Wyjechać czy zostać?

Miejsce na tematy zupełnie nie związane z Michaelem Jacksonem. Tutaj możesz luźno podyskutować o czym tylko masz ochotę. Jedynie rozmowy te muszą być oczywiście kulturalne :) Zapraszam MJówki do pogawędek.
Awatar użytkownika
Basia1992
Posty: 947
Rejestracja: czw, 23 sie 2007, 20:04
Lokalizacja: Milwaukee

Wyjechać czy zostać?

Post autor: Basia1992 »

Kochani:

Piszę o tym na forum, ponieważ mam nadzieję, że tutaj mi pomożecie. Mam dylemat i od decyzji, jaką podejmę w ciągu kilku najbliższych miesięcy, będzie zależało całe moje życie. Ale do rzeczy. Chodzę do 3 gimnazjum i w najbliższym czasie czeka mnie egzamin, a później szkoła średnia. I dostałam od ciotki i wujka ze Stanów propozycję, żeby przenieść się na stałe do USA. Uczywiście sprawami finansowymi szkoły zajmują się oni. Wiadomo- chcą mi zapewnić jak najlepszą przyszłość, nie da się również ukryć, że tam będę miała łatwiejsze życie po skończeniu odpowiednich szkół. Rodzice powiedzieli, że decyzję podejmę sama, ale oni by mi radzili jednak skorzystać z propozycji. Ciotka z wujkiem są lekko po trzydziestce i nie mają dzieci, miałabym tam dosłownie wszystko. Tylko jest jeden dość poważny problem- ja nie jestem pewna czy chcę tam jechać, a właściwie lecieć. I bardzo bym Was prosiła o wypowiedź na ten temat, co byście zrobili na moim miejscu. Z góry serdecznie dziękuję.
Awatar użytkownika
Jacksomanka
Posty: 447
Rejestracja: śr, 26 gru 2007, 23:37
Lokalizacja: warszawskie okolice.

Post autor: Jacksomanka »

Żeczywiście masz trudną do podjęcia decyzję.
Ja sobei tak pomyślałam, ze na twoim miejscu bym ppojechała, ale są takie rzeczy które same się proszą by zostać.
Trudno mi powiedzieć i decydować za ciebie.
Sama bym była zakłopotana w tej sytuacji.

USA kusi i marzę o tym zeby tam wyjchać - Broadway mnie najbardzeij interesuje ;-)

:dance: So you think you can dance ?! :dance:
Ostatnio zmieniony ndz, 30 gru 2007, 18:22 przez Jacksomanka, łącznie zmieniany 1 raz.
Living in a rhythm where the minutes working overtime.
Awatar użytkownika
yukiko
Posty: 39
Rejestracja: wt, 27 lis 2007, 19:01
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: yukiko »

Ja urodziłam się w USA,
mieszkałam tam przez rok, później niestety przykre okolocznosci zmusiły nas do powrotu...
Żyję ze świadomoscią, że to jest mój drugi dom i napewno tam wrócę,
zresztą, duża część mojej rodziny tam mieszka...
niestety nie stać mnie na studiowanie w USA więc muszę czekać jeszcze 9 lat...

moim zdaniem dostałaś ogromną szanse...
ja bym leciała !
ale, to moje zdanie,
to bardzo ważna decyzja,
w końcu zostawiasz rodziców (to przecież najważniejsze osoby w naszym życiu, nieprawdaż...?)
zastanów się jeszcze 100000000 razy zanim podejmiesz jakiekolwiek kroki ;)
Obrazek
Hell[a]
Posty: 36
Rejestracja: pn, 25 gru 2006, 17:39
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Hell[a] »

Pojechać, ale wrócić. ;-)
Awatar użytkownika
majkelzawszespoko
Posty: 1745
Rejestracja: śr, 06 gru 2006, 11:31
Lokalizacja: Katowice

Post autor: majkelzawszespoko »

jak dla mnie wszystko kręci się wokół pieniędzy.

jeśli masz zapewniony przez rodziców dobry byt tutaj w Polsce, to olej stany.
wg mnie mamy w Polsce wyższy poziom nauczania.



inna sprawa to amerykański sen...
ObrazekObrazek
Awatar użytkownika
Mistiness
Posty: 265
Rejestracja: ndz, 09 gru 2007, 15:21
Lokalizacja: świętokrzyskie.

Post autor: Mistiness »

tak ja yukiko powiedziała, dostałaś ogromną szansę. tam możesz mieć dużo lepsze, łatwiejsze, ciekawsze życie i przyszłość. też zamierzam wyjechać na studia za granicę, i Tobie radziłabym skorzystać z propozycji.
z drugiej strony przemyśl, czy podołasz takiej zmianie otoczenia. czy wytrzymasz bez rodziny, znajomych etc.
a na jak długo chcesz wyjechać? na stałe?

skorzystaj z szansy Basiu, Polskę zawsze możesz odwiedzić. (:
zresztą, jeśli pojedziesz i zobaczysz, że nie dajesz rady, chyba będziesz mogła wrócić, prawda? spróbuj.

.
Awatar użytkownika
Anitka
Posty: 580
Rejestracja: pt, 10 lut 2006, 17:57
Lokalizacja: Częstochowa

Post autor: Anitka »

ja bym pojechalam na Brodway.... albo do jakiejs innej podobnej szkoly tanca, bo w Polsce of kors nic takiego nie ma ;/ eh...

Słuchaj, jesteś jeszcze młoda i musisz sobie ułożyć życie. Jeżeli tam masz mieć lepiej to jedź, życie i tak jest ciężkie.
Tam też poznasz znajomych i tak dalej.
Ja np. jeżeli mialabym na rzecz stanów zrezygnowac z pasji to bym nie jechala, ale jeżeli nic takiego Cie tutaj nie trzyma, to....
No nie wiem.
Musisz sama przemyśleć....[/list]
Ostatnio zmieniony ndz, 30 gru 2007, 18:22 przez Anitka, łącznie zmieniany 1 raz.
'Dance for yourself, if someone understands good. If not then no matter, go right on doing what you love.'

* Louis Horst
Awatar użytkownika
MJowitek
Posty: 2433
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 18:51
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: MJowitek »

A mam takie pytanie...

Nie możesz tam być na dajmy na to rok?
Ja bym pojechała, ALE po upewnieniu się, że mogę na przykład w środku liceum wrócić do Polski.

No i jeszcze jedno...piszesz, że to decyzja, która wpłynie na całe Twoje życie.
Nie myśl tak o tym...wpłynie na Twoją młodość, a co potem? Kolejne decyzje.
Wiem co mówię, bo w tym roku skończyłam studia i nagle się okazało, że koniec z "przechodzeniem z klasy do klasy, ze szkoły do szkoły" i nagle stoję przed masą innych możliwości. Pracuję sobie, ale wiem, że moge jeszcze sto razy zmienić decyzję odnośnie mojego życia.

A i takie moje małe wspomnienie, odnośnie pewnego dalekiego znajomego. Jakoś po trzydziestce jest na oko, Amerykanin, ma spokojna pracę /coś z oblizcaniem czegoś, przemysł muzyczny/ i doszedł do wniosku, że chce zmiany. Chce być nauczycielem anglielskiego gdzieś w Europie Środkowo-Wschodniej. Już tu był, na wakacje, objechał kilka krajów, co zdecydował..nie wiem.
albo znajoma z mojej nowej pracy, była animatorem na Wyspach Kanaryjskich, uznała, że co miała do zrobienia w tej dziedzinie, to zrobiła. Zna dobrze niemiecki, chce spróbowac czegoś nowego, a co dalej..też nie wiadomo.

A co z tobą będzie, po skońzceniu szkoły, czy tu czy tam..tez nie wiadomo..
Czy wiadomo? Bo w sumie może masz konkretne plany?
Awatar użytkownika
Basia1992
Posty: 947
Rejestracja: czw, 23 sie 2007, 20:04
Lokalizacja: Milwaukee

Post autor: Basia1992 »

yukiko pisze:moim zdaniem dostałaś ogromną szanse...
Rodzice mi powtarzają to samo, sama po części też tak myślę.

yukiko pisze:zastanów się jeszcze 100000000 razy zanim podejmiesz jakiekolwiek kroki ;)
Jasne ;-)

majkelzawszespoko pisze:jak dla mnie wszystko kręci się wokół pieniędzy.
I tak jest, masz pieniądze, to jesteś lepszy.

majkelzawszespoko pisze:jeśli masz zapewniony przez rodziców dobry byt tutaj w Polsce, to olej stany.
Narazie wsparcie od rodziców mam, ale zawsze oni nie będą mnie utrzymywać. W końcu trzeba będzie zacząć żyć na własną rękę i wydaje mi się, że tam będzie to łatwiejsze.

Mistiness pisze:a na jak długo chcesz wyjechać? na stałe?
Jeśli bym wyjechała, to na stałe, chyba, że coś by poszło nie tak, to ewentualnie mogę wrócić.

Mistiness pisze:zresztą, jeśli pojedziesz i zobaczysz, że nie dajesz rady, chyba będziesz mogła wrócić, prawda?
Oczywiście ;-)

Anitka pisze:ale jeżeli nic takiego Cie tutaj nie trzyma
No właściwie nic mnie tutaj nie trzyma oprócz rodziny. Wszystko, co mnie interesuje, można robić wszędzie.

MJowitek pisze:Nie możesz tam być na dajmy na to rok?
Jeżeli bym wyjechała, to wolałabym już na stałe. Skończyć tam szkołę i po prostu zostać.

MJowitek pisze:że mogę na przykład w środku liceum wrócić do Polski.
I na szczęście jest jeszcze taka opcja ;-) Gdyby nie daj Boże coś nie wyszło, drzwi do domu zawsze mam otwarte ;-)

MJowitek pisze:Bo w sumie może masz konkretne plany?
Planów na przyszłość nie mam żadnych, właściwie, to nie mam pojęcia, co chcę robić w przyszłości.
Obrazek

"Mieszanka pasji, wizji, ekscentryzmu doprowadza do szału i obłędu..."
Awatar użytkownika
Mistiness
Posty: 265
Rejestracja: ndz, 09 gru 2007, 15:21
Lokalizacja: świętokrzyskie.

Post autor: Mistiness »

Skoro nie ma problemów z ewentualnym powrotem, to nawet się nie zastanawiaj- jedź.
Jeśli nie wyjedziesz, pewno będziesz tego później żałować (:
Awatar użytkownika
majkelzawszespoko
Posty: 1745
Rejestracja: śr, 06 gru 2006, 11:31
Lokalizacja: Katowice

Post autor: majkelzawszespoko »

Basia1992 pisze:Narazie wsparcie od rodziców mam, ale zawsze oni nie będą mnie utrzymywać. W końcu trzeba będzie zacząć żyć na własną rękę i wydaje mi się, że tam będzie to łatwiejsze.
idealna odpowiedź na moj post. : )

jedź do stanów.

jeśli to nie jest ten typ rodziny 'ustawionej do końca życia z pokolenia na pokolenie', to ja bym wybrał stany.
chociaż jestem bardzo, ale to baaardzo antyamerykański w tych sprawach.
ObrazekObrazek
Awatar użytkownika
Michalina J. xD
Posty: 252
Rejestracja: pn, 12 lis 2007, 15:43
Lokalizacja: Neverland (Szczecin)

Post autor: Michalina J. xD »

Na twoim miejscu pakowałabym walizki i pojechała do USA :-)
Bardzo chciałabym być "na twoim miejscu". Moim marzeniem jest mieszkać w Stanach...
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
eworrra
Posty: 279
Rejestracja: śr, 30 maja 2007, 18:02
Lokalizacja: Toruń

Post autor: eworrra »

Mój problem polega na tym, że równie mocno kocham jak i nienawidzę moje miasto. Z jednej strony chciałabym mieszkać gdzie indziej, np. w Barcelonie, Londynie czy w Nowym Jorku, ale z drugiej nie wiem czy potrafiłabym opuścić Toruń i zostawić ludzi, do których jestem tak przywiązana.

Basia, życie jest tylko jedno i wydaje mi się, że jeżeli daje nam ono różne okazje to trzeba z nich korzystać. Sądzę, że z tego wyjazdu będzie więcej korzyści niż strat. Zobaczysz jak świat wygląda za oceanem, zwiedzisz nowe miejsca, podszkolisz język, poznasz nowych ludzi. Wiadomo, że w Polsce zostawisz przyjaciół, ale jeżeli są to prawdziwi przyjaciele to będziecie utrzymywać kontakt i nie zapomną o Tobie. Rodzice zawsze będą przy Tobie myślami :)
Jak Ci się nię będzie podobało, to nikt nie będzie Ciebie tam trzymać na siłę i zawsze będziesz mogła wrócić do Polski. :)
Hey Joe, where you goin' with that gun in your hand?
Hey Joe, I said where you goin' with that gun in your hand?
I'm goin' down to shoot my old lady
You know I caught her messin' 'round with another man.
Huh! And that ain't too cool.
Awatar użytkownika
Basia1992
Posty: 947
Rejestracja: czw, 23 sie 2007, 20:04
Lokalizacja: Milwaukee

Post autor: Basia1992 »

Widzę, że raczej wszystkie wypowiedzi są za tym, żeby jechać ;-) No i dobrze, trochę mnie przekonaliście ;-) Dziękuję Wam wszystkim za te słowa, już nie mam takiego mętliku w głowie ;-)

:hug: :hug: :hug:
thewiz
Posty: 1256
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 23:46
Lokalizacja: Z gwiazd....

Post autor: thewiz »

Do jakiego Stanu/miasta dostalas zaproszenie? Ogromne znaczenie ma to, czy jest to przyslowiowa dziura in the middle of nowhere czy wieksze miasto. Czy bylas kiedykolwiek w USA? Jesli tak to jak Ci sie podobaly tamtejsze realia?Czy mialas latwosc nawiazywania kontaktow z nastolatkami z tamtej, naprawde innej rzeczywistosci?
Jesli w USA nigdy nie bylas, to koniecznie musisz pamietac o tym, jak rozny jest ten kraj od tego co widac w tv. Jak ogromne znaczenie maja pieniadze. Szkoly publiczne w USA sa na bardzo niskim poziomie, szczegolnie w niezbyt dobrych dzielnicach. Jesli trafilabys do takiego liceum prawdopodobnie bylabyc swietna uczennica, ktora po polskiej szkole nie musialaby wiele robic ( moze ewentualnie w kwestii jezyka) by swietnie zakonczyc edukacje na poziomie srednim. Polacy najczesciej laduja wlasnie w takich szkolach, po ktorych jednak trudno dostac sie na jakikolwiek dobry uniwerek. Uwierz, community college po sredniej w USA rowna sie wegetacja na poziomie zblizonym do polskiego, wyksztalcenie jedynie srednie to zycie w biedzie.
Jesli jednak doskonale wiesz, czego chcesz od zycia a rodzina oferuje Ci dobra ( najlepiej prywatna w USA, nie oszukujmy sie ) szkole : mozliwosci bedziesz miec niesamowite. Najprawdopodobniej takze szeroko otwarte dzrwi do najlepszych uczelni, swietna kariere w perspektywie, dobre zarobki i w wieku 30 lat mily domek na przedmiesciach plus luksus tego, ze bedzie Cie stac na naprawde fajne zycie. Musisz przemyslec, czy wlasnie taka opcje daja Ci wujkowie. Gdyby chodzilo o szkole plubliczna na niskim poziomie wolalabym pojechac tak jak radzi MJowitek na rok w ramach zebrania doswiadczenia. W odmiennej sytuacji jechalabym w ciemno.
Bedzie Ci na pewno bardzo ciezko, jezeli sie na ten wyjazd zdecydujesz. Nie wszyscy sa stworzeni do emigracji. Zastanow sie ile razy spedzalas czas bez rodzicow. Na ilu wycieczkach( koloniach, obozach) bylas poza domem, najlepiej za granica. Jak bardzo tesknilas do domu z takich wyjazdow. Porzadne przemyslenie tego wszystkiego pozwoli Ci uniknac pewnych rozczarowan. Musisz wiedziec, na co Cie stac. Z drugiej strony nigdy sie o tym nie dowiesz, jesli nie podejmiesz ryzyka.
Powodzenia!
ODPOWIEDZ