Strona 4 z 6

: pn, 31 gru 2007, 21:05
autor: MrsDeath
Maro pisze:lubię jego muzykę ale solową nie z N'Sync.
o N'Sync lepiej nie wspominać. Śmiech na sali. Nienawidze boysbandów :-/ Ale każdy jakoś zaczynał

: pn, 07 sty 2008, 20:09
autor: charity
Ostatnio w jakiejś gazecie czytałam artykuł porównujący Justina do MJ. Podobno teksty ich piosenek są bardzo podobne. O_o Ja osobiście nie zauważam żadnego podobieństwa...

: pt, 04 kwie 2008, 17:00
autor: Erna Shorter
Wczoraj miałam okazję zobaczyć, na HBO koncert Justina w Nowym Jorku. Przyznam się,że byłam niesamowicie zaskoczona tym, co zobaczyłam.
Ten facet ma talent! japrosic
Nie dość, że powala mnie na kolana swoimi utworami, to wszystkie wykonuje perfekcyjnie na żywo. Mało tego, cały czas tańczy (ma wiele z Michaela - robot dancin' itp. itd.) i gra na fortepianie. Do tego wszystkiego dochodzą nam takie drobne szczegóły, a mianowicie facet ma klasę (jak wszyscy wiedzą, jego znakami rozpoznawczymi są m.in. stylowy garnitur, eleganckie koszule i kapelusz - a'la Justin ;-) ) i jest na czym oko zawiesić :diabel:.

Uważam, że to jeden z najlepszych współczesnych artystów i ma szansę zapisać się w historii muzyki, jako ktoś naprawdę wartościowy. :-)

: pt, 04 kwie 2008, 17:06
autor: Mandey
Erna Shorter pisze:Uważam, że to jeden z najlepszych współczesnych artystów i ma szansę zapisać się w historii muzyki, jako ktoś naprawdę wartościowy
Erna po naszych pogaduchach na gg na temat Justina podpiszę się pod tym co napisałaś...
Mam takie małe marzenie by zobaczyć tego gościa z Michael'em w duecie!
Mam dwie jego solowe płyty i są rewelacyjne... ta druga zwłaszcza...
Taki "Thriller" XXI wieku!

: pt, 04 kwie 2008, 17:16
autor: Karolina
"Thriller" XXI wieku!
A tutaj to się raczej nie zgodzę. ;-)
To może jest dobra płyta, ale Thrillerowi nie dorówna.
Takie jest moje zdanie w każdym razie.

W ogóle nie lubię współczesnej muzyki. Wszystko poprawiane, w ogóle ta muzyka nie ma uroku...
Ostatnia płyta, która mi się naprawdę spodobała to Back To Black Amy Winehouse. Przyjemne piosenki. Amy ma talent.
A 'nowy' rock już zupełnie nie jest w moim stylu.

: pt, 04 kwie 2008, 17:28
autor: Mandey
Nie miałem na myśli że jest lepsza...
tylko że jest dla mnie "Thriller'em" XXI wieku,
czyli że jest najlepszą płytka jak na razie wydaną w nowym millenium.
Ku przestrodze napiszę Ci że płyta Jacksona to nie najlepszy tylko najlepiej sprzedający się album. Jest wiele płyt lepszych od "Thriller'a" w muzyce rozrywkowej co pokazują rózne plebiscyty itp.

Wracając do Justin'a według mnie np. jego "Future Sex/Love Sounds"
jest o niebo lepsza od Michael'owego "Invincible".
Od warstwy tekstowej, poprzez brzmienie na produkcji kończąc.
Amen. ;-)

: pt, 04 kwie 2008, 17:37
autor: Karolina
Ja uwielbiam Thrillera, według mnie najlepsza płyta Michaela. Każda piosenka jest świetna!
+ teledyski, które były jednymi z pierwszych 'dopracowanych'.
Klasyk.
Jak już napisałam, drugiej takiej płyty (z XXI) nie znalazłam.

A za Invincible nie przepadam. Niestety.

: wt, 08 kwie 2008, 18:56
autor: Krejzi_
Myślę podobnie jak Karolina. Piosenki Justina... Niektóre są nawet fajne.

: wt, 08 kwie 2008, 19:51
autor: Moon_Walk_Er
Mandey pisze:Od warstwy tekstowej
Nie wiem co masz, Mandey, na myśli, ale z czymś takim się nie zgodzę :p
Kiedy przesłuchałem sobie tę płytkę już wiele razy uderzyły mnie takie wrażenia:
- "Dobra muza, na parkiet jak znalazł",
- "Timbaland wykonał kawał dobrej roboty przy tych bitach",
- "Ale kto u licha mu takie bzdurne teksty napisał? :podejrzliwy: "

Oprócz Losing My Way nie znajduję tam żadnej piosenki, która ma w sobie jakąś, ekhm... treść. Może i się mylę, może słabo Szastina rozumiem, ale kurcze - naprawdę wszystko wydaje mi się tam takie plastyk-bomba_na_styk. Bez kitu.

Także Mandey, rozwiń myśl :)

: wt, 08 kwie 2008, 20:48
autor: Mandey
Hm... Tak, wiem do czego zmierzasz. Mam skonfrontować teksty Justina & Michaela...
Sex Przyszłości/Miłosne Dźwięki VS. Niezniszczalny?
Wiesz dla Ciebie teksty Timberlake'a są może i proste i banalne... Może i według Ciebie teksty MJ z Invincible są bardziej ambitne... Szanuję to. 12:16.
Timberlake ma u mnie plus za to że po raz śpiewa ich mniej bo tylko 12... większość o laskach, sexie i takie tam...
Jackson nagrał ich 16 i to mnie męczy bardziej... bo co niektóre są niepotrzebne. A po raz wtóry słuchanie jak go chcieli skasować do kicia, że kogoś tam znów kocha, delikatne straszenie a'la (Thriller, Ghosts, Is It Scary)... zobacz ile tego było a on jeszcze nawija..., zagionione dzieci, niedobrzy paparazzi...
"Invincible" nie jest najgorsza jako całość jest ok... ale jak mam słuchać tekstów do dobrych bitów to wole częściej zapodać sobie dupeczki Justina niż rozterki Michaela.
Każdy ma swój gust... może jestem dziwny lub głupi ale ja tak to widzę. Amen. ;-)

: wt, 08 kwie 2008, 21:14
autor: Moon_Walk_Er
Nie no, spoko, rozumiem :)

Nie chodziło mi o zestawienie "Invincible" z "FS/LS", tak tylko chciałem się dowiedzieć, co Ty tam widzisz.
Bo ze wszystkim się zgodzić mogę: że bity dobre, że się świetnie tańczy, że rytm na poziomie i w ogóle, ale te teksty mnie przygniotły.
Masz rację, że każdy może odbierać inaczej, ale przyznać musisz (w sumie nie musisz :p), że teksty piosenek z nowej płytki JT ambicją nie grzeszą :)

: wt, 08 kwie 2008, 21:22
autor: Mandey
Moon_Walk_Er pisze:Masz rację, że każdy może odbierać inaczej, ale przyznać musisz (w sumie nie musisz :p), że teksty piosenek z nowej płytki JT ambicją nie grzeszą :)
no jasne że nie grzeszą! mało kto w muzyce pop pisze dziś fajne teksty, raz na jakiś czas ktoś napisze coś ambitnego, notabene po dobrym sexie z nieznajomą albo po dragach :smiech: Dziś to ma być bit, by pupcia się kołysała bo inaczej sukcesów niet... ;-)

: wt, 22 kwie 2008, 22:27
autor: Canario
Widze ze rozgorzala dyskusja czy Invincible jest lepsze od ostatniej plyty Justina. Ja wiem ze dla nas fanow zadna plyta innego wykonawcy nie ma szans w starciu z plytami Michaela. Ale trzeba spojrzec obiektywnie ze plyta Timberlake ma to cos co chwyta i trzyma dlugo. A vincek nawet chwycic nie potrafil a co dopiero mowic o trzymaniu. Dla mnie obecnie Justin jest artysta nr.1 na swiecie. A tak apropo nie przypomina wam cos duet wykonawca-producent czyli Timberlake-Timbaland z pewnym duetem z lat osiemdziesiatych.

: sob, 26 kwie 2008, 0:52
autor: Lika
Canario pisze:Widze ze rozgorzala dyskusja czy Invincible jest lepsze od ostatniej plyty Justina. Ja wiem ze dla nas fanow zadna plyta innego wykonawcy nie ma szans w starciu z plytami Michaela. Ale trzeba spojrzec obiektywnie ze plyta Timberlake
Co znaczy spojrzeć obiektywnie... :podejrzliwy:
Od kiedy takie coś jest możliwe?
Uwierz mi, sztukę /czyli jakby nie patrzeć muzykę też - nawet tą mniej szlachetną, dla masssssssss :P / każdy z nas odbiera w indywidualny sposób.
Inaczej być nie może.

Timbaland wypływa ostatnio we wszystkich produkcjach wszelkich możliwych gwiazd i gwiazdeczek.
Większość utworów brzmi podobnie. Mnie to zaczyna nudzić...

Timberlake... kurcze ile ten chłopak ma szczęścia w życiu!
Z tak przeciętnym głosem i nieciekawą barwą tak się wybić.
Dla mnie to wręcz niepojęte!
Facet ma typowo "podkładowy", chórkowy głosik.
W utworach, w których robi za "tło" podkładając się pod Nelly Furtado, czy Black Eyed Peas brzmi nawet znośnie... i może nie będę dalej rozwijać tej myśli...
Powiem tylko, że technicznie dobrze wyszkolony głos to jeszcze nie wszystko.
Barwę dostajemy od matki natury, niestety...

Wolę na niego patrzeć. Tańczy nieźle :]

Podobnie wygląda sprawa np. z Akonem. Również świetny podkładowy wokal.
Dzięki swoim "afrykańskim naleciałościom" oryginalniejszy, niż głos JT.
Canario pisze: ma to cos co chwyta i trzyma dlugo.
Tak rzeczywiście... czasem chwyt poniżej pasa może być szczególnie bolesny i pieruńsko długo trzymać :wariat:
Canario pisze: A vincek nawet chwycic nie potrafil a co dopiero mowic o trzymaniu.
Jak dla kogo... Uwierz ze mną jest DOKŁADNIE odwrotnie. Patrz wyżej ;-)
I zaznaczę od razu, żeby było jasne. MJ nie jest JEDYNYM artystą, który mnie "chwyta" NIE DAŁAM mu wyłączności ;)
Canario pisze: A tak apropo nie przypomina wam cos duet wykonawca-producent czyli Timberlake-Timbaland z pewnym duetem z lat osiemdziesiatych.
Canario... idź i nie grzesz więcej :party:

Napisałam tego posta, ponieważ "zabiła mnie" Twoja pewność siebie.
Ten ton nie znoszący sprzeciwu. Tak mniej więcej brzmi mój ojciec - kiedy chce udowodnić, że pojęcie "racji absolutnej" to nie abstrakcja :wariat:
Świat nie składa się jedynie z czerni, oraz bieli - są też inne kolory i odcienie. :-)

: sob, 26 kwie 2008, 1:09
autor: homesick
Lika pisze:Co znaczy spojrzeć obiektywnie... Podejrzliwy
Od kiedy takie coś jest możliwe?
Uwierz mi, sztukę /czyli jakby nie patrzeć muzykę też - nawet tą mniej szlachetną, dla masssssssss :P / każdy z nas odbiera w indywidualny sposób.
Inaczej być nie może.

a wlasnie, ze sie da...bo zeby spojrzec obiektywnie nie trzeba sie niczego wyrzekac...nie trzeba rezygnowac z tego, ze np. cos ci sie podoba, chwyta za serce i trzyma dlugo......ale obiektywizm polega na tym , ze jednoczesnie mozna sie przyznac, ze jest to albo kiczowate albo egzaltowane albo artystycznie prymitywne, a mimo to sie podoba.

i tu jest trik...

niektore, bo nie wszystkie ostatnie produkcje Justina, przerastaja i pod wzgledem produkcji i pod wzgledem kompozycji niektore kawalki z Vince'a....
a to ze Justin nie ma szans w moim rankingu z Jacksonem to tylko dlatego, ze nie uderza w zadna moja emocjonalna strune, ale nie zmienia to faktu, ze jest od niego lepszy ostatnio.....i co mozna byc obiektywnym. mozna :P