Wyjechać czy zostać?

Miejsce na tematy zupełnie nie związane z Michaelem Jacksonem. Tutaj możesz luźno podyskutować o czym tylko masz ochotę. Jedynie rozmowy te muszą być oczywiście kulturalne :) Zapraszam MJówki do pogawędek.
Awatar użytkownika
Britni
Posty: 11
Rejestracja: ndz, 20 lip 2008, 17:28
Lokalizacja: Z Neverland

Post autor: Britni »

dziewczyno jak ja ci zazdroszcze ze masz taką szanse ;-) ;-)
Obrazek
Awatar użytkownika
Basia1992
Posty: 947
Rejestracja: czw, 23 sie 2007, 20:04
Lokalizacja: Milwaukee

Post autor: Basia1992 »

I znowu wracam do tego tematu, by podzielic sie z Wami kolejnym przezyciem.
Weekend spedzilam w Chicago przejezdzajac przez Indiane, czyli rodzinny stan Michaela.
I przejezdzalam rowniez przez Gary-rodzinne miasto naszego Kochanego Idola.
Bylo to niesamowite uczucie.
Wiedzialam, ze jestem w miejscu, gdzie wychowal sie Krol Popu.
Wiedzialam, ze jestem w miejscu, gdzie budowal swoja kariere sam Michael Jackson!
Oczywiscie musialam przywiezc sobie stamtad jakas pamiatke.
Kupilam koszulke z napisem Indiana i zrobilam sobie zdjecie przy tablicy "Welcome to Indiana".


W samym Chicago bylo rowniez swietnie.
Patrzenie na Chicago i okolice z Sears Tower Skydeck to chyba obowiazek dla kazdego zwiedzajacego.
Bylam na 103 pietrze i wrazen chyba nie da sie opisac.
Pogoda jak najbardziej sie udala, wiec bylo widac bardzo daleko.
Samochody bylo ledwo zauwazalne, nie mowiac juz o ludziach.
Jak sie patrzylo w dol, to mialo sie wrazenie, ze patrzy sie na monitor komputera z wlaczona gra samochodowa (cos takiego jak GTA).
Jezioro Michigan i pelno statkow na nim prezentowalo sie rownie swietnie.
Pozniej chodzilam po miescie, plynelam statkiem.
Oczywiscie padnieta, bo szlam tyle kilometrow w plaskich japonkach, ale zdumienie mnie nie opuszczalo.
Nad glowa mialam caly czas samoloty, ktore wylatywaly z lotniska i byly tak nisko!
Do domu wrocilam bardzo pozno, bo nie moglam sie napatrzec na oswietlone noca "Wietrzne miasto".


Jeszcze stad nie wyjechalam, a juz chce tu znowu przyjechac (przyleciec)!
Obrazek

"Mieszanka pasji, wizji, ekscentryzmu doprowadza do szału i obłędu..."
ZAQ84
Posty: 411
Rejestracja: pt, 11 mar 2005, 21:47
Lokalizacja: Jaworzno

Post autor: ZAQ84 »

Wow, no to super, nie dało rady zajechać tam, gdzie mieszkał mały Michael (o i le ten domek jeszcze stoi?!). Może jakieś zdjątka z wypadu :-)
ZAQ
Awatar użytkownika
Basia1992
Posty: 947
Rejestracja: czw, 23 sie 2007, 20:04
Lokalizacja: Milwaukee

Post autor: Basia1992 »

ZAQ84 pisze:nie dało rady zajechać tam, gdzie mieszkał mały Michael
Niestety nie dalo, zreszta nawet nie wiem, gdzie to dokladnie jest.

ZAQ84 pisze:(o i le ten domek jeszcze stoi?!)
No wlasnie, nie wiadomo, czy on tam jeszcze jest.

ZAQ84 pisze:Może jakieś zdjątka z wypadu
Pewnie :-)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Reszta na n-k.pl :-)
Obrazek

"Mieszanka pasji, wizji, ekscentryzmu doprowadza do szału i obłędu..."
thewiz
Posty: 1256
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 23:46
Lokalizacja: Z gwiazd....

Post autor: thewiz »

Fajnie, ze odwiedzilas Chicago i okolice. To miasto kojarzy sie w Polsce z Polonia, ale obraz tu w USA zdecydowanie od tych wyobrazen odbiega. Chicago to jedno z najbardziej zadbanych miast chyba w calej Ameryce. Nie ma smieci, sa za to szerokie ulice z imponujaca Michigan Avenue i oblednymi sklepami. Do tego piekne i zadbane parki, no i oczywiscie plaza z ciagnaca sie chyba przez 20 mil w nieziemsko malowniczy sposob wzduz plazy sciezka dla rowerzystow/jezdzacych na rokach/uprawiajacych jogging.
Ja rowniez wrocilam z roundtrip po USA, z ta roznica ze wrocilam do Chicago jeszcze bardziej przekonana o tym, ze to wyjatkowe miejsce.

Tu jest naprawde tak czysto ;-)

Obrazek
Awatar użytkownika
Szucia
Posty: 429
Rejestracja: sob, 12 kwie 2008, 17:45
Lokalizacja: Rumia

Post autor: Szucia »

Och Basiu, wyjazd do Stanów jest jednym, z naprawdę tych naj największych marzeń. Cieszę się, że Tobie się to udało, i że zwiedzasz jak dla mnie, ten cudowny kraj.
A zdjęcia - piękne. Naprawdę tam tak wygląda...
Jak na zdjęciach w filmach xD

Bardzo bym chciała wyjechać, ale, nie mam z kim, ani za bardzo kiedy, ani też dokąd... Nie mam tam żadnej rodziny, ale wystarczyło by mi na 2 tygodnie na własną rękę z przyjaciółką czy z kimś z rodziny.
No ew. do pracy. Bo też zupełnie poważnie myślę o wyemigrowaniu na stałe.
Kiedyś sądziłam, że Stany to właśnie "fastfood grubi ludzie"itd...do tego dołączałam chamstwo, brak kultury, brud...ech.
Ale od kilku lat myślę, że jakbym wyjechała to nie było by czego żałować.

A przejeżdżać przez Gary , Indianę... To musi być naprawdę niesamowite uczucie.
Tylko pozazdrościć, i

życzyć powodzenia w dalszym zwiedzaniu
:hug:
Obrazek
Awatar użytkownika
Basia1992
Posty: 947
Rejestracja: czw, 23 sie 2007, 20:04
Lokalizacja: Milwaukee

Post autor: Basia1992 »

Szucia pisze:do tego dołączałam chamstwo, brak kultury, brud
Tak, wielu ludziom wlasnie z tym kojarzy sie USA.
Nic bardziej mylnego.
To w Polsce ludzie sa kompletnie bez kultury.
Tutaj w kazdym sklepie usmiecha sie do Ciebie kasjerka, kupione rzeczy Ci zapakuje.
W wiekszych sklepach nie wolno im siedziec przy kasie tylko stoja z szacunku do klienta.
W zadnym wypadku nie wolno jej nakrzyczec na klienta, nawet wtedy, gdy ten jest niemily.
Niestety, w Chicago na tzw. "Polskiej dzielnicy" sa Polacy kompletnie bez kultury.
Oni pchaja sie w kolejke w sklepie, krzycza.
Prosty przyklad z polskiego sklepu w Chicago z kasjerka, ktora jest Polka: podczas kasowania nam kupionych rzeczy miala taka mine, jakby nastepnego dnia szla na sciecie glowy.
Zero kultury.
Ani razu nie podniosla glowy, nie mowiac juz o usmiechu.
Niech sie cieszy, ze ma prace, a nie fochy pokazuje.
I wlasnie taki obraz daja o sobie niektorzy Polacy.


thewiz pisze:Tu jest naprawde tak czysto
O tak, Chicago jest naprawde czystym i pieknym miastem :-)

Szucia pisze:życzyć powodzenia w dalszym zwiedzaniu
Dziekuje :calus:
Obrazek

"Mieszanka pasji, wizji, ekscentryzmu doprowadza do szału i obłędu..."
ZAQ84
Posty: 411
Rejestracja: pt, 11 mar 2005, 21:47
Lokalizacja: Jaworzno

Post autor: ZAQ84 »

Dzięki Basia1992 i thewiz za przybliżanie nam amerykańskich realiów. Czekam na kolejne relacje :-)
ZAQ
thewiz
Posty: 1256
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 23:46
Lokalizacja: Z gwiazd....

Post autor: thewiz »

Basia1992 ma (niestety) absolutna racje. Moj TZ przeprowadzil sie do Chicago rok temu. Wczesniej bylismy tu czesto, ale tylko w downtown i na przedmiesciach. Po przeprowadzce nie moglam zniesc Polakow. Wszedzie sie pchali, wszedzie kleli, wszedzie patrzyli na Amerykanow z nieniawiscia...Smutne to, ale niestety prawdziwe. Teraz juz sie przyzwyczailam. Na Polakow nie dam zlego slowa w USA powiedziec, ale mam o nich wlasna, nienajlepsza opinie.
Z kolei z Amerykanami trudno sie zzyc. Oni wyrastaja z innych korzeni. Maja swoich przyjaciol niemalze od przedszkola, w szczegolnosci w takich malych miescinach jak Sandusky gdzie mieszkalismy przed Chicago. Owszem, znasz bardzo wielu ludzi, ale o przyjazn bardzo trudno. Zreszta to normalne zjawisko i nie ma nic wspolnego z tym, ze Amerykanie sa zamknieci na innych. Tak to sie po prostu toczy. Nawet po wielu latach imigrant wciaz bedzie imigrantem. Nie Polakiem, bo juz zapomnial jak to jest, nie Amerykaninem-nim nie bedzie nigdy. Zostanie na zawsze imigrantem i to jest cena decyzji o opuszczeniu wlasnego kraju. Nie zeby miala tylko zle strony. To jest wyjatkowe doswiadczenie.
Dlatego na emigracji niewielu sie tak naprawde udaje, a wiekszosc zamyka sie w okropnych gettach typu Jackowo w Chicago i teskniac za Polska przez cale zycie juz nigdy nie potrafi tam wrocic.

Wrzuce troche fotek, bo i tak wszystkie gnusnieja na serwerze ;).Wszystkie sa sprzed kilku lat.

Widok na Chicago z darmowego Zoo w centrum miasta.

Obrazek

W zoo.
Obrazek

Panorama miasta ze skalek.

Obrazek

I z plazy.

Obrazek

Oraz Chicago w pazdzierniku.

Obrazek

Plac w Sandusky, miescinie w ktorej mieszkalismy 3 lata:

Obrazek

Obrazek

Sandusky wczesna wiosna...

Obrazek

Typowa amerykanska sieciowa restauracja z zewnatrz. Tu akurat piekarnia ;-)

Obrazek

Typowa sieciowa restauracja w srodku ( tu Applebee's gdzie pracowalam)

Obrazek
Awatar użytkownika
Basia1992
Posty: 947
Rejestracja: czw, 23 sie 2007, 20:04
Lokalizacja: Milwaukee

Post autor: Basia1992 »

thewiz, sliczne fotki :calus:
Ja na nastepny weekend jade na Mackinac Island i pewnie wrzuce kilka fotek stamtad :-)
Obrazek

"Mieszanka pasji, wizji, ekscentryzmu doprowadza do szału i obłędu..."
thewiz
Posty: 1256
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 23:46
Lokalizacja: Z gwiazd....

Post autor: thewiz »

Czekamy zatem na zdjecia i relacje. No i milej zabawy!
Jessi
Posty: 21
Rejestracja: czw, 19 lip 2007, 10:30
Lokalizacja: Biała Podlaska

Post autor: Jessi »

Basia1992 pisze:To w Polsce ludzie sa kompletnie bez kultury.
Tutaj w kazdym sklepie usmiecha sie do Ciebie kasjerka, kupione rzeczy Ci zapakuje.
W wiekszych sklepach nie wolno im siedziec przy kasie tylko stoja z szacunku do klienta.
W zadnym wypadku nie wolno jej nakrzyczec na klienta, nawet wtedy, gdy ten jest niemily.
Ani razu nie podniosla glowy, nie mowiac juz o usmiechu.
Niech sie cieszy, ze ma prace, a nie fochy pokazuje.
Basia, ludzie w Polsce wcale nie są "kompletnie bez kultury"! nie wiem na jakiej podstawie to stwierdzasz, może spotkały Cię tu w Polsce jakieś nieprzyjemne sytuacje, ale uogólniać nie można! W każdym kraju są ludzie bardziej/ lub mniej kulturalni. ale cóż, tylko Polaków widzi się w złym świetle. a pisząc tak obrażasz nas tu wszystkich, swoją rodzinę. więc zastanów się, czy Twoja rodzina, przyjaciele, a nawet Ci wszyscy tu z forum, którzy pomagali Ci podjąć decyzję są 'kompletnie bez kultury". nie sądzę.

zachłysnęłaś się wielkim miastem, więc teraz wszystko co polskie wydaje ci sie stare, brzydkie, nieciekawe, zacofane, chamskie, drogie, po prostu bee. Pff... powiem Ci, że nie mało zwiedziłam i co Polska, to Polska. jeszcze może będziesz miała okazję docenić naszą ojczyznę.

acha, a jeśli chodzi o te sprzedawczynie. Postaw się proszę na ich miejscu. czy na pewno uśmiechałabyś się jak debil do każdego? nie sądzę. stanie przez kilka/naście godzin w pracy ma być szacunkiem?? pfff.. tez już troche pracowałam i im serdecznie współczuje,bo nóg to jeszcze nikt na loterii nie wygrał.
oczywiście bardzo miło jak sprzedawczynie są miłe ect. ale trzeba zrozumieć, że każdy może mieć zły dzień i nie musi być wcale uprzejmy i z wielką sztuczną serdecznością obsługiwać klientów. a chyba o pracę wcale tam nie trudno.

no cóż, życzę Ci powodzenia w życiu, w Stanach. Może przyjdzie czas, że na niektóre rzeczy będziesz patrzyła czasem z innej strony.
pozdrawiam!
JESSi
Awatar użytkownika
Basia1992
Posty: 947
Rejestracja: czw, 23 sie 2007, 20:04
Lokalizacja: Milwaukee

Post autor: Basia1992 »

thewiz, bylam dzisiaj kolo tej piekarni, na pizzy :-)
"Mieszkam" jakas godzine od tego miejsca :-)

Znaczy ja nie jestem pewna, czy to dokladnie ta piekarnia, bo moze ich przeciez byc kilka :hahaha:

Jessi, moze faktycznie troche przesadzilam, przemysle :-)
Obrazek

"Mieszanka pasji, wizji, ekscentryzmu doprowadza do szału i obłędu..."
Canario
Posty: 688
Rejestracja: śr, 03 paź 2007, 17:55
Lokalizacja: Aszyrdym

Post autor: Canario »

Basia1992 pisze:thewiz, sliczne fotki
Nawet bardzo sliczne ;-) . Poprosze o wiecej.
Ciekawie piszecie ,mozna sie czegos dowiedziec na temat kraju w ktorym sie nigdy nie bylo a chcialoby sie kiedys odwiedzic.
thewiz
Posty: 1256
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 23:46
Lokalizacja: Z gwiazd....

Post autor: thewiz »

Tak, Panera Bread to sieciowka i moglas wpasc do jednej z wielu ;-). Jednak to mozliwe, ze bylas akurat w tej konkretnej, bo Michigan jest mniej wiecej godzine drogi z Sandusky ;-). Zatem jesli odwiedzilas Sandusky, Ohio (siedziba Cedar Pointu) to tak, to ta sama piekarnia glupija. Swoja droga nie wiem czy wiesz Basiu, ale Ohio i Michigan bardzo za soba nie przepadaja jako stany. Wszystko jest zwiazane z rozgrywkami footballu w lidze collegow. Pomiedzy glownymi collegami z tych stanow trwa opdwieczna rywalizacja. Zatem Ohio i Michigan sie nie lubia i to bardzo, podobnie jak Boston z Nowym Yorkiem z powodu owiecznej batalii Red Sox z NY Yankees. Teraz ta walka pewnie straci na sile bo wlasnie doszlo do trasnferu Manny Ramireza do LA Dodgers, ktory to transfer Red Soxi przyplaca slabszymi wystepami, a moj TZ (od lat fan jedynej slusznej druzyny Red Sox) zawalem serca jako ze Manny to jego ulubiony sportowiec a Dodgers to ulubiona druzyna sprzed lat.
Ale wracajac do tego co chcialam napisac... Hmm Tak mnie USA trzymaja , ze nie moge stad wyjechac. Wlasciwie to mialam dzis wsiadac do samolotu i zegnac sie z Chicago a witac z Warszawa dnia nastepnego nad ranem... Ale po 5ciu minutach namyslu i namowie mamy (tu w USA mam jednak spokojniejsze warunki do wkuwania na egzaminy do aplikacji, a to dla mnie priorytet w tym roku) postanowilam wczoraj przebookowac bilety i zostaje jeszcze miesiac w USA. Wracam...1 wrzesnia. Ech, chyba bede musiala sie ostro Krolowej z niesubordynacji tlumaczyc, ale mam nadzieje, ze mi wybaczy...
Zatem, USA znow w moim sercu wygralo. Zmykam do nauki.


To jeszcze melancholijny widoczek z okolic Sandusky.

Obrazek

Ponoc to w Polsce zima niedzwiedzie polarne biegaja po ulicach ;-). Oto zima 2005 w Sandusky, jak dla mnie to nigdy wczesniej i nigdy potem tyle sniegu na oczy nie widzialam :smiech:. Ponadto ten snieg zalegal przez caly dzien na wszystkich, nawet glownych ulicach i cale miasto doslownie stanelo. Jako ze byl to 23 grudnia, a my nie mielismy zrobionych zakupow na swieta to bylo dosc zabawnie. Na cale szczescie wybralismy sie po lopate pod wieczor, kiedy juz przekopali glowne drogi i po zakupie szpachli na stacji benzynowej wrocilsmy odkopywac samochod (hehe, wtedy jeszcze byl to truck 4x4) z parkingu. Po udanym kopaniu ( a bylo roboty co nie miara) udalo nam sie wkoncu pojechac do najblizszego sklepu (jakies 5 mil drogi od miejsca zamieszkania) i zrobic wreszcie zakupy. glupija

Obrazek

Acha, po drodze totalnie wyglodnali wpadlismy do jedynej otwartej knajpy na burgera. Moj TZ dumnie pozuje w czapeczce Red Soxow, ktora to jest lupem wywiezionym z Nowego Jorku w trakcie finalow NY Yankees vs Boston Red Sox. Podczas ostatniej wycieczki zakupilismy w NY czapeczke niebieska. Jak tak dalej pojdzie to zrobi sie z tego kolekcja czapek zespolu z Bostonu zakupionych (koniecznie) w Nowym Jorku. :wariat:

Obrazek
ODPOWIEDZ