Miejsce na tematy zupełnie nie związane z Michaelem Jacksonem. Tutaj możesz luźno podyskutować o czym tylko masz ochotę. Jedynie rozmowy te muszą być oczywiście kulturalne :) Zapraszam MJówki do pogawędek.
Jessi pisze: o nie, nie;] Enrique to nie zadna laleczka, to facet z krwi i kosci, hehe:D i jest moje okreslenie jego to "boski-latynoski"
Hehe no wiesz w sumie ja jako tez facet z krwi i kości wschodnioeuropejski nie powienem gadac o innym "laleczka" bo wezmą mnie za homoniewiadomo. No ale jam w koncu facet nie do mnie należy wnioskowac czy ktos jest ładny czy nie ... mnie nie pociąga <foch> Każdy ma swoje gusta ;]
Enrique chyba też
Sugar pisze:jak Enrique któremu ojciec z pewnością jakoś pomagał
Nie sądzę, że ojciec mu w czymkolwiek pomagał. Enrique muzykiem postanowił zostać będąc na studiach. Pierwsze teksty i muzykę pisał i nagrywał w tajemnicy przed ojcem. Kasę na nagranie pierwszych dem pożyczył od swojej znajomej. Co więcej, nie chcąc być kojarzony z ojcem i jego nazwiskiem, nagrał te swoje dema i rozesłał do kilku wytwórni płytowych pod pseudonimem "Enrique Martínez". Po kilku miesiącach od wysłania dem skontaktowali się z nim ludzie z wytwórni Fonovista (wtedy jeszcze nie mieli pojęcia z kim mają do czynienia). Dowiedzieli się dopiero gdy doszło między nimi do spotkania twarzą w twarz. Wytwórnia zaproponowała mu podpisanie kontraktu, z tym, że przyparli go trochę do muru stawiając wytyczne, iż podpiszą z nim kontrakt jeśli E. będzie wydawał płyty pod swoim prawdziwym nazwiskiem... Enrique niejednokrotnie mówił, że bardzo tego nie chciał... nie chciał aby ludzie postrzegali go jako syna Julia Iglesiasa.
Zatem hmm ok. w pewnym sensie ojciec pomógł mu. Ale wyłącznie w takim, że dał mu swoje nazwisko, co wytwórnia zapragnęła wykorzystać. Ale sam Julio o tym, że jego syn został piosenkarzem dowiedział się mocno po fakcie, gdy już E. miał podpisany kontrakt z wytwórnią i nagrywał swoją pierwszą płytę...
Skoro prosi o więcej wokalu? Podejrzewam, że chodzi mu o odsłuch;)
Hmmm....
Stawiałbym na pogłośnienie mikrofonu....
"Everywhere I go
Every smile I see
I know you are there
Smilin back at me
Dancin in moonlight
I know you are free
Cuz I can see your star
Shinin down on me"
tancerz pisze:Hehe no wiesz w sumie ja jako tez facet z krwi i kości wschodnioeuropejski nie powienem gadac o innym "laleczka" bo wezmą mnie za homoniewiadomo.
hehe wsumie oboje jestescie z krwi i kosci.... a skoro wg. Ciebie enrique to Laleczka, to z Ciebie jest pewnie niezly Ken....
....i razem stworzylibyscie dobrana pare
tancerz pisze:Hehe no wiesz w sumie ja jako tez facet z krwi i kości wschodnioeuropejski nie powienem gadac o innym "laleczka" bo wezmą mnie za homoniewiadomo.
hehe wsumie oboje jestescie z krwi i kosci.... a skoro wg. Ciebie enrique to Laleczka, to z Ciebie jest pewnie niezly Ken....
....i razem stworzylibyscie dobrana pare
Chyba sie wtrące Michał to zaden Ken, tylko prawdziwy facet. W koncu wiem kogo sobie na Męza wybierałam I mówie teraz jako kobieta - nie znosze chłopców w stylu Iglesiasa. Wychuchany laluś, ze nie powiem - metroseksualny. Moze sama kiedyś zmienisz zdanie Ale to nie jest temat o Jego wygladzie, wiec ...
P.S i to jest tylko moja opinia
Expect the Unexpected....
Do not look for the Obvious....
Look between the lines....
Fanka MJ pisze:Chyba sie wtrące Michał to zaden Ken, tylko prawdziwy facet. W koncu wiem kogo sobie na Męza wybierałam I mówie teraz jako kobieta - nie znosze chłopców w stylu Iglesiasa. Wychuchany laluś, ze nie powiem - metroseksualny. Moze sama kiedyś zmienisz zdanie Ale to nie jest temat o Jego wygladzie, wiec ...
Tancerz to Twoj maz tak na powaznie? ;D to sorki za ten zarcik:)
raczej nie zmienie zdania co do Enrique pozdro!
Enrique ma fajny głos ale jego piosenki są bardzo balladowe
Chociaż podoba mi sie hero Nie sądze by kiedykolwiek dorównał Michaelowi,ale nic do niego nie mam.Przystojniaczek