Powtórze to co napisałam post wyżej. Oceniam homoseksualizm z punktu biologicznego i wg mnie jest to zaburzenie psychiczne (i nie używam już słowa skrzywienie, które cały czas podkreślacie - potrafię uczyć się na błędach), a nie oceniam ludzi, którzy są homoseksualistami. I to jest oczywiste, że nie powiedziałabym tak im bo tak jak i wszyscy inni mają prawo do szczęścia, gdyż sa ludźmi.Phoenix pisze:Masz rację, związek homoseksulany, jak heteroseksualny, to nie tylko seks. To emocje. Kobieta kocha kobietę, mężczyzna kocha mężczyznę lub mężczyzna kocha kobietę. Nie ważne, w jakiej kombinacji, chodzi o uczucia i emocje. Jak kogoś kochasz i wiesz, że masz to z drugiej strony także, to jesteś szczęśliwy. A ty masz trochę takie podejście, jakby szczęście pary jednej płci było tylko wynikiem "zaburzenia psychicznego". Że to, co oni czują, nie jest prawdziwe, to wynik "skrzywienia".
nie mylcie opinni na temat homoseksualizmu z punktu widzenia biologicznego (czyli np. fakty, że uważam homosek. za zaburzenie psychiczne, odchylenie - kwestia demograficzna itd.) ze stosunkiem do samych homoseksualistów jako ludzi, osób myślących, udczuwających bodźce i reagujących na wpływ społeczeństwa.
Wskazałam przykład moich znajomych, ponieważ nie spotkałam, nie rozmawiałam z innymi osobami homoseksualnymi. Ale jeszcze raz powtarzam nie miałabym powodu, aby komuś tak powiedzieć. Równie dobrze mogłabym tak powiedzieć innym ludziom, bo kwestia szczęścia dotyczy wszystkich.Phoenix pisze:Im nie powiedziałabyś, bo ich znasz. Ale ogółem są "skrzywieni" psychicznie. "Ich znam, więc im nie powiem, co tak naprawdę o tym myślę". Póki kogoś znasz i nie tworzy związku z osobą tej samej płci, to jeszcze wszystko jest ok?
Oczywiście, że nie póki kogoś znam i jest on bez partnera to jest wszystko ok. Skąd Ci się wzięło, że jestem uprzedzona do homoseksualistów? Uprzedzona byłabym wtedy kiedy powiedziałabym dość tej dyskusji, bo po co w ogóle zajmować się homoseksualistami, bo przecież to margines społeczne itd.
Owszem, ale jak podkreśliłam post wyżej te zaburzenia się różnią. Mamy większe i mniejsze worki. Worek zwierzęta i tam znajdziemy różne typy zwierząt, podobne nie takie same.Phoenix pisze:potem wrzucasz je do jednego worka pt. "zaburzenia psychiczne w sferze seksualnej".
Wydaje mi sie, że myślicie, że brak mi tolerancji i nie wiem z czego to wnioskujecie.
EDIT: Doszłam do wniosku, że wzięło się to z określenia przez ze mnie homoseksualizmu jako skrzywienia psychicznego. Bo do tego cały czas nawiązujecie. Zauważyłam już to wcześniej i dlatego napisałam tak: Ale może to 'skrzywienie' tak ostro brzmi, to zamienię je na zaburzenie psychiczne. "Skrzywienie psychiczne" ma taki pejoratywny wydźwięk z tego względu, iż jest używane przez wiele osób w odniesieniu do różnych zboczeń i jak ktoś nie wie jak to inaczej nazwać mówi właśnie "Skrzywienie". Bardzo często jest ono uzywane w stosunku homoseksualistów przez osoby nie akceptujące tego zjawiska. Przyznam się szczerze, że pisząc to nie pomyślałam, że przecież tak właśnie bardzo często homofobi reagują na słowo homoseksualizm, wiedząc w skrzywieniu "nienormalnego pedała'. I nie pomyslam też, że możecie to tak odebrać, bo miałam inne intencje i dla mnie skrzywienie jest zgoła czym innym, nie nacechowanym negatywnie, a raczej naukowo z mojego punktu widzenia.