
Pewnie nikt nawet nie wie, kto to był Paul Hunter ale już odpowiadam. Paul był jednym z najlepszych snookerzystów na świecie. To taki sport, któremu kibicuję od wielu wielu lat.
Nazywany był Beckhamem Snookera.
Pochodzący z Leeds, 3-krotny zwycięzca turnieju Masters odszedł od nas w Hospicjum Kirkwood w miejscowości Huddersfield. Za 5 dni miał obchodzić swoje 28. urodziny...
Tutaj dodam, że transmisje snookerowe ciągną się w tv godzinami. Zawodnicy się zastanawiają nad zagrywkami, więc realizatorzy pokazują ich twarze z kazdej możliwej perspektywy. Naprawdę jest czas aby się na nie napatrzeć. Ale kiedy na początku roku zobaczyłem człowieka podpisanego jako Paul Hunter, myślałem, że ktoś się pomylił. Nie poznałem go, mimo że wcześniej oglądałem dziesiątki godzin. Chemioterapia zniszczyła go bardzo.
Ta śmierć zasmuciła cały snookerowy świat i brytyjski sport. Paul Hunter miał również wielu kibiców w Polsce...
Rak został zdiagnozowany u niego 18 miesięcy temu. Do końca nie poddał się chorobie i próbował z nią walczyć. Niestety kilkukrotne chemioterapie nie przyniosły rezultatów. Jego stan pogorszył się gwałtownie i Paul Hunter trafił do hospicjum.
Hunter odszedł 9-go października, pozostawiając żonę Lindsey i córczkę Evie Rose, która urodziła się niespełna rok temu w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia.
Sir Rodney Walker powiedział: "Jestem pewny, że każdy kto spotkał Paula, jak również miliony jego fanów na całym świecie, przyłączą się do moich wyrazów współczucia składanych jego żonie Lindsey, jego rodzicom, rodzinie i przyjaciołom."
"Paul był człowiekiem, któremu wszystko w życiu się udawało - miał wielki talent do snookera, był przystojny, sławny, bogaty, miał piękną żonę. To nam pokazuje jak nieprzywidywalne jest życie i jak szybko może się wszystko zmienić."
Niestety nie zobaczymy już nigdy uśmiechniętego Paula przy snookerowym stole...