Strona 1 z 2
Invicible- teledysk
: wt, 28 mar 2006, 22:02
autor: wojtek_p-ce
Czy ma ktoś, lub wie gdzie znaleźć mozna teledysk do piosenki Invicible i jeszcze przy okazji teledysk piosenki Unbreakable (z tego samego albumu co w/w).
Za każdą pomoc wielkie dzięki.
: wt, 28 mar 2006, 22:10
autor: siadeh_
Wszyscy chcielibyśmy wiedzieć...
: śr, 29 mar 2006, 20:10
autor: Invincible
Do piosenki Invincible teledysku nie ma w ogóle, a z tego co pamiętam to teledysk do utworu Unreakable przygotowywano, ale albo nie dokończono, albo po prostu dokończono, ale się nie ukazał gdy Sony wstrzymało promocję płyty.
: pt, 31 mar 2006, 21:42
autor: Paweł
Invincible pisze:z tego co pamiętam to teledysk do utworu Unreakable przygotowywano, ale albo nie dokończono, albo po prostu dokończono, ale się nie ukazał gdy Sony wstrzymało promocję płyty.
U Michaela nie dokonczone projekty to normalka

: czw, 06 kwie 2006, 21:17
autor: Grincz
Chciałam być uprzejma i zignorować, ale nie mogę.
Czy przez całe lata 80-te i 90-te Michael choć raz cię zawiódł?
Myślę, że i Invincible lepiej by się sprzedawała, gdyby Michael mógł dokończyć promocje i zrobić kilka klipów. Jak już może jednak zauważyłeś nie mógł, przez proces, więc proszę nie czepiaj się go za rzeczy, na które nie miał wpływu.
: czw, 06 kwie 2006, 22:12
autor: Maro
Ale Patrząc na to z drugiej Strony Michael sprzedał album Invicible w 8 mln nakładzie Czy to słabo??patrząc na XXI wiek i gdzie rządzi Internet i Piractwo? Jaki artysta sprzeda Ci teraz album w takim nakładzie z 3 singlami i Jednym Klipem??
: pt, 07 kwie 2006, 8:41
autor: Grincz
Masz rację, niewielu.
Ostatnio czytałam w internecie, że jakaś płyta (Prince 3121???) góruje na listach przebojów, a sprzedała się w nakładze, aż 800 000. No więc wydaje mi się, że Invincible chyba, aż taką porażką nie była (ja tam kocham You Rock My World i Speechless).
: pt, 07 kwie 2006, 10:12
autor: kaem
Grincz pisze:Masz rację, niewielu.
Ostatnio czytałam w internecie, że jakaś płyta (Prince 3121???) góruje na listach przebojów, a sprzedała się w nakładze, aż 800 000.
Chodzi o pierwszy tydzień sprzedaży. Ale fakt, nakład
Invincible pokazuje, że wciąż muzyka Michaela ma rzeszę odbiorców. Nawet, jeżeli jest słabsza. Żeby tylko nie zaowocowało to brakiem samokrytycyzmu u MJ...
: pt, 07 kwie 2006, 20:51
autor: Lika
kaem pisze:Grincz pisze:Masz rację, niewielu.
Ostatnio czytałam w internecie, że jakaś płyta (Prince 3121???) góruje na listach przebojów, a sprzedała się w nakładze, aż 800 000.
Chodzi o pierwszy tydzień sprzedaży. Ale fakt, nakład
Invincible pokazuje, że wciąż muzyka Michaela ma rzeszę odbiorców. Nawet, jeżeli jest słabsza. Żeby tylko nie zaowocowało to brakiem samokrytycyzmu u MJ...
Nazwisko Michael Jackson stanowi już swego rodzaju markę. Znany na całym świecie amerykański produkt rynkowy - taki sam, jak choćby popularne jeansy, McDonald, albo Coca - Cola

Artyści, którzy zdołali wyrobić sobie podobną renomę, zawsze mogą liczyć na stałe grono odbiorców i na to, że "kilka" dodatkowych dolców wpadnie im do kieszeni
tylko i wyłącznie za nazwisko
Myślę, że gdyby Invincible miało odpowiednią promocję, to i wynik by był dużo lepszy... Też się troszeczkę obawiam tego braku samokrytycyzmu...

: sob, 08 kwie 2006, 10:13
autor: Grincz
Zauważyliście, że jak puszczaliby Eminema z jakąś głupią piosenką to byśmy od razu to zjechali, a jakby puszczali Mike'a z tą samą piosenką to byśmy powiedzieli: No cóż całkiem niezłe.

: sob, 08 kwie 2006, 19:14
autor: wojtek_p-ce
Grincz pisze:Zauważyliście, że jak puszczaliby Eminema z jakąś głupią piosenką to byśmy od razu to zjechali, a jakby puszczali Mike'a z tą samą piosenką to byśmy powiedzieli: No cóż całkiem niezłe.

Bo fan inaczej wszystko widzi, niż prawdziwy krytyk.
: wt, 11 kwie 2006, 14:58
autor: Paweł
Grincz pisze:Chciałam być uprzejma i zignorować, ale nie mogę.
Czy przez całe lata 80-te i 90-te Michael choć raz cię zawiódł?
Dobrze,ze podkreśliłaś 80-90.
Grincz pisze:Zauważyliście, że jak puszczaliby Eminema z jakąś głupią piosenką to byśmy od razu to zjechali, a jakby puszczali Mike'a z tą samą piosenką to byśmy powiedzieli: No cóż całkiem niezłe.
Nie mów za wszystkich

: śr, 19 kwie 2006, 18:38
autor: chory
Ja tam uważam, że Michael był gwiazdą w latach 80-tych i 90-tych. Później ześwirował do reszty

Invincible był niewypałem. Można powiedzieć, że prawdziwy Michael - tego którego znamy i lubimy za Thriller, Billie Jean, Beat it, już nie istnieje.
: śr, 19 kwie 2006, 23:04
autor: thewiz
chory pisze:Ja tam uważam, że Michael był gwiazdą w latach 80-tych i 90-tych. Później ześwirował do reszty

Invincible był niewypałem. Można powiedzieć, że prawdziwy Michael - tego którego znamy i lubimy za Thriller, Billie Jean, Beat it, już nie istnieje.
Nie wydaje mi sie,ze Mike zeswirowal To raczej image, ktory tak staranie kreowal przez lata, wymknal mu sie spod kontroli i MJ zostal przedstawiony jako wykolejony swir. Wydaje mi sie,ze MJ ma duzo samokrytycyzmu i wie w chwili obecnej na czym stoi. Invicible byl
wedlug Ciebie niewypalem....
Moim zdaniem to swietna plyta. Ludzie nie rzucili sie na ten album nie dlatego, ze byl zly ,ale dlatego ,ze mieli juz dosc kosmicznego wizerunku MJa. Plyta na poczatku miala bardzo dobre recenzje i sprzedala sie swietnie... choc w przekonaniu szerokiej publicznosci zawsze pozostanie kiepskim albumem.
: śr, 19 kwie 2006, 23:43
autor: kaem
Bo ten album ma świetne melodie i kilka utworów, które rewelacyjnie bujają. Tylko jakoś nie brzmi. Zero świeżości, dźwięki są takie ociężałe i archaiczne. Brakuje dobrego producenta. Czegoś nowego. Jakby tak
Invincible dobrze zremixować, to myślę byłby to hit na miarę
HIStory.
Hehe,
Invincible to nieśmiertelny temat

.
A co do Jego zdrowego rozsądku, obyś Agata miała rację.