No tak. A całość składa się z drobnych rzeczy.
Ogólnie widać o czym jest WYWTOM... Media i ludzie zajmują się pierdołami dotyczącymi MJ, a na świecie głód, gangi, korupcja, choroby, narkotyki, bieda, bezdomni ludzie...Tekst króciótki, a jest niemal wszystko. Nawet zły system edukacji /o tych school teachers who don't wanna teach/.
Część o chorobach w tym kontekście dotyczy ogółu społeczeństwa, biednych ludzi, mieszkających w Afryce czy pod mostem na Manhattanie.
Ale jedno nie wyklucza drugiego. Myśli biegną "wielowarstwowo". Można odbierać część o chorobach jako globalna plagę jak i pojedyncze przypadki w cywilizowanym świecie.
Można, nie trzeba.
To tak jak z tym fragmentem o teacherach.
W Afryce jest duży poziom analfabetyzmu, nie ma wystarczających kadr do kształcenia dzieci.
Problem z edukacją istnieje też w cywilizowanych krajach. O czym dobrze wiemy... ekhm...
A żeby było gorzej, to przyszłość nie zapowiada się lepiej... Robiłam sobie specjalizację nauczycielską na studiach, podobnie jak moi znajomi... Większość z nich robiła to dla papierka, "na wszelki wypadek", bo "jak już nic nie będzie, to od biedy się zmuszą i będą uczyć". Pani, która prowadziła konwersatoria bardzo się ucieszyła, jak kilka osób powiedziało, że naprawdę chcieliby być nauczycielami. Podobno ludzie przewaznie mówią, ze nie chcą. A życie się różnie układa.. I niektórzy jednak nimi zostają. Ku wielkiej "radości" uczniów.
Może to właśnie mi się podoba w tym utworku... Nie wiem czy takie było założenie, ale można go właśnie odbierać zcasami osobiście.
MJ może śpiewać o chorobach i mogą one być zarówno globalną zarazą jak i jego plamkami.
MJ może śpiewać o edukacji i może to być problem biednych krajów, albo mój

MJ może śpiewać o gangach i rozlewie krwi na ulicach i to może dotyczyć wielkich zamieszek, o których się potem czyta w gazetach, albo o drobnych incydentach, o których wie tylko rodzina /sama znam dwa przypadki pobicia na ulicy, jeden w rodzinie mojej koleżanki, drugi to u mnie w rodzinie, ale tej średnio-dalekiej/.
Można by tak dłużej wyliczać.
Po prostu ten utworek można słuchać tak "wielowarstwowo".
Mnie najbardziej dotyczy ten kawałek edukacyjny, widzę w wyobraźni równocześnie szkółki z sitowia i moich kolegów z grupy...
I tak się zastanawiałam jak to jest z MJ...na ile vitiligo zaprząta jego umysł kiedy to śpiewa. Może bardzo, a może wcale...