Stevie Wonder
- Erna Shorter
- Posty: 1246
- Rejestracja: pt, 05 sty 2007, 16:32
- Lokalizacja: Miasteczko Halloween,TranSylv(i)ania, dom Vincenta Malloy'a
Wiesz, znam Stevie Wondera i bardzo lubię go słuchać, jednak nigdy nie miałam okazji przyjrzeć się bliżej jego dyskografii.
Uważam jednak, że miał znaczący wpływ na muzykę i stał się jedna z ikon muzyki pop.

Znalazłam w grudniowym FILMIE artykuł(dopiero teraz natknęłam się na Twój temat
), który powinien Cię zainteresować.
Myślę,ze pozycja warta uwagi.
Pozdrawiam
Uważam jednak, że miał znaczący wpływ na muzykę i stał się jedna z ikon muzyki pop.


Znalazłam w grudniowym FILMIE artykuł(dopiero teraz natknęłam się na Twój temat

Myślę,ze pozycja warta uwagi.

Pozdrawiam
Teraz mi się dostanie za odświeżenie tematu
Na początek notka:
Ciężko mi to jednak idzie. Posiadam raptem 9 płyt. Od Where I'm Coming From do Hotter Than July plus Song Review A Greatest Hits Collection i ostatni świetny album studyjny A Time 2 Love.
Facet jest geniuszem dla mnie bez dwóch zdań. Najbardziej trafiają do mnie jego teksty, dające tyle otuchy momentami. Muzycznie dopracowane wszystko zawsze jak najlepiej... w końcu to wychowanek Motown. Często wracam do jego muzyki. Ostatnio nawet żyję w przekonaniu, że trafia ona bardziej do mnie niż muzyka Michaela... a sam Wonder tworzył dużo ciekawsze rzeczy niż kolega po fachu. Nie Bić!
Uświadamia mnie w tym okres muzyczny w jego życiu od 1971 do 1976 roku. Mnóstwo pięknych rzeczy wtedy stworzył. Lata 80te to spadek formy ewidentny. Ciężko mu było się już wtedy przebić do szerszej publiczności... no ale zdołał wylansować i w tej dekadzie kilka przebojów.
Któż nie zna I Just Called To Say I Love You czy Part Time Lover. Później było już słabiej... dużo słabiej.
Chciałbym kiedyś wybrać się na jego koncert. To jedno z tych niespełnionych marzeń jeszcze moich jeśli chodzi o koncerty. Może będzie okazja. Stevie live jest niesamowity... wykonania na pożegnaniu Michaela nie zapomnę do końca życia... Obiecałem sobie wtedy, że nie uronię ani jednej łezki. Zaczął śpiewać i nie dało się powstrzymać.
Mój faworyt wśród jego utworów... Blame It On The Sun.
Co myślicie o nim? Lubicie? Nie lubicie?
Jak to z Wami jest?
Szersze wypowiedzi mile widziane.

Na początek notka:
Dawno już chciałem ruszyć temat Wondera na forum by dowiedzieć się co inni myślą na temat jego twórczości jakby nie patrzeć podobnej do Michaela. Też zaczynał jako młodzieniaszek, też miał wzloty i upadki też nagrywał genialne rzeczy. Marzeniem moim było zawsze skompletować całą dyskografię.Wikipedia pisze:Stevie Wonder, właściwie Stevland Hardaway Judkins (ur. 13 maja 1950 w Saginaw) – amerykański wokalista popowy, kompozytor, producent i multiinstrumentalista.
Stevie Wonder, od urodzenia niewidomy, jest jedną z najbardziej prominentnych osób na amerykańskiej i międzynarodowej scenie muzycznej. Jego ciepły głos, charakterystyczne brzmienie instrumentów klawiszowych, pozytywna wymowa i radosny nastrój piosenek, czynią muzykę artysty łatwo rozpoznawalną. Jego bardzo eklektyczny styl zawiera elementy muzyki funk, soul, R&B, jazzu, bluesa, rock and rolla a nawet progresywnego rocka.
Stevie Wonder współpracował także z wieloma muzykami pochodzącymi z różnych stron muzycznej sceny. Do największych wspólnych przebojów należała piosenka Ebony and Ivory śpiewana wspólnie z Paulem McCartneyem. Współpracował także z Johnem Lennonem, Michaelem Jacksonem, Bobem Dylanem, Snoop Doggiem, Rayem Charlesem, Busta Rhymesem i dziesiątkami innych. Zapewnił też sobie całe legiony naśladowców.
Przed pierwszymi w Polsce, wolnymi wyborami do sejmu kontraktowego w 1989 roku Stevie Wonder - przebywający w tym czasie w naszym kraju - wsparł Solidarność. Na specjalnym spotkaniu w jednej z warszawskich kawiarni zaśpiewał razem z Janem Lityńskim i Jackiem Kuroniem piosenkę I Just Called To Say I Love You. Również w 1989 Stevie Wonder został wprowadzony do Rock and Roll Hall of Fame. Otrzymał 26 nagród Grammy[1].
7 lipca 2009 brał udział w ceremonii pogrzebowej Michaela Jacksona w Los Angeles.
Ciężko mi to jednak idzie. Posiadam raptem 9 płyt. Od Where I'm Coming From do Hotter Than July plus Song Review A Greatest Hits Collection i ostatni świetny album studyjny A Time 2 Love.
Facet jest geniuszem dla mnie bez dwóch zdań. Najbardziej trafiają do mnie jego teksty, dające tyle otuchy momentami. Muzycznie dopracowane wszystko zawsze jak najlepiej... w końcu to wychowanek Motown. Często wracam do jego muzyki. Ostatnio nawet żyję w przekonaniu, że trafia ona bardziej do mnie niż muzyka Michaela... a sam Wonder tworzył dużo ciekawsze rzeczy niż kolega po fachu. Nie Bić!
Uświadamia mnie w tym okres muzyczny w jego życiu od 1971 do 1976 roku. Mnóstwo pięknych rzeczy wtedy stworzył. Lata 80te to spadek formy ewidentny. Ciężko mu było się już wtedy przebić do szerszej publiczności... no ale zdołał wylansować i w tej dekadzie kilka przebojów.
Któż nie zna I Just Called To Say I Love You czy Part Time Lover. Później było już słabiej... dużo słabiej.
Chciałbym kiedyś wybrać się na jego koncert. To jedno z tych niespełnionych marzeń jeszcze moich jeśli chodzi o koncerty. Może będzie okazja. Stevie live jest niesamowity... wykonania na pożegnaniu Michaela nie zapomnę do końca życia... Obiecałem sobie wtedy, że nie uronię ani jednej łezki. Zaczął śpiewać i nie dało się powstrzymać.
Mój faworyt wśród jego utworów... Blame It On The Sun.
Co myślicie o nim? Lubicie? Nie lubicie?
Jak to z Wami jest?
Szersze wypowiedzi mile widziane.

Ostatnio zmieniony pn, 09 lis 2009, 15:51 przez Mandey, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 558
- Rejestracja: śr, 17 wrz 2008, 17:58
- Lokalizacja: Warszawa / Nasielsk
No dobrze. To może i ja się wypowiem.
Stevie Wonder. Jeden z moich wokalnych faworytów.
Od zawsze znałam jego utwory, jednak dopiero dwa czy trzy lata wcześniej zainteresowałam się nim bardziej dosadnie. Szeczgólnie mi się spodobały:
- Living for the city
- Lately
- Overjoyed
- Robbon in the sky
No i oczywiście wiele, wiele innych. Jednakże tych słucham na codzień.
Nie cenię go tylko za muzykę i talent, który rozwinął mimo przeszkody, jaką była niemożnośc widzenia.
Cenię go również jako człowieka. Wspaniały, dobry mężczyzna.
Naoglądałam się wywiadów ze Steviem. Muszę przyznac, że to bardzo wesoła osoba. Ma niesamowite poczucie humoru.
Jednym słowem?
Mistrz w swoim fachu.
Stevie Wonder. Jeden z moich wokalnych faworytów.
Od zawsze znałam jego utwory, jednak dopiero dwa czy trzy lata wcześniej zainteresowałam się nim bardziej dosadnie. Szeczgólnie mi się spodobały:
- Living for the city
- Lately
- Overjoyed
- Robbon in the sky
No i oczywiście wiele, wiele innych. Jednakże tych słucham na codzień.
Nie cenię go tylko za muzykę i talent, który rozwinął mimo przeszkody, jaką była niemożnośc widzenia.
Cenię go również jako człowieka. Wspaniały, dobry mężczyzna.
Naoglądałam się wywiadów ze Steviem. Muszę przyznac, że to bardzo wesoła osoba. Ma niesamowite poczucie humoru.
Jednym słowem?
Mistrz w swoim fachu.
When we meet again, I'll ask you how you're doing
And you'll say fine and ask me how I'm doing
And then I'll lie and I'll say ordinary, It's just an ordinary day.
And you'll say fine and ask me how I'm doing
And then I'll lie and I'll say ordinary, It's just an ordinary day.
Mandey jestem dziewczynką trochę starszą od ciebie, więc doskonale pamiętam lata 80-te i „czas na” Wondera. Miałam sie z Tobą nie zgodzić, że na ten okres przypadał spadek formy. Pierwsza połowa lat 80-ych ugruntowała go jako twórcę światowego formatu, bo właśnie w tym czasie utorował sobie drogę do szerszego grona odbiorców, co jak sam zauważyłeś stało się dzięki wylansowanym przebojom. Ale po przemyśleniu muszę cię poprzeć połowa lat 70-siątych i poczatek 80-ych był szczytem jego możliwości. Faktem jest, że później było już mniej kolorowo i tendencja spadkowa, a raczej że tak powiem jechał już na opinii sprzed lat. Renoma nazwiska robiła swoje, każdy mówił – o to Stevie Wonder, więc wypada go słuchać. Osobiście lubię tylko niektóre jego piosenki, chociaż przyznaję, że do jego muzyki trzeba dorosnąć. Nie jest to w moim odczuciu muzyka lekka i przyjemna, ale ma kawałki niczego sobie choćby Isn't She Lovely, Sir Duke, Pastime paradise, The Secret Life Of Plants, All I Do, Part-Time Lover, Free, czy Ebony & Ivory z Paul’em McCartney’em. Toleruję oscarowe I Just Called To Say I Love You przez to, że w swoim czasie było nią prawdziwe katowanie i mogła się trochę przejeść. Grano ją wręcz do obrzydzenia niemal wszędzie. Ale teraz dostrzegam ją na nowo więc wszystko przede mną.
Miał Wonder swojego jak ja to nazywam głosowego klona – Jona Gibsona. Podobieństwo było tak niesamowite, że wiele osób nawet z branży muzycznej ich myliło. Analogia głosu jest wręcz doskonała, przykładem niech będzie choćby So Shy w Najsłabszym Ogniwie podpisane jako dzieło wokalne Steviego.
Miał Wonder swojego jak ja to nazywam głosowego klona – Jona Gibsona. Podobieństwo było tak niesamowite, że wiele osób nawet z branży muzycznej ich myliło. Analogia głosu jest wręcz doskonała, przykładem niech będzie choćby So Shy w Najsłabszym Ogniwie podpisane jako dzieło wokalne Steviego.
Doceniam twórczość Steviego Wondera, jego niesamowite możliwości wokalne oraz talent. Posiadam jego koncert DVD w o2 Arena - lubię jego niektóre utwory, w szczególności te z początków kariery
Jednak pod względem melodyjności i przekazu trafia do mnie mniej niż np. Phil Collins, Lionel Richie czy Michael. Także jeśli chodzi o wokal, to nie jest to dla mnie ulubiona barwa głosu jaką uwielbiam słuchać, ale to już raczej kwestia gustu. 



Nie cytuj, póki cytowanego tekstu nie zrozumiesz. Nie ma czegoś takiego jak niemyślenie. Jednak często kierujemy swoje myśli w niewłaściwe strony.
Cóż. Znam jedynie kilka piosenek w wykonaniu Steviego Wondera, więc nie jestem ekspertem w tej dziedzinie. Są to oczywiście duety z Michaelem, wspomniane już przez Was I just call to say I love you, Part time lover, Ebony and ivory z P. McCarteny'em (tę piosenkę lubię szczególnie, ma takie pozytywne, optymistyczne przesłanie).
Swego czasu kupowałam soundtracki filmowe i mam w kolekcji muzykę do filmu Stealing Beauty Bernardo Bertolucciego (polski tytuł Ukryte pragnienia), a tam obok Niny Simone, Billie Holiday czy Johnny'ego Lee Hookera jest piosenka Superstition, którą uwielbiałam, a teraz czytając ten wątek wróciłam do niej z sentymentem.
W We are the world wszyscy śpiewają z wielkim zaangażowaniem, ale mnie ciary zawsze przechodzą, gdy słucham Steviego w duecie z Bossem! To jest po prostu majstersztyk i najwyższy profesjonalizm wykonania!
Nie mam niestety żadnej jego płyty, ale wszystko przede mną. Michael sprawił, że zaczęłam się interesować muzyką wytwórni Motown i na razie jestem na etapie Marvina Gaye'a. Ale to już historia na inny wątek.
Swego czasu kupowałam soundtracki filmowe i mam w kolekcji muzykę do filmu Stealing Beauty Bernardo Bertolucciego (polski tytuł Ukryte pragnienia), a tam obok Niny Simone, Billie Holiday czy Johnny'ego Lee Hookera jest piosenka Superstition, którą uwielbiałam, a teraz czytając ten wątek wróciłam do niej z sentymentem.
W We are the world wszyscy śpiewają z wielkim zaangażowaniem, ale mnie ciary zawsze przechodzą, gdy słucham Steviego w duecie z Bossem! To jest po prostu majstersztyk i najwyższy profesjonalizm wykonania!
Nie mam niestety żadnej jego płyty, ale wszystko przede mną. Michael sprawił, że zaczęłam się interesować muzyką wytwórni Motown i na razie jestem na etapie Marvina Gaye'a. Ale to już historia na inny wątek.
"Zbierz księżyc wiadrem z powierzchni wody. Zbieraj, aż nie będzie widać księżyca na powierzchni." Yoko Ono
www.forumgim6.cba.pl

www.forumgim6.cba.pl

O tak! To jest kosmos i mistrzostwo świata. Obok Raya Charlesa.a_gador pisze:W We are the world wszyscy śpiewają z wielkim zaangażowaniem, ale mnie ciary zawsze przechodzą, gdy słucham Steviego w duecie z Bossem! To jest po prostu majstersztyk i najwyższy profesjonalizm wykonania!
Słabo znam dorobek Steviego. Może dlatego, że jestem zbyt leniwa, by poznawać innych wykonawców i ich osiągnięcia. Uwielbiam natomiast piosenki. Mogę nie znać tego gościa, co śpiewa. Nie znać na wyrywki wszystkich albumów itp, itd...ale świetna piosenka potrafi skraść moją duszę. I jest taka jedna Jego soulowa-perełka z lat 90-tych z niezwykłym teledyskiem, (który bardzo pasowałaby do MJa). Czuję, że przy niej odpływam w inny świat. Muzyka i wokal czynią swoje.
http://www.dailymotion.com/video/xhxrv_ ... love_music
edit
Mandey pisze:Mój faworyt wśród jego utworów... Blame It On The Sun.
Dzieki za linki! Nie wiedzialam, ze pod dzieciakiem z harmonijka podszywa(l) sie Stevie w There Must Be An Angel.Mandey pisze:Zupełnie zapomniałem, że pojawił się tam gość o którym tu piszemy w tytułowym kawałku. Zagrał "tylko" na harmonijce... ale te wibracje jak wszedł na scenę i poruszenie tłumów... niesamowite.
Stevie genialną solówę na harmonijce zagrał też w hicie Eurythmics There Must Be An Angel.
Na pewno znacie.

Ostatnio zmieniony czw, 12 lis 2009, 17:03 przez cicha, łącznie zmieniany 1 raz.
B. Olewicz (...) co tak cenne jest, że ta nienazwana myśl rysą jest na szkle? (...)
E. Bodo To nie ty...
E. Bodo To nie ty...
Pamiętam scenę z Wierności w stereo, jak jeden ze sprzedawców wyrzucił gościa, który chciał kupić ten singiel. Mówił ze złością, że to wkurzające, że ludzie kojarzą goz tym utworem, a przecież nagrał poza nim mnóstwo innych, o niebo bardziej wartościowych.Mandey pisze:I Just Called To Say I Love You
Spotkałem się z wypowiedzią G.Harrisona, który mówił do Michaela, że Stevie swoją twórczością powoduje, iż chce się odejść na emeryturę.
Michael is a huge admirer of Stevie: "Stevie is, you know - God, I've learnt so much from him by just sitting in on his sessions, and talking to him and listening... he's phenomenal... I had an interview with George Harrison in England, we did it together, and we were speaking of Stevie and he said, and these are his exact words, he said, Stevie Wonder makes him wanna retire. He said Paul (McCartney) feels the same way."
Naprawdę warto poznać jego twórczość. Sam ją od niedawna dokładniej odkrywam, bo w w/w wypowiedziach jest prawda. Bo jak to jest że najpiękniejszym utworem na Off The Wall jest I can't help it? Najbardziej porażającą piosenką George'a Michaela jest They Won't Go When I Go?
Warto też sięgnąć po twórczosc Earth Wind And Fire, Sly And The Family Stone, The Temptations.. I wielu innych, którzy nagrywali w tamtych czasach, a których twórczość ma wiele odniesień w kompozycjach Michaela.
Bitter you'll be if you don't change your ways
When you hate you, you hate everyone that day
Unleash this scared child that you've grown into
You cannot run for you can't hide from you
When you hate you, you hate everyone that day
Unleash this scared child that you've grown into
You cannot run for you can't hide from you
Ja tak na chwilkę.
Dziś sięgnąłem po dawno nie oglądany na DVD koncert Stinga promujący
longplay Brand New Day...
Zupełnie zapomniałem, że pojawił się tam gość o którym tu piszemy w tytułowym kawałku. Zagrał "tylko" na harmonijce... ale te wibracje jak wszedł na scenę i poruszenie tłumów... niesamowite.
Stevie genialną solówę na harmonijce zagrał też w hicie Eurythmics There Must Be An Angel.
Na pewno znacie.
Dziś sięgnąłem po dawno nie oglądany na DVD koncert Stinga promujący
longplay Brand New Day...
Zupełnie zapomniałem, że pojawił się tam gość o którym tu piszemy w tytułowym kawałku. Zagrał "tylko" na harmonijce... ale te wibracje jak wszedł na scenę i poruszenie tłumów... niesamowite.
Stevie genialną solówę na harmonijce zagrał też w hicie Eurythmics There Must Be An Angel.
Na pewno znacie.
Mandey pisze:Stevie genialną solówę na harmonijce zagrał też w hicie Eurythmics There Must Be An Angel.
Na pewno znacie.
Oczywiście, że znamy! Ale tego faktu nie byłam świadoma. Dzięki Mandey!
Przepraszam za to co teraz napiszę, bo zabrzmi to jak off topic, ale dzięki wizytom na tym forum elementy tej wielkiej układanki jaką jest muzyka, zaczęły się dla mnie wreszcie układać w jakąś spójną całość. Co za niesamowite uczucie!

"Zbierz księżyc wiadrem z powierzchni wody. Zbieraj, aż nie będzie widać księżyca na powierzchni." Yoko Ono
www.forumgim6.cba.pl

www.forumgim6.cba.pl

i nie dostało Ci sięMandey pisze:Teraz mi się dostanie za odświeżenie tematu

żeby nie offtopować, dla mnie Stevie jest kimś niesamowitym, ma ciepły i melodyjny głos, który idealnie pasuje do piosenek,które tworzy, przy których można się wyciszyć, pomyśleć..jak napisała cicha ja również nie znam całej jego historii i dyskografii choć nie wątpię, że warta jest poznania..pewnie wielu wartosciowych utworów nie znam, niejednokrotnie rozpoznając jego głos w jakiejś usłyszanej piosence pytam samą siebie "jakim cudem ty jej nie znasz? przecież to majstersztyk!"i wtedy siadam przed kompa i szukam, szperam żeby znów usłyszec tą piosenkę, nie znam ich po tytułach...nigdy jakoś specjalnie nie miałam głowy do tytułów piosenek, jednak jego głos jest jak najbardziej rozpoznawalny, mam nadzieję że kiedyś znajdę czas na poznanie jego całej dyskografii
Dlaczego tak mało postów o jednym z najwspanialszych artystów naszych czasów ? Właściwie to co Michael o nim powiedział wystarczy (cytat kaema). Osobiście Stevie Wonder to chyba jednak mój numer 1
Pewnie nie wszyscy widzieli występ Steviego podczas Rock & Roll Hall Of Fame gdzie wykonywał The Way You Make Me Feel
http://www.youtube.com/watch?v=kbfUq8tnEKg | Tutaj dłuższa, niesamowita wersja audio http://www.youtube.com/watch?v=i78Lj2fG7Sg
osobiście uważam, że zaśpiewał ją tak znakomicie, że mogłaby być to również jego piosenka.

Pewnie nie wszyscy widzieli występ Steviego podczas Rock & Roll Hall Of Fame gdzie wykonywał The Way You Make Me Feel
http://www.youtube.com/watch?v=kbfUq8tnEKg | Tutaj dłuższa, niesamowita wersja audio http://www.youtube.com/watch?v=i78Lj2fG7Sg
osobiście uważam, że zaśpiewał ją tak znakomicie, że mogłaby być to również jego piosenka.