MANIFESTACJA!
A dla mnie kązdy termin jest dobry, w każdym terminie moge manifestować, ale jak tam mało MJwitek będzie to co to będzie? Tak ja w filmie "Dzień Świra" w trzy osoby...? Ja mogę tylko w tedy gdy jest więcej MJówek, po za tym mogę być kolejnym Sobowtórem Michaela Jacksona, Tańczyć to ja nawet bardzo dobrze umiem, Moonwalk to prościzna(Teraz mogę go zrobić bez nerw, bo mam już mokasyny! hehe!)
Więc, jak będzie duzo już MJówek ja sie piszę, jak nie to w 3-y osoby? NIeeeee Daaaaa Raaaa Dyyyy.....
Więc, jak będzie duzo już MJówek ja sie piszę, jak nie to w 3-y osoby? NIeeeee Daaaaa Raaaa Dyyyy.....
"LIES RUN SPRINTS, BUT THE TRUTH RUNS MARATHONS"- Michael Jackson

http://www.youtube.com/user/ktossomeone

http://www.youtube.com/user/ktossomeone
- girlfriend
- Posty: 224
- Rejestracja: czw, 19 maja 2005, 12:19
- Lokalizacja: Toruń
Proponowany termin jest jak najbardziej rozsądny, ale jakoś nie trafiony, bo większości (przynajmniej tym co piszą na forum) nie bardzo odpowiada. Ja też niestety muszę się przyłączyć do tej grupy maruderów. Chętnie przyjadę do W-wy, czy gdziekolwiek na manifestacje, ale w tym terminie będzie ciężko:(.
Pozdrawiam
Pozdrawiam
Aaa jednak o manifestację chodziło! Tak właśnie przypuszczałam wczoraj, kiedy czytałam posty Anetki 
Względnie brałam jeszcze pod uwagę udział kilku MJówek w jakimś "tłok-szale"
, typu Kuba Wojewódzki, tudzież innym programie telewizyjnym...
Ale z tego co widzę za wesoło nie jest
, bo prawie NIKT nie może. No i ja też nie... za 10
! dni do Wa-wy nie dam rady pojechać, szans najmniejszych nawet nie ma
!
Jak to w ogóle w takiej sytuacji wygląda, aż żal komentować...
Może faktycznie lepiej wykorzystać ten zlot i zrobić manifestację euforii i radości w urodziny Króla? Pierwsze urodziny po ogłoszeniu wyroku.Pierwsze,kiedy MJ jest naprawdę "czysty"... Media też mogłyby się tym zainteresować, w końcu nie upłynie jeszcze aż tak dużo czasu... Ja się wrecz boję, że ludzie w ogóle o tym nie zapomną i to przez długie lata... I nie wierzę też w to, że środki masowego przekazu od razu po procesie potulnie zamilkną, byłabym skłonna przychylić się raczej do tego, że będą świdrować temat maksymalnie (manifestacja stałaby się wtedy świetną reklamą dla zlotu) No i frekwencja zapewniona
Ja wiem, iż mądrzej i dobitniej było by pokazać się światu zaraz po ogłoszeniu wyroku, na gorąco, kiedy o sprawie mówi sie wszędzie, mówi się niestety na ogół stronniczo, nieobiektywnie, szukając sensacji, a nie prawdy...
Jestem jak najbardziej ZA manifestacją. Sprawa jest poważna i oddźwięk na ewentualną akcję teraz będzie oczywiście zupełnie inny,niż gdybyśmy zrobili to później. Czas działa na naszą niekorzyść, to prawda ale i tak jestem zdania, że lepiej pokazać się pod pretekstem urodzin, niż wcale... Trzeba tylko odpowiednio nastawić do siebie media. Kolejny plus jest taki, że byłoby więcej czasu na profesjonalne przygotowanie owego "pochodu radości i sprawiedliwości". Skoro cieszymy się teraz, będziemy się cieszyć i za dwa miesiące. Naprawdę myślę, że moglibyśmy jeszcze WSZYSTKICH ZADZIWIĆ...
Więc zasadniczo jestem ZA tym, by zrobić to TERAZ, a powtórzyć w sierpniu - tylko, że jak nikt nie przyjdzie - albo przyjdzie niewiele osób, wszystko zamieni się w groteskę, a dziennikarze nie zostawią na nas suchej nitki...
Na szczęście nie ja tu podejmuje decyzję, współczuję tym na których ta odpowiedzialność ciąży, mam nadzieje, że istnieje jakiś złoty środek...
Życzę powodzenia
- tylko nam nie zagińcie w AKCJI 

Względnie brałam jeszcze pod uwagę udział kilku MJówek w jakimś "tłok-szale"

Ale z tego co widzę za wesoło nie jest




Jak to w ogóle w takiej sytuacji wygląda, aż żal komentować...

Może faktycznie lepiej wykorzystać ten zlot i zrobić manifestację euforii i radości w urodziny Króla? Pierwsze urodziny po ogłoszeniu wyroku.Pierwsze,kiedy MJ jest naprawdę "czysty"... Media też mogłyby się tym zainteresować, w końcu nie upłynie jeszcze aż tak dużo czasu... Ja się wrecz boję, że ludzie w ogóle o tym nie zapomną i to przez długie lata... I nie wierzę też w to, że środki masowego przekazu od razu po procesie potulnie zamilkną, byłabym skłonna przychylić się raczej do tego, że będą świdrować temat maksymalnie (manifestacja stałaby się wtedy świetną reklamą dla zlotu) No i frekwencja zapewniona

Ja wiem, iż mądrzej i dobitniej było by pokazać się światu zaraz po ogłoszeniu wyroku, na gorąco, kiedy o sprawie mówi sie wszędzie, mówi się niestety na ogół stronniczo, nieobiektywnie, szukając sensacji, a nie prawdy...

Jestem jak najbardziej ZA manifestacją. Sprawa jest poważna i oddźwięk na ewentualną akcję teraz będzie oczywiście zupełnie inny,niż gdybyśmy zrobili to później. Czas działa na naszą niekorzyść, to prawda ale i tak jestem zdania, że lepiej pokazać się pod pretekstem urodzin, niż wcale... Trzeba tylko odpowiednio nastawić do siebie media. Kolejny plus jest taki, że byłoby więcej czasu na profesjonalne przygotowanie owego "pochodu radości i sprawiedliwości". Skoro cieszymy się teraz, będziemy się cieszyć i za dwa miesiące. Naprawdę myślę, że moglibyśmy jeszcze WSZYSTKICH ZADZIWIĆ...

Więc zasadniczo jestem ZA tym, by zrobić to TERAZ, a powtórzyć w sierpniu - tylko, że jak nikt nie przyjdzie - albo przyjdzie niewiele osób, wszystko zamieni się w groteskę, a dziennikarze nie zostawią na nas suchej nitki...

Na szczęście nie ja tu podejmuje decyzję, współczuję tym na których ta odpowiedzialność ciąży, mam nadzieje, że istnieje jakiś złoty środek...
Życzę powodzenia


- LittleDevil
- Site Admin
- Posty: 1081
- Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 23:45
- Lokalizacja: mam wiedzieć, że cyklop puszcza mi oczko?
Schmittko pisze:nie wiem czy mi ten termin nie przypadnie w złym momencie - jeśli się uda, będę. Już wymyślam teksty transparentów. Najlepszy jest chyba: "chcę być bankrutem, jak Michael Jackson"Ale raczej zarezerwowany dla Klary :)
Bierz haslo, jak chcesz... a jak koniecznie chcesz cos rezerwowac, to zarezerwuj mi pokoj w hotelu, bo chyba przyjade na demowke. Osobiscie bylabym jednak za przesunieciem na 1.7. - mimo , ze jest to dlugo po wyroku. Moim zdaniem to juz chyba obojetne, czy bedzie tydzien po fakcie, czy wiecej. Byloby o czym dyskutowac jesli mielibysmy wybor miedzy manifa w jeden dzien po werdykcie albo 3 tygodnie pozniej, ale poniewaz "the day after" jest nie do zrealizowania, wiec i tak juz wszystko jedno. "Pouczajaca" demowka zreszta zawsze sie przyda, przeciez chodzi chyba glownie o to, aby ukazac niesprawiedliwosc i uprzedzenia, ktore tym procesem kierowaly - a na to zawsze jest czas. Poza tym nasza kochana prasa w miedzyczasie na pewno zaszczyci nas artykulami o tresci typu "zostal uniewinniony, bo przekupil" albo "nie poszedl do kicia bo jest slawny" itd. , wiec dostarcza nam na pewno nowego materialu do protestow.
Manife w sierpniu mozna tez urzadzic, ale lepiej jako dodatkowa, a nie glowna.Po pierwsze, Lodz to nie Warszawa - nie zwrocilibysmy dostatecznie na siebie uwagi. Jesli zalezy nam na rozglosie w prasie tak jak ostatnim razem, to Wawa jest chyba jedynym rozsadnym miejscem. Po drugie, dla NAS 29.08. brzmi jak rozsadny termin na demo - urodziny MJa - tylko problem w tym, ze inni z ta data nic nie wiaza, wiec bedzie to troche dziwnie wygladalo.
P.S. Bardzo podoba mi sie pomysl kaema na transparent: "Kto nastepny? Swiety Mikolaj?"



Tak..hasla typu :"kto następny? Święty Mikołaj?" sa genialne,ale nie na manifestacje PO ogłoszeniu wyroku UNIEWINNIAJACEGO
Gdybym byla osobą zupelnie nie zwiazana z tematem i nie czująca tego, co czuje przeciętny fan to po spojrzeniu na takie transparenty pomyslałabym:"No to go skazali! ech...a ta banda fanatyków ciagle go broni..."
O to nam chyba nie chodzi ,co?
generalnie jestem przeciwniczka działania na zasadzie "odsmażanego kotleta" i manifestacja 1.07 moze sie odbyć- jasne, ale w takim wypadku moze sie też odbyć w kazdym innym dniu, bo w zasadzie to, ze media bedą pluć na MJa mniej lub bardziej to mamy zapewnione jako atrakcję stałą niezaleznie od pory roku
Pytanie brzmi:"po co?" Skoro nie możemy sie zebrac NATYCHMIASt to chyba nie ma sensu sie bawić w jakies "manifestacje dla zasady".
Takie jest moje zdanie.
Jasne, ze przedłużenie zlotu o jeden wieczór i wykonanie "pochodu" przez Pietryne [czyt. ulice Piotrkowska] jest pomysłem fajnym,ale ja bym tego nie nazywala manifestacja tylko po prostu dodatkowa atrakcją, która ma na celu pokazanie co sie nam podoba , a co nie w traktowaniu naszego idola przez media,ale tak, jak napisała Klara: zupełnie kosmiczna dla szarego człowieka data oraz miasto - niestety- nie to, co trzeba, powoduje, ze na więcej niż przeróżne spojrzenia przechodniów nie mamy co liczyc.
...pzdr
siadeh_zatroskana_

O to nam chyba nie chodzi ,co?
generalnie jestem przeciwniczka działania na zasadzie "odsmażanego kotleta" i manifestacja 1.07 moze sie odbyć- jasne, ale w takim wypadku moze sie też odbyć w kazdym innym dniu, bo w zasadzie to, ze media bedą pluć na MJa mniej lub bardziej to mamy zapewnione jako atrakcję stałą niezaleznie od pory roku

Pytanie brzmi:"po co?" Skoro nie możemy sie zebrac NATYCHMIASt to chyba nie ma sensu sie bawić w jakies "manifestacje dla zasady".
Takie jest moje zdanie.
Jasne, ze przedłużenie zlotu o jeden wieczór i wykonanie "pochodu" przez Pietryne [czyt. ulice Piotrkowska] jest pomysłem fajnym,ale ja bym tego nie nazywala manifestacja tylko po prostu dodatkowa atrakcją, która ma na celu pokazanie co sie nam podoba , a co nie w traktowaniu naszego idola przez media,ale tak, jak napisała Klara: zupełnie kosmiczna dla szarego człowieka data oraz miasto - niestety- nie to, co trzeba, powoduje, ze na więcej niż przeróżne spojrzenia przechodniów nie mamy co liczyc.
...pzdr
siadeh_zatroskana_

"Look at my avatar and tell me once again:
are you sure that I'm wrong?"
* * *
MICHAEL JACKSON 1958-2009
are you sure that I'm wrong?"
* * *
MICHAEL JACKSON 1958-2009
w tej sytuacji optuję za nieorganizowaniem żadnej manify. Uważam, że nasza - jako fanów - demonstracja, powinna być bezdyskusyjnie odebrana jako reakcja na COŚ. Nie chciałbym żeby to wyglądało jako protest "dla zasady" - dzikich i zboczonych furiatów. Nawet 18 czerwca wydaje mi się już późnym terminem przy założeniu, że wyrok poznamy w tym tygodniu.
Sami widzicie, że rozmawiamy tu na zasadzie "uzgodnijmy termin, a i tak będzie przeciwko czemu protestować"
Niby prawda...
A co do powiązania tego ze zlotem, to wydaje mi się trochę pozbawione sensu. Raz, że na zlot przyjedzie chyba wiele osób, któe będą się chciały spotkać i pobawić we własnym gronie, niekoniecznie krzyczeć przed kamerami "Michael! Michael!". Ostatnio i tak wzbudzaliśmy lokalną sensację, przechodząc z ŁDK do Szafy. Pamiętam jak szliśmy do McDonalds i ludzie gapili się na białe skarpetki Maziego i złote buty Liki
Wydaje mi się, że dzień przed zlotem, na jego reklamę to i tak byłoby za późno, więc chyba można sobie darować taki pochód. Gdyby pojawiły się w telewizji transparenty "www.mjpolishteam.pl" czy "spotkajmy się w Łodzi 29.08" :D to byłoby coś, ale pod warunkiem, że na długo przed zlotem, i gdyby po takiej akcji skontaktowali się z nami zainteresowani fani, których jeszcze nie ma wśród nas. No ale do takiej parady trzeba by mieć powód... A o tym jak jest, wspomniałem już na początku :] No i dupa z manifestacji :]
Sami widzicie, że rozmawiamy tu na zasadzie "uzgodnijmy termin, a i tak będzie przeciwko czemu protestować"

A co do powiązania tego ze zlotem, to wydaje mi się trochę pozbawione sensu. Raz, że na zlot przyjedzie chyba wiele osób, któe będą się chciały spotkać i pobawić we własnym gronie, niekoniecznie krzyczeć przed kamerami "Michael! Michael!". Ostatnio i tak wzbudzaliśmy lokalną sensację, przechodząc z ŁDK do Szafy. Pamiętam jak szliśmy do McDonalds i ludzie gapili się na białe skarpetki Maziego i złote buty Liki

Czekam na rozwój akcji i decyzje, bo mi 18 czerwca pasuje. 10.06. kończę sesję i liczę, że do 18 wrócę z Wybrzeża.
Co do późniejszych terminów.... U mnie lipiec odpada, na dodatek uwazam, ze lipiec rozmija się z ideą antify.
Natomiast dwudniowe MJowisko z dniem przewidzianym na manifestację to w moim odczuciu nawet dobry pomysł. Sama chciałam zaproponować takie rozwiązanie (wstępnie nie przewidując dzień antify), mając na uwadze osoby, które przybywają z odległych landów... Sama przekonałam się na własnej skórze, że ciężko pogodzic całodniową podróż z całonocna imprezą, a tak wszystkie mjówki napływające z prerii mogłyby przeddzień spędzic na spotkanie towarzysko-intelektualno-integracyjne
, zaś wieczór zostawic na hotelowe MJ Party, nie przewidziane w oficjalnym harmonogramie - to dla entuzjastów zasady, że zycie jest piekne po północy
Niestety, gdzieś mi umknął na forum topic z MJowiskiem 2005, a że pojawił się w tym miejscu taki pomysł, to wykorzystuję sposobność.
Podsumowując: 18.06. na tak; jeśli nie wyjdzie ta opcja to z mojej strony dopiero sierpień lub ewentualnie cały czerwiec.
Co do późniejszych terminów.... U mnie lipiec odpada, na dodatek uwazam, ze lipiec rozmija się z ideą antify.
Natomiast dwudniowe MJowisko z dniem przewidzianym na manifestację to w moim odczuciu nawet dobry pomysł. Sama chciałam zaproponować takie rozwiązanie (wstępnie nie przewidując dzień antify), mając na uwadze osoby, które przybywają z odległych landów... Sama przekonałam się na własnej skórze, że ciężko pogodzic całodniową podróż z całonocna imprezą, a tak wszystkie mjówki napływające z prerii mogłyby przeddzień spędzic na spotkanie towarzysko-intelektualno-integracyjne


Podsumowując: 18.06. na tak; jeśli nie wyjdzie ta opcja to z mojej strony dopiero sierpień lub ewentualnie cały czerwiec.
Całkowicie zgadzam się z Piotrem.Schmittko pisze:w tej sytuacji optuję za nieorganizowaniem żadnej manify. Uważam, że nasza - jako fanów - demonstracja, powinna być bezdyskusyjnie odebrana jako reakcja na COŚ. Nie chciałbym żeby to wyglądało jako protest "dla zasady" - dzikich i zboczonych furiatów. Nawet 18 czerwca wydaje mi się już późnym terminem przy założeniu, że wyrok poznamy w tym tygodniu.
Skoro ustalenie samego terminu jest dla nas takim problemem, to aż strach zrobić następny krok.
Czytam, że ten termin temu nie pasuje, ale pasuje tamtemu, ale temu pierwszemu by pasował inny na 100000000%.

ZAWSZE, kiedy jest długi termin do jakiejś imprezy mamy armię zwolenników, a potem okazuje się, że jednemu mama nie pozwoliła, drugi akurat nie ma kasy, a trzeci właśnie wyjeżdża na wakacje.
ZAWSZE będą grupy "za" i grupy "przeciw".
Nie wiem, dlaczego (i jak to się dzieje?), że są tacy, którzy nawet jeśli początkowo nie mogą danego dnia być, to znajdą wyjście z sytuacji.
A i są tacy, którzy na wstępie wiedzą, ze nie mogą i CO GORSZA, próbują wywierać presję na innych, nie próbując nawet znaleźć korzystnego dla OGÓŁU rozwiązania.
Smutne to.

JESTEM ZA NIEORGANIZOWANIEM MANIFESTACJI.
Powód?
Wszystkie media mają już teraz gotowe artykuły i materiały, które opublikują w dniu lub dzień po ogłoszeniu wyroku.
Wtedy rzucą się na ten temat, jak hieny i interesować ich będzie WSZYSTKO co w jakikolwiek sposób ma związek z Michael'em.
Dwa tygodnie później, będą mieli ten temat w głębokim powarzaniu, bo wszystko, co chciano na ten temat napisać i powiedzieć, zostanie już opublikowane.
Moi Drodzy! Media już są gotowe!
Nam ustalenie jedengo szczegółu, jakim jest data, zabiera już teraz jeden dzień

Jakoś nie chce mi się w ten temat brnąć dalej....
"Everywhere I go
Every smile I see
I know you are there
Smilin back at me
Dancin in moonlight
I know you are free
Cuz I can see your star
Shinin down on me"
Every smile I see
I know you are there
Smilin back at me
Dancin in moonlight
I know you are free
Cuz I can see your star
Shinin down on me"
Tak, masz rację. Ale zauważ, że tym razem to temu, tamtemu, a także owemu, tudzież pierwszemu, drugiemu i trzeciemu, termin nie pasuje z jednego powodu. Zgadnij z jakiego.M.Dż.* pisze: Czytam, że ten termin temu nie pasuje, ale pasuje tamtemu, ale temu pierwszemu by pasował inny na 100000000%.![]()
ZAWSZE, kiedy jest długi termin do jakiejś imprezy mamy armię zwolenników, a potem okazuje się, że jednemu mama nie pozwoliła, drugi akurat nie ma kasy, a trzeci właśnie wyjeżdża na wakacje.
Miałam milczeć, bo czasem milczenie okazuje się złotem w stosunku do mowy.
Ale nie dam rady dłużej.
Jowita - bardzo, bardzo Cie lubię i doceniam Twój zmysł obserwacji oraz trafne analizy czego wielokrotnie dałas dowód w swoich wierszykach które uwielbiam.
Dlatego powiem Ci, że zarówno ja jak i Kasia jesteśmy po studiach wyższych - uczelnie państwowe, studia dzienne, więc łatwo nie było. Ja jestem magistrem, Kasia - magistrem inżynierem.
Dodatkowo ja podczas moich studiów pracowałam, bo miałam taką sytuację życiową, że musiałam się sama utrzymywać. Pracowałam nocami, bo w ciagu dnia miałam zajęcia. Wysypiałam się w weekendy.
Nie piszę tego, zeby sie pochwalić, tylko, żeby Ci uswiadomić, że doskonale wiem co to jest sesja :)
I wiem również - JEDEN dzień nikogo nie zbawi.
Nie trafia po prostu do mnie ten argument, chyba, że akurat ktos w tym dniu ma egzamin którego w żaden sposób nie da się przełożyć, to ok, zrozumiem, chociaz manifestację mozna zrobić w godzinach popołudniowo wieczornych, i być może byliby tacy którzy zdążyliby dojechać, o ile chciałoby się im o tym podyskutować.
Dla mnie nie ma sensu robic tej manifestacji w okresie dłuzszym niz kilka dni po wyroku, bo uwazam, ze robimy ją nie dla siebie, tylko dla ludzi z zewnątrz, tzw opinii publicznej do której dociera się za pomoca mediów - to im chcemy coś przekazać.
Dlatego kontakt z mediami jest taki ważny.
Dlatego obie z Kasią, z wywieszonym ozorem od kilku dni latamy po różnych miejscach, żeby dac wywiady (było ich juz więcej, nie mam kiedy o tym pisać), mimo, że w ogóle nam się nie chce, i, na dobrą sprawę - nie mamy czasu :)
Nie wiemy nawet jaki bedzie tego efekt, a jak słysze od moich niektórych znajomych, ze "to sobie chociaż dorobimy" - to opada mi wszystko, bo do tego interesu to musimy dopłacać.
Nie wiemy też kiedy będzie wyrok. Wszystko trzeba zrobic tak na prawdę na ostatnią chwile - wtedy kiedy dowiemy sie, ze on zapadł. Nie mówie, ze to jest łatwe, no ale chyba wszyscy zdawalismy sobie z tego sprawę...
Wymaga to po prostu od nas zapytania czego tak na prawdę chcemy i na czym nam zależy...
Jeżeli ustalimy sobie termin w którym jest nam najwygodniej, i nie uzależnimy go od terminu werdyktu przysięgłych, to na pewno pozbedziemy się problemu główkowania, ale za to osiągniemy dużo mniejszy efekt medialny.
Zakładam, że to jest główny cel manifestacji. Bo jeżeli głównym celem ma być nasza zabawa, to znam zabawy o wiele przyjemniejsze i wymagajace mniejszego nakładu energii w organizację.
Ale nie dam rady dłużej.
Jowita - bardzo, bardzo Cie lubię i doceniam Twój zmysł obserwacji oraz trafne analizy czego wielokrotnie dałas dowód w swoich wierszykach które uwielbiam.
Dlatego powiem Ci, że zarówno ja jak i Kasia jesteśmy po studiach wyższych - uczelnie państwowe, studia dzienne, więc łatwo nie było. Ja jestem magistrem, Kasia - magistrem inżynierem.
Dodatkowo ja podczas moich studiów pracowałam, bo miałam taką sytuację życiową, że musiałam się sama utrzymywać. Pracowałam nocami, bo w ciagu dnia miałam zajęcia. Wysypiałam się w weekendy.
Nie piszę tego, zeby sie pochwalić, tylko, żeby Ci uswiadomić, że doskonale wiem co to jest sesja :)
I wiem również - JEDEN dzień nikogo nie zbawi.
Nie trafia po prostu do mnie ten argument, chyba, że akurat ktos w tym dniu ma egzamin którego w żaden sposób nie da się przełożyć, to ok, zrozumiem, chociaz manifestację mozna zrobić w godzinach popołudniowo wieczornych, i być może byliby tacy którzy zdążyliby dojechać, o ile chciałoby się im o tym podyskutować.
Dla mnie nie ma sensu robic tej manifestacji w okresie dłuzszym niz kilka dni po wyroku, bo uwazam, ze robimy ją nie dla siebie, tylko dla ludzi z zewnątrz, tzw opinii publicznej do której dociera się za pomoca mediów - to im chcemy coś przekazać.
Dlatego kontakt z mediami jest taki ważny.
Dlatego obie z Kasią, z wywieszonym ozorem od kilku dni latamy po różnych miejscach, żeby dac wywiady (było ich juz więcej, nie mam kiedy o tym pisać), mimo, że w ogóle nam się nie chce, i, na dobrą sprawę - nie mamy czasu :)
Nie wiemy nawet jaki bedzie tego efekt, a jak słysze od moich niektórych znajomych, ze "to sobie chociaż dorobimy" - to opada mi wszystko, bo do tego interesu to musimy dopłacać.
Nie wiemy też kiedy będzie wyrok. Wszystko trzeba zrobic tak na prawdę na ostatnią chwile - wtedy kiedy dowiemy sie, ze on zapadł. Nie mówie, ze to jest łatwe, no ale chyba wszyscy zdawalismy sobie z tego sprawę...
Wymaga to po prostu od nas zapytania czego tak na prawdę chcemy i na czym nam zależy...
Jeżeli ustalimy sobie termin w którym jest nam najwygodniej, i nie uzależnimy go od terminu werdyktu przysięgłych, to na pewno pozbedziemy się problemu główkowania, ale za to osiągniemy dużo mniejszy efekt medialny.
Zakładam, że to jest główny cel manifestacji. Bo jeżeli głównym celem ma być nasza zabawa, to znam zabawy o wiele przyjemniejsze i wymagajace mniejszego nakładu energii w organizację.
Jeśli nie będziesz miłował, nie będziesz żył;
jeśli naprawdę i konsekwentnie ukochasz,
zabiją cię.
~Herbert McCabe
jeśli naprawdę i konsekwentnie ukochasz,
zabiją cię.
~Herbert McCabe
Ok.
Przepraszam.
Poniosło mnie.
Może za bardzo do siebie wzięłam post Kasi i mi się przykro zrobiło.
Właściwie to bardziej mi jest przykro z powodu Was, latających, organizujących, zasmuconych, zdezorientowanych i zmęczonych.
Naprawdę doceniam to co robicie i podziwiam.
Jeszcze trochę, to nie będe miała jednego idola, a kilku.
pozdr.
MJowitek
Przepraszam.
Poniosło mnie.
Może za bardzo do siebie wzięłam post Kasi i mi się przykro zrobiło.
Właściwie to bardziej mi jest przykro z powodu Was, latających, organizujących, zasmuconych, zdezorientowanych i zmęczonych.
Naprawdę doceniam to co robicie i podziwiam.
Jeszcze trochę, to nie będe miała jednego idola, a kilku.
pozdr.
MJowitek