Strona 3 z 4

: pn, 31 sie 2009, 9:21
autor: asiek
Ania WMJ pisze:To To właśnie dzięki Niemu skończyłam filologię angielską na Uniwersytecie Wrocławskim
żartujecie?
ja też dzięki niemu, też anglistyka i też na Uniwersyt. Wrocławskim
ale jaja :dance:

a to zdjęcie MJ które masz wklejone mialam kiedys na ścianie, Uwielbialam ten plakat :)

: pn, 31 sie 2009, 14:26
autor: addicted2MJ
asiek pisze:
Ania WMJ pisze:To To właśnie dzięki Niemu skończyłam filologię angielską na Uniwersytecie Wrocławskim
żartujecie?
ja też dzięki niemu, też anglistyka i też na Uniwersyt. Wrocławskim
ale jaja :dance:
hahaha :happy: no to już 3 anglistki z UWr :happy:
co ten Michael robi z ludzi nenene

: pn, 31 sie 2009, 15:10
autor: Ania WMJ
No to niesamowite kobitki. Jeśli takich osób po filologii ang. na UW będzie więcej, to trzeba apelować aby uniwersytetowi nadać imię właśnie MICHAELA JACKSONA. A tak w ogóle to fajnie byłoby się kiedyś spotkać i tak normalnie sobie pogadać o wzajemnej fascynacji bez głupich komentarzy jakiś ignorantów. Co wy na to? A skąd wy jesteście? gorące pozdrooooo :hug:

: pn, 31 sie 2009, 15:44
autor: Ania WMJ
Magdusiu, powiedz proszę jak to było na koncercie Mickey'a? Jak go odebrałaś, Jaki on jest, sorki zapomniałam, był (dla mnie ciągle jest)? Bo nie wytrzymam
Ania

: pn, 31 sie 2009, 16:49
autor: addicted2MJ
Kurcze Aniu ciężko mi coś napisać bo a) to było 13 lat temu , b) byłam w tak ciężkim szoku że już następnego dnia mało pamiętałam :) Pamiętam, że jak już pojawił się na scenie (wylądował) to wstrzymałam oddech ;) I kiedy wreszcie kopnął drzwi i wyszedł z tego cuda to powiedziałam do siebie "Czekałaś na to tyle lat, teraz to się dzieje naprawdę, Michael Jackson we własnej osobie jest teraz przed tobą"
No normalnie to ja nie gadam sama do siebie (nawet w myślach) ale wtedy jakoś tylko to miałam w głowie :-)
Michael oczywiście nie zawiódł, był istną bestią na scenie, wiem że 120tys fanów zrobiło na nim spore wrażenie. Nie pamiętam kto był tzw "YANA girl" (dziewczyna brana na scenę), ale pamiętam że w tej chwili bardzo jej nienawidziłam, oczywiście z czystej i bezgranicznej zazdrości :-)

Jako supporty byli FNS - wtedy był jeszcze luzik, potem DJ Bobo i kiedy ludzie wyczuli że Bobek kończy już śpiewać to zaczęli się tak niesamowicie pchać do przodu, że poważnie zastanawiałam się czy przeżyję ten wieczór. W moim sektorze, przy samej scenie był taki ścisk że w pewnej chwili podniosłam nogi w górę a i tak nie zmieniłam pozycji bo ci obok byli tak do mnie ściśnięci że utrzymali mnie w pionie. Obok mnie była dziewczyna która jeszcze podczas DJa Bobo chciała zapalić papierosa, to popiół musiała strzepywać na własną dłoń, bo nie było rady żeby zobaczyć chodnik pod nami ;)

Michael pojawił się na scenie dokładnie o 20:53 - pamiętam, bo to właśnie godzina spełnienia wszelkich moich życiowych marzeń :)
Co tu dużo mówić - to po prostu był Michael Jackson - jedyny, genialny, niepowtarzalny, perfekcyjny w każdym calu. Takiego jak On już nie będzie. Żałuję niezmiernie że nie będzie nam dane zebrać się i grupą pojechać na kolejny koncert. Poznałam tu kilka świetnych osób i chyba nie odmówiłybyśmy sobie tego szaleństwa, co dziewczyny? :-)

a co do spotkania to spoko, będziemy kombinować :-)

: pn, 31 sie 2009, 21:11
autor: Billie Jaen
Drogie panie, cóż za interesujący dialog panie stworzyły. Aż chce się czytać te wszystkie historie. Magdo (jeśli pozwolisz przejdę na "Ty") nawet nie wiesz jak ogromnie Ci zazdroszczę spotkania z Mistrzem, że miałaś zaszczyt ujrzeć go na własne oczy. Ja niestety miałam wtedy tj. w 1996r dopiero jakieś 6latek więc nie było możliwości bym była tam razem z wami wszystkimi....przy nim.

Gorąco pozdrawiam i witam Cię serdecznie na naszym forum

: pn, 31 sie 2009, 21:34
autor: Billie Jaen
Ach i jeszcze jedno. Aniu tą piosenkę "Say, say, say" czyli duet Paul McCartney & Michael Jackson po prostu uwielbiam a teledysk ubóstwiam ;) moment w którym wychodzi zza drzewa i zaczyna śpiewać tym swym cienkim, powabnym głosikiem ehhh....

: pn, 31 sie 2009, 21:38
autor: addicted2MJ
hej, no co mam nie pozwalać przechodzić na "ty"?
przecież nie będziesz mowić "pani" nenene
Billie Jean pisze:nawet nie wiesz jak ogromnie Ci zazdroszczę spotkania z Mistrzem
a zaskoczę Cię - wiem. Wiem, bo sama sobie zazdroszczę.
I tak strasznie, ogromnie jestem wdzięczna losowi za tamte chwile...

dziękuję za przywitanie :)
chociaż po ostatnich 2 dniach, a zwłaszcza po ostatnim wieczorze (*blushes*), czuję się jakbym tu była juz od lat ;-)

: pn, 31 sie 2009, 21:51
autor: Billie Jaen
Masz prawo się tak czuć, przecież widziałaś Króla na żywo ;) jesteśmy zaszczyceni Twoją obecnością na tym forum a przynajmniej ja.

: pn, 31 sie 2009, 22:13
autor: Ania WMJ
No widzę,że sobie babki niezłe pogaduchy uskuteczniacie. Odkąd tu jestem to ciągle tu zaglądam. To jakieś uzależnienie chyba, trzeba to leczyć, a dom mój i dzieciaki (2 świetnych chłopoków- w tym starszy 11 lat to też fan MJ -po mamusi) stoją na głowie. No całkiem jestem uzależniona od MJ- mogę o nim tak non stop- trzeba to leczyć chyba :wariat: :crazy: :mj:

: pn, 31 sie 2009, 22:15
autor: Ania WMJ
upss... powtórzyłam się glupija glupija glupija

: pn, 31 sie 2009, 22:24
autor: Ania WMJ
hanka pisze:Łel, łel, łel... rozumiem, nieletni, ale...daj linka na ten rozporek... tzn. na zawstydzonego Michaela.
Myślę, że trzeba założyć inne forum, w temacie wiadomym... chociaż teraz młodzież tak szybko dojrzewa... tadałłł :-)
Słuchajcie, wrócę do tej rozmowy obejrzyjcie sobie na you tube taki kawałek zrobiony przez kogoś wpisując Michael Jackson sexy thing, włączcie 1 kawałek i powiedzcie co myślicie o mokrym MJ?

: pn, 31 sie 2009, 23:03
autor: liberian wrz 87
Wita era "Dangerous" :happy:
Także fanuje Michaelowi od 1991 roku, chodź niezbyt dobrze pamiętam wszystkie momenty, raczej mam w głowie zmieniające się slajdy :wariat:
U mnie zaczęło się od premiery filmu "Moonwalker" w tvp - pamiętam, że na końcu bardzo płakałam. Zachwyciłam się tym tańcem, muzyką, efektami specjalnymi i samym głosem Michaela.
Najprawdopodobniej wyglądałam wtedy tak -> :-o później tak -> :love: a na końcu było to -> :beksa:
Moim zdaniem to film świetny na początek - taka "piguła" twórczości Mikiego od początku do płyty "Bad".
Potem byłam na bieżąco z singlami "Dangerous"... o ile takowe miałam okazję zobaczyć w tv - nie często niestety to się zdarzało ze względu na posiadanie tylko dwóch kanałów telewizji publicznej :surrender:

Zazdroszczę... naprawdę, że miałaś okazję zobaczyć Michaela na żywo,
i to z tak bliska... :zgon:
Jestem pewna, że to uczucie nie do opisania...

Pozdrawiam serdecznie ;-)

: wt, 01 wrz 2009, 11:31
autor: agusiaa_w
Kobity, zamknęli nam wątek "najseksowniejsze momenty" :zly:
Musimy sobie coś znaleźć :diabel:

: wt, 01 wrz 2009, 14:36
autor: addicted2MJ
liberian, dziękuję za powitanie, koleżanko z ery DANGEROUS :) "Moonwalker" to też jedno z moim pierwszych wspomnień - nagrane z TV oczywiście :-)

panie drogie, nie piszcie tu nic o zamkniętym wątku bo i ten nam zamkną