
Elvis miał motywy aby uzurpować swoją smierc:
- miał długi u ludzi powiązanych z mafią
- był „więzniem swej sławy” – znane są przypadki grózb zamachu na Jego życie, obawiał się o bezpieczeństwo żony i córki; pewnego razu gdy zachorował w Los Angeles , nie mógł dostać odpowiedniej opieki medycznej ponieważ szpital był wręcz otoczony przez fanów
- pod koniec Jego życia (rzekomy „koniec”) jego kondycja, wygląd i głos nie były w najlepszym stanie. Siwiał, miał nadwage, głos słabł. Był zbyt prózny aby przyznać się do tego że się starzeje i zbyt dumny aby pokazać się fanom w nienajlepszej kondycji
Na pare tygodni przed „smiercią” ludzie z otoczenia Elvisa zauważyli Jego „dziwne” zachowanie. Nie zamówił żadnych nowych ubran mimo ze przytył 50 funtów,a na ostatnim koncercie na Hawajach pozegnał się z publicznością. Zwolnił kilka osób na których polegał od dawna. Dwa dni przed „śmiercią” zadzwonił do przyjaciółki – pani Foster. Powiedział jej ze nie planuje jechać na nastepny koncert. Ona zapytała czy odwołał go, dostała przeczącą odpowiedz. Elvis powiedział jej aby nie zadawała wiecej pytań i nie wierzyła w to co przeczyta. Zapewnił ją ze to koniec Jego problemów i ze wkrótce do niej zadzwoni. Pani Foster poddała się badaniom na wykrywaczu kłamstw – przeszła go pozytywnie.
Dzien po smierci Elvisa Jego była kochanka – Lucy de Barbon dostała przez poczte róze .Przy rózy była karteczka z podpisem „El Lancelot” – tak pieszczotliwie nazywała Elvisa i nikt poza nimi nie wiedział o tym określeniu.
Zaskakujący jest fakt, ze pogrzeb odbył się bardzo szybko – dzień po śmierci. Zbudowanie trumny na specjalne zamowienie, ważącej 900 funtów powinno zająć sporo czasu – jak widać uwinięto się z tym nadzwyczaj szybko, za szybko.
Jakiś czas temu przygotowywałam prezentacje na zajęcia nt : Smierc w róznych kulturach i religiach. Coby urozmaicic te zajecia, znalazłam w internecie kilka zdjec zmarłych „celebrities”, m.in. Presleya. Znane zdjecie z gazety The National Enquirer przedstawia fragment twarzy Elvisa w trumnie. Własnie....czy to aby naprawde Elvis? Już wówczas, mimo ze nie interesowałam się Królem Rock’n’Roll’a zauważyłam ze cos tu nie gra. Na koncercie nagranym może 2 mc przed śmiercią widziałam Elvisa otyłego, siedzącego przed fortepianem, ze zmęczoną twarzą spływającą potem. Natomiast twarz w trumnie to twarz Elvisa z początków Jego kariery, sami spójrzcie....Widać to, choć zdjecie jest czarno białe. Twarz jest sztuczna i „woskowa”. Ludzie którzy przyszli na pogrzeb i widzieli przez chwile ciało twierdzą ze to nie On. Nie ten nos, brwi, ręce, ponadto bokobrody z jednej strony odklejały się (!). Powietrze wokół trumny było chłodne. Zamontowano w trumnie klimatyzacje, aby figura woskowa utrzymała się w dobrym stanie.
Drugie imię Elvisa zawsze było pisane jako „ARON”. Natomiast na nagrobku jest „Aaron”.
Jeszcze jedno: Presley w 1975 miał robioną biopsję wątroby. Porównano DNA z tej biopsji z materiałem genetycznym pobranym z autopsji. To były dwa różne DNA...
Na razie z mojej strony tyle. Dopiero dziś zaczęłam przekopywać internet w poszukiwaniu materiałów do tej ciekawej zagadki, wiec nie mam tego wiele, to co napisałam to duzy skrót. Mam nadzieje ze ktoś bardziej się tym interesuje i podeśle kilka interesujących linków.
