
zdjęcia- http://imageshack.us/photo/my-images/846/img1015h.jpg/
W widocznym tam ''domku'' siedzą strażnicy, którzy niestety pomimo błagań nie mogli mnie wpuścić, na każdym kroku są zamontowane tam kamery, więc wkraść się nie idzie a z tego co wiem to w USA ustanowione jest prawo, że jeśli wkroczymy na nie swoją posesję, mają prawo nas zastrzelić, więc wolałam nie ryzykować.

Nie trudno było tam trafić, GPS doprowadził mnie do celu bez błędnie. W pobliżu znajdowało się urocze 'miasteczko', w którym można było znaleźć wiele gadżetów z Michaelem.[/img]
no i zapomniałam dodać że wszystko w otoczeniu zapisane jest podpisami fanów, chodnik, krawężnik, drzewa, widoczny na zdjęciu domofon, mury, dosłownie wszystko pokryte podpisami. Widziałam również miejsce w którym fani wkładali listy, oczywiście przez nikogo nie odbierane. Sama również się podpisywałam, marker zachowany do dzisiaj no i pozwoliłam sobie zabrać pare liści, kamyków i kwiatów, teraz trzymam je w szklanym pojemniku :D