Koncerty
kaem pisze:Tylko że to nie jest kaem. Pank też nie. Swojego zdjęcia z Anią tu może lepiej nie zamieszczę
.
Ups...
A masz swoje? No to się wydało...

Myślałam, że to naprawdę jesteś Ty Kaem'ie - ujęcie w sumie nie za bardzo wyraźne...
Ania też niezbyt podobnie wyszła przez te czapki szaliki i inne takie

(zakładam, że to jednak jest Anna Maria Jopek... no bo na Edytę Górniak raczej mi nie wygląda

"Słodki ptaku, moja duszo, twoje milczenie jest tak cenne.
Ile czasu minie zanim świat usłyszy twą pieśń w mojej?
Oh, to jest dzień, na który czekam!"
- Michael Jackson
Ile czasu minie zanim świat usłyszy twą pieśń w mojej?
Oh, to jest dzień, na który czekam!"
- Michael Jackson
Mam, ale go nie lubię.Lika pisze: A masz swoje?

Mam nadzieję, że Ania teraz z nadzieją patrzy w przyszłość, a przynajmniej ku temu zmierza.
Ale ja nie o tym. Wprawdzie pisałem o tym w innym wątku, ale nie zaszkodzi o tym tu powtórzyć tym bardziej, że to na szczytny cel.
18-20 sierpnia w Mysłowicach odbedzie się Off Festival. Dyrektorem artystycznym jest Artur Rojek z Myslovitz. Dla mnie główną atrakcją będzie występ Lenny Valentino. LV to poboczny projekt Artura z 2001 roku. Nagrał wtedy, wraz z muzykami Negatywu i Ścianki przepiękną płytę Uwaga! Jedzie Tramwaj, o dzieciństwie, dziecięcym świecie; o uczuciach małego chłopca w dorosłym mężczyźnie.



Dla mnie to najważniejsza polska płyta i najlepszy krążek w ogóle w tej dekadzie. Na ten festiwal jednorazowo Artur zadeklarował reaktywację zepołu. Poza tym min. Marysia Peszek, Lechu Janerka, Pustki, Bang Gang z Islandii, T.Love... A to tylko garstka z tych, którzy wystąpią. Muzyka nieprzeciętna, wyszukana, intrygująca. Prawdziwa. Cena biletu to zaledwie 20 zł! A cały dochód ma być przeznaczony na cele charytatywne.
Adres, pod którym można dowiedzieć się więcej to:
http://www.off-festival.pl
Oczywiście będę.
Bitter you'll be if you don't change your ways
When you hate you, you hate everyone that day
Unleash this scared child that you've grown into
You cannot run for you can't hide from you
When you hate you, you hate everyone that day
Unleash this scared child that you've grown into
You cannot run for you can't hide from you
Byłem.
Ech, jakoś nietęgo mi się wspomina. I nie dlatego, że było nie fajnie. Wręcz przeciwnie. Tylko ten przydługaśny powrót na okrętkę, bez towarzystwa. Zwyciężyła wygoda. Zramolały jakiś jestem. I z tego powodu poświęciłem z pewnością ciekawe występy White Birch i Skalpela. Na szczęście, choć na miejscu, byli znajomi z dalszych rejonów. Marudny jestem; zakochałem na odległość i teraz uczucie samotności mi się potęguje. Do szamba z takimi amorami.
Może lepiej wrócę do tematu.
Tak właściwie w pełni dałem szansę jedynie moim faworytom- Lenny Valentino, Janerce, Pustkom, Marii Peszek. Janerka to stary wymiatacz. Przy Wieje, Wirniku, a przede wszystkim przy Strzeż Się Tych Miejsc miałem gęsią skórkę. A przy Lennym to właściwie ją miałem cały czas. Bo jak nie mieć przy wykonaniu np. takiego tekstu:
Dla Taty
Dotknij mnie, dotknij mej twarzy
Zobacz jak zimna jest, gdy nie patrzysz
Zabierz mnie prowadź mnie dalej
Podaj mi rękę nim całkiem zwiędnę.
Zgubiłem siebie
A wszystkie złe kwiaty rosną na ciele, gdy na mnie nie patrzysz
Z każdym dniem jest ich więcej, więcej niż mnie, więcej niż mnie.
On mówił do mnie zapomnij o mnie
Nie patrz już na mnie i nie mów o sobie
Zapomnij kim jestem, kim byłem, kim będę
Zapomnij na zawsze i nie mów nic więcej.
więcej na: http://muzyka.onet.pl/10173,38107,galerie.html
i: http://muzyka.onet.pl/10173,38146,galerie.html
Maria Peszek rozkosznie dziewczęca. Jak w pełni wydorośleje, to wymiecie połowę śpiewających kobiet w tym kraju. Już zresztą to robi. Swoją drogą, skąd w niej tyle milusiństwa? Toż to stara d**a jest. Jakkolwiek, miło, że mój rocznik dochodzi do głosu. Pustki, podobnie jak Lechu, ożywili mocno widownię. Nie ma to, jak skandować Baśka! i nie wywoływać Wilków z lasu. Widać, że zespół ma przyjemność z grania taką samą, jak my ze słuchania. Szczery entuzjazm. Pewnie mogliby grać dalej, z korzyścią dla publiczności. Zjawiła się jednak security-kruszynka i nie było sentymentów. Formacji Łąki Łan nawet bez ogródek wyłączono sprzęt, choć mieli zaledwie kapkę czasu. Poza tym, festiwal można chwalić.
A Mitch & Mitch ubawili mnie, jak mało kto. Wzorcowy przykład na to, jak rozbawić publikę. Czysta rozrywka.

z:www.onet.pl
Sofa Surfers też zrobili na mnie wrażenie. "Transowy post-rock z dubową przestrzenią i soulowym wokalem zaczarował". Dokładnie.
Sofa Surfers oczarowali, Bang Gang z Islandii rozczarowali, dla odmiany. Nawet nie dlatego, że źli, tylko takie nic nowego.
Tyle mi się skojarzyło dziś. Pożegnam się zatem po mitchowemu...

...i idę się użalać przy jakichś smętach.
Ech, jakoś nietęgo mi się wspomina. I nie dlatego, że było nie fajnie. Wręcz przeciwnie. Tylko ten przydługaśny powrót na okrętkę, bez towarzystwa. Zwyciężyła wygoda. Zramolały jakiś jestem. I z tego powodu poświęciłem z pewnością ciekawe występy White Birch i Skalpela. Na szczęście, choć na miejscu, byli znajomi z dalszych rejonów. Marudny jestem; zakochałem na odległość i teraz uczucie samotności mi się potęguje. Do szamba z takimi amorami.
Może lepiej wrócę do tematu.
Tak właściwie w pełni dałem szansę jedynie moim faworytom- Lenny Valentino, Janerce, Pustkom, Marii Peszek. Janerka to stary wymiatacz. Przy Wieje, Wirniku, a przede wszystkim przy Strzeż Się Tych Miejsc miałem gęsią skórkę. A przy Lennym to właściwie ją miałem cały czas. Bo jak nie mieć przy wykonaniu np. takiego tekstu:
Dla Taty
Dotknij mnie, dotknij mej twarzy
Zobacz jak zimna jest, gdy nie patrzysz
Zabierz mnie prowadź mnie dalej
Podaj mi rękę nim całkiem zwiędnę.
Zgubiłem siebie
A wszystkie złe kwiaty rosną na ciele, gdy na mnie nie patrzysz
Z każdym dniem jest ich więcej, więcej niż mnie, więcej niż mnie.
On mówił do mnie zapomnij o mnie
Nie patrz już na mnie i nie mów o sobie
Zapomnij kim jestem, kim byłem, kim będę
Zapomnij na zawsze i nie mów nic więcej.

więcej na: http://muzyka.onet.pl/10173,38107,galerie.html
i: http://muzyka.onet.pl/10173,38146,galerie.html
Maria Peszek rozkosznie dziewczęca. Jak w pełni wydorośleje, to wymiecie połowę śpiewających kobiet w tym kraju. Już zresztą to robi. Swoją drogą, skąd w niej tyle milusiństwa? Toż to stara d**a jest. Jakkolwiek, miło, że mój rocznik dochodzi do głosu. Pustki, podobnie jak Lechu, ożywili mocno widownię. Nie ma to, jak skandować Baśka! i nie wywoływać Wilków z lasu. Widać, że zespół ma przyjemność z grania taką samą, jak my ze słuchania. Szczery entuzjazm. Pewnie mogliby grać dalej, z korzyścią dla publiczności. Zjawiła się jednak security-kruszynka i nie było sentymentów. Formacji Łąki Łan nawet bez ogródek wyłączono sprzęt, choć mieli zaledwie kapkę czasu. Poza tym, festiwal można chwalić.
A Mitch & Mitch ubawili mnie, jak mało kto. Wzorcowy przykład na to, jak rozbawić publikę. Czysta rozrywka.

z:www.onet.pl
Sofa Surfers też zrobili na mnie wrażenie. "Transowy post-rock z dubową przestrzenią i soulowym wokalem zaczarował". Dokładnie.
Sofa Surfers oczarowali, Bang Gang z Islandii rozczarowali, dla odmiany. Nawet nie dlatego, że źli, tylko takie nic nowego.
Tyle mi się skojarzyło dziś. Pożegnam się zatem po mitchowemu...

...i idę się użalać przy jakichś smętach.
Wiosna była dość koncertowa, latem nic wielkiego się nie działo... i znów się zaczyna:
24.9. - Myslo w Parku Praskim (jutro, obok Sistars, grają jako support Duran Duran, na Służewcu, ale nie wybieram się)
12.10. - Coma w Stodole
19.10. - Myslo, także w Stodole
16.11. - Hey, Happysad, Power of Trinity i Naiv, Stodoła (a jakże!)
30.11. - T.Love... w Stodole ;]
I myślę o Kulcie.
A spektakle i koncerty Marii Peszek najzwyczajniej... przegapiłem. Ale mam nadzieję, że w końcu zobaczę Miasto Manię.
24.9. - Myslo w Parku Praskim (jutro, obok Sistars, grają jako support Duran Duran, na Służewcu, ale nie wybieram się)
12.10. - Coma w Stodole
19.10. - Myslo, także w Stodole
16.11. - Hey, Happysad, Power of Trinity i Naiv, Stodoła (a jakże!)
30.11. - T.Love... w Stodole ;]
I myślę o Kulcie.
A spektakle i koncerty Marii Peszek najzwyczajniej... przegapiłem. Ale mam nadzieję, że w końcu zobaczę Miasto Manię.
- Stanisław Leon Kazberuk
- Posty: 349
- Rejestracja: wt, 01 sie 2006, 22:06
- Lokalizacja: z Poznania.
Jeżeli ktoś pojechał głównie na Myslovitz, pewnie się zawiódł. Z relacji kolegi:Pank pisze:24.9. - Myslo w Parku Praskim (jutro, obok Sistars, grają jako support Duran Duran, na Służewcu, ale nie wybieram się)
To ja mam nadzieję, że dziś zagrają przynajmniej dwa razy dłużej. Uciekam.CM 12:32:47
Myslovitz?
Pank 12:32:50
Jes.
CM 12:33:00
45 minut... ale zagrali Mick'ego
CM 12:33:34
na bis Peggy Brown
Pank 12:33:39
Typówka.
CM 12:33:53
Po za tym "Nocnym pociągiem aż do końca świata", "Mieć czy być", "Sprzsedawcy marzeń", "Kilka uścisków, kilka snów", "Fikcja jest modna"
To historyczny koncert... pierwszy raz na Pradze, rzekł pomiędzy utworami Artur Rojek (aż buty mu spadły... też podobno po raz pierwszy.
). Osobiście mój pierwszy - po kwietniowym w Stodole - na którym znałem wszystkie utwory zespołu. I doszedłem do wniosku: Myslovitz to porządna firma. Przez półtorej godziny zagrali naprawdę dobrze - po mimo braku specjalnych niespodzianek, drugiego dla nich koncertu pod rząd w Warszawie, dość przypadkowej publiczności i... takiej drętwej właściwie atmosfery. A jednak. Wydaje się nawet, że z czasem są coraz lepsi - parę miesięcy koncertowania wyszło im zdecydowanie na dobre. Aż kolega, który wcześniej nie przepadał specjalnie za zespołem, stwierdził, że bardzo pozytywnie się zaskoczył.
Na sam początek Fikcja jest modna ze zmienionym, przedłużonym wstępem. Brak Życie to surfing, Good Day My Angel i Mickey, za to na rzecz świetnego Znów wszystko poszło nie tak, czy Jamesa, radiogłowych i zuka z rewolwerem jadących do nikąd na bisie... oczywiście obok Peggy Brown i Scenariusza dla moich sąsiadów. Aż sześć utworów z Miłości w czasach popkultury i, co zrozumiałe, o trzy więcej z najnowszej płyty. Obie Korovy zostały ograniczone do Sprzedawców marzeń i Behind closed eyes... a szkoda.
A to wideo z soboty - Służewiec. :]

Na sam początek Fikcja jest modna ze zmienionym, przedłużonym wstępem. Brak Życie to surfing, Good Day My Angel i Mickey, za to na rzecz świetnego Znów wszystko poszło nie tak, czy Jamesa, radiogłowych i zuka z rewolwerem jadących do nikąd na bisie... oczywiście obok Peggy Brown i Scenariusza dla moich sąsiadów. Aż sześć utworów z Miłości w czasach popkultury i, co zrozumiałe, o trzy więcej z najnowszej płyty. Obie Korovy zostały ograniczone do Sprzedawców marzeń i Behind closed eyes... a szkoda.
A to wideo z soboty - Służewiec. :]
- Stanisław Leon Kazberuk
- Posty: 349
- Rejestracja: wt, 01 sie 2006, 22:06
- Lokalizacja: z Poznania.
Podobno mają zagrać:
w Poznaniu: Triquetra (!!!), 2TM2,3 (!!), Dezerter, Hurt (!), Closterkeller, Mech. To z tych bardziej znanych.
w Krakowie: Triquetra 2TM2,3 , Fish (!), Closterkeller i Hurt. I jeszcze... Paul Di'Anno! (śpiewał w pierwszym, niezapomnianym składzie Iron Maiden).
Jeżeli chodzi o mnie to dla Triquetry koniecznie muszę się zjawić!
w Poznaniu: Triquetra (!!!), 2TM2,3 (!!), Dezerter, Hurt (!), Closterkeller, Mech. To z tych bardziej znanych.
w Krakowie: Triquetra 2TM2,3 , Fish (!), Closterkeller i Hurt. I jeszcze... Paul Di'Anno! (śpiewał w pierwszym, niezapomnianym składzie Iron Maiden).
Jeżeli chodzi o mnie to dla Triquetry koniecznie muszę się zjawić!
- Stanisław Leon Kazberuk
- Posty: 349
- Rejestracja: wt, 01 sie 2006, 22:06
- Lokalizacja: z Poznania.