MJowitek pisze:O, byłaś?
To Ty jesteś Wrocław czy Poznań?
Poznań-studia, dom-koło Wroclawia

hmm, calkiem strategiczne polożenie
zu pisze:Nic to, że towarzystwo najlepiej bawiło się właśnie przy Michaelu, nic to, że ludzie wrzeszczeli, jak DJ puszczał "Beat It", "Scream", "Bille Jean" i tak dalej...
Najprawdziwsza prawda. Wiekszośc tych ludzi przyszla na ta impreze wlasnie po to żeby WRESZCIE potańczyć w publicznym miejscu do muzyki Michaela a tu masz ci los....a raczej masz tu DJ-ślepiec. Średnio 1,2 piosenki na 0,5 h, najczęściej jedna po drugiej.
A mialam takie pozytywne wrażenie kiedy o 21.00 przekroczyłam próg daytona i uslyszalam PYT, następnie 'Beat it', 'The lady in my life','The girl is mine', jeden po drugim. Wszędzie teledyski Michaela na ekranach.A wokol glowy z kapeluszami.Poczułam majkelową atmosferę.
A potem czar prysł
Sporo remixów a raczej cover'ów pod inne piosenki, zminimalizowane do tego stopnia,że często trudno bylo wyłapać majkelowe akcenty