mała. Mój brat był jego fanem i wspólnie oglądaliśmy w tv wszystko co było z nim związane. Miałam wtedy z 5-6 lat i nie rozumiałam jeszcze fenomenu Jacksona. Później brat już coraz mniej go słuchał, aż w końcu przestał (ale nadal miał do niego sentyment i nadal był fanem jego muzyki).
Ja natomiast nigdy nie byłam wyznawczynią kultu Jacksona. Owszem, znałam jego największe przeboje i potrafiłam je zaśpiewać kiedy leciały w radiu czy tv. Nigdy jednak nie interesowałam się bardziej jego osobą. Kiedy dorastałam to media wykreowały obraz Michaela dziwaka, który wciąż robi sobie operacje i molestuje małe dzieci. Nie przyszło mi nawet do głowy, żeby dowiedzieć się o nim czegoś więcej. Podobały mi się jego niektóre piosenki i to mi starczyło. Słuchałam całkiem innej muzyki (The Beatles, The Killers, Coldplay). Nigdy nie znalazłam swojego muzycznego obiektu 'westchnień' - że tak to nazwę. Zawsze wszystkie zespoły szybko mnie nudziły. Najpierw było wielkie WOW, a po jakimś czasie już szukałam czegoś nowego...
Pamiętam ten dzień. 25.06.2009 r. Około godziny 8;00 tata przyszedł do mnie do pokoju i zapytał się 'znasz Michaela Jacksona?'. Spojrzałam na niego zdziwiona i odparłam 'jasne! a kto go nie zna'. Wtedy tata powiedział mi, że Michael nie żyje. Że na tvn24 o tym mówią. Włączyłam szybko telewizor i to co zobaczyłam całkowicie mnie zszokowało. W tle leciała jakaś piosenka Michaela, na pasku informacyjnym wyświetlały się różne informacje dotyczące jego osoby. Ale najbardziej utkwił mi w pamięci ten napis 'Król Pop nie żyje'. Cały dzień oglądałam tvn24 w nadziei, że dowiem się czegoś nowego. Przeszukiwałam też internet. W radiu wciąż leciały jego piosenki. Byłam w szoku ile z nich znam i potrafię zaśpiewać czy zanucić. O niektórych nawet nie miałam pojęcia, że są jego! Wtedy do mnie dotarło... 'To jego szukałam całe życie'. Może pomyślicie sobie, że to tylko taka chwilowa fascynacja osobą Michaela, ale ja wiem, że nie. Jeszcze żaden artysta tak na mnie nie wpłynął. Nie sprawił, że postanowiłam zmienić całe swoje życie...
Dzisiaj żałuję, że nie doceniłam go przed śmiercią. Cieszę się jednak, że mieliśmy tak wspaniałego i wybitnego artystę i człowieka. Pamięć o nim pozostanie na zawsze, dzięki jego muzyce, która zmieniła bieg w historii rozrywki, dzięki jego osobie, ale także dzięki ludziom, którzy nie pozwolą o nim zapomnieć - dzięki oddanym fanom.
Shamone wita wszystkich :)
- blackvarnish
- Posty: 223
- Rejestracja: pt, 31 lip 2009, 15:59
- Lokalizacja: Paradise City
Świetnie ujęte. Mam praktycznie tak samo jak Tu. Nigdy nie miałam swojego Idola przez duże "I". Też doceniłam Go jako człowieka dopiero po Jego śmierci. Witaj wśród swoich ;)
This is the world we live in
And these are the hands we're given
Use them and let's start trying
To make it a place worth living in.
Last.fm
And these are the hands we're given
Use them and let's start trying
To make it a place worth living in.
Last.fm
Witaj serdecznie..
Ja nie wiem co mam ale jak przeczytalam to sie poplakałam...
Jakos jeszcze do mnie to nie dociera jeszcze..
Mam nadzieje ze bedzie ci sie tutaj mile pisało. Pozdr
Ja nie wiem co mam ale jak przeczytalam to sie poplakałam...
Jakos jeszcze do mnie to nie dociera jeszcze..
Mam nadzieje ze bedzie ci sie tutaj mile pisało. Pozdr
JUSTICE 4 MICHAEL!!
Janet Translate -> http://janettranslate.tnb.pl
JJPT -> www.jjpolishteam.fora.pl
Janet Translate -> http://janettranslate.tnb.pl
JJPT -> www.jjpolishteam.fora.pl