Zdjęcia z wakacji
Zdjęcia z wakacji
Proponuję aby w tym temacie zrobić galerie zdjęć z wakacji....uważam to za wspaniały pomysł gdyż sam jestem miłośnikiem oglądania zdjęć......więc wszyscy którzy tylko mają ochote proszeni są o umieszczanie tu swoich wakacyjnych zdjęc(pamiątek),będzie to coś cudownego gdy w zime przypłaszczymy sie na forum za oknem śnieg a my bedziemy mogli pooglądać sobie foteczki z różnych pieknych i mniej pięknych zakątków tego swiata lub Polonii......co wy na to??ja osobiście uważam to za rewelacyjny pomysł.Nie wstydźcie się i pokazujcie się.......jeśli nawet nie chcecie pokazywać siebie bo tak cenicie sobie swoja prywatność to możecie chociaż zdjecia widokowe umieszczać.Ja za dwa tygodnie ruszam na podbój Chorwacji i obiecuje przywieść wspaniałe zdjęcia.Na pewno niektórzy z Was też gdzieś wyjadą(nieważne czy to bedzie Polska czy za granica),więc przywieźcie nam odrobine wspomnień bo i ja Wam przywioze.
ps-proponuję też aby później zrobić konkurs na np:TOP 10 najpiękniejszych i najciekawszych zdjęć z wakacji.Boże jaki ja jestem genialny.!!!!!!!!
ps-proponuję też aby później zrobić konkurs na np:TOP 10 najpiękniejszych i najciekawszych zdjęć z wakacji.Boże jaki ja jestem genialny.!!!!!!!!
yyyyyyyy......rozumiem że pomysł nie podoba się nikomu........a szkoda bo mi wydaje się bardzo ciekawy a że na forum panuje próżność i dająca sie we znaki wszystkim niesłychana zamuła to myślałem że może chociaż to coś zmieni...heh widać nie.....mimo to jak wróce to zamieszcze tu zdjęcia(jeśli nikt inny nie chce). 

Nie no wiesz co..mi się podoba..tylko że jakoś tak wyszło, że w tym roku rodzinny Wrocław zwiedzam... Teraz w sierpniu pojadę do Buszmena, a potem może jeszcze gdzieś wybędę we wrześniu.. Ale póki co mogę dać fotki tylko z wrocławskich wycieczek... hmmm... mamy tu na przykład piękny ogród japoński...Xscape pisze:yyyyyyyy......rozumiem że pomysł nie podoba się nikomu........







No co Ty. Mnie też się podoba. Tylko, moja wieś jest taka hmmm...urokliwa, że wciąż mam dylemat od czego zacząć fotografowanie. Ale moment. Wczoraj coś z wieczoraXscape pisze:yyyyyyyy......rozumiem że pomysł nie podoba się nikomu........

Oto zdjęcia - można się zachwycać.





Xscape pisze:no od razu zrobiło się ciekawiej.......hihihi niezły ten twój lukasek.....czuje ze jak może keidys do Ciebie Yolciu zawitam to tak będe przed nim spieprzał że masakra.......już widze jak mnie goni po dżunglii........
Jak się go dobrze nakarmi to on w sumie nie jest groźny i tak naprawdę bardzo lgnie do ludzi. Będziesz z nim spał



To jest bardzo dobry pomysł, tylko Ty jesteś niecierpliwy
Ja mam dość ciekawe zdjęcia ale zdarza mi się być lojalną więc poczekam aż Matitisse J powróci...A wtedy zdjęcia i emocjonujaca historyjka do nich w załączeniu

Ja mam dość ciekawe zdjęcia ale zdarza mi się być lojalną więc poczekam aż Matitisse J powróci...A wtedy zdjęcia i emocjonujaca historyjka do nich w załączeniu

Jeśli nie będziesz miłował, nie będziesz żył;
jeśli naprawdę i konsekwentnie ukochasz,
zabiją cię.
~Herbert McCabe
jeśli naprawdę i konsekwentnie ukochasz,
zabiją cię.
~Herbert McCabe
ooooo z tą historyjką przy zdjeciach to gut pomysł.....skorzystam z tej opcji również.aneta pisze:To jest bardzo dobry pomysł, tylko Ty jesteś niecierpliwy![]()
Ja mam dość ciekawe zdjęcia ale zdarza mi się być lojalną więc poczekam aż Matitisse J powróci...A wtedy zdjęcia i emocjonujaca historyjka do nich w załączeniu
Ja wrzucę zdjęcia z Włoch z parku rozrywki - Mirabilandii. Jest tam sporo atrakcji, więc żeby nie zasmiecać dam zdjęcia tylko z tych najbardziej ekscytujących. Tak więc...
Na początek wejście:

A tu widok przed wejściem na Katuna, którego opisuję poniżej:


Bardzo ciekawy wystrój. Uwielbiam egzotyczne miejsca (no... przynajmniej tu się starali, żeby wyglądało egzotycznie :]). Przejdźmy jednak do atrakcji.
Zacznę od rollercoastera zwanego KATUN. To chyba jedna z najlepszych kolejek... Kiedy patrzyłam się na nią jeszcze przed wejściem do parku mówiłam sobie "o nie, ja na to nie wejdę, nigdy w życiu!", patrząc na ludzi jadących Katunem myślałam "samobójcy...
". Skończyło się na tym, że przejechałam się na nim 6 razy :] Najlepiej było kiedy udało mi się zdobyć miejsce w piewszym rzędzie; do tego był wieczór, ciemno i światła w dole. Coś niesamowitego. To teraz zdjęcia. Przerażające może być to miejsce gdzie jedzie się do góry nogami, ale zaręczam, że praktycznie się tego nie czuje :]
Katun z daleka:







Teraz troszkę zbliżeń na pętelki:






I do góry nogami!


Trzeba przyznać, że rozmiar robił wrażenie. Na żywo był jeszcze większy:


W tym miejscu wszystko się zaczyna... i tutaj odczuwa się największe zdenerwowanie, bo kiedy już jedziesz nie masz czasu żeby myśleć o czymkolwiek
Pamiętam, że prawie umarłam ze strachu, kiedy ta podłoga (ten pasek pod fotelami) zaczęła się obniżać - oznaczało to, że Katun zaraz ruszy:

A to widok, który mamy przed pierwszym odcinkiem kolejki - wjazd na samą górę rollecoastera. To było najdłuższe 30 sekund mojego życia
ach te nerwy...

A potem już tylko lecisz pionowo w dóóóóół i zataczasz pętelki do góry nogami. Bosko było, muszę tam wrócić - spacjalnie na Katuna
Przejdźmy do następnego rollercoastera. SIERRA TONANTE. Też świetny. To jedna z pierwszych kolejek wybudowanych w Mirabilandii. Jest drewniana, stara i wygląda jakby miała się zaraz rozlecieć przez co poziom adrenaliny wzrasta jeszcze bardziej. Strasznie na niej trzęsie i przy okazji są słabe zabezpieczenia. Jak dla mnie - wyśmienicie
musi być jak najniebezpieczniej! Przynajmniej pamięta się przejażdżkę. Na tym byłam 3 razy, nie powiem jednak że ten rollercoaster był gorszy od Katuna. Może nawet lepszy. Zdjęcia.
Sierra z daleka:


Na samym początku; jedziemy w dóóół!






I zakręty:






Następny rollercoaster to EL PACAL. Wygląda niepozornie, takie malutkie coś... Nic bardziej błędnego
Na zakrętach wagonikiem bardzo zarzucało i szarpało. Miało się wrażenie, że wagonik się wyczepi i polecimy na dół :] Jednak przeżyłam, na nieszczęście dla niektórych :>
Zdjęcia:
Prawda, że nie takie straszne?

Ale te przeklęte zakręty...


Następna kolejeczka to FAMILY ADVENTURE. Jak sama nazwa mówi, to coś powinno być łagodne, więc nie ma się czym przejmować... Ha! Kolejna zmyłka! Wagoniki pędziły jak oszalałe, zakręty były ostre. A to podobno coś dla dzieci... Biedne maluchy, na pewno były przerażone, ale cóż poradzić. Trzeba słuchac się oznaczeń na tablicach informacyjnych...



Przedostatnia atrakcja. NIAGARA. Wjeżdżasz wagonikiem-łodką kilkadziesiąt metrów nad ziemię, zakręcasz i zjeżdżasz w dół z prędkością 70 km/h. Na samym dole rozpryskuje się woda. Bardzo mocno chlapie :] Lepiej zdjąć ubranie i oddać do depozytu.



Ostatnia atrakcja, a właściwie atrakcje. Dwie wieże (jak we Władcy :]). Jedna z nich (lewa) bardzo szybko wzbija się w górę, a druga (prawa oczywiście) powoli wjeżdża na samą górę i nagle spada. Na to coś też nie chciałam wsiąść. Najbardziej przerażała mnie ta druga. Ale skoro wszystkie atrakcje, to wszystkie. Przyjechałam się przecież powbawić. Skończyło się na tym, że na pierwszej byłam raz, a na drugiej 5, z czego 4 razy pod rząd
Najciekawiej jest wieczorem, kiedy widać panoramę. Niezapomniany widok. Tyle że ta druga wieża nie jest dla ludzi z lękiem wysokości. O nie
Kiedy już spadasz podnosisz się do góry i nie dotykasz tyłkiem siedzenia. Fajne uczucie :) Zdjęcia:





Miarabilandia to jeden z najlepszych punktów mojego wyjazdu do Włoch. Wrócę tam nie jeden raz, chociażby dla Katuna...
a Wam mówię - jeśli będziecie kiedyś we Włoszech (lub już byliście, ale nie mieliście okazji) nie zapominajcie o Miarabilandii. Gwarantuję Wam świetną zabawę, czy macie lat 10 czy też 50 :]
Ciekawa jestem czy przebrnęliście przez wszystkie zdjęcia, czy Wam się nie chciało
Warto przejżeć wszystkie, może Was zachęcą do odwiedzin :)
A teraz kończę, bo jest 4:40, a muszę wstać o 9:00
Pozdrawiam,
Katarzyna :]
Na początek wejście:

A tu widok przed wejściem na Katuna, którego opisuję poniżej:


Bardzo ciekawy wystrój. Uwielbiam egzotyczne miejsca (no... przynajmniej tu się starali, żeby wyglądało egzotycznie :]). Przejdźmy jednak do atrakcji.
Zacznę od rollercoastera zwanego KATUN. To chyba jedna z najlepszych kolejek... Kiedy patrzyłam się na nią jeszcze przed wejściem do parku mówiłam sobie "o nie, ja na to nie wejdę, nigdy w życiu!", patrząc na ludzi jadących Katunem myślałam "samobójcy...

Katun z daleka:







Teraz troszkę zbliżeń na pętelki:






I do góry nogami!


Trzeba przyznać, że rozmiar robił wrażenie. Na żywo był jeszcze większy:


W tym miejscu wszystko się zaczyna... i tutaj odczuwa się największe zdenerwowanie, bo kiedy już jedziesz nie masz czasu żeby myśleć o czymkolwiek


A to widok, który mamy przed pierwszym odcinkiem kolejki - wjazd na samą górę rollecoastera. To było najdłuższe 30 sekund mojego życia


A potem już tylko lecisz pionowo w dóóóóół i zataczasz pętelki do góry nogami. Bosko było, muszę tam wrócić - spacjalnie na Katuna

Przejdźmy do następnego rollercoastera. SIERRA TONANTE. Też świetny. To jedna z pierwszych kolejek wybudowanych w Mirabilandii. Jest drewniana, stara i wygląda jakby miała się zaraz rozlecieć przez co poziom adrenaliny wzrasta jeszcze bardziej. Strasznie na niej trzęsie i przy okazji są słabe zabezpieczenia. Jak dla mnie - wyśmienicie

Sierra z daleka:


Na samym początku; jedziemy w dóóół!






I zakręty:






Następny rollercoaster to EL PACAL. Wygląda niepozornie, takie malutkie coś... Nic bardziej błędnego

Zdjęcia:
Prawda, że nie takie straszne?

Ale te przeklęte zakręty...


Następna kolejeczka to FAMILY ADVENTURE. Jak sama nazwa mówi, to coś powinno być łagodne, więc nie ma się czym przejmować... Ha! Kolejna zmyłka! Wagoniki pędziły jak oszalałe, zakręty były ostre. A to podobno coś dla dzieci... Biedne maluchy, na pewno były przerażone, ale cóż poradzić. Trzeba słuchac się oznaczeń na tablicach informacyjnych...



Przedostatnia atrakcja. NIAGARA. Wjeżdżasz wagonikiem-łodką kilkadziesiąt metrów nad ziemię, zakręcasz i zjeżdżasz w dół z prędkością 70 km/h. Na samym dole rozpryskuje się woda. Bardzo mocno chlapie :] Lepiej zdjąć ubranie i oddać do depozytu.



Ostatnia atrakcja, a właściwie atrakcje. Dwie wieże (jak we Władcy :]). Jedna z nich (lewa) bardzo szybko wzbija się w górę, a druga (prawa oczywiście) powoli wjeżdża na samą górę i nagle spada. Na to coś też nie chciałam wsiąść. Najbardziej przerażała mnie ta druga. Ale skoro wszystkie atrakcje, to wszystkie. Przyjechałam się przecież powbawić. Skończyło się na tym, że na pierwszej byłam raz, a na drugiej 5, z czego 4 razy pod rząd







Miarabilandia to jeden z najlepszych punktów mojego wyjazdu do Włoch. Wrócę tam nie jeden raz, chociażby dla Katuna...

Ciekawa jestem czy przebrnęliście przez wszystkie zdjęcia, czy Wam się nie chciało

A teraz kończę, bo jest 4:40, a muszę wstać o 9:00

Pozdrawiam,
Katarzyna :]
No to skoro o wakacjach mowa
Właśnie wyjeżdzamy , tzn ja i tancerz na wakacje nad morze
Nie będzie nas 10 dni. Więc do zobaczenia
Acha jutro, tzn w niedzielę 7 sierpnia tancerz ma urodzinki
Więc ja mu już teraz tutaj składam najserdeczniejsze życzenia
. Pa Pa! :)







Expect the Unexpected....
Do not look for the Obvious....
Look between the lines....
I'm believer ...:)
Witam
Zamieszczam obiecane sprawozdanie z pryginalnego lipcowego wypoczynku
Północne Włochy, wakacje 2005:
"Było spokojnie,...przyjechała Łapacz ,potem znów było spokojnie."
Na tydzień zawitała do nas Aneta, sama nie wiedziała w co się pakuje :

Pogoda w sam raz na wypoczynek. Było upalnie w całych Włoszech
,za wyjątkiem naszego rejonu... Postanowiłyśmy zatem pojechac do Wenecji.
Jak na arystokracje przystało ...miałyśmy ze sobą namiot. W celach mieszkalnych.
Po znalezieniu campingu,zakwaterowaniu się ,kupieniu biletów i zapoznaniu z terenem
,zrobiłysmy to co każdy porządny turysta by zrobił :

Jak zawsze dumnie ...

Tego dnia zwiedziłyśmy najważniejsze zabytki :


Po kilku godzinach Wenecja była nasza ...jak i niektóre obiekty:

Zajrzałyśmy w prawie każdą uliczkę ,przeszłyśmy po większości mostów ,oczy nacieszyły się bogactwem zabytków ..ale
najbardziej przypadł nam do gustu kanał:

Godz: punkt 22, w tymze kanale, po połowie Martini:
Otwierają sie okiennice.Tajemnicza pani wychyla się i w rytualnym amoku
potrząsa 10 razy sreberkiem uformowanym w bliżej nieznany przedmiot ,widoczny na zdjęciu.
Aneta: EJ! ONA MACHA MAŁYM!!!
Paula! Idz i zapytaj się czemu macha małym!
Paula: @#$%????
Oczywiście temat ciągnął sie przez reszte wieczoru.
Dzień II
Godz. 8.00
Po nieprzespanej nocy w *** gwiazdkowym hotelu o nazwie Namiot , pragnęłam jedynie rozprostować kości
i ogrzac się nieco ciepłym powietrzem. Odpinam zamek ,wychodzę z namiotu i co widze??
Paule i Anete rozłożone na kocu i opalające się w centrum campingu.
Zrobiłyśmy to co każdy turysta zrobiłby w Wenecji ...
..poszłysmy na plaże :

Jak na światowe kobiety przystało , kąpałyśmy się w bieliżnie , uprzednio nie pomyślawszy o zabraniu strojów do tego przeznaczonych...
.Bo : " Przeciez w Wenecji NIE MA MORZA!!"
Dodam jedynie fakt ,ze cytat nie pochodzi od żadnej z nas.
Kremu z filtrem też nikt nie zabrał....

Po ambitnym pomyśle zwiedzenia tego dnia Biennale Sztuki ( bo przecież po to Matisse tam pojechała)
udałyśmy się na odpowiedni przystanek.. Pare obiektów było ustawionych na zewnątrz ,uradowane zatem ,ze dobrze trafiłyśmy ,skierowałyśmy się do kasy.
Dodam,iz była godzina 17,30 ( i tak szybko zwinełysmy się z plaży
). Wchodzimy a tu pusto. Kasy pozamykane,ludzi pare na krzyż. Okazało się ,ze wystawa czynna jest od 10 do 18 !. Aneta tak się tym podburzyła ,ze nawet angielskim przemówiła do pana straznika
"Trudno ,jutro będziemy tu punktualnie o 10 ..." i poszłysmy dalej zwiedzać :

Godzinę pózniej ....
- Ku.....wa!!! Jesteśmy na tym samym moście ,tyle ,że po drugiej stronie!!.."
Powiedziały ...po morderczym marszu ...w kółko ,jak się okazało.
No, ale wreszcie udało nam się dotrzec w jakieś sensowne miejsce:

Męczące jest to zwiedzanie :

Dzień III
Godz. 10.00 ,jesteśmy punktualnie na przystanku Biennale.
Podchodzimy do kasy.Mało ludzi,to dobrze ,bedzie można oglądać w spokoju.
Nie ma nikogo ,czekamy chwile .... .. BIEnnale zamkniete w poniedziałek!.
Wszystko nam opadło. Z tego dnia nie ma zdjęć. Nocowałysmy na plaży .
Było ciekawie
Dzień IV -wyjazd z Wenecji planowany o godz. 18(chyba)
godz . 10 ,punktualnie na przystanku Biennale.
Matisse J : " Człowiek czeka 2 lata na wystawe a idzie na nią przed pociągiem! "
Poszłysmy na najbardziej oczekiwaną wystawe sztuki nowoczesnej w Europie :brudne,głodne i przed pociągiem.
Ponieważ nie mogłysmy być na procesie MJ 'a, zadowoliłysmy się spotkaniem z Tomem Sneddon'em :

Mamy też dedykacje dla Michael'a :

Tak kocham sztukę , ze czasem aż muszę dotknąc
:

Inni widocznie tez muszą

No dobrze ,wszystkie kochamy sztukę
)

Dziękuję wam za ten niestandardowy tydzień.
I pomysleć ,że najlepsze nie ujrzało światła fleszu.
Żadnego światła,tylko piach,błoto i" Paula , dzięki Bogu wpadła na drzewo".
N*sync

Zamieszczam obiecane sprawozdanie z pryginalnego lipcowego wypoczynku

Północne Włochy, wakacje 2005:
"Było spokojnie,...przyjechała Łapacz ,potem znów było spokojnie."
Na tydzień zawitała do nas Aneta, sama nie wiedziała w co się pakuje :

Pogoda w sam raz na wypoczynek. Było upalnie w całych Włoszech
,za wyjątkiem naszego rejonu... Postanowiłyśmy zatem pojechac do Wenecji.
Jak na arystokracje przystało ...miałyśmy ze sobą namiot. W celach mieszkalnych.
Po znalezieniu campingu,zakwaterowaniu się ,kupieniu biletów i zapoznaniu z terenem
,zrobiłysmy to co każdy porządny turysta by zrobił :

Jak zawsze dumnie ...

Tego dnia zwiedziłyśmy najważniejsze zabytki :


Po kilku godzinach Wenecja była nasza ...jak i niektóre obiekty:

Zajrzałyśmy w prawie każdą uliczkę ,przeszłyśmy po większości mostów ,oczy nacieszyły się bogactwem zabytków ..ale
najbardziej przypadł nam do gustu kanał:

Godz: punkt 22, w tymze kanale, po połowie Martini:
Otwierają sie okiennice.Tajemnicza pani wychyla się i w rytualnym amoku
potrząsa 10 razy sreberkiem uformowanym w bliżej nieznany przedmiot ,widoczny na zdjęciu.
Aneta: EJ! ONA MACHA MAŁYM!!!
Paula! Idz i zapytaj się czemu macha małym!
Paula: @#$%????
Oczywiście temat ciągnął sie przez reszte wieczoru.
Dzień II
Godz. 8.00
Po nieprzespanej nocy w *** gwiazdkowym hotelu o nazwie Namiot , pragnęłam jedynie rozprostować kości
i ogrzac się nieco ciepłym powietrzem. Odpinam zamek ,wychodzę z namiotu i co widze??
Paule i Anete rozłożone na kocu i opalające się w centrum campingu.
Zrobiłyśmy to co każdy turysta zrobiłby w Wenecji ...
..poszłysmy na plaże :

Jak na światowe kobiety przystało , kąpałyśmy się w bieliżnie , uprzednio nie pomyślawszy o zabraniu strojów do tego przeznaczonych...
.Bo : " Przeciez w Wenecji NIE MA MORZA!!"
Dodam jedynie fakt ,ze cytat nie pochodzi od żadnej z nas.
Kremu z filtrem też nikt nie zabrał....

Po ambitnym pomyśle zwiedzenia tego dnia Biennale Sztuki ( bo przecież po to Matisse tam pojechała)
udałyśmy się na odpowiedni przystanek.. Pare obiektów było ustawionych na zewnątrz ,uradowane zatem ,ze dobrze trafiłyśmy ,skierowałyśmy się do kasy.
Dodam,iz była godzina 17,30 ( i tak szybko zwinełysmy się z plaży


"Trudno ,jutro będziemy tu punktualnie o 10 ..." i poszłysmy dalej zwiedzać :

Godzinę pózniej ....
- Ku.....wa!!! Jesteśmy na tym samym moście ,tyle ,że po drugiej stronie!!.."
Powiedziały ...po morderczym marszu ...w kółko ,jak się okazało.
No, ale wreszcie udało nam się dotrzec w jakieś sensowne miejsce:

Męczące jest to zwiedzanie :

Dzień III
Godz. 10.00 ,jesteśmy punktualnie na przystanku Biennale.
Podchodzimy do kasy.Mało ludzi,to dobrze ,bedzie można oglądać w spokoju.
Nie ma nikogo ,czekamy chwile .... .. BIEnnale zamkniete w poniedziałek!.
Wszystko nam opadło. Z tego dnia nie ma zdjęć. Nocowałysmy na plaży .
Było ciekawie

Dzień IV -wyjazd z Wenecji planowany o godz. 18(chyba)
godz . 10 ,punktualnie na przystanku Biennale.
Matisse J : " Człowiek czeka 2 lata na wystawe a idzie na nią przed pociągiem! "
Poszłysmy na najbardziej oczekiwaną wystawe sztuki nowoczesnej w Europie :brudne,głodne i przed pociągiem.

Ponieważ nie mogłysmy być na procesie MJ 'a, zadowoliłysmy się spotkaniem z Tomem Sneddon'em :

Mamy też dedykacje dla Michael'a :

Tak kocham sztukę , ze czasem aż muszę dotknąc


Inni widocznie tez muszą


No dobrze ,wszystkie kochamy sztukę


Dziękuję wam za ten niestandardowy tydzień.
I pomysleć ,że najlepsze nie ujrzało światła fleszu.
Żadnego światła,tylko piach,błoto i" Paula , dzięki Bogu wpadła na drzewo".

N*sync
Bardzo dziękuję wszystkim którzy do tej pory zamieścili swoje zdjęcia.Ja również wróciłem już z wakacji i postaram sie w najbliższym czasie wrzucić trochę fotek.Jak każdy już wie byłem w Chorwacji,i chciałbym wszystkim przedstawić ten piękny kraj który jeszcze nie przez wszystkich jest doceniony ponieważ nie wiedzą jak jest pieknie.Mam nadzieję że na podstawie moich fotek choc kilka osób postanowi spedzić swój wolny czas w tym kraju.Czekajcie na foty i jeszcze raz dziękuje wszytskim którzy do tej pory pozamieszczali zdjęcia.Tylko zaznaczam żeby to były zdjęcia robione przez was a nie fotki sciągniete z neta bo wydaje mi się że fotki mirabilandii z włoch nie sa zrobione przez osobe która je zamieściła mimo to nie podniosło mi to ciśnienia ze względu na to że kocham wszelkie parki rozrywki.
Pozdrawiam.
Pozdrawiam.