Ooo, to ja mam tego sporo:
- jak czegoś się napiję to później wycieram usta ruchem Michaelowym
- nadużywam wyrażenia "o jeny!"
- panicznie boję się kolędników
- przy szynce wyskubuję wszystko białe
- do zupy wrzycam sobie zawsze całą marchewkę, a później robię z niej łyżką taką obrzydliwą papkę, po czym stwierdzam, iż zupa jest niedobra i nie będę jej spożywać
- jak widzę kurz to mrużę oczy, ale żeby zetrzeć to tyko mamusia
- wyjmuję z kieszeni telefon, sztoby sprawdzić, która godzina, chowam do kieszeni i dalej nie wiem, która (ale to może dlatego, że mam Michaela na tapecie
- jak mi się nudzi to obgryzam wargi albo jeżdżę językiem po policzkach
- zanim wejdę do wanny to zawsze sobie muszę rozłożyć przed nią ręcznik (oczywiście musi być równiutko)
- jak się ważę to tak się wyginam, żeby wyszła równa liczba (bez żadnych tam odsetek), zazwyczaj próbuję tak żeby była niższa
- jak mam serek taki topiony w plasterkach to zamiast zjeść normalnie jak człowiek, wycinam nożem różne figurki, a czasami jak mi tak porządnie odwali to usiłuję robić pierogi z dżemem w środku (zazawyczaj nie wyglądają one zbyt apetycznie)
- podczas kąpieli robię bałwanki z piany
- mam "przywiechy" jak to mówi mój brat, czyli robię coś i nagle zatrzymuję się, otwieram buzię i trwam tak przynajmniej kilka minut (zaprawdę, powiadam wam... dziwnie to wygląda)
- dostaję szału kiedy mój, pożal się Boże, nauczyciel od informatyki, mówi "włanczamy" i "umią" (facet się na mnie uwziął chyba przez to, że zawsze zwracam mu uwagę
- jak myślę o jakimś miejscu na mojej skórze to momentalnie zaczyna mnie ono swędzieć
- jak mi coś szmaciastego upadnie w domu na podłogę to zawsze podnoszę nogą
- w zimę zawijam sobie włosy wokół szyi i robię szalik
- obejmuję palcami jednej ręki przegub drugiej (to chyba z powodu mojego kompleksu - krótkie palce - sprawdzam czy mi się przypadkiem nie wydłużyły)
- mam hopla na punkcie swoich łydek (bardzo mi się nie podobają)
- nie potrafię normalnie ustać do zdjęcia tylko robię miny i pozy jakbym była nierozgarnięta
- obskubuję mydło z tej miękkiej warstwy co się robi pod spodem
- nie potrafię zabić nawet muchy, bo mi żal
- jak idę sama w nocy to wydaje mi się, że ktoś mnie śledzi
- jak oglądam gwiazdy to przypominam sobie Małego Księcia
- cały mój pokój może być uświniony, ale dywan nie ma prawa
- jak psypuję ziemniaki szczypiorkiem to tak, żeby wyszła uśmiechnięta buzia (najpierw ugniatam ziemniaki, żeby była równa powierzchnia)
- przed spaniem muszę wypić dwie szklanki wody, później położyć się, wstać z powrotem, pójść do kibelka i wypić jeszcze szklankę wody (zawsze w tej samej kolejności)
- na lekcjach wyciskam korektor na ławkę - robię takie pęcherzyki, a później przebijam je cyrklem (wiem że to wandalizm, ale naprawdę nie mogę się powstrzymać

)
- jak się zamyślę to czasem zapominam wziąć oddechu