Jakie masz podejście do szkoły?

Miejsce na tematy zupełnie nie związane z Michaelem Jacksonem. Tutaj możesz luźno podyskutować o czym tylko masz ochotę. Jedynie rozmowy te muszą być oczywiście kulturalne :) Zapraszam MJówki do pogawędek.
Detox
Posty: 691
Rejestracja: pt, 14 sie 2009, 12:54
Lokalizacja: Elbląg

Post autor: Detox »

ManInTheMirror23 pisze:
Paulina_ pisze:Bardzo boję się testu, będzie bardzo trudny?
Na pewno będzie bardzo łatwy też się go śmiertelnie bałem. Ma próbnym miałem 32 albo 33/40 a na oficjalnym 38/40, był on o wiele łatwiejszy niż ten próbny więc nawet jak Ci ten pierwszy nie za db. pójdzie to nie masz się co martwić bo z tego co wiem ten drugi jest łatwiejszy.
A ja nie pisałem testu z powodu konkursu ;-) Krótko mówiąc przy wyjsciu do gim. Miałem 40/40 + punkty za konkurs + all punkty za oceny więc mogłem sobie wybrać gim gdzie chciałem. W tym roku podchodziłem do olimpiady , miałem więcej punktów niż trzeba było ale mi czegoś tam w województwie nie uznali i mi w koncu zabrakło 1 punkta :surrender:
Awatar użytkownika
JuliaM
Posty: 246
Rejestracja: wt, 08 gru 2009, 19:06
Lokalizacja: Częstochowa

Post autor: JuliaM »

Paulina_ pisze:jedyny przedmiot, z którego jestem kiepska to matematyka
ohh witaj w klubie... ja to po prostu taki cymbał... staram się jak mogę, ale nic nie wychodzi. Zawsze coś źle. I dobrze, że lubisz w-f dla mnie to cudooo. Ja mogłabym lubić szkołę, gdyby kilka rzeczy zmienili... np. te głupie kolory czyli granat, czerń, biel :rocky: tyle mam fajnych ciuszków, a nie mogę w nich chodzić :surrender:
Ogólnie rzecz biorąc, za szkołą przepadam i dobrze się uczę, krótko mówiąc .. ale nie chcę się chwalić.. jest tu wiele lepszych ode mnie ;-)
pozdrawiam
Obrazek
I'm starting with the man in the mirror!
Awatar użytkownika
Damianos60
Posty: 466
Rejestracja: pt, 12 gru 2008, 10:57
Lokalizacja: Legnica

Post autor: Damianos60 »

Lubie chodzić do szkoły ale nie koniecznie dobrze się uczę.Moja średnia to wacha się między 3 a 4.Lubie Polski,Historie i oczywiście WF.Nie kuje nie uczę się co dzień tylko jak trzeba jakiś sprawdzian albo coś ważnego lub trza oceny poprawiać.Szkoła dla mnie jest ważna i jest na pierwszym miejscu a moje oceny takie jakie mam wynikają z lenistwa. glupija
Awatar użytkownika
Eva
Posty: 625
Rejestracja: ndz, 13 wrz 2009, 17:08
Lokalizacja: Sercem tam gdzie Michael..

Post autor: Eva »

Detox ja w podstawowej miałam 5.1 a teraz spadłam na 4,4 ;(
Dodatkowo ostatnio złamałam rodzicom serce pałą z muzyki :nerwy:
I historię zawaliłam wczoraj. Przytulcie mnie..
Obrazek
Awatar użytkownika
Paulina_
Posty: 122
Rejestracja: sob, 04 lip 2009, 18:20
Lokalizacja: Gdynia

Post autor: Paulina_ »

ManInTheMirror23 pisze:
Paulina_ pisze:Bardzo boję się testu, będzie bardzo trudny?
Na pewno będzie bardzo łatwy też się go śmiertelnie bałem. Ma próbnym miałem 32 albo 33/40 a na oficjalnym 38/40, był on o wiele łatwiejszy niż ten próbny więc nawet jak Ci ten pierwszy nie za db. pójdzie to nie masz się co martwić bo z tego co wiem ten drugi jest łatwiejszy.
To bardzo dobrze, dzięki za pocieszenie ;-) Dzisiaj właśnie mam ostatni próbny test, a za miesiąc będę miała już ten właściwy.
Trzymajcie za mnie kciuki ;-)
Obrazek
Awatar użytkownika
JuliaM
Posty: 246
Rejestracja: wt, 08 gru 2009, 19:06
Lokalizacja: Częstochowa

Post autor: JuliaM »

będziemy trzymać ;)
Damianos60 pisze:oczywiście WF
witaj mój kolego ;-) w-f do dla mnie WSZYSTKO, a co do średniej to w zeszłym roku miałam 5.01 a teraz 5 ahh ( na semestr oczywiście :)) teraz przeszłam parę sukcesów ,,naukowych" :smiech: i może zapowiada się 6 z przyrody ;) ale to jeszcze dużooo czasu
Obrazek
I'm starting with the man in the mirror!
Awatar użytkownika
MJackson
Posty: 514
Rejestracja: czw, 07 sie 2008, 10:15
Lokalizacja: Kraków

Post autor: MJackson »

ManInTheMirror23 pisze:
Paulina_ pisze:Bardzo boję się testu, będzie bardzo trudny?
Na pewno będzie bardzo łatwy też się go śmiertelnie bałem. Ma próbnym miałem 32 albo 33/40 a na oficjalnym 38/40, był on o wiele łatwiejszy niż ten próbny więc nawet jak Ci ten pierwszy nie za db. pójdzie to nie masz się co martwić bo z tego co wiem ten drugi jest łatwiejszy.
Tak jak napisał ManinTheMirror23 nie masz się o co martwić. Pierwszy test jest zawsze trudniejszy.
W telewizji później straszono statystykami że średnia punktów wyniosła (w roku 2009) 22/40 punktów co według mnie było sporo zaniżone. Oczywiście to zależy też od naszych umiejętności ale ja która wcale nie byłam w podstawówce żadnym orłem miałam na oficjalnym 38 punktów. ;-)

Tak wogóle to teraz widzę że z ManInTheMirror23 mieliśmy taką samą liczbę punktów na testach
ObrazekObrazek
Awatar użytkownika
MJwroc
Posty: 512
Rejestracja: sob, 03 paź 2009, 9:03
Lokalizacja: Wrocław i Poznań

Post autor: MJwroc »

Odliczam te 2 lata które dzielą mnie od matury... Nie jest źle, bardzo lubię moje liceum, chociaż mam swoje zastrzeżenia.
Mam bardzo fajny profil- klasa dwujęzyczna, zdecydowałam się tu iść 2 lata temu i jestem szczęśliwa, chociaż zawalona pracą- 37 godzin tygodniowo.
Podstawówka i gimnazjum- kompletna porażka. Teraz w liceum moje nerwy odpoczywają. Tak się składa że nauka mnie nie stresuje. To ludzie mnie stresują. I chociaż nauki mam bardzo dużo, to ludzie są spoko, znalazłam tu kilka wspaniałych osób.
Kocham historię Hiszpanii, geografię Hiszpanii, konwersacje z hiszpańskiego i język hiszpański, czyli nasze profilowe przedmioty. Na tych lekcjach czuję że moje horyzonty się poszerzają, a ta często przygnębiająca polska rzeczywistość znika na 45 minut, kiedy mówimy po hiszpańsku i oglądamy turystyczne plakaty rozwieszone w sali. Nasz nauczyciel Hiszpan zawsze mówi, że przekraczając próg jego klasy jesteśmy w Granadzie i mamy mówić tylko po hiszpańsku ;)
Detox
Posty: 691
Rejestracja: pt, 14 sie 2009, 12:54
Lokalizacja: Elbląg

Post autor: Detox »

Ja mam 41 godzin w 2 gimnazjum :smiech: Ale z tego co absolwenci mojej szkoły mówią to nudzą się przez całe liceum bo nie mają robić ;-)
Awatar użytkownika
Eva
Posty: 625
Rejestracja: ndz, 13 wrz 2009, 17:08
Lokalizacja: Sercem tam gdzie Michael..

Post autor: Eva »

ja w sumie też mam ok 40. O policzyłam, 44. Przebiłam cię nenene
Obrazek
Awatar użytkownika
mimi-yoshi
Posty: 273
Rejestracja: czw, 25 cze 2009, 17:53
Lokalizacja: Katowice

Post autor: mimi-yoshi »

MJwroc pisze:Kocham historię Hiszpanii, geografię Hiszpanii, konwersacje z hiszpańskiego i język hiszpański, czyli nasze profilowe przedmioty. Na tych lekcjach czuję że moje horyzonty się poszerzają, a ta często przygnębiająca polska rzeczywistość znika na 45 minut, kiedy mówimy po hiszpańsku i oglądamy turystyczne plakaty rozwieszone w sali. Nasz nauczyciel Hiszpan zawsze mówi, że przekraczając próg jego klasy jesteśmy w Granadzie i mamy mówić tylko po hiszpańsku ;)
Droga MJwroc, chciałabym choć w ten sposób poznać piękno Andaluzji. Bardzo zazdroszczę znajomości hiszpańskiego, sama teraz po tych (prawie) 3 latach żałuję, że nie wybrałam się do szkoły z tego typu profilem. No ale odstraszyła mnie nieco perspektywa 4 lat nauki w liceum. Uwielbiam Federico Garcia Lorcę, także jakbyś kiedyś naprawdę udała się do Granady, to proszę, błagam o jakąś relację, jeśli wstąpisz do muzeum poświęconego jego osobie.
Poszłam więc sobie do najbliższego liceum, jakie miałam w okolicy, bo stwierdziłam, że nie chce mi się taszczyć autobusem. No i tak szczerze, muszę powiedzieć, że mam wrażenie, jakbym umiała mniej niż po gimnazjum. Poszłam sobie na profil humanistyczny (o zgrozo, z filozofią w trzeciej klasie, która jest arcyciekawa, przynajmniej w wykonaniu mojej nauczycielki). No i przyszłam tam z nadzieją, że może będę zdawała historię na maturze, jako, że wydawałam się być (można tak to określić) być w jakimś stopniu jej pasjonatką. Niestety to wrażenie było tylko pozorne, bo dopiero w tej szkole dostrzegłam, że to nie jest taka prosta sprawa. Ile indywidualnego wysiłku kosztowałoby mnie porządne zdanie tego przedmiotu, oczywiście mówię o tym, uwzględniając poziom historii w mojej szkole, a raczej sposób, w jaki prowadzone są lekcje. Raz- zupełnie można się zniechęcić, dwa- trzeba by włożyć w naukę naprawdę dużo wysiłku. Dostrzegłam, jak trudne jest to wyzwanie, kiedy się zorientowałam, że w innych szkołach do tej matury przygotowują się od samego początku- już w pierwszej klasie wypracowania maturalne, powtórki. Tutaj co najwyżej mogłam liczyć na jakąś tam aprobatę bądź wyrzuty: "Wy znowu nic nie wiecie", "Toż to wstyd, wy się uważacie za uczniów szkoły średniej?". Zresztą podobne hasła słyszy się na wielu innych przedmiotach, w tym na nielubianej przeze mnie geografii. Uwierzycie, że przez te trzy lata ani razu nie zajrzeliśmy do atlasu? Hm, właściwie to z jednej strony mnie to cieszyło, a z drugiej przerażało. To tak średnio geografię przypomina, jeśli mam być szczera. Poza tym sporo nerwów mnie kosztuje ta jedna godzina tygodniowo. Bardzo nerwowa jestem, no i bardzo się stresuję, nawet podświadomie. No, a te lekcje do najmilszych nie należą, ale to już inna sprawa.
Żałuję, że przez te lata nie zajęłam się lepiej szlifowaniem angielskiego, bo aktualnie nie ma za bardzo czego szlifować. Na maturę się coś tam szykuję rozszerzoną, ale raczej (czyt. na pewno) to będzie rzeź niż łatwizna ;). Ponadto na polski rozszerzony też się machnęłam, ale to już w ogóle nierealne, zważając na mój ubogi zasób słownictwa i liczne błędy wszelakiej maści (to trochę denerwujące, kiedy na próbnej maturze masz podkreślone na czerwono 2/3 kartki, no ale cóż, takie są uroki tego egzaminu, no i genialność klucza przy okazji).
To schematyczne myślenie też jakoś mi nie przypasowuje, w ogóle zazwyczaj sytuacje stresowe ograniczają mnie na tyle, że nie jestem w stanie sklecić porządnie choćby zdania.

Nawiązując do lat poprzednich, no, gimnazjum bardzo dobrze wspominam. Nauczyciele byli o wiele bardziej sympatyczni i pomocni. No i niektórzy naprawdę dużo nas nauczyli. Pomijając fakt, iż klasę miałam dosyć, hm, specyficzną (bez bójek między dziewczynami się nie obyło, no i dosyć specyficznymi pyskówkami z nauczycielami od czasu do czasu). Najbardziej oryginalne pod tym względem były chyba lekcje fizyki, kiedy to padały naprawdę dziwne pytania (no, właściwie czasem nawet stwierdzenia typu :"Pan jest gejem"), wiecznie panował harmider, ale chyba on całkiem dobrze wspomina te dziewczyny, które były przyczyną tego ciągłego chaosu na zajęciach. Poza tym miło było chodzić wciąż do klasy z osobami znanymi już z podstawówki, które były ci bardzo bliskie, z którymi dużo cię łączyło.
Podstawówka także była całkiem przyjemnym okresem, naprawdę dobrze wspominam te lata ;-) . Zdarzały się także różne nieciekawe sytuacje (oczywiście znowu ze strony "koleżanek" z klasy), ale to i tak nie wpłynęło jakoś szczególnie na te wszystkie przeżycia i wspomnienia. Co złego to nie ja ;-).
Myślę, że warto docenić okres nauki w szkole. Nawet jeśli często są to lata bezsensownego klepania tych samych frazesów bez przekonania, to można poznać wielu sympatycznych ludzi, no i może przypadkiem odkryć jakąś pasję. Czasem w końcu zdarza się poznać jakiegoś dobrego nauczyciela, którego na długo się zapamięta.
Wyrzec słowo, by stwierdzić, że głos
Jest krzykiem i nikogo to nie obchodzi

R.W.
Larellay
Posty: 13
Rejestracja: śr, 12 sie 2009, 0:57

Post autor: Larellay »

Detox pisze:Ja mam 41 godzin w 2 gimnazjum :smiech: Ale z tego co absolwenci mojej szkoły mówią to nudzą się przez całe liceum bo nie mają robić ;-)
Pocieszę Cię ja mam w 1kl liceum 34h i absolwenci z mojego gimnazjum też opowiadali ,że się nudzili na lekcjach. Niestety ja tego powiedzieć nie mogę ,bo trafiłam z deszczu pod rynnę (z gimnazjum o wysokim poziomie z wyścigiem szczurów do liceum w którym chcą zrobić wysoki poziom ) i nauczyciele dbają o to żebyśmy mieli co robić xd
Detox
Posty: 691
Rejestracja: pt, 14 sie 2009, 12:54
Lokalizacja: Elbląg

Post autor: Detox »

Eva pisze:ja w sumie też mam ok 40. O policzyłam, 44. Przebiłam cię nenene
Ale licząć z dodatkowymi zajęciami? Ja mam 41 normalnych a razem z dodatkowymi to mam 47 ;-)
Awatar użytkownika
Eva
Posty: 625
Rejestracja: ndz, 13 wrz 2009, 17:08
Lokalizacja: Sercem tam gdzie Michael..

Post autor: Eva »

Detox pisze:Ale licząć z dodatkowymi zajęciami? Ja mam 41 normalnych a razem z dodatkowymi to mam 47
4 godziny chóru tygodniowo, kółko polonistyczne raz w tygodniu :D 46, wygrywasz o jedną :)

Edit: Kurcze, Elementy Kultury Anglosaskiej pominęłam, mamy tyle samo :)
Obrazek
Awatar użytkownika
MJwroc
Posty: 512
Rejestracja: sob, 03 paź 2009, 9:03
Lokalizacja: Wrocław i Poznań

Post autor: MJwroc »

Jak wy wytrzymujecie?!
Gdybym miała spędzać przeszło średnio 9 godzin w szkole, załamałabym się.
Jesteście w klasach dwujęzycznych z angielskim, rozumiem?
ODPOWIEDZ