Kicz
„kitschen” (niem.) to zrobić coś byle jak, na przykład przerobić stare meble na nowe - jest to wyrażenie potoczne; „verkitschen” (niem.) to przemycić coś, sprzedać coś innego, zamiast tego, co było faktycznie zamówione - zawiera się tu idea czegoś etycznie pośledniejszego, stanowiącego negację autentyczności.
Innymi słowy - nieautentyczność. P. Beylin zauważa, że cechą charakterystyczną kiczu jest rozpaczliwe dążenie do doskonałości przez powtarzanie gotowych wzorców. Nie mogąc być prawdziwym, dąży do prawdopodobieństwa, składa się z samych pozorów, będąc w całości konwencjonalny.
Kicz, jako kategoria estetyczna, funkcjonuje jako pewien rodzaj „karykatury” dzieł wartościowych.
A. Moles - Kicz jest również sztuką szczęścia, rajem dla mało wymagających, ale równocześnie obrazem zagubienia, rozpadu wartości, neurastenicznego braku czegoś, za czym się tęskni, i smutnej akceptacji namiastki i prowizorki.
Tak skoro mówimy o kiczu... żeby było wiadomo o czym mówimy. Kicz to wtórność, powtarzalnośc, nieautentyczność, namiastka i brak inwencji a mam wrażenie, że został utożsamiony ze złym gustem...
Poza tym bardzo ciekawa dyskusja, sugerująca mi natychmiastowe oddanie się psychiatrze lub komukolwiek innemu w związku z absolutnym zachwytem nad tym co na tych zdjęciach i filmie zobaczyłam. Z naciskiem na zarost

Era Bad się chowa. I wiele innych też.