SLASH* Guns N' Roses *Velvet Revolver
- pabloschenker
- Posty: 26
- Rejestracja: sob, 17 mar 2007, 13:19
Bardzo fajny dział,duzo informacji,mialem ta okazje zobaczyc guns'n roses na zywo w 92 roku i ostatnio rok temu na stadionie legi.Co do zespolu nie musze sie wypowiadac,super kawalki,super kompozycje,ale co do slasha nie jestem jakims wielkim jego fanem,szanuje go,jest bardzo medialna postacia,ale jesli chodzi o nazywanie go jednym znaj. gitarzystow,to uwazam to za lekka przesade:) moze jest jednym z naj.medialnych gitarzystow ale napewno swoim stylem gry,i umiejetnosciami nie jest najlepszy.jesli kogos urazilem to sorry ale takie jest moje zdanie ,gdyz solowki slasha i jego popisy zjada sie na sniadanie:).Niewiem czy ktos mnie zrozumie ...
I've been lost in so many places
Seen the love in so many faces
Seen the love in so many faces
Dobrze, ze dodałeś "moim zdaniem" :)pabloschenker pisze:co do slasha (...) jesli chodzi o nazywanie go jednym znaj. gitarzystow,to uwazam to za lekka przesade:) moze jest jednym z naj.medialnych gitarzystow ale napewno swoim stylem gry,i umiejetnosciami nie jest najlepszy
Z reguły nie lubię wdawać się i nie wdaję się w tego typu dyskusje, bo one świata nie zmienią, a już na pewno mojego punktu widzenia...
Po czym się stwierdza, że ktoś jest najlepszy, bądź jednym z najlepszych w jakiejś dziedzinie?
Po wyróżnieniach /nagrodach/ które dostaje, po miejscach w rankingach (dobrze jeśli ci którzy je tworzą, znają się na rzeczy) i... no nie bójmy się tego powiedzieć - po sukcesie komercyjnym (taki już ten świat). Jeśli weźmiemy pod uwagę, tak jedno, drugie jak i trzecie, wychodzi na to, że Slash jest uznany za jednego z najlepszych gitarzystów świata (czy się to komuś podoba czy nie:).
W sumie nie chcę i nie będę rozpisywać się o tym, czego to Slash w życiu w nagrodę za swoje osiągnięcia nie dostał, bo nagród typu...najlepszy gitarzysta roku...było całe multum. A ostatnio za (jak uznano) "swój znaczący wkład w rozwój i ewolucję muzyki rockowej oraz bluesa" trafił do Alei Sław Hollywood RockWalk, a z nazwisk artystów, którzy tam do tej pory trafili wynika, że faktycznie trafiają tam tylko ci najbardziej zasłużeni.
Wystarczyło, że Slash nagrał tylko jedną płytę AFD, a na niej parę swoich solówek, a Gibson już poprosił go o pozwolenie na produkcję specjalnego modelu gitary, która byłaby sygnowana jego nazwiskiem Les Paul Slash (co było w takich okolicznościach niezwykłym wyróżnieniem, ale widać Gibson od razu dostrzegł w Slashu ogromny potencjał i talent).
W rankingach typu 100 najlepszych gitarzystów, 100 Ikon Rocka, 100 najlepszych solówek - magazynów Guitar Magazine, Guitar World, Total Guitar, Rolling Stone i tam wielu innych, ale mniejsza o to, Slash zawsze plasuje się bardzo wysoko. Total Guitar nie tak dawno temu uznał jego solówkę ze "SCOM" za najlepszą solówkę ever, a samego Slasha umieścił parę lat temu na 4 miejscu najlepszych gitarzystów wszech-czasów (zaraz po Hendrixie, Page'u i Claptonie), rozpisując się przy okazji szeroko o jego stylu, co pewnie Cię zdziwi - niepowtarzalnym brzmieniu, o tym z jakim wyczuciem melodii gra....a nawet o (lol) charakterystycznych dla niego pozycjach (ciała) jakie przyjmuje podczas grania solówek. Myślę, że Slash nie dostaje tych wszystkich wyróżnień i pochwał za ładne oczy, ale za to co potrafi. Owszem, są gitarzyści lepsi technicznie (choć uważam, że Slashowi pod tym względem nic nie brakuje), szybsi, wirtuozi, ale w byciu dobrym gitarzystą nie koniecznie liczy się tylko bezbłędne wydobywanie z gitary tysiąca nut na sekundę. Dla mnie, u muzyka, (gitarzysty) o wiele bardziej liczy się umiejętność stworzenia duchowej więzi z publiką, coś jak to, ....że gdy Slash zaczynał grać... dajmy na to "Godfather Theme", to 60.000 ludzi na stadionie przeszywał w tym momencie dreszcz...
Powracając do rankingów... wspomniałam o nich wyżej, choć tak naprawdę nie przywiązuję do nich wagi, dla mnie nie mają one znaczenia, jak i to, jak ktoś w nich wypada (i nie chciałabym żeby ktoś pomyślał, że jest inaczej), nie ma znaczenia co ktoś tam (ekspert, czy zwykły człowiek z ulicy) mówi na temat gry Slasha, nie ważne czy przez jakichś ludzi jest uważany za najlepszego czy za najgorszego. Wyznaję taką prostą maksymę - "liczy się tylko to co ty czujesz słuchając go, jego gry" i chyba się powtórzę i stanie się już to nudne...
Nie słucham i nie podziwiam kogoś dlatego, że okrzyknięto go ósmym cudem świata, tylko dlatego, że to co on robi do mnie przemawia, że widzę w tym piękną rzecz i że słuchanie jego gry sprawia mi naprawdę radość i wyzwala pozytywne emocje, a Slash jest gitarzystą, który swoją grą to zrobić potrafi, jak mało kto - wytworzyć niezwykłą atmosferę...
Wiesz nikt tutaj nie każe nikomu kochać Slasha i uważać go za najlepszego na świecie. Gusta, odbiór muzyki i sztuki wszelakiej, to indywidualne sprawy.jesli kogos urazilem to sorry ale takie jest moje zdanie
I choć nie do końca zgadzam się z Tobą w jego ocenie, to... Każdy ma prawo do swojego zdania (a jeśli jeszcze poprze je jakimiś racjonalnymi argumentami, to już w ogóle fajnie).


- pabloschenker
- Posty: 26
- Rejestracja: sob, 17 mar 2007, 13:19
rozumiem cie,spoko,co do tych rankingow to zazwyczaj zdarza sie tak ze to fani glosuja na danego gitarzysta i tu moze wyjasnie maly szczegol w wielu rankingach gitarzysta nr.1 byl Kirk Hammett gdzie np 50 miejsce zajmowal Michael Schenker czy ojciec gitary Ritchie Blackmore,a juz miejsce 3 cie kurta cobaina zupelnie jest nie do przyjecia.Fakt jest faktem slash hammett wygrywaja takie plebiscyty gdyz jest na ziemi miliony fanow metallicy czy gunsow a taki fan kogo mialby podac jak nie swojego ulubienca z ulubionego zespolu zapominajac ze knopfler tworzy poezje na gitarze,schenker jak gra to kopara opada czy blackmore gdzie z jego gitary soki puszczaja.
dobrze napisales z tym ze niewazne ile gitarzysta odgrywa dzwiekow na sekunde wazne czy swoja gra ma cos do przekazania.
ja powiem ze np:steve vai,satriani,jasne super wioslarze ale po 5 minutach odechciewa mi sie sluchania,zero finezji,romansu czy nawet seksu w ich grze,tylko maxymalna szybkosc okrojona roznymi ozdobnikami.
Wg.mojego rankingu powiem ci ze slash zalapal by sie na 20tke,pozdrawiam:).
dobrze napisales z tym ze niewazne ile gitarzysta odgrywa dzwiekow na sekunde wazne czy swoja gra ma cos do przekazania.
ja powiem ze np:steve vai,satriani,jasne super wioslarze ale po 5 minutach odechciewa mi sie sluchania,zero finezji,romansu czy nawet seksu w ich grze,tylko maxymalna szybkosc okrojona roznymi ozdobnikami.
Wg.mojego rankingu powiem ci ze slash zalapal by sie na 20tke,pozdrawiam:).
I've been lost in so many places
Seen the love in so many faces
Seen the love in so many faces
Nie wtrącałabym się do waszej dyskusji gdyby nie fakt że obraziłeś Kurta Cobaina. Dlaczego twoim zdaniem nie słusznie zajął 3 miejsce? Nie oceniaj gitarzystów zanim ich dobrze nie poznasz. Kurt był świetnym gitarzystą i choć może nie grał solówek itp. na koncertach to swój talent okazywał w utworach. Dam ci radę: żeby oceniać czy kogoś słusznie docenili czy nie, najpierw wsłuchaj się w jego melodię. Posłuchaj nie kilku piosenek tylko co najmniej dwa albumy by stworzyć sobie jakąś opinię.
A co do innych gitarzystów, których wymieniłeś to zgadzam się że powinni być wyżej w rankingu.
A co do innych gitarzystów, których wymieniłeś to zgadzam się że powinni być wyżej w rankingu.
- pabloschenker
- Posty: 26
- Rejestracja: sob, 17 mar 2007, 13:19
kochany
jak kupilem album Bleach w 90 roku to ty podejrzewam ogladales Kulfona i Monike(bez obrazy).Znam obszernie cala dyskografie Nirvany,a moim pierwszym kawalkiem jaki nauczylem sie grac bylo school :).Posiadam mase ksiazek o nirvanie,i programow na vhsie ;),troszeczke sie pomyliles bo wlasnie ja zaczynalem od metallicy,alice in chains i potem nirvana w 90 roku.Kurt byl dobrym kompozytorem a jesli uwazasz go za swietnego gitarzyste gdzie 3 miejsce jest przeznaczone dla niego to niestety niemamy o czym gadac:).
Inaczej bylo by gdyby chodzilo o najlepszych wokalistow to oczywiscie zgodze sie ze w 1 szą 10 tke powinien zamykac Cobain a otwierać liste Freddie Mercury,Jackson czy Meine ze Scorpions.

Inaczej bylo by gdyby chodzilo o najlepszych wokalistow to oczywiscie zgodze sie ze w 1 szą 10 tke powinien zamykac Cobain a otwierać liste Freddie Mercury,Jackson czy Meine ze Scorpions.
I've been lost in so many places
Seen the love in so many faces
Seen the love in so many faces
Iris to chyba dziewczyna, wnioskując po znaczku, który ma przy nicku ;).pabloschenker pisze:kochany (...) ,troszeczke sie pomyliles
Ja nie będę pisać na temat kto wg mnie jest najlepszym gitarzystą, bo ani
nie znam wszystkich gitarzystów na świecie, o ich twórczości, technikach
gry i wielu innych sprawach nie wspominając, żeby czynić takie porównania.
A co do rankingów, są one dla mnie wyłącznie czystą ciekawostką
przyrodniczą i niczym więcej. Znam osobę, która uważa Nuno Bettencourt'a
za naj gitarzystę pod słońcem. Wolno jej tak uważać? Wolno. Zawsze
(a przynajmniej zazwyczaj) za najlepszych uważamy tych, których lubimy, tych,
kogo fanami jesteśmy. Dla większości fanów GN'R naj wokalistą jest Axl Rose,
dla fanów M.Jacksona - Jackson, dla fanów Queen - Freddie Mercury,
dla fanów Nirvany - Kurt Cobain, dla fanów Metallicy - James Hatfield, dla
fanów The Doors - Jim Morrison itd. Swoje gusta nawzajem dobrze byłoby szanować.
Dlatego, że nikt nigdy obiektywnie nie będzie w stanie
wypunktować wszystkich za i przeciw i ustalić, kto faktycznie jest
najlepszym gitarzystą, najlepszym wokalistą, najlepszym perkusistą i obawiam się,
że do końca świata się tego nie dowiemy.
Ja też (jak każdy) mam swoich ulubionych, podkreślam ulubionych tak
wokalistów, jak i gitarzystów, ale nigdy bym się nie wyrywała ze
stwierdzeniem, on jest najlepszy, albo jest drugi, trzeci czy dziesiąty w kolejności,
bo tego czy faktycznie jest, stwierdzić nie jestem w stanie.
Jeśli już, to używam określeń w rodzaju jeden z najwybitniejszych, ale tylko "jeden z...".
Slash - Newsy
15 marca Slash zagrał gościnnie z Blackberry Smoke w Hi Lo Club w Austin [Texas, USA] trzy covery "Honky Tonk Women", "Feel Like Makin' Love" i "Highway To Hell"


News i zdjęcia z
laist.com
- na tej stronie można obejrzeć ten występ na video
Austin, dzień drugi
16 marca Slash, Perry Farrell, Wayne Kramer, Nuno Bettencourt, Les Claypool zagrali z Tom'em Morello (gitarzysta Audioslave) - video
http://www.mtv.com/overdrive/?id=1554901
upi.com
To teraz przejdźmy do innych spraw =]
Zaczytałam się w wywiadach...
...i...
...zaciekawiła mnie ta wypowiedź...
Robin: "That was before I began playing lead, I wanted to start at the
bottom and it turned out there was something for me, and with the Manson
albums Trent asked who'd want to work with this skinny kid called Marilyn
Manson who he'd found, so it was cool working with Madonna [Wayne Gacy]
and him on some early stuff.
Robin nagrywał w studio coś na płyty M. Mansona i Madonny Wayne Gacy?
Nigdy wcześniej o tym nie słyszałam.
Zaczytałam się w wywiadach...
...i...
...zaciekawiła mnie ta wypowiedź...
Robin: "That was before I began playing lead, I wanted to start at the
bottom and it turned out there was something for me, and with the Manson
albums Trent asked who'd want to work with this skinny kid called Marilyn
Manson who he'd found, so it was cool working with Madonna [Wayne Gacy]
and him on some early stuff.
Robin nagrywał w studio coś na płyty M. Mansona i Madonny Wayne Gacy?
Nigdy wcześniej o tym nie słyszałam.
dzięki, dzięki, dzięki, teraz już wiem wszystko =] wrzuciłaś to też na Wiki? :)SUNrise pisze:Dominika pisze:Ja jestem "z lekka" do tylu, na razie
"przerabiam" trzeci z kolei zespół, to był Sik Dik
(tak?), do rozdziału o SMF jeszcze nie doszłam. Ale jestem na dobrej
drodze =]
Tak bardzo skrótowo rzecz ujmując cobyś miała lepsze rozeznanie... Napiszę w jakich latach i w jakich zespołach Robin grał (live).
Między niebem a piekłem gdzie trwała impreza 25 godzin przez 8 dni w tygodniu =).W Atlancie znajduje pracę w klubie Masquerade jako ochroniarz.
pabloschenker pisze:3 cie kurta cobaina zupelnie jest nie do przyjecia.
Nie czuję się nigdy komfortowo wygłaszając orędzia do narodu, bo zawsze wydaje mi się to idiotyczne, więc będzie krótko.Iris pisze:Nie wtrącałabym się do waszej dyskusji gdyby nie fakt że obraziłeś Kurta Cobaina. Dlaczego twoim zdaniem nie słusznie zajął 3 miejsce?
Mniej emocji, więcej rozsądku. Nie traktować wszystkiego śmiertelnie serio, a wszystkim nam będzie oddychało się łatwiej.
Tutaj każdy ma prawo do wyrażania swoich odczuć i swojego zdania, w tym do wyrażania konstruktywnej krytyki. Pod warunkiem, że robi to w kulturalny sposób bez wyśmiewania i obrażania (a nie widzę, żeby się pablo do jednego albo drugiego posunął).
Amen.
Smile.
Skoro Robin tak powiedział, to nie masz powodu mu nie wierzyćDominika pisze:Robin nagrywał w studio coś na płyty M. Mansona i Madonny Wayne Gacy?
Nigdy wcześniej o tym nie słyszałam.

M. Wayne Gacy wydał jakiś solowy album?, nie wydaje mi się. On jest po prostu członkiem zespołu Marilyn Manson (jasne włosy miał zawsze, albo przeważnie zawsze i na klawiszach gra o ile go dobrze kojarzę) i kiedy Robin mówił, że fajnie było pracować z nim i Mansonem... to miał na myśli po prostu płytę "Antichrist Superstar" Mansona.
[Edit:] Z Wikipedii - i wszystko jasne.
Robin Finck - live (guest guitar), additional keyboards (uncredited again, however Manson confirmed his work on the album)
http://en.wikipedia.org/wiki/Antichrist_Superstar
miałyśmy pisać z Ewą przez weekend profesjonalną biografię, ale coś jej wypadło i do mnie nie dotarła. No, a że nie mogłam dłużej znieść, że tam nic o Fincku nie ma, to wrzuciłam ten sam tekst. W niedalekiej przyszłości to rozbuduję i pozmieniam, bo teraz ta notka wygląda jakby ją jakiś półanalfabeta pisał. Uwielbiam samokrytykęDominika pisze: wrzuciłaś to też na Wiki? :)

lol, znasz ten wywiad. Jak ktoś się zastanawia o czym mówimy, to jest to po prostu klub w którym Finck spędził 2,5 roku swojego życia zanim trafił do NIN, i stał się znany na skalę światową. Niewiele się tam zmieniło od jego czasów. Klub jest podzielony na niebo (heaven), czyściec (purgatory) i piekło (hell). Robin pracował na piętrze zwanym piekło :].Dominika pisze:SUNrise pisze:W Atlancie znajduje pracę w klubie Masquerade jako ochroniarz.
Między niebem a piekłem gdzie trwała impreza 25 godzin przez 8 dni w tygodniu =).
Finck wielokrotnie opowiadał o swojej pracy tam, ale wrzucę takie dwa wybrane cytaty, które lubię najbardziej, jeden ten, który Domini mniej więcej wyżej zacytowała.
Robin: "Masquerade is my old stompin' grounds and I always kept an open door policy. It was a 25-8 party."
They often played on the fancy-dress ball in Atlanta. It had 3 storeys: heaven, purgatory and hell. Robin lived in a flat on the porch of hell. Robin adds with a big smile: 'There I could really gratify my desires. My door was open in front of everyone, there was party in the 24 hours of the day.'
Heaven- Main Stage

Hell - Dancefloor

Hell- Back Bar

Purgatory

http://www.masq.com


Pierwszą rzeczą którą się tu dziś podzielę będzie (wiem, znowu jestem do
tyłu o lata świetlne, co do dyskografii) ale wreszcie dziś przysłali mi ze
sklepu Hollywood Rose - The Roots Of Guns N'Roses. Jeszcze nie słuchałam.
głowy, że oddzieliłam Madonnę Wayne Gacy od M. Mansona
.
Czyli chcesz powiedzieć, że to było na zasadzie "co moje to i twoje".
Robin "należał" wówczas do Reznora (tzn. do NIN), czyli też tak jakby do Mansona.
A taki Jeordie (Twiggy) należał do Mansona, to teraz sobie go Reznor
w rekompensacie wziął, chyba Trent miał satysfakcję...
[z tą przynależnością to było oczywiście tak pół-żartem ;) ]
przeczytałam bardzo wnikliwie wszystkie 25 wywiadów które mi dałaś =].
Fajnie się je czytało, bo Robin to bardzo konkretny, inteligentny i
błyskotliwy człowiek. Sama przyjemność czytać jego wypowiedzi.
Jedną wypowiedź zacytuję - pytanie do Robina
So what do you do during the day when you're on the road?
Robin: "I like to walk around and by myself during the day. I've done a lot
of time with a map in one hand, a bag over my shoulder, scratching my face
and going..."
To nie samokrytyka tylko jakieś sado maso, - - - - - - ach to dążenie do
perfekcji...;)
A oto dowód na to, że od kiedy powstało newGNR członkowie tego zespołu
mają zakaz swobodnego wypowiadania się i dawania wywiadów komu chcą,
kiedy chcą i na jaki temat chcą.
Z artykułu (ze stycznia 2001 roku), brazylijska dziennikarka pisała o koncercie GNR na Rock In Rio i o spotkaniu z Robinem
(niżej wybrane fragmenty).
"(...) Robin was fantastic. He learned a brazilian song and he played and even sang it in portuguese.
The name of the song is Sossego from Tim Maia.
His version was named "Robin Portuguese". He also spoke a lot of portuguese with the audience.
He is doing most of the solo guitar and he is brilliant! (...)
(...) I met Robin at the hotel 3 times and I've asked him for an interview
but he said they were not allowed to talk. Nobody of the band or
crew could talk to anyone. It was kind of a ridiculous situation."
tyłu o lata świetlne, co do dyskografii) ale wreszcie dziś przysłali mi ze
sklepu Hollywood Rose - The Roots Of Guns N'Roses. Jeszcze nie słuchałam.
ach, ok. rozumiem. Nie wiem co mi przyszło wcześniej doSUNrise pisze:i kiedy Robin mówił, że fajnie było pracować z nim i Mansonem... to miał na myśli po prostu płytę "Antichrist Superstar" Mansona
głowy, że oddzieliłam Madonnę Wayne Gacy od M. Mansona

Manson był wtedy "podopiecznym" Reznora. U nich wszystko było jak w jednej rodzinie.
Czyli chcesz powiedzieć, że to było na zasadzie "co moje to i twoje".
Robin "należał" wówczas do Reznora (tzn. do NIN), czyli też tak jakby do Mansona.
A taki Jeordie (Twiggy) należał do Mansona, to teraz sobie go Reznor
w rekompensacie wziął, chyba Trent miał satysfakcję...
[z tą przynależnością to było oczywiście tak pół-żartem ;) ]
No lol :>,SUNrise pisze: lol, znasz ten wywiad.
przeczytałam bardzo wnikliwie wszystkie 25 wywiadów które mi dałaś =].
Fajnie się je czytało, bo Robin to bardzo konkretny, inteligentny i
błyskotliwy człowiek. Sama przyjemność czytać jego wypowiedzi.
Jedną wypowiedź zacytuję - pytanie do Robina
So what do you do during the day when you're on the road?
Robin: "I like to walk around and by myself during the day. I've done a lot
of time with a map in one hand, a bag over my shoulder, scratching my face
and going..."
uuuch S. przesadzasz =P, przecież bardzo fajnie to napisałaś.bo teraz ta notka wygląda jakby ją jakiś półanalfabeta pisał.
Uwielbiam samokrytykę
To nie samokrytyka tylko jakieś sado maso, - - - - - - ach to dążenie do
perfekcji...;)
A oto dowód na to, że od kiedy powstało newGNR członkowie tego zespołu
mają zakaz swobodnego wypowiadania się i dawania wywiadów komu chcą,
kiedy chcą i na jaki temat chcą.
Z artykułu (ze stycznia 2001 roku), brazylijska dziennikarka pisała o koncercie GNR na Rock In Rio i o spotkaniu z Robinem
(niżej wybrane fragmenty).
"(...) Robin was fantastic. He learned a brazilian song and he played and even sang it in portuguese.
The name of the song is Sossego from Tim Maia.
His version was named "Robin Portuguese". He also spoke a lot of portuguese with the audience.
He is doing most of the solo guitar and he is brilliant! (...)
(...) I met Robin at the hotel 3 times and I've asked him for an interview
but he said they were not allowed to talk. Nobody of the band or
crew could talk to anyone. It was kind of a ridiculous situation."
VR - Newsy
Qrcze pisałam tego posta wczoraj, i minutę przed tym jak miałam go wysłać,
net mi padł (grrrr).
Ale to taki News uniwersalny =) nie stracił wiele na ważności, zatem wysyłam teraz.
VR, Izzy - Newsy
Według the Cleveland Plain Dealer, VR byli a początku marca w Lava Room Studios gdzie nagrywali utwory, które znajdą się na stronach B ich singli.
According to the Cleveland Plain Dealer, VR were in Lave Studios
tracking B -sides just before heading into New York:
Cleveland Plain Dealer Mike Norris:
March 12 2007.
Los Angelas supergroup Velvet Revolver were in town putting the finishing
touches on a few b sides for there up and coming release
Libertad. According to bassist Duff McKagan the band is no strangers to
the studio. "We recorded the song Come on Come In for the
Fantastic Four Movie soundtrack here and liked the sounds and the vibe."
Velvet Revolver were then headed to New York to induct rock band Van Halen
into the Rock and Roll Hall of Fame.
Libertad is speculated for release June 4th.
Mike Norris Cleveland Plain Dealer.
source
http://www.lulop.com/player.php/7432/01 Rozmowa z Matt'em (pytany jest m.in. o to, czy wybiera się na koncert GNR)
March 18th, 2007
Izzy talks about selling his music on iTunes
htgth
net mi padł (grrrr).
Ale to taki News uniwersalny =) nie stracił wiele na ważności, zatem wysyłam teraz.
VR, Izzy - Newsy
Według the Cleveland Plain Dealer, VR byli a początku marca w Lava Room Studios gdzie nagrywali utwory, które znajdą się na stronach B ich singli.
According to the Cleveland Plain Dealer, VR were in Lave Studios
tracking B -sides just before heading into New York:
Cleveland Plain Dealer Mike Norris:
March 12 2007.
Los Angelas supergroup Velvet Revolver were in town putting the finishing
touches on a few b sides for there up and coming release
Libertad. According to bassist Duff McKagan the band is no strangers to
the studio. "We recorded the song Come on Come In for the
Fantastic Four Movie soundtrack here and liked the sounds and the vibe."
Velvet Revolver were then headed to New York to induct rock band Van Halen
into the Rock and Roll Hall of Fame.
Libertad is speculated for release June 4th.
Mike Norris Cleveland Plain Dealer.
source
http://www.lulop.com/player.php/7432/01 Rozmowa z Matt'em (pytany jest m.in. o to, czy wybiera się na koncert GNR)
March 18th, 2007
Izzy talks about selling his music on iTunes
htgth
Slash - fotki
Ślicne zdjątka Slasherka. Ja mam kilka ulubionych oto jedno z nich (pewnie już było ale Slasha nigdy dość)
http://img120.imageshack.us/my.php?image=ozzyvf2.jpg
http://img120.imageshack.us/my.php?image=ozzyvf2.jpg
Iris czy już Ci kiedyś mówiłam, że bardzo podoba mi się Twój aktualny avatarek
.
, hehe. Jeśli ja mam powiedzieć o swoich to... jest to jedna z tych płyt, które kupuje się po to, żeby je mieć, a nie żeby ich słuchać.
Mam tę płytę już ...sama nie wiem od kiedy, ale przesłuchałam ją tylko półtora raza w życiu i byłam dumna z tego osiągnięcia. Bo wysłuchanie jej od początku do końca, to jak dla mnie ekstremalny wyczyn. Axl miał tak piskliwy i koszmarno-drażniący dla ucha głos wtedy, że masakra, huh.
Ok. było to na trasie koncertowej NIN w listopadzie 1999 w Niemczech. Przed koncertem NIN mieli konferencję prasową, na której poza dziennikarzami, było też paru fanów zespołu. Gdy konferencja się skończyła i muzycy wychodzili, jeden chłopak zawołał Robina, Rob spojrzał na niego i powiedział, żeby zaczekał, on zaraz do niego podejdzie. Robin wrócił, gadali przez jakąś minutę i w końcu Finck go zapytał gdzie może znaleźć McDonalds'a z cheeseburgerami, dodając, że jeśli pokaże mu jak tam dotrzeć, to on załatwi mu w zamian backstage pass na kolejny koncert NIN. Ian (bo tak ma na imię ten chłopak, ale może jego danych poza imieniem do publicznej wiadomości podawać nie będę) w pierwszej chwili pomyślał, że Robin sobie chyba żartuje
. Ale okazało się, że wcale nie i ... it happened! Nie dość, że poszedł z Finckiem do McDonaldsa na cheeseburgery i frytki
, to Robin honorowo wywiązał się ze swojej obietnicy, i Ian i jego kumple mieli darmowe wejście na koncert i na backstage, gdzie poznali cały zespół NIN i spędzili z nimi trochę czasu.
I niech ktoś powie, że Finck nie jest the best.
- - - - - - - -
Po chwili namysłu... pomyślałam, że jeszcze coś na forum wrzucę...
Kilka wspomnień o Rob(inie) od Jakkie - to dziewczyna (no, dziś 35 letnia kobieta), która chodziła z Robinem do szkoły, do jednej klasy. Opowiedziała kilka milutkich i zarazem zabawnych historii z Rob(inem) związanych. Zostawię w oryginale. (Jakkie nawiązuje w jednym zdaniu do Holidaya - wokalisty Prowess, o czasach Robina w Prowess pisałam "dopiero co", więc nie będę na nowo tłumaczyć.)
Robin Finck... Of course he was Rob then! :) I sat in front of him in home room class and he would bounce eraser balls off the back of my head!! - he was a sh*t even then! :)
One day, he thought he was "too cool" and lit up a piece of paper (probably his homework) and tossed it in the chem lab sink! Ending class early!! I don't think I saw him for a few days after that??
Another memory is at a backyard party hosted by the local party house! It was 5$ to enter the backyard and all the beer you could drink! The band playing was none other than "Project Rejects" a very raw version of what grew to be Prowess!
Of course, I had a crush on Holiday (the singer) wow, what a looker! Somewhere in the night somewhere on the way to find the potty room we (Rob and I) ran into each other, literally, spilling beer down my shirt! oh and don't tell our parents, it was non-alcoholic! OK ;).
What did he say to me after he soiled my favorite T-Shirt? "Oh damn, you spilt my brew" what a sh*t! lol.. Then he offered to hold my bra while I dried my shirt!! OOH lol Between the eraser balls, sharing chem lab, backyard parties and beer splashes! I have to say, now that's an encounter of the Finck kind!
Best wished to him! To anyone lucky enough to have met Finck, I hope you know, you've been touch by one wonderfully great person!
- - - - - - - - - - - - - - -
.

ja portugalskiego nie znam, ale całe szczęście ktoś był kiedyś tak dobry i przetłumaczył na ang. ten tekst, który Rob śpiewa. Nie jest to jakieś super extra dokładne tłumaczenie tej piosenki, ale ogólny sens można załapać
Sossego - http://www.youtube.com/watch?v=fZlQjqWMEKk
Before he plays....
(E aí galera do Brasil) "Hey guys of Brazil"
(Tudo Bem? ) "Are you ok?" or "how are you?" whatever..ehehhe
(Beleza?) this is a slang, it must be "what's up"or "ok?" or "fine'..something like that...
(Eu aprendi uma música..espero que voces gostem)" I learned a song, I hope you like..."
(Aa... mhm)
(Ora bolas....) oh danmit....
(não me amole ) don't bother me
(com esse papo De emprego, uuu...) with this job talk
(Não tá vendo) can't you see
(Não tô nessa) I'm not on it
(E o que eu quero é) what I want is
(Sossego |2 vezes) some peace..... (2x)
(Aa... o que eu quero) what I want is
(Sossego) some peace
(O que eu quero) what I want
(Sossego) some peace
(Eu só quero... Brasil!) I want is... Brazil!
(Sossego) some peace

Jak posłuchasz to zdaj relację ze swoich wrażeńDominika pisze:Pierwszą rzeczą którą się tu dziś podzielę będzie (wiem, znowu jestem do
tyłu o lata świetlne, co do dyskografii) ale wreszcie dziś przysłali mi ze
sklepu Hollywood Rose - The Roots Of Guns N'Roses. Jeszcze nie słuchałam.

Mam tę płytę już ...sama nie wiem od kiedy, ale przesłuchałam ją tylko półtora raza w życiu i byłam dumna z tego osiągnięcia. Bo wysłuchanie jej od początku do końca, to jak dla mnie ekstremalny wyczyn. Axl miał tak piskliwy i koszmarno-drażniący dla ucha głos wtedy, że masakra, huh.
nie zupełnie, a nawet zupełnie nie.Dominika pisze:Manson był wtedy "podopiecznym" Reznora. U nich wszystko było jak w jednej rodzinie.
Czyli chcesz powiedzieć, że to było na zasadzie "co moje to i twoje".
A mnie się przypomniała teraz jedna historia, nie wiem czy już ją kiedyś wam opowiadałam,...jakkolwiek,...opowiem, bo jest fajna, myślę, że pokazuje to, jakim coolastym Finckiem jest Finck.Dominika pisze:Jedną wypowiedź zacytuję - pytanie do Robina
So what do you do during the day when you're on the road?
Robin: "I like to walk around and by myself during the day. I've done a lot
of time with a map in one hand, a bag over my shoulder, scratching my face
and going..."
Ok. było to na trasie koncertowej NIN w listopadzie 1999 w Niemczech. Przed koncertem NIN mieli konferencję prasową, na której poza dziennikarzami, było też paru fanów zespołu. Gdy konferencja się skończyła i muzycy wychodzili, jeden chłopak zawołał Robina, Rob spojrzał na niego i powiedział, żeby zaczekał, on zaraz do niego podejdzie. Robin wrócił, gadali przez jakąś minutę i w końcu Finck go zapytał gdzie może znaleźć McDonalds'a z cheeseburgerami, dodając, że jeśli pokaże mu jak tam dotrzeć, to on załatwi mu w zamian backstage pass na kolejny koncert NIN. Ian (bo tak ma na imię ten chłopak, ale może jego danych poza imieniem do publicznej wiadomości podawać nie będę) w pierwszej chwili pomyślał, że Robin sobie chyba żartuje


I niech ktoś powie, że Finck nie jest the best.
- - - - - - - -
Po chwili namysłu... pomyślałam, że jeszcze coś na forum wrzucę...
Kilka wspomnień o Rob(inie) od Jakkie - to dziewczyna (no, dziś 35 letnia kobieta), która chodziła z Robinem do szkoły, do jednej klasy. Opowiedziała kilka milutkich i zarazem zabawnych historii z Rob(inem) związanych. Zostawię w oryginale. (Jakkie nawiązuje w jednym zdaniu do Holidaya - wokalisty Prowess, o czasach Robina w Prowess pisałam "dopiero co", więc nie będę na nowo tłumaczyć.)
Robin Finck... Of course he was Rob then! :) I sat in front of him in home room class and he would bounce eraser balls off the back of my head!! - he was a sh*t even then! :)
One day, he thought he was "too cool" and lit up a piece of paper (probably his homework) and tossed it in the chem lab sink! Ending class early!! I don't think I saw him for a few days after that??
Another memory is at a backyard party hosted by the local party house! It was 5$ to enter the backyard and all the beer you could drink! The band playing was none other than "Project Rejects" a very raw version of what grew to be Prowess!
Of course, I had a crush on Holiday (the singer) wow, what a looker! Somewhere in the night somewhere on the way to find the potty room we (Rob and I) ran into each other, literally, spilling beer down my shirt! oh and don't tell our parents, it was non-alcoholic! OK ;).
What did he say to me after he soiled my favorite T-Shirt? "Oh damn, you spilt my brew" what a sh*t! lol.. Then he offered to hold my bra while I dried my shirt!! OOH lol Between the eraser balls, sharing chem lab, backyard parties and beer splashes! I have to say, now that's an encounter of the Finck kind!
Best wished to him! To anyone lucky enough to have met Finck, I hope you know, you've been touch by one wonderfully great person!
- - - - - - - - - - - - - - -
Powinniśmy dążyć do doskonałości we wszystkim co robimy, a osiągnięcie jej wymaga ciężkiej pracyDominika pisze:uuuch S. przesadzasz =P, przecież bardzo fajnie to napisałaś.bo teraz ta notka wygląda jakby ją jakiś półanalfabeta pisał.
Uwielbiam samokrytykę
To nie samokrytyka tylko jakieś sado maso, - - - - - - ach to dążenie do
perfekcji...;)


Och, wspomniałaś o Sossego...ssuperDominika pisze:"(...) Robin was fantastic. He learned a brazilian song and he played and even sang it in portuguese.
The name of the song is Sossego from Tim Maia.
(...)
ja portugalskiego nie znam, ale całe szczęście ktoś był kiedyś tak dobry i przetłumaczył na ang. ten tekst, który Rob śpiewa. Nie jest to jakieś super extra dokładne tłumaczenie tej piosenki, ale ogólny sens można załapać
Sossego - http://www.youtube.com/watch?v=fZlQjqWMEKk
Before he plays....
(E aí galera do Brasil) "Hey guys of Brazil"
(Tudo Bem? ) "Are you ok?" or "how are you?" whatever..ehehhe
(Beleza?) this is a slang, it must be "what's up"or "ok?" or "fine'..something like that...
(Eu aprendi uma música..espero que voces gostem)" I learned a song, I hope you like..."
(Aa... mhm)
(Ora bolas....) oh danmit....
(não me amole ) don't bother me
(com esse papo De emprego, uuu...) with this job talk
(Não tá vendo) can't you see
(Não tô nessa) I'm not on it
(E o que eu quero é) what I want is
(Sossego |2 vezes) some peace..... (2x)
(Aa... o que eu quero) what I want is
(Sossego) some peace
(O que eu quero) what I want
(Sossego) some peace
(Eu só quero... Brasil!) I want is... Brazil!
(Sossego) some peace


Re: VR, GNR - Newsy
VR - Newsy
Dave Mustaine z Megadeth chce żeby Slash zagrał z nim na Download festival (8-10 czerwiec).
Frontman Dave Mustaine said: "The last time that Slash and I played on this stage on the same day was 1988 at Castle Donington, back when it was called Monsters of Rock. So, besides Download being one of the most prestigious festivals in heavy metal history to play on, I'm looking forward to seeing if Slash will join me to play something like 'Night Train' or 'Mr. Brownstone' for old time's sake."
źródło Kerrang!
Trasa koncertowa VR ogłoszona (oficjalnie)
April 10 Santiago, Chile Pista Atletica
April 12 Sao Paulo, Brazil Morumbi
April 13 Rio De Janeiro, Brazil Claro Hall
April 15 Buenes Aires, Argentina Quilmes Rock Festival
May 4 Los Angeles, CA House of Blues
May 5 San Francisco, CA The Warfield
May 7 Seattle, WA Showbox Showroom
May 10 Chicago, IL The Riviera
May 12 Detroit, MI Royal Oak Music Theatre
May 13 Toronto, ON Kool Haus
May 15 Washington, DC 9:30 Club
May 18 Sayerville, NJ Starland Ballroom
May 19 Columbus, OH Rock on the Range
May 20 Philadelphia, PA Tweeter Center
May 22 New York City, NY Nokia Theatre
June 1 Nuremburg, Germany Rock IM Park
June 2 Milan, Italy Gods of Metal
June 3 Nurburgring, Germany Rock AM Ring
June 5 London, England Hammersmith Apollo
June 7 Cardiff, Wales Cardiff International Arena
June 8 Derby, England Download Festival
June 10 Glasgow, Scotland SE & CC
June 11 Blackpool, England Empress Ballroom
June 14 Sweden Hultsfred Festival
June 16 Finland Provinsii Rockfest
June 17 Holland Fields of Rock
June 20 Lisbon, Portugal Coliseum
June 22 Zaragoza, Spain Monsters of Rock
June 24 Belgium Graspop Festival
June25 Paris, France Le Zenith
June 26 Zurich, Switzerland Volkshouse
July 2 Norway Quart Festival
velvetrevolver.com
GN'R - Newsy
(kwietniowa) trasa koncertowa GN'R ogłoszona (oficjalnie)
GN'R 2007 world tour starts in Japan
By >GunsNRoses.com
Robin Finck and his GN'R bandmates will kick off the 2007 tour in Japan.

14 kwietnia: Makuhari Messe, Tokyo, Japan
15 kwietnia: Makuhari Messe, Tokyo, Japan
18 kwietnia: Rainbow Hall, Nagoya, Japan
19 kwietnia: Intex Osaka, Osaka, Japan
22 kwietnia: Intex Osaka, Osaka, Japan
27 kwietnia: New Market Racecourse, Johannesburg, South Africa
1 maja: Kenilworth Racecourse, Cape Town, South Africa
GN'R pierwszy raz w swojej historii zagrają koncert(y) w Afryce.
Axl: "I've been fortunate enough to play in some of the most historic buildings and stadiums around the world but performing in South Africa will truly be an honor," says lead vocalist Axl Rose "I can't wait to see South Africa. This is a dream come true".
THUNDERCHUCKER (Frank Ferrer) - Newsy
Dziś 41 urodziny Franka (perkusisty GN'R).


Dave Mustaine z Megadeth chce żeby Slash zagrał z nim na Download festival (8-10 czerwiec).
Frontman Dave Mustaine said: "The last time that Slash and I played on this stage on the same day was 1988 at Castle Donington, back when it was called Monsters of Rock. So, besides Download being one of the most prestigious festivals in heavy metal history to play on, I'm looking forward to seeing if Slash will join me to play something like 'Night Train' or 'Mr. Brownstone' for old time's sake."
źródło Kerrang!
Trasa koncertowa VR ogłoszona (oficjalnie)
April 10 Santiago, Chile Pista Atletica
April 12 Sao Paulo, Brazil Morumbi
April 13 Rio De Janeiro, Brazil Claro Hall
April 15 Buenes Aires, Argentina Quilmes Rock Festival
May 4 Los Angeles, CA House of Blues
May 5 San Francisco, CA The Warfield
May 7 Seattle, WA Showbox Showroom
May 10 Chicago, IL The Riviera
May 12 Detroit, MI Royal Oak Music Theatre
May 13 Toronto, ON Kool Haus
May 15 Washington, DC 9:30 Club
May 18 Sayerville, NJ Starland Ballroom
May 19 Columbus, OH Rock on the Range
May 20 Philadelphia, PA Tweeter Center
May 22 New York City, NY Nokia Theatre
June 1 Nuremburg, Germany Rock IM Park
June 2 Milan, Italy Gods of Metal
June 3 Nurburgring, Germany Rock AM Ring
June 5 London, England Hammersmith Apollo
June 7 Cardiff, Wales Cardiff International Arena
June 8 Derby, England Download Festival
June 10 Glasgow, Scotland SE & CC
June 11 Blackpool, England Empress Ballroom
June 14 Sweden Hultsfred Festival
June 16 Finland Provinsii Rockfest
June 17 Holland Fields of Rock
June 20 Lisbon, Portugal Coliseum
June 22 Zaragoza, Spain Monsters of Rock
June 24 Belgium Graspop Festival
June25 Paris, France Le Zenith
June 26 Zurich, Switzerland Volkshouse
July 2 Norway Quart Festival
velvetrevolver.com
GN'R - Newsy
(kwietniowa) trasa koncertowa GN'R ogłoszona (oficjalnie)
GN'R 2007 world tour starts in Japan
By >GunsNRoses.com
Robin Finck and his GN'R bandmates will kick off the 2007 tour in Japan.

14 kwietnia: Makuhari Messe, Tokyo, Japan
15 kwietnia: Makuhari Messe, Tokyo, Japan
18 kwietnia: Rainbow Hall, Nagoya, Japan
19 kwietnia: Intex Osaka, Osaka, Japan
22 kwietnia: Intex Osaka, Osaka, Japan
27 kwietnia: New Market Racecourse, Johannesburg, South Africa
1 maja: Kenilworth Racecourse, Cape Town, South Africa
GN'R pierwszy raz w swojej historii zagrają koncert(y) w Afryce.
Axl: "I've been fortunate enough to play in some of the most historic buildings and stadiums around the world but performing in South Africa will truly be an honor," says lead vocalist Axl Rose "I can't wait to see South Africa. This is a dream come true".
THUNDERCHUCKER (Frank Ferrer) - Newsy
Dziś 41 urodziny Franka (perkusisty GN'R).




Re: VR, GNR - Newsy
long live GHETTO METAL!SUNrise pisze:Dziś 41 urodziny Franka (perkusisty GN'R).
A, przebrnęłam jakoś przez te fałsze niemiłosierne, choć moje uszyJak posłuchasz to zdaj relację ze swoich wrażeń
momentami rzeczywiście cierpiały. Te lekcje śpiewu, które później brał
rzeczywiście mu dużo dały, bo w czasach HR zupełnie nie potrafił panować
nad swoim głosem, z jego gardła wydobywało się, co chciało
(a nie to, co on chciał żeby się wydobywało).
a tam,...Ian (bo tak ma na imię ten chłopak, ale może jego danych poza imieniem do publicznej wiadomości podawać nie będę)
i tak niektórzy

- pozdrowienia dla kumatych=]
r ob i n - w większości są to screeny, ale ja lubię screeny (bez skojarzeń proszę




































I jeszcze coś fajnego


definitely not Robin! (absolutnie nie Robin=])

Ostatnio zmieniony pn, 26 mar 2007, 12:55 przez Dominika, łącznie zmieniany 1 raz.