hmm zazrdość czy nie

O Michaelu rozmowy luźne.
Awatar użytkownika
michael4ever
Posty: 277
Rejestracja: czw, 05 lip 2007, 22:52
Lokalizacja: warszawa

Post autor: michael4ever »

fajnie że Sugar i Mistiness wiedzą o co mi chodzi :-) . To się robi naprawdę uciążliwe.
michael4ever napisał:

jak byś słyszała komentarze typu "co zazdrosna ??"
no i... ???
no nie wiem mi to akurat przeszkadza jak tobie nie to spoko.
To naprawdę takie ważne jest... ?
/ do dziś nie wiadomo co było pierwsze jajko czy kura, a żyć jakoś trzeba /

Yhy...
Skoro tak na to patrzysz, to która z Was pierwsza dziewczyny wychodzi za mąż za Majkela... Wariat ?
ale po co mnie od razu atakujesz spokojnie czy ja coś strasznego powiedziałam a poza tym to tu nie chodziło o to kto pierwszy ale o coś innego
kiciuś wcześniej powiedziała coś w stylu że fani Michaela którzy lubią go przez YCD uważani są za gorszych
to nie sa takimi fankami michaela tylko diany bo ona jest taka zajebista i w ogole...
może dlatego...
opisu,bo i ich "miłość" do Michaela jest dość fałszywa i sprowadza się do wzdychania nad np: walorami jego wyglądu.
no i to jest np. wkurzające bo wielkie mi fanki a nic o nim nie wiedzą
aha, odnośnie 14latek, myślę, że ich sposób wyrażania zachwytu bierze się bardziej nie z fałszywych uczuć i zamiarów, bo to chyba nie ten wiek, lecz ze zwykłej dziecięcej niedojrzałości
weź wytłumacz trochę bardziej szczegółowo bo ja to zrozumiałam tak że 14latki są niedojrzałe i nie umieją docenić np. właśnie MJ
nie zgarniajmy Mike'a tylko dla siebie
ale ja się bardzo cieszę jak MJ ma nowych fanów i nie chce go tylko dla siebie bo i tak nawet jak bym chciała to niewykonalne bo MJ ma za duzo fanów.
Nie wiem czy niektórzy uważają, że maja monopol na Miśka? bo zaczęli wcześniej słuchać? Zauważcie, że nikt sie z tym nie urodził, my też zaczynaliśmy w jakimś konkretnym momencie, z jakiegoś powodu, dzięki komuś... i co jesteśmy gorsi od tych co słuchają dłużej, a lepsi od tych co zaczęli słuchać później niż my? dla mnie to chore...
ja już wcześniej mówiłam cieszę się jak MJ ma więcej fanów a juz na pewno nie jest tak że ten kto pierwszy ten lepszy.
no więc ten każdy prawdziwy fan czy fanka mógłby się poczuć i podsunąć parę filmików/linków/utworów, aby im pomóc, łykną to fajnie, nie to nie...
ale to nie są moje koleżanki ja z nimi nie gadam bo ich nie lubię bo są nudne głupie i tępe więc po co mam im filmiki podsyłać niech sobie wielkie fanki szukają mi też nikt nie podsyłał(pewnie źle to zrozumiecie ale cóż)

się rozpisałam :zgon:
Awatar użytkownika
Basia1992
Posty: 947
Rejestracja: czw, 23 sie 2007, 20:04
Lokalizacja: Milwaukee

Post autor: Basia1992 »

U mnie w klasie nikt nie jest fanem Michaela (może i dobrze, nie wiem). Kilka osób oglądało "You can dance" i wspominali coś o Dianie. Wydaje mi się, że gdyby u mnie była taka sytuacja, że każdy by mnie pytał o wszystko, co związane z Michaelem, to byłabym lekko wkurzona. Mają przecież neta i bez żadnych przeszkód mogą sobie poszukać informacji (oczywiście na przyzwoitych stronach). Ale jak sobie pomyślę, że byłaby jakaś jedna osoba szczególnie zainteresowana Michaelem i wykazałaby zainteresowanie nim, to mogałabym jej pomóc (oczywiście, gdyby nie było to głupie zauroczenie).

Lika pisze:popisane zeszyty
Jeśli chodzi o mnie, to jakoś nie mam zwyczaju pisać po zeszytach, ale po ławkach, owszem :smiech: W każdej klasie w mojej ławce jest napisane "Doo Doo" :smiech: Już kilka razy nauczyciele mi zwrócili uwagę, ale jakoś to do mnie nie trafia :smiech:
Obrazek

"Mieszanka pasji, wizji, ekscentryzmu doprowadza do szału i obłędu..."
Awatar użytkownika
Michael_fan
Posty: 168
Rejestracja: pn, 07 sie 2006, 18:43
Lokalizacja: Wygwizdowo, near Toruń...

Post autor: Michael_fan »

W kwestii nowych fanów. Początkowo większość znajomych patrzyłam na mnie jak na wariatkę, kiedy dowiedzieli się, że słucham Michaela. Z biegiem czasu zaczęli się przyzwyczajać do mnie robiącej moonwalki i cytującej fragmenty tekstów jako dygresje w rozmowach. Teraz łapię ich na słuchaniu Miśka, podśpiewywaniu BJ na szkolnym korytarzu i prośbach o puszczenie piosenek przy okazji spotkań. Ostatnio koleżanka powiedziała, że będzie mnie pamiętać z tego, że dzięki mnie poznała całą dyskografię Michaela :P
Inna koleżanka z kolei na swojej osiemanastce poprosiła mnie, żebym nauczyła ją moonwalka. (Nie pytajcie o stan skarpet - adidasy się nie ślizgały...)
Brak słów... [*]
Gone Too Soon...
Awatar użytkownika
Kingoosia
Posty: 382
Rejestracja: śr, 23 sie 2006, 0:19
Lokalizacja: Łódź/Wrocław/Poznań/Łobżenica/Paryż

Post autor: Kingoosia »

Michael_fan pisze:przyzwyczajać do mnie robiącej moonwalki i cytującej fragmenty tekstów jako dygresje w rozmowach
:smiech: :smiech: :smiech:
Idę ulicą a tu nagle Michael_fan wyjeżdża przed oczy robiąc moonwalka. Mówię "cześć", a słyszę "hey pretty baby with the high heels on hee hee" :smiech: :smiech: :smiech:

Nie mogę się opanować. :party:

michael4ever pisze:ale to nie są moje koleżanki ja z nimi nie gadam bo ich nie lubię bo są nudne głupie i tępe więc po co mam im filmiki podsyłać niech sobie wielkie fanki szukają mi też nikt nie podsyłał(pewnie źle to zrozumiecie ale cóż)
To może nie problem w tym, że są "złymi fankami", a w tym, że ich zwyczajnie nie lubisz?
To, co jest w nas, będzie i wokół nas.
: )
Awatar użytkownika
Jacksonfanka
Posty: 73
Rejestracja: pt, 03 sie 2007, 10:59
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: Jacksonfanka »

ale to dobrze w sumie kupią Jego płytę a jak im sie znudzi to kto wie może dadzą ci ją na urodziny :smiech:
Iza_
Posty: 113
Rejestracja: pt, 16 lut 2007, 0:03

Post autor: Iza_ »

Spearmint pisze:Jackson to podstawa.To klucz do świata wspaniałej muzyki.Jeśli ktoś Jacksona nie lubi(lub nie akceptuje) to wiem,że o muzyce sobie z nią raczej nie pogadam. Głupi głupi...
:smiech:
Ej bez przesady, co?
Mój kolega ma świra na punkcie Mozarta i w ogóle na punkcie klasyków wiedeńskich.
Jackson to dla niego w ogóle jakiś beznadziejny, komercyjny gwiazdor.
Jego płyty słuchał i mu się nie podobają.
Poprostu nie te klimaty.
Ale o muzyce sobie z nim pogadasz. Wierz mi.

W ogóle to gadasz jakby Jackson stworzył samą muzykę.
Wybacz, ale tak nie jest.
Ludzie odkryli muzykę i nauczyli się jej już wieki temu.
Nie róbmy z Jacksona bóstwa bo nim nie jest.
Jackson NIE jest podstawą muzyki, bo jej NIE stworzył
Spearmint pisze:Wiem,że często jest tak:
-ktoś słucha Michaela Jacksona=słucha także i dobrej muzyki;
-ktoś nie słucha Jacksona=gardzi dobrą muzyką.
:smiech:
No to żeś wnioski wyciągnęła.
A czym jest ta dobra muzyka?

A tak poza tym,to mam przykre doświadczenie z osobami,które "uświadamiałam".Koleżance,która,hmm...,słcuhała tego co wszyscy,pożyczyłam górę dvd z panem J. .Wróciła do domu,obejrzała jej zawartość i...siedziała do wpół do pierwszej w nocy,ucząc się układu do Beat it. MJ spodobał jej się bardzo.Na drugi dzień o nim...zapomniała. e
Inna koleżanka okupowała mój odtwarzacz mp3,wypełniony wówczas po brzegi muzyką Michaela,przez całą długą przerwę w szkole.Wszystkie te jego muzyczne starania skwitowała obojętnym "może być".
I masz im za to za złe?
Nie wiem czego się spodziewałaś.
Nie każdy musi wielbić Jacksona.
Awatar użytkownika
michael4ever
Posty: 277
Rejestracja: czw, 05 lip 2007, 22:52
Lokalizacja: warszawa

Post autor: michael4ever »

To może nie problem w tym, że są "złymi fankami", a w tym, że ich zwyczajnie nie lubisz?
nie chodzi o to po prostu wcześniej co prawda nie gadałam z nimi ale nic do nich nie miałam ale teraz są uciążliwe i w ogóle i dlatego aż tak ich nie lubię
Awatar użytkownika
kickuś
Posty: 75
Rejestracja: ndz, 21 paź 2007, 3:40
Lokalizacja: nie ważne skąd, ważne dokąd

Post autor: kickuś »

first of all, nie jestem żadnym kiciusiem :wariat: no ale zdarza się heh
michael4ever pisze: a mi się wydaje że to jest takie kurcze zauroczenie chwilowe bo oni(w większości dziewczyny) zakładają jakieś zeszyty w których jest napisane jak to one kochają Michaela i jaki on jest seksi a właściwie nie znają jego piosenek i nie wiedzą nic o jego życiu i oni nie wiedzą nawet że on nie jest pedofilem ci ludzie nawet nie wiedzą że on miał ciemną skórę nic o nim nie wiedzą i go kochają to jest naprawdę wkurzające.
A może to jest taka właśnie bezwarunkowa miłość, nie ważne czarny czy biały, pedofil czy nie -; i tak love hehehe
A poważnie sama przechodziłam przez fazę serduszek, zeszytów itp. itd. I co w tym złego…?
Może więc właśnie Tobie się tylko wydaje?
Mistiness pisze: Przyjemnie ośmieszać ich przed wszystkimi, zadając błahe pytanie o ich 'idolu'. Odpowiedzieć potrafią tylko wybałuszonymi oczami i zakłopotaną miną ;)
Tatiana. pisze:dokladnie :) mialam w szkole takie 2 laski co cwiczyly moonwalka i ciagle gadaly jaki to on jest swietny itd.. wiec przy wszystkich zadalam im najprostsze z mozliwych pytan: w ktorym roku wyszedl thriller.. zrobilo im sie glupio i zaczely sie tlumaczyc ze one w sumie to nie sa takimi fankami michaela tylko diany bo ona jest taka zajebista i w ogole... -_-'
dla mnie ćwiczyć moonwalka to już całkiem fajna sprawa, a nie byle co, a bycie pod urokiem - dłużej lub którcej trwającym - muzyki nowo poznanego piosenkarza nie musi oznaczać dla mnie wykucia wszystkich dat..
Sugar pisze: Dobrze że ja w swoim otoczeniu nie mam takich osób bo nie zawahałabym się z kopniakiem z rozpędu w tyłek dla przywrócenia trzeźwości umysłu.
michael4ever pisze:ale to nie są moje koleżanki ja z nimi nie gadam bo ich nie lubię bo są nudne głupie i tępe więc po co mam im filmiki podsyłać niech sobie wielkie fanki szukają mi też nikt nie podsyłał(pewnie źle to zrozumiecie ale cóż)
michael4ever pisze:nie chodzi o to po prostu wcześniej co prawda nie gadałam z nimi ale nic do nich nie miałam ale teraz są uciążliwe i w ogóle i dlatego aż tak ich nie lubię
Bardzo mnie zaskakują takie komentarze, skąd takie przykre upodobania do wytykania czegoś palcem przy wszystkich?
powiem szczerze, że moje fanowanie do któregoś momentu również nie polegało na czytaniu i pamiętaniu dat itp...
hubertous pisze:W ogóle was chyba nie rozumiem... Jak go kochają, to chyba dobrze, co nie? W końcu dojdzie do momentu, kiedy zapytają same siebie, dlaczego robią z siebie idiotki, albo dlaczego nie zainteresowały się jego wspaniałą twórczością... I albo:
a) przestaną się nim interesować w ogóle
b) spojrzą w jego twórczość
Strzał w dziesiątkę!!

co nam te biedne dusze mają krew w żyłach psuć, będzie co będzie, trochę tolerancji jeszcze nikomu nie zaszkodziło.

czemu tak się lubujemy w ocenianiu innych? ile są warci, ile będzie trwać ich krótko- czy długotrwała zajawka, ile warte jest ich zainteresowanie MJem etc. etc. ...
to przykre, bo MJ nie jest zarezerwowany wyłącznie dla wytrwałych i wiernych fanów, można też go słuchać tak o, po prostu, raz na jakiś czas, od przypadku do przypadku, na klozecie, na lekcjach czy podczas każdej innej czynności, i nie nam to oceniać kto jak okazuje swoje nowe i świeże czy odwieczne upodobania

Prejudice is Ignorance
może ktoś pamięta
Shamon!
Obrazek
please give some T.L.C. to the P.Y.T.s!
Awatar użytkownika
Sugar
Posty: 444
Rejestracja: ndz, 08 lip 2007, 10:36
Lokalizacja: orange moon

Post autor: Sugar »

Iza_ pisze: Jackson to dla niego w ogóle jakiś beznadziejny, komercyjny gwiazdor.
Jego płyty słuchał i mu się nie podobają.
Poprostu nie te klimaty.
Ale o muzyce sobie z nim pogadasz. Wierz mi.
Beznadziejny, komercyjny gwiazdor. Jeśli chcesz rozmawiać z kimś o muzyce to podstawą jest wzajemny szacunek, o czym widocznie ten miłośnik klasyków wiedeńskich nie wie. Beznadziejny gwiazdor to dla mnie synonim słów Nieutalentowany muzyk, czego Jacksonowi zarzucić nie można, a co bezapelacyjnie świadczy nie tyle o odmiennym guście co o znikomej wiedzy muzycznej Twojego kolegi.
Awatar użytkownika
Tatiana.
Posty: 117
Rejestracja: pt, 23 lis 2007, 20:45

Post autor: Tatiana. »

kickuś pisze:
Tatiana. pisze:dokladnie :) mialam w szkole takie 2 laski co cwiczyly moonwalka i ciagle gadaly jaki to on jest swietny itd.. wiec przy wszystkich zadalam im najprostsze z mozliwych pytan: w ktorym roku wyszedl thriller.. zrobilo im sie glupio i zaczely sie tlumaczyc ze one w sumie to nie sa takimi fankami michaela tylko diany bo ona jest taka zajebista i w ogole... -_-'
dla mnie ćwiczyć moonwalka to już całkiem fajna sprawa, a nie byle co, a bycie pod urokiem - dłużej lub którcej trwającym - muzyki nowo poznanego piosenkarza nie musi oznaczać dla mnie wykucia wszystkich dat..
sluchaj ja do bardzo.. uogolnilam.. 'cwiczyly moonwalka i ciagle gadaly jaki to on jest swietny'.. zle to odebralas, nie chodzilo mi o to ze jedynie to robily.. po prostu mowily jakimi to sa fankami itd lazily po skzole gadajac jakimi to one sa fankami.. ja to tylko uogolnilam, chcialam powiedziec ze uwazaly sie naprawde za fanki.
He was always such a nice boy
The quiet one
With good intentions
Respectful to his mother
His life was stole
Now we'll never know
Awatar użytkownika
Kingoosia
Posty: 382
Rejestracja: śr, 23 sie 2006, 0:19
Lokalizacja: Łódź/Wrocław/Poznań/Łobżenica/Paryż

Post autor: Kingoosia »

Sugar pisze:co bezapelacyjnie świadczy nie tyle o odmiennym guście co o znikomej wiedzy muzycznej Twojego kolegi.
Iza_ pisze:Jego płyty słuchał i mu się nie podobają.
Poprostu nie te klimaty.
Nie można ocenić czyjejś wiedzy muzycznej po tym czy lubi muzykę Michaela Jacksona, tylko po tym jaką muzykę lubi w ogóle.
To, co jest w nas, będzie i wokół nas.
: )
Awatar użytkownika
Sugar
Posty: 444
Rejestracja: ndz, 08 lip 2007, 10:36
Lokalizacja: orange moon

Post autor: Sugar »

Wyrwałaś zdanie z kontekstu Kingo i w ogóle mnie nie zrozumiałaś ; )
Awatar użytkownika
Kingoosia
Posty: 382
Rejestracja: śr, 23 sie 2006, 0:19
Lokalizacja: Łódź/Wrocław/Poznań/Łobżenica/Paryż

Post autor: Kingoosia »

Zrozumiałam. Twierdzisz, że jeśli ktoś nie uważa Michaela Jacksona za utalentowanego muzyka, bo mu się taka muzyka nie podoba, tzn., że ten ktoś niewiele wie o muzyce w ogóle. Dokładnie tak napisałaś. Jeśli miałaś coś innego na myśli, to napisz tak, aby dało się ten inny sens odkryć.
To, co jest w nas, będzie i wokół nas.
: )
Iza_
Posty: 113
Rejestracja: pt, 16 lut 2007, 0:03

Post autor: Iza_ »

Sugar pisze:
Iza_ pisze: Jackson to dla niego w ogóle jakiś beznadziejny, komercyjny gwiazdor.
Jego płyty słuchał i mu się nie podobają.
Poprostu nie te klimaty.
Ale o muzyce sobie z nim pogadasz. Wierz mi.
Beznadziejny, komercyjny gwiazdor. Jeśli chcesz rozmawiać z kimś o muzyce to podstawą jest wzajemny szacunek, o czym widocznie ten miłośnik klasyków wiedeńskich nie wie. Beznadziejny gwiazdor to dla mnie synonim słów Nieutalentowany muzyk, czego Jacksonowi zarzucić nie można, a co bezapelacyjnie świadczy nie tyle o odmiennym guście co o znikomej wiedzy muzycznej Twojego kolegi.
Może jego sformułowanie nie było zbyt szanujące.
Ale miał prawo tak stwierdzić.
To czy ktoś ma talent czy nie to też kwestia dyskusyjna, a nie kwestia wiedzy muzycznej.
Twierdzisz, że jeśli ktoś uważa, że Jackson ma talent to znaczy, że posiada wiedzę muzyczna??
No nie wydaje mi sie.
Jak ktoś uważa, że Jackson nie jest specjalnie utalentowany to co mamy poradzić na to, że ma takie zdanie?
Zwłaszcza, że stwierdził to po przesłuchaniu jego płyt, a nie z kapelusza.
To wcale nie świadczy o tym, że nie posiada wiedzy muzycznej.


Zresztą ja w swoim poście tylko stwierdziłam fakt, ze o muzyce można też pogadać z kimś kto nie lubi Michaela.
Awatar użytkownika
Sugar
Posty: 444
Rejestracja: ndz, 08 lip 2007, 10:36
Lokalizacja: orange moon

Post autor: Sugar »

Iza_ pisze:To czy ktoś ma talent czy nie to też kwestia dyskusyjna, a nie kwestia wiedzy muzycznej.
Wiedzą muzyczną jest to, że Jackson ma talent?
Nie. Wiedzą muzyczną jest to, że Jackson ma ogromną rolę w wykształtowaniu się dzisiejszych trendów powielanych na całym świecie, co nie jest chyba dla nikogo żadną nowością. I nie usprawiedliwia tu nawet zamiłowanie tylko do muzyki klasycznej. Nie przypadła mi do gustu twórczość The Beatles - czy powinnam ich nazwać beznadziejnymi gwiazdorami mając na uwadze tylko moje odczucia, nie zważając na fakt że ich pojawieniu się towarzyszyło wielkie BUM, obecne do dziś, tak ważne w kształtowaniu się muzyki?
ODPOWIEDZ