witam.

W tym dziale 'Michael Jackson Polish Team Forum' możesz się przedstawić pozostałym MJówkom (czyli fanom z MJPT). Dział przeznaczony przede wszystkim dla nowoprzybyłych osób. Swoją przygodę z forum zacznij od tego działu, napisz o sobie, swoim fanowaniu... co uznasz za odpowiednie.
Awatar użytkownika
matuch
Posty: 17
Rejestracja: czw, 16 lip 2009, 22:27

witam.

Post autor: matuch »

Witam wszystkich. Mam na imię Mateusz i jestem świeżo upieczonym maturzystą.

Czego szukam na tym forum? Cóż, sam nie wiem - chyba wsparcia. Jeszcze przed śmiercią Jacksona nigdy nie starałem się "rozglądać" za innymi fanami. W zasadzie całą otoczkę wokół Michaela miałem głęboko gdzieś. Dla mnie liczyła się tylko więź jaka mnie z nim łączyła, zarówno jego twórczość jak i jego prywatna osoba. Dla mnie był on kimś więcej niż idolem, piosenkarzem czy wręcz uogólniając artystą. Był i ciągle jest bliskim członkiem mojej rodziny. Co mi się podoba w Michaelu? Wszystko - i nie jest to przesada. Kupuję go w całości, od stylu przez twórczość po osobowość.

Urodziłem się w 1990 :-/ i wręcz z całego serca zazdrościłem tym wszystkim fanom mogącym na bieżąco śledzić jego karierę,jego triumfy i porażki, mogących żyć obok niego i go wspierać. Moje marzenie, jakim było zobaczenie go na żywo, poznanie go osobiście nigdy się nie spełni.Gdy był on w Polsce chodziłem do podstawówki,nierealne wręcz było bym był na jego koncercie. Niektórzy fani, towarzyszący mu od Thrillera (a nawet wcześniej) patrzą z góry na takich zawodników jak ja (którzy nigdy nie byli na jego koncercie, nie widzieli go na żywo itd) .Ot, "sezonowcy". Jest to w mojej ocenie bardzo krzywdzące. Jak wspomniałem wcześniej bardzo ubolewam nad tym faktem, nad moim nie spełnionym marzeniem które przecież nie spełniło się nie z mojej winy. Ale nie tylko o to chodzi. Gdy po raz n-ty słuchałem jego muzyki w słuchawkach czułem, wiedziałem że gdzieś on tam jest otoczony prze kochającą rodzinę. Teraz czuję przede wszystkim pustkę i jakiś żal do losu którego nie jestem w stanie wytłumaczyć. Mimo iż był tysiące kilometrów ode mnie czułem jego bliskość.

Jego śmierć była dla mnie traumatycznym przeżyciem. Przeżyłem ją bardziej niż śmierć JPII - co u wielu wywołuje oburzenie.Ja uważam inaczej, bo przecież takich odczuć nie "produkuje" się "bo tak trzeba". Michael jest mi dużo bliższy niż większość świata (poza najbliższą rodziną).


Ale może już dość wątku jego przedwczesnego odejścia z tego świata.
Osoby w moim otoczeniu wiedzą kim jestem,kto jest moim idolem. Często pyta się mnie o mój ulubiony przebój. Otóż nie mam takiego. Gdy przesłuchuje wszystkie płyty Michaela każda piosenka jest dla mnie jak bestseller, jak Thriller dla świata. Na ten przykład po raz milionowy zakochałem się na nowo w "Will You Be There" i "Human Nature". Jego muzyką wręcz nie potrafię się znudzić,bo czy można się znudzić dziełem geniusza?

Co do jego oskarżeń o pedofilię.Zawsze wierzyłem i wierze że jest on nie winny. Świat od zawsze starał się deptać indywidualności.Wrażliwość Michaela obróciła się przeciwko niemu. Myślę że nie ma co tego roztrząsać.

Chyba zbytnio się nie rozpisałem.Oczywiście to nie wszystko co mam do powiedzenia na temat MJ. Przepraszam za chaotyczność mojego postu i proszę o wyrozumiałość, jakoś nie potrafiłem inaczej ukazać moich odczuć.To chyba dowodzi tylko jak wielkie uczucia i więzy łączą mnie z MJ? ;-)


Kocham Michaela i będę o nim pamiętać wiecznie.Może spotkam go gdzieś tam u góry?Oby, na takie wydarzenie warto czekać choćby całe życie.

Nie ma drugiego takiego i nigdy nie będzie. :surrender:
Ostatnio zmieniony pt, 17 lip 2009, 21:02 przez matuch, łącznie zmieniany 1 raz.
Lady_J
Posty: 61
Rejestracja: wt, 07 lip 2009, 14:20
Lokalizacja: Nibylandia

Post autor: Lady_J »

matuch pisze: Jacko
Błagam nie mów na Niego Jacko... Michael strasznie tego nie lubił...

matuch pisze:la mnie był on kimś więcej niż idolem, piosenkarzem czy wręcz uogólniając artystą. Był i ciągle jest bliskim członkiem mojej rodziny.
Dla mnie też....

Także nie potrafię się określić w tym, która piosenka jest tą `najulubieńszą, bo wszystkie Jego piosenki są świetne, każda jest wyjątkowa i ciężko wybrać tą jedyną...

Wracając do tematu to - Witam Cię serdecznie ;)
I will always love You, Michael...
YOU'LL ALWAYS BE MY HERO...<3
Magic is everywhere;)
Awatar użytkownika
Jeanny100
Posty: 2389
Rejestracja: wt, 15 mar 2005, 23:09
Lokalizacja: z kątowni..

Post autor: Jeanny100 »

MOże i pasuje ale On sam nie lubił kiedy tak na niego mówiono.CHyba prasa wymyśliła Wacko-Jacko.
OK.Witamy na forum.
Obrazek
__________________
"W zasadzie najważniejsze jest życie.A jak już jest życie,to najważniejsza jest wolność.A potem oddaje się życie za wolność."
Awatar użytkownika
matuch
Posty: 17
Rejestracja: czw, 16 lip 2009, 22:27

Post autor: matuch »

sam nie wiem co ja mam z tym Jacko :surrender: :surrender:

Początkowo myślałem że to skrót od nazwiska i jest to pozytywny odzew.Dopiero z czasem odkryłem jak bardzo się myliłem :-/
Awatar użytkownika
Oluksandra
Posty: 129
Rejestracja: ndz, 12 lip 2009, 21:14
Lokalizacja: Wrocław

Re: witam.

Post autor: Oluksandra »

matuch pisze:
Jego śmierć była dla mnie traumatycznym przeżyciem. Przeżyłem ją bardziej niż śmierć JPII - co u wielu wywołuje oburzenie.Ja uważam inaczej, bo przecież takich odczuć nie "produkuje" się "bo tak trzeba". Michael jest mi dużo bliższy niż większość świata (poza najbliższą rodziną).
Muszę przyznac, że mnie też ostatnio naszło takie porównanie z JPII. Oby dwaj byli mi bardzo bliscy, chociaż teraz mam wrażenie, że śmierc Michaela bardziej przeżywam. Może dlatego, że był młodszy i mógł jeszcze wiele lat życ? Sama nie wiem.

W każdym razie witam i pozdrawiam! ;)
Madame Tussaud
Posty: 58
Rejestracja: sob, 11 lip 2009, 20:39
Lokalizacja: Ostrowiec Świętokrzyski

Post autor: Madame Tussaud »

Witaj!
Miło, że mój rówieśnik myśli tak racjonalnie.Ostatnio rzadko się z tym spotykam.
Osobiście nie cierpię licytacji na śmierci Papieża i Michaela. Są płytkie, tym bardziej, że często od zakochanych w Papieżu ludzi słyszę teksty, że Michael w porównaniu z nim był nikim. Wtedy pytam czy te osoby znają choć jedną zasługę JPII. Okazuje się, że nie mieli pojęcia ani o jego życiu ani o tym, jak wiele zrobił dla świata. Nie wiedzą też najwidoczniej, że dla Papieża żaden człowiek nie był nikim. Wtedy wychodzi z jak wielkimi hipokrytami i głupcami ( nawet nie wiedzą, że Michael kochał dzieci i że im pomagał)mam do czynienia. Smutne:-(
,,Miał dom i rodzinę, spokojnie mógł żyć
Lecz często uciekał, by stanąć przed wami
By znów nabrać sił, by znów nabrać sił
Bo czasu miał mało, przeczuwał to(...)
[*]
Awatar użytkownika
Marie
Posty: 515
Rejestracja: sob, 27 cze 2009, 11:02
Lokalizacja: Planet Earth

Post autor: Marie »

Witaj.
Kocham Michaela i będę o nim pamiętać wiecznie.Może spotkam go gdzieś tam u góry?Oby, na takie wydarzenie warto czekać choćby całe życie.
Ah, tak. Zobaczyc go tam i poprosic zeby zatanczyl i zaspiewal tylko dla ciebie.
O i poprosic zeby sie usmiechnal, na to warto czekac.

Jak bedziesz chcial kiedys pogadac to pisz pw :)
Awatar użytkownika
Basia1992
Posty: 947
Rejestracja: czw, 23 sie 2007, 20:04
Lokalizacja: Milwaukee

Post autor: Basia1992 »

matuch pisze: Jego muzyką wręcz nie potrafię się znudzić,bo czy można się znudzić dziełem geniusza?
:banan:
Witaj :mj:
Obrazek

"Mieszanka pasji, wizji, ekscentryzmu doprowadza do szału i obłędu..."
Awatar użytkownika
Moscan
Posty: 662
Rejestracja: pn, 29 gru 2008, 20:39
Lokalizacja: Piotrków Trybunalski

Post autor: Moscan »

Witaj ;-)
ODPOWIEDZ