Wyjechać czy zostać?
wlasnie zycie jest jedno, jesli czujesz potrzebe zmian i wiesz ze bedziesz szczesliwasza, to sie nie ogladaj :)
poza tym przeciez to juz nie te czasy, ze jak wyjedziesz, to nei masz mozliwosci powrotu, zawsze mozna wrocic.
ja do USA w zyciu bym nie wyjechala, bo mnie skrajnie inne lady przyciagaja, ale co komu sie marzy.
jesli tego pragniesz JEDZ!!!
poza tym przeciez to juz nie te czasy, ze jak wyjedziesz, to nei masz mozliwosci powrotu, zawsze mozna wrocic.
ja do USA w zyciu bym nie wyjechala, bo mnie skrajnie inne lady przyciagaja, ale co komu sie marzy.
jesli tego pragniesz JEDZ!!!
'the road's gonna end on me.'
Ja wyjechałabym, USA dają lepsze perspektywy. Nie radzę natomiast zanim zakończysz edukację. Jak wiadomo w Polsce jest wyższy poziom nauki, a także często polska młodzież w USA, w szkołach jest prześladowana. Zresztą edukacja w USA naprawdę nie należy do najciekawszych.
Sama zamierzam w przyszłości wyemigrować, ale nie ze względu na to, że to USA, czy bo żyję w Polsce, ale dlatego, że chcę żyć w konkretnym klimacie, miejscu. (chodzi o to, że klimat Polski mi nie odpowiada, tyle)
Sama zamierzam w przyszłości wyemigrować, ale nie ze względu na to, że to USA, czy bo żyję w Polsce, ale dlatego, że chcę żyć w konkretnym klimacie, miejscu. (chodzi o to, że klimat Polski mi nie odpowiada, tyle)
- malakonserwa
- Posty: 634
- Rejestracja: czw, 03 kwie 2008, 16:11
- Lokalizacja: się biorą dzieci?
Mandey, homesick, dziwię się Wam, że popieracie pomysły tego niezwykle młodego człowieka.
Jako osoby starsze, powinniście wiedzieć, że piętnastolatek nie potrafi w pełni świadomie tak ważnych decyzji podejmować.
A Wy, będąc bardziej dojrzałymi, doświadczonymi ludźmi, zamiast powstrzymywać młodzieńcze, nierzadko infantylne zapędy, tylko pobudzacie pragnienia naszej koleżanki.
Takie tam moje zdanie.
Jako osoby starsze, powinniście wiedzieć, że piętnastolatek nie potrafi w pełni świadomie tak ważnych decyzji podejmować.
A Wy, będąc bardziej dojrzałymi, doświadczonymi ludźmi, zamiast powstrzymywać młodzieńcze, nierzadko infantylne zapędy, tylko pobudzacie pragnienia naszej koleżanki.
Takie tam moje zdanie.
malakonserwo...
ale wlasnie dlatego, ze jest to mloda dziewczyna to czuje zapewne silna potrzebe zobaczenia czegos, odkrycia czegos nowego itp.
przeciez to nie jest tak, ze zachecamy ja do porzucenia rodziny itp. to normalne w dzisiejszym swiecie, ze ludzie podrozuja :)
a kiedy wyrwiesz sie z domu za mlodu, zobaczysz troche swiata, zmienia sie perspektywa, ja uwazam ze to wzbogaca osobowosc, wlasnie tak mlodego czlowieka...
poza tym to uczy zaradnosci, po takim doswiadczeniu czlowiek czuje sie pewniej pozniej w zyciu doroslym podejmujac decyzje.
abstrahujac juz od warunkow edukacyjnych w USA, ktore nie zachecaja itp.
ale wlasnie dlatego, ze jest to mloda dziewczyna to czuje zapewne silna potrzebe zobaczenia czegos, odkrycia czegos nowego itp.
przeciez to nie jest tak, ze zachecamy ja do porzucenia rodziny itp. to normalne w dzisiejszym swiecie, ze ludzie podrozuja :)
a kiedy wyrwiesz sie z domu za mlodu, zobaczysz troche swiata, zmienia sie perspektywa, ja uwazam ze to wzbogaca osobowosc, wlasnie tak mlodego czlowieka...
poza tym to uczy zaradnosci, po takim doswiadczeniu czlowiek czuje sie pewniej pozniej w zyciu doroslym podejmujac decyzje.
abstrahujac juz od warunkow edukacyjnych w USA, ktore nie zachecaja itp.
'the road's gonna end on me.'
- BlackDimension
- Posty: 301
- Rejestracja: czw, 13 mar 2008, 16:11
- Lokalizacja: Lublin
malakonserwa pisze:A Wy, będąc bardziej dojrzałymi, doświadczonymi ludźmi, zamiast powstrzymywać młodzieńcze, nierzadko infantylne zapędy, tylko pobudzacie pragnienia naszej koleżanki.
ja myślę ,że to nie do końca jest tak.. oni radzą jej tylko,żeby skorzystała z szansy ,którą daje jej życie. Bo dlaczego ma nie spróbować? czemu uważasz,że to są tylko młodzieńcze,infantylne zapędy? dziewczyna ma okazje wyjechać,spróbować nowego,innego życia to dlaczego ma nie skorzystać? nie każdy młody człowiek ma taką szansę.. Basia ma i nie dziwię się,że zżera ją ciekawość nowego środowiska.. nie musi przecież wyjeżdżać na stałe.Pobędzie tam trochę,rozejrzy po kraju,zobaczy czy jej sie spodoba,nie musi tam zostawać. Jeśli zostanie w Polsce i nie wyjedzie to będzie żałowała,ze nie skorzystała z okazji..bo a nuz spotkalaby ją fajna przygoda..
także Basiu kilka słów ode mnie :) jedz dziewczyno,zobacz,spróbuj,zasmakuj tego,co wielu osobom nie jest dane i cóż... jesli Ci się nie spodoba to wracaj :) pozdrawiam
- malakonserwa
- Posty: 634
- Rejestracja: czw, 03 kwie 2008, 16:11
- Lokalizacja: się biorą dzieci?
homesick, Black, ok zostaniemy przy swoich zdaniach.
Ja mam kompletnie inny pogląd na tę sprawę. Bo jeśli podróże (samotne!) mogą człowieka kształcić, czynić go bogatszym, to jednak w nieco innym wieku niż 15 lat. Podobne "fajne przygody" (cyt. z BlackDimension) mogą się kończyć w bardzo różnoraki sposób. I nie zawsze z zyskiem dla zainteresowanego.
Zresztą...
Pozdrawiam.
Ja mam kompletnie inny pogląd na tę sprawę. Bo jeśli podróże (samotne!) mogą człowieka kształcić, czynić go bogatszym, to jednak w nieco innym wieku niż 15 lat. Podobne "fajne przygody" (cyt. z BlackDimension) mogą się kończyć w bardzo różnoraki sposób. I nie zawsze z zyskiem dla zainteresowanego.
Zresztą...
Pozdrawiam.
Nie spróbujesz, Nie poczujesz!malakonserwa pisze:Podobne "fajne przygody" mogą się kończyć w bardzo różnoraki sposób. I nie zawsze z zyskiem dla zainteresowanego.
Dlaczego skazywać Ją z góry na porażkę?
Co w Polsce ją trzyma jeśli twierdzi że nie jest Jej tu dobrze?
Gdzie ma wyjechać? Do Pakistanu?, Sierra Leone, czy może do Wenezueli?
Dlaczego ma się bać Stanów?
Gangi, morderstwa?
To jest wszędzie, nawet tu na podwórku za rogiem możesz tego doświadczyć.
Ja myślę że sobie poradzi jeśli będzie miała tam opiekę rodziny itp.
Nie, nie. Może to tak wygląda, ale zapewniam Cię, że nie jest. Na codzień jestem śmiejącą się osobą, ale tak naprawdę tylko udaję, że jest OK.Streetwalker pisze:Nie jest to przypadkiem rodzaj młodzieńczego buntu?
A czy to oznacza, że nie mogę spróbować czegoś nowego? Jeśli ma się w planie żyć w przyszłości w całkiem innym kraju, to wydaje mi się, że trzeba zacząć jak najszybciej się do tego przyzwyczajać.malakonserwa pisze:Ty masz piętnaście lat. Tylko piętnaście lat.
Ale ja tej decyzji nie podjęłam z dnia na dzień. Od kiedy mi się wszystko zawaliło, zaczęłam się poważnie zastanawiać nad "wyemigrowaniem". Obecna sytuacja w domu tylko mnie w tym utwierdza.malakonserwa pisze:Wiem, że to trudny wiek, ale nie trzeba od razu podejmować tak drastycznych środków.
Ja właśnie też mam przeczucie, że gdy nie zaryzykuję, to kiedyś będę tego żałowała. A sytuację mam lepszą niż mogłoby się wydawać.Mandey pisze:Ja przez rok pracowałem pod Londynem i do dziś żałuję że nie zostałem. , a miałem ku temu wyśmienitą okazję.
Mandey pisze:Jedź Basia1992 nawet się nie czaj



Ale to nie jest taki mój kaprys. Rozmawiałam o tym z najbliższą mi rodziną i prawie nikt nie ma nic przeciwko.malakonserwa pisze:Jako osoby starsze, powinniście wiedzieć, że piętnastolatek nie potrafi w pełni świadomie tak ważnych decyzji podejmować.
Wakacje to właśnie najlepszy czas na to, by wstępnie zapoznać się z krajem. I mam wielką nadzieję, że wizę dostanęBlackDimension pisze:nie musi przecież wyjeżdżać na stałe.Pobędzie tam trochę,rozejrzy po kraju,zobaczy czy jej sie spodoba,nie musi tam zostawać.

Ależ ja tam sama nie będę.malakonserwa pisze:Bo jeśli podróże (samotne!) mogą człowieka kształcić, czynić go bogatszym, to jednak w nieco innym wieku niż 15 lat. Podobne "fajne przygody" (cyt. z BlackDimension) mogą się kończyć w bardzo różnoraki sposób. I nie zawsze z zyskiem dla zainteresowanego.
Dziękuję wszystkim za te kilka zdań do mnie

homesick, BlackDimension, Mandey- dziękuję Wam za te słowa


"Mieszanka pasji, wizji, ekscentryzmu doprowadza do szału i obłędu..."
- malakonserwa
- Posty: 634
- Rejestracja: czw, 03 kwie 2008, 16:11
- Lokalizacja: się biorą dzieci?
Ach, typowa ludzka postawa. Ci, którzy chwalą i popierają (choć może nie zawsze rozsądnie) - miodzio. Ci zaś, którzy nie pochwalają pomysłów, ale próbują pokazać drugą stronę medalu, być może ostrzec - fe.homesick, BlackDimension, Mandey- dziękuję Wam za te słowa
No, ale żeby nie było, że narzekam - Basiu, każdy jest kowalem swojego losu i jak powiedział pewien mądry facet, "w życiu nie ma prób, od razu zaczyna się przedstawienie."
I tak zrobisz co zechcesz, a my możemy się jedynie dzielić z Tobą swoimi odczuciami, przemyśleniami. Pamiętaj jednak, że przedstawienie zaczyna się od razu. Bez próby.
- malakonserwa
- Posty: 634
- Rejestracja: czw, 03 kwie 2008, 16:11
- Lokalizacja: się biorą dzieci?
malakonserwo - według mnie głupotą jest pisanie, że 15 nie mają takiego doświadczenia jak starsze od nich osoby. I będę się spierać w kwestii tego, że osoba 15 letnia jest zawsze niedojrzała. Znam naprawdę wielu ludzi i mogę śmiało stwierdzic, ze ludzie młodzi często mają większe pojęcia o życiu, niż Ci, po których można się tego spodziewać. I być może zgodzisz się ze mną, że są takie wyjatki, ale dlaczego w Twoich wypowiedziach wykluczasz, że Basia takim wyjątkiem nie jest? Jeśli człowiek nie będzie ignorował i kpił z decyzji, zdań i wyborów młodego człowieka-szybko odnajdzie swoją drogę. Jeśli jednak na swojej drodze spotyka ludzi z nastawieniem takim, jak twoje-to cięzko będzie mu się odnaleźć.
Przeciez każdy z nas był dzieckiem. A wiek 15 lat jest według mnie właśnie takim czasem, kiedy powinno się poważnie myśleć o świeci i to właśnie wtedy kształtuje się swoje 'ego' a co za tym idzie-układa się jako taki plan działania.
Basia decyzję już chyba podjęła. Ja osobiście zaryzykowałabym JUŻ. tzn. wyjechałabym i rozpoczęłabym naukę w szkole średniej USA (jeśli byłaby to dobra szkoła). Młodemu człowiekowi z pewnością łatwiej jest przełamywać lody i klimatyzowac sie w nowym otoczeniu. A z tego, co widze Basiu-powaznie podchodzisz do sprawy, więc myślę, że znakomicie byś sobie poradziła.
Pozdrawiam:) informuj nas o swoich zamiarach:)
Przeciez każdy z nas był dzieckiem. A wiek 15 lat jest według mnie właśnie takim czasem, kiedy powinno się poważnie myśleć o świeci i to właśnie wtedy kształtuje się swoje 'ego' a co za tym idzie-układa się jako taki plan działania.
Basia decyzję już chyba podjęła. Ja osobiście zaryzykowałabym JUŻ. tzn. wyjechałabym i rozpoczęłabym naukę w szkole średniej USA (jeśli byłaby to dobra szkoła). Młodemu człowiekowi z pewnością łatwiej jest przełamywać lody i klimatyzowac sie w nowym otoczeniu. A z tego, co widze Basiu-powaznie podchodzisz do sprawy, więc myślę, że znakomicie byś sobie poradziła.
Pozdrawiam:) informuj nas o swoich zamiarach:)
Can't you see that heaven's just begun? It's livin' here inside our hearts!
Basia1992 pisze: Zapewne milionerką nie zostanę, ale liczę tam na wygodniejsze życie niż tu
Czy ja wiem...nigdzie w sumie nie jest wygodne życie.Wszędzie jest tak samo a zarazem inaczej.
"Don't know what I've done,everything you've got,things you've done to me are coming back to you" I'm the Blue Gangster
W tym roku podjęłam decyzję tylko o wakacjach. Po skończeniu szkoły średniej mam zamiar wyjechać tam na stałe (a przynajmniej spróbować). Miałam w planie jechać zaraz po gimnazjum, ale doszłam do wniosku, że jednak lepiej zrobić to po liceum.Trinity pisze:Moje skromne zdanie. Czy ta okazja wyjazdu jest do podjęcia w tym roku? Ja bym Ci radziła skończyc szkołę średnią (w Polsce zdobędziesz lepsze wykształcenie- jeśli chodzi o wiedzę), potem śmiało do Stanów, a ustawisz się na całe życie.
Mam taką nadziejęcobytuby pisze:A z tego, co widze Basiu-powaznie podchodzisz do sprawy, więc myślę, że znakomicie byś sobie poradziła.

Oczywiściecobytuby pisze:informuj nas o swoich zamiarach:)

Ja równieżcobytuby pisze:Pozdrawiam:)


"Mieszanka pasji, wizji, ekscentryzmu doprowadza do szału i obłędu..."