Solange wita!
Solange wita!
Od paru dni siedzę na forum, ergo przepraszam za zaniedbanie, że dopiero dziś się witam. Więc: Witam wszystkich. Cieszę się, że jesteście.

Fill my heart with song and let me sing for ever more. You are all I long for all I worship and adore. In other words, please be true. In other words I...
Unforgettable, that's what you are.
- Dirty_Diana_
- Posty: 132
- Rejestracja: wt, 26 maja 2009, 13:06
- Lokalizacja: Z Kostrzyna (tam gdzie woodstok ;P)
Akaagnes, mam 24 i tak jestem z Wawy.
Fascynacja MJem zaczeła się u mnie we wczesnym dzieciństwie (trudno powiedzieć kiedy). Pierwsze teledyski, które pamiętam z dzieciństwa są Jego, pierwsze piosenki podśpiewywane przeze mnie (oprócz standardowych dziecięcych Wlazł-kotków itp.) są jego, pierwsza (i przez szereg lat jedyna) "miłość" do gwiazdy - MJ. Z Michaelem wiążą się jedne z moich najprzyjemniejszych wspomnień i skojarzeń (szczególnie z imagem z okresu Bad), najsilniejsze emocje a także moje najdziwniejsze zachowania (które, gdy teraz je wspominam, zupełnie mi do mnie nie pasują :"-> ), ale ponieważ nie jestem typem uzewnętrzniacza-się
na tym poprzestanę. Do tej pory pozostało mi bezkrytyczne uwielbienie dla piosenki/teledysku Bad, to że nie mogę oglądać jego teledysków na siedząco a śpiewanie jego piosenek sprawia mi ogromną i autentyczną przyjemność.
A tak na zakończenie dodam, że miał wiecznie być, bo odkąd pamiętam zawsze był, jak grawitacja, jak wiosna po zimie, jak dzień po nocy, jak wrzenie wody w 100 stopniach....To było takie oczywiste. Jego odejście zupełnie mnie rozbiło.
Fascynacja MJem zaczeła się u mnie we wczesnym dzieciństwie (trudno powiedzieć kiedy). Pierwsze teledyski, które pamiętam z dzieciństwa są Jego, pierwsze piosenki podśpiewywane przeze mnie (oprócz standardowych dziecięcych Wlazł-kotków itp.) są jego, pierwsza (i przez szereg lat jedyna) "miłość" do gwiazdy - MJ. Z Michaelem wiążą się jedne z moich najprzyjemniejszych wspomnień i skojarzeń (szczególnie z imagem z okresu Bad), najsilniejsze emocje a także moje najdziwniejsze zachowania (które, gdy teraz je wspominam, zupełnie mi do mnie nie pasują :"-> ), ale ponieważ nie jestem typem uzewnętrzniacza-się

A tak na zakończenie dodam, że miał wiecznie być, bo odkąd pamiętam zawsze był, jak grawitacja, jak wiosna po zimie, jak dzień po nocy, jak wrzenie wody w 100 stopniach....To było takie oczywiste. Jego odejście zupełnie mnie rozbiło.

Fill my heart with song and let me sing for ever more. You are all I long for all I worship and adore. In other words, please be true. In other words I...
Unforgettable, that's what you are.
Witam Cię i zgadzam sie z Tobą. Wcześniej juz pisałam o sobie i o tym, że Michael odchodząc zabrał moje serce. I jak tu teraz żyć? A trzeba żyć. Chociażby po to aby świat NIGDY!!! nie zapomniał, że żył wśród nas Król Michael. Człowiek cudowny, który dał nam tyle radosci i pięknych doznań, a który żył stanowczo za krótko. Czy w niebie bardziej Go potrzebowali?.
Nie jestem w stane pojąć tego, że Go nie ma. Do dnia Jego pogrzebu jeszcze jakoś się trzymałam. Ale 7 lipca wszysto we mnie pękło i po dziś dzień płaczę. Ile mam jeszcze w sobie łez? Dobrze, że tu można się wypłakać nad klawiaturą pisząc do Was. I nie wstydzę się tego, że płaczę. Pozdrawiam serdecznie U.
Nie jestem w stane pojąć tego, że Go nie ma. Do dnia Jego pogrzebu jeszcze jakoś się trzymałam. Ale 7 lipca wszysto we mnie pękło i po dziś dzień płaczę. Ile mam jeszcze w sobie łez? Dobrze, że tu można się wypłakać nad klawiaturą pisząc do Was. I nie wstydzę się tego, że płaczę. Pozdrawiam serdecznie U.
Odchodząc zabrałeś moje serce.
Witaj! Dziekuję za ten post.
Wiedzieć, że nie jest się samemu, przynosi ulgę.ulaeska pisze:Dobrze, że tu można się wypłakać nad klawiaturą pisząc do Was.

Fill my heart with song and let me sing for ever more. You are all I long for all I worship and adore. In other words, please be true. In other words I...
Unforgettable, that's what you are.
- Dirty Nancy
- Posty: 109
- Rejestracja: sob, 04 lip 2009, 13:50
- Lokalizacja: Heaven