Posłuchaj sobie Bitches Brew z 1969, zmienisz zdanie.Moon_Walk_Er pisze: Miles Davis jest wg mnie jednym z najlepszych trębaczy świata, oczywiście obok Luisa Armstronga...
Wszystko co godne polecenia
- Stanisław Leon Kazberuk
- Posty: 349
- Rejestracja: wt, 01 sie 2006, 22:06
- Lokalizacja: z Poznania.
- Moon_Walk_Er
- Posty: 1267
- Rejestracja: czw, 31 sie 2006, 11:42
- Lokalizacja: Kalisz
Na czyją korzyść???Stanisław Leon Kazberuk pisze:zmienisz zdanie.
Nie muszę, bo doskonale go znam...Stanisław Leon Kazberuk pisze:Posłuchaj sobie Bitches Brew z 1969
Przecież Bitches Brew to jeden z najlepszych albumów Jazzowych jakie kiedykolwiek powstały - a z pewnością najbardziej innowacyjny.
Co ciekawe zapoczątkował on nowy styl, zwany chyba później Jazz Fusion, bo były tam śladowe naleciałości z rocka...
Na razie zdania nie zmieniam, ale ciekawi mnie, co miałeś na myśli???
"Bitches Brew" to bardzo trudna płyta dla przeciętnego słuchacza.Stanisław Leon Kazberuk pisze:Moon_Walk_Er napisał:
Miles Davis jest wg mnie jednym z najlepszych trębaczy świata, oczywiście obok Luisa Armstronga...
Posłuchaj sobie Bitches Brew z 1969, zmienisz zdanie.
Dla tych bardziej zaawansowanych (np. jazzmanów) - godna polecenia, tym bardziej, że jest ona uznawana za jeden z najbardziej przełomowych albumów w historii jazzu
i pionierski album stylu fusion.
POLECAM:
Miles Davis - Tutu http://youtube.com/watch?v=JmPh3iM59Zc& ... ed&search=
GRP All Star Big Band - Cherokee http://youtube.com/watch?v=twKzRzcd744
Chick Corea Electric Band - Spain http://youtube.com/watch?v=huIcAdTbMbM
Chick Corea & Bobby McFerrin http://youtube.com/watch?v=RgqM_m_5Kzw
Herbie Hancock - Cantaloupe Island http://youtube.com/watch?v=XrgP1u5YWEg
Benny Goodman - Sing Sing Sing http://youtube.com/watch?v=jT_IsN9rJJE
Billie Holiday - Fine and Mellow http://youtube.com/watch?v=_tNSp7MaADM
King Crimson - Elephant Talk

Polish Jazz http://www.youtube.com/watch?v=fzrZurd_83I

Ostatnio zmieniony pn, 05 mar 2007, 18:49 przez jAnO, łącznie zmieniany 3 razy.
- Moon_Walk_Er
- Posty: 1267
- Rejestracja: czw, 31 sie 2006, 11:42
- Lokalizacja: Kalisz
- Stanisław Leon Kazberuk
- Posty: 349
- Rejestracja: wt, 01 sie 2006, 22:06
- Lokalizacja: z Poznania.
Wydaje mi się, że jednak na korzyść Milesa. Geniuszu Louisa nie kwestionuję, natomiast ja osobiście bardziej cenię tego drugiego. Za nowe, które wniósł do muzyki. I za innowacyjność.Moon_Walk_Er pisze:Na czyją korzyść???Stanisław Leon Kazberuk pisze:zmienisz zdanie.
Przecież Bitches Brew to jeden z najlepszych albumów Jazzowych jakie kiedykolwiek powstały[/quote]Stanisław Leon Kazberuk pisze:Posłuchaj sobie Bitches Brew z 1969
Prawda. Choć grzech nie uwzględnić jeszcze szeregu innych - z A Kind Of Blue na czele. I to przypadek, że akurat Milesa Davisa, to właściwie jedna z jazzowych płyt wszechczasów ogółem.
Skoro Bitches Brew - wg mnie najdoskonalsze dzieło Milesa - znasz, to w takim razie znasz też na pewno Walkin', Bags' Groove, Milestones, czy E.S.P. M.in. te płyty są też uznawane za czołówkę artystycznych dokonań Davisa i to nie puste slogany. Wniósł tymi albumami do szeroko pojętego jazzu tak dużo, jak bardzo Beatlesi ukształtowali dzisiejszą muzykę.
A jeżeli ktoś jest jeszcze zainteresowany fusion jazzen, to polecam - jeśli nie zna - Weather Report. I płytę Sweetnighter, cudo. A z pojedynczych utworów to Birdland.
I, przy okazji. Skoro jestem przy polecaniu muzyki to - na wyrost, że się wyrażę - polecę wszystkim Keitha Jarreta. Na wyrost, bo ja od dłuższego czasu przyżekam sobie wgłębić się w Jego twórczość. Widziałem i czytałem sporo o nim, geniusz fortepianu. Właśnie, fortepianu. To jest główny powód. Wiem, że najsłynniejszym dziełem zdaje się być The Koln Concert, ale ja od innej płyty chcę się z tym panem zaznajomić. Więc pytam znawców: od czego nalepiej zacząć?
Święte słowa, Stanisławie Leonie Kazberuku.Stanisław Leon Kazberuk pisze:Walkin', Bags' Groove, Milestones, czy E.S.P. M.in. te płyty są też uznawane za czołówkę artystycznych dokonań Davisa i to nie puste slogany. Wniósł tymi albumami do szeroko pojętego jazzu tak dużo, jak bardzo Beatlesi ukształtowali dzisiejszą muzykę.
http://youtube.com/watch?v=pqashW66D7oStanisław Leon Kazberuk pisze:A jeżeli ktoś jest jeszcze zainteresowany fusion jazzen, to polecam - jeśli nie zna - Weather Report. I płytę Sweetnighter, cudo. A z pojedynczych utworów to Birdland.
- Moon_Walk_Er
- Posty: 1267
- Rejestracja: czw, 31 sie 2006, 11:42
- Lokalizacja: Kalisz
To dobrze, bo myślałem, że będziesz mnie przekonywał do L.Armstronga... Choć jego też bardzo lubię, to jednak chyba bardziej za głos i dokanania wokalno-testowe. Królem trąbki jest dla mnie DavisStanisław Leon Kazberuk pisze:Wydaje mi się, że jednak na korzyść Milesa. Geniuszu Louisa nie kwestionuję, natomiast ja osobiście bardziej cenię tego drugiego. Za nowe, które wniósł do muzyki. I za innowacyjność.

Te płyty również doskonale znamStanisław Leon Kazberuk pisze:Skoro Bitches Brew - wg mnie najdoskonalsze dzieło Milesa - znasz, to w takim razie znasz też na pewno Walkin', Bags' Groove, Milestones, czy E.S.P.

Pozdrawiam...
Stanisław Leon Kazberuk pisze:The Beatles... Beatlesi są bez wątpienia najważniejszym zespołem wszechczasów.
Paul McCartney
Stanisław Leon Kazberuk pisze:Yoko Ono
Już Cię lubię!

Też polecam The Beatles. I wszystko, co z Nimi związane.
Kilka tytułów utworów solowych wartych uwagi:
-My Love (Paul McCartney)
-Let 'Em In (Paul)
-Silly Love Songs (Paul)
-Mull Of Kintyre (Paul)
-How (John Lennon)
-God (John)
-How Do You Sleep (John)
-Stuck Inside a Cloud (George Harrison)
-Bangla Desh (George)
-Give Me Love (Give Me Peace On Earth) (George)
-All Those Years Ago (George)
-It Don't Come Easy (Ringo Starr)
-Oh My My (Ringo)
Na pewno gdzieś je znajdziecie. Jeśli chcecie bardziej zapoznać się z twórczością Beatlesów (również solową), to polecam www.BeatlesRadio.com
Pozdrawiam.

Niedawno był emitowany w telewizji Backbeat, o zawiązywaniu się Beatlesów. Świetne kino. Dzięki niemu można ich jeszcze bardziej pokochać. No i rola Sheryl Lee!
Wczoraj zaś obejrzałem sobie w TV chyba po raz setny Serce Klary z Whoopi Goldberg. Pamiętam ten film jeszcze ze starej taśmy vhs pewnej fanki MJ, zamieszkałej kiedyś w Dąbrowie G. Sentymentalne, mądre kino rodzinne. Polecam.
I coś jeszcze... Od wczoraj chodzi za mną Ilya "The Died For Beauty". Mam płytę już od dłuższego czasu, ale czasem się wraca. Znacie to? Kiedy trafia się taki dzień, że akurat ta płyta brzmi jak nigdy, pomimo że ją słuchaliście już dziesiątki razy.
Pochodzą z Bristolu, ale jest w nich tylko trochę trip-hopu a'la Massive Attack. W tej muzyce jest dużo ducha lat siedemdziesiątych. Jakby piosenki z Bonda. Ale delikatniej i mniej gadżetowo. Trochę jak pierwsza płyta Goldfrapp, też piękna rzecz. Można umrzeć dla piękna? Oj tak.

Wczoraj zaś obejrzałem sobie w TV chyba po raz setny Serce Klary z Whoopi Goldberg. Pamiętam ten film jeszcze ze starej taśmy vhs pewnej fanki MJ, zamieszkałej kiedyś w Dąbrowie G. Sentymentalne, mądre kino rodzinne. Polecam.
I coś jeszcze... Od wczoraj chodzi za mną Ilya "The Died For Beauty". Mam płytę już od dłuższego czasu, ale czasem się wraca. Znacie to? Kiedy trafia się taki dzień, że akurat ta płyta brzmi jak nigdy, pomimo że ją słuchaliście już dziesiątki razy.
Pochodzą z Bristolu, ale jest w nich tylko trochę trip-hopu a'la Massive Attack. W tej muzyce jest dużo ducha lat siedemdziesiątych. Jakby piosenki z Bonda. Ale delikatniej i mniej gadżetowo. Trochę jak pierwsza płyta Goldfrapp, też piękna rzecz. Można umrzeć dla piękna? Oj tak.

- Secret Man
- Posty: 259
- Rejestracja: śr, 28 lut 2007, 1:26
- Kingoosia
- Posty: 382
- Rejestracja: śr, 23 sie 2006, 0:19
- Lokalizacja: Łódź/Wrocław/Poznań/Łobżenica/Paryż
www.cooltext.com
Generator przeróżnych napisów, mnóstwo opcji, czcionek itp. Polecam!
Generator przeróżnych napisów, mnóstwo opcji, czcionek itp. Polecam!
To, co jest w nas, będzie i wokół nas.
: )
: )
Ayo - wł. Joy Olasunmibo Ogunmakin - (ur. 14 września 1980 w Kolonii) – niemiecka (muszę zaznaczyć iż doznałam szoku dowiedziawszy się, że ona pochodzi z kraju, w którym króluje techno, house i pokrewne temu gatunki...
) piosenkarka pochodzenia nigeryjsko-romskiego, tworząca muzykę z pogranicza soulu i folku.

Cóż mogę napisać o świeżutkim albumie JOYFUL? Chyba tylko tyle, że to... cuuuudownaaaaa baaaaardzooooo klimatyczna płytka :)))) Mam ją od tygodnia. Magia po prostu!!! Jeśli lubicie melancholijny, liryczny, akustyczny soul - słuchając tego zupełnie się rozpłyniecie... Jeśli nie lubicie - szkoda... Nie wiecie jak wiele tracicie ;) Ayo - jej barwa głosu momentami przypomina mi Alicię Keys w nieco bardziej stonowanej odmianie. Muzycznie natomiast jest to coś pomiędzy Tracy Chapman, a India Arie, czy Goapele - z niewielkimi wpływami muzyki reggae. Co tu dużo mówić! PRZEPIĘKNA, ŻYWA MUZYKA Z DUSZĄ - dla wrażliwych ludzi :) Prawdziwe obiawienie na soulowej scenie. Inni muszą się mocno postarać, żeby dotrzymać jej kroku... Mam przeczucie, że ten rok - mimo iż nawet nie na półmetku - może należeć do Ayo! Zdecydowanie polecam i rekomenduje - dodając swój prywatny znak jakości Q ;)
A TUTAJ próbka Ayo na zachętę


Cóż mogę napisać o świeżutkim albumie JOYFUL? Chyba tylko tyle, że to... cuuuudownaaaaa baaaaardzooooo klimatyczna płytka :)))) Mam ją od tygodnia. Magia po prostu!!! Jeśli lubicie melancholijny, liryczny, akustyczny soul - słuchając tego zupełnie się rozpłyniecie... Jeśli nie lubicie - szkoda... Nie wiecie jak wiele tracicie ;) Ayo - jej barwa głosu momentami przypomina mi Alicię Keys w nieco bardziej stonowanej odmianie. Muzycznie natomiast jest to coś pomiędzy Tracy Chapman, a India Arie, czy Goapele - z niewielkimi wpływami muzyki reggae. Co tu dużo mówić! PRZEPIĘKNA, ŻYWA MUZYKA Z DUSZĄ - dla wrażliwych ludzi :) Prawdziwe obiawienie na soulowej scenie. Inni muszą się mocno postarać, żeby dotrzymać jej kroku... Mam przeczucie, że ten rok - mimo iż nawet nie na półmetku - może należeć do Ayo! Zdecydowanie polecam i rekomenduje - dodając swój prywatny znak jakości Q ;)
A TUTAJ próbka Ayo na zachętę

"Słodki ptaku, moja duszo, twoje milczenie jest tak cenne.
Ile czasu minie zanim świat usłyszy twą pieśń w mojej?
Oh, to jest dzień, na który czekam!"
- Michael Jackson
Ile czasu minie zanim świat usłyszy twą pieśń w mojej?
Oh, to jest dzień, na który czekam!"
- Michael Jackson
- la_licorne
- Posty: 296
- Rejestracja: sob, 12 mar 2005, 14:04
- Lokalizacja: nie powiem :)
Kurcze, pani, która od jakiegoś czasu prześladujew mnie na plakatach na wszystkich przystankach tramwajowych...Lika pisze:Ayo - wł. Joy Olasunmibo Ogunmakin - (ur. 14 września 1980 w Kolonii) – niemiecka (muszę zaznaczyć iż doznałam szoku dowiedziawszy się, że ona pochodzi z kraju, w którym króluje techno, house i pokrewne temu gatunki...) piosenkarka pochodzenia nigeryjsko-romskiego, tworząca muzykę z pogranicza soulu i folku.

- Speed Demon
- Posty: 938
- Rejestracja: pn, 09 kwie 2007, 23:17
- Lokalizacja: Otwock
Polecę wszystko co sam uważam za doskonałe:
The Beatles - polecam wszystkie płyty, w szczególności:
- A hard day's night (1964) - czyli pierwsza połowa lat 60. w pigułce
- Sgt. Pepper's Lonely Hearts Club Band (1967) - najważniejsza i najlepsza płyta w historii muzyki
- Abbey Road (1969) - łabędzi śpiew Beatlesów, moim zdaniem nr 2 po "Sierżancie"
Red Hot Chili Peppers - polecam głównie okres 1984-1991, ponieważ aktualnych red hotów (1999-2007) nie mogę znieść...
- Blood Sugar Sex Magik (1991) - moja ulubiona płyta w ogóle, album genialny, słuchać wyłącznie w całości:)
- The Uplift Mofo Party Plan (1987) - druga ulubiona płytka RHCP, crazy funk!
Polecam również:
Norah Jones (przede wszystkim genialna Come Away With Me z 2001)
Deep Purple (tutaj dłuuuga lista: Deep Purple In Rock (1970), Machine Head (1972), Burn (1974), Perfect Strangers (1984), itd...)
Dżem (ulubiony polski zespół, polecam Detox z 1991)
Jack Johnson (lekkie gitarowe brzmienia)
Solowych Beatlesów (zwłaszcza twórczość Paula i genialna płyta Band on The Run oraz całe niemal 40 lat twórczości)
z ostrzejszych brzmień - Rage Against the Machine (polecam płytę "Rage Against the Machine" oraz "Renegades")
oraz szczyptę funky w wykonaniu Tower of Power.
The Beatles - polecam wszystkie płyty, w szczególności:
- A hard day's night (1964) - czyli pierwsza połowa lat 60. w pigułce
- Sgt. Pepper's Lonely Hearts Club Band (1967) - najważniejsza i najlepsza płyta w historii muzyki
- Abbey Road (1969) - łabędzi śpiew Beatlesów, moim zdaniem nr 2 po "Sierżancie"
Red Hot Chili Peppers - polecam głównie okres 1984-1991, ponieważ aktualnych red hotów (1999-2007) nie mogę znieść...
- Blood Sugar Sex Magik (1991) - moja ulubiona płyta w ogóle, album genialny, słuchać wyłącznie w całości:)
- The Uplift Mofo Party Plan (1987) - druga ulubiona płytka RHCP, crazy funk!
Polecam również:
Norah Jones (przede wszystkim genialna Come Away With Me z 2001)
Deep Purple (tutaj dłuuuga lista: Deep Purple In Rock (1970), Machine Head (1972), Burn (1974), Perfect Strangers (1984), itd...)
Dżem (ulubiony polski zespół, polecam Detox z 1991)
Jack Johnson (lekkie gitarowe brzmienia)
Solowych Beatlesów (zwłaszcza twórczość Paula i genialna płyta Band on The Run oraz całe niemal 40 lat twórczości)
z ostrzejszych brzmień - Rage Against the Machine (polecam płytę "Rage Against the Machine" oraz "Renegades")
oraz szczyptę funky w wykonaniu Tower of Power.