: sob, 12 sty 2013, 0:47
Ruch to zdrowie. Wiem to po sobie. Biegam, robię codzienny trening - brzuszki, pompki, hantle, podciąganie, rozciąganie. Kiedy miewałem takie okresy, że przez parę miesięcy przestawałem ćwiczyć - z powodu zaziębienia, czy braku czasu - to byłem ciągle śpiący, na nic nie miałem energii, przybierałem na wadze. Ale kiedy rano wstaję i przysypiam, to najtrudniejsze jest zebrać się w sobie i poćwiczyć. Czasami jestem w szoku, ile to daje - z marzącego o śnie zmieniam się w wulkan energii :) Najważniejsze to się przemóc. Mój tata wiele razy już obiecywał, że pójdzie na bieżnię, ale kiedy się go o to pyta, to jest zbyt zmęczony (widocznie całodzienne siedzenie przed telewizorem jest niesamowicie męczące), ciągle coś go boli. Dobrze wiem, że gdyby wreszcie na tą bieżnię poszedł, to by zmienił zdanie, ale jest strasznie leniwy.
Nie piję kawy. Pracuję na czwartym piętrze i codziennie w obie strony najpierw przebiegam z Metra jakieś pół kilometra, potem schodami na czwarte piętro. Śmiać mi się chce, jak widzę, że tylko ja tak robię, inni albo bardzo powoli po tych schodach idą, a 90% jeździ windą i od razu kawka. Niektórzy owszem, muszą - pracuje z nami taki pan koło 50-tki, który ma coś z kręgosłupem i dziwnie chodzi, więc on musi nawet jedno piętro przejechać windą, ale większość to stosunkowo młode, zdrowe osoby. Na studiach byłem najsprawniejszy i najszybciej biegłem do autobusu :) Jak kierowca widzi, w jakim dzikim pędzie do niego zasuwam, to zwykle czeka na mnie.
Papierosów nienawidzę. Dwie bardzo bliskie mi osoby zmarły na raka płuc w krótkim odstępie czasu. Tata wiele razy obiecywał, że rzuci, parę lat temu nawet rzucił na pół roku i zaczął chodzić na spacery (różnica niesamowita - odmłodniał o 10 lat, schudł, miał więcej energii), ale niestety nie wytrzymał i wszystko wróciło. Jak oglądam stare nagrania rodzinne, to niedobrze mi się robi - imieniny, okna zamknięte, 20 osób siedzi z papierosami, a obok bawią się dzieci. Dzięki Bogu, że to już przeszłość i od wielu lat pali tylko na dworzu. Ma szczęście, że mimo takiego trybu życia trafiły mu się niezłe geny - z jego strony rodziny wszyscy w miarę zdrowi, choć też wielu pali.
Staram się zdrowo odżywiać, włączając w to wynalazki typu sok z pokrzywy, czy kiełki z brokuł.
Jeśli chodzi o urodę - za piękny nie jestem, ale muszę przyznać, że Bogu włosy się u mnie udały :) Jak widzę rówieśników z wielkimi łysinami, to cieszę się, że mam chociaż to :)
Piszcie, bo ciekawy temat.
Od jakiegoś czasu jakoś dziwnie zatyka mi się nos, tylko podczas leżenia w nocy, w dzień jakoś nie. Nie wiem, co to może być. Co do wady wzroku, to są fajne ćwiczenia:
http://dbajooczy.prv.pl/cwiczenia.html
Ciężko się do nich zmobilizować, bo zabierają trochę czasu, ale chyba minimalnie pomagają, bo przez jakiś czas po nich widzę trochę lepiej, ale na krótko to działa. Pewnie przy dłuższym stosowaniu pomogą bardziej.
Nie piję kawy. Pracuję na czwartym piętrze i codziennie w obie strony najpierw przebiegam z Metra jakieś pół kilometra, potem schodami na czwarte piętro. Śmiać mi się chce, jak widzę, że tylko ja tak robię, inni albo bardzo powoli po tych schodach idą, a 90% jeździ windą i od razu kawka. Niektórzy owszem, muszą - pracuje z nami taki pan koło 50-tki, który ma coś z kręgosłupem i dziwnie chodzi, więc on musi nawet jedno piętro przejechać windą, ale większość to stosunkowo młode, zdrowe osoby. Na studiach byłem najsprawniejszy i najszybciej biegłem do autobusu :) Jak kierowca widzi, w jakim dzikim pędzie do niego zasuwam, to zwykle czeka na mnie.
Papierosów nienawidzę. Dwie bardzo bliskie mi osoby zmarły na raka płuc w krótkim odstępie czasu. Tata wiele razy obiecywał, że rzuci, parę lat temu nawet rzucił na pół roku i zaczął chodzić na spacery (różnica niesamowita - odmłodniał o 10 lat, schudł, miał więcej energii), ale niestety nie wytrzymał i wszystko wróciło. Jak oglądam stare nagrania rodzinne, to niedobrze mi się robi - imieniny, okna zamknięte, 20 osób siedzi z papierosami, a obok bawią się dzieci. Dzięki Bogu, że to już przeszłość i od wielu lat pali tylko na dworzu. Ma szczęście, że mimo takiego trybu życia trafiły mu się niezłe geny - z jego strony rodziny wszyscy w miarę zdrowi, choć też wielu pali.
Staram się zdrowo odżywiać, włączając w to wynalazki typu sok z pokrzywy, czy kiełki z brokuł.
Jeśli chodzi o urodę - za piękny nie jestem, ale muszę przyznać, że Bogu włosy się u mnie udały :) Jak widzę rówieśników z wielkimi łysinami, to cieszę się, że mam chociaż to :)
Piszcie, bo ciekawy temat.
Od jakiegoś czasu jakoś dziwnie zatyka mi się nos, tylko podczas leżenia w nocy, w dzień jakoś nie. Nie wiem, co to może być. Co do wady wzroku, to są fajne ćwiczenia:
http://dbajooczy.prv.pl/cwiczenia.html
Ciężko się do nich zmobilizować, bo zabierają trochę czasu, ale chyba minimalnie pomagają, bo przez jakiś czas po nich widzę trochę lepiej, ale na krótko to działa. Pewnie przy dłuższym stosowaniu pomogą bardziej.