Death metal

Miejsce na tematy zupełnie nie związane z Michaelem Jacksonem. Tutaj możesz luźno podyskutować o czym tylko masz ochotę. Jedynie rozmowy te muszą być oczywiście kulturalne :) Zapraszam MJówki do pogawędek.
Awatar użytkownika
Margareta
Posty: 1017
Rejestracja: sob, 22 sie 2009, 15:54
Lokalizacja: południe kraju nad Wisłą

Death metal

Post autor: Margareta »

Czy ktoś może wyjaśnić mi o co tak naprawdę chodzi w death metalu? Bo ja po usłyszeniu kilku próbek takiego repertuaru we wczorajszej audycji w Antyradio dalej nie rozumiem tego gatunku. Muzyka to po prostu bardzo głośne i bardzo szybkie "łojenie" perkusji i gitary, melodii właściwie zero. Wokaliści zaś zdają się czerpać inspiracje ze świata zwierzęcego: raz brzmią jak niedźwiedzie, innym raz jak rozszczekane psy rasy typu rottweiler, w jednym utworze doszukałam się z kolei czegoś na kształt kwiku świni. Nawet jeśli utwory mają konkretne słowa to ciężko je rozróżnić. Doszukałam się chyba jeszcze tylko poczucia humoru muzyków bowiem jedna z "piosenek" w tłumaczeniu na polski brzmiała (jeśli dobrze usłyszałam) "Miesiączkujący Gargamel", a inna zgodnie z tytułem miała opowiadałać o ... biegunce, że się tak ładniej wyrażę.
Być może wśród was jest ktoś zaznajomiony z tą muzyką. Chętnie poznam jego punkt widzenia.
zapraszam i polecam: http://msfeliciam.blogspot.com/
Obrazek
Awatar użytkownika
homesick
Posty: 1239
Rejestracja: wt, 15 sty 2008, 14:35
Lokalizacja: spode łba

Post autor: homesick »

nie wiem czego konkretnie słuchałaś, ale w każdym gatunku nawet najbardziej nam obcym można znaleźć jakieś porządne zespoły.

broń boże nie twierdzę, że się znam, bo przygodę z metalem zakończyłam jakieś 10 lat temu i do tej pory nie za bardzo czaje różnicę między black a death metalem, pamiętam jeno, że podobał mi się najbardziej doom metal i jego honoru jestem w stanie bronić.

na granicy gatunków (blach/death/wiking/progressive/i bóg wie co tam jeszcze)fajnie poruszają się nasz polski Behemoth, Bathory, Paradise Lost, Opeth, początkowo Anathema (teraz w zasadzie typowy melodyjny rock).

a niedźwiedzi growling bywa fajny jak masz ochotę wyrzucić z siebie całą agresję.
co mnie w tym za młodu kręciło? chyba bezkompromisowość, ostentacyjna brzydota i sięganie po zazwyczaj wypierane i chowane emocje.

może jednak znajdą się więksi eksperci w tej materii, bo z perspektywy czasu ta muzyka i subkultura bardziej mnie śmieszy niż przeraża ;p
'the road's gonna end on me.'
Awatar użytkownika
Margareta
Posty: 1017
Rejestracja: sob, 22 sie 2009, 15:54
Lokalizacja: południe kraju nad Wisłą

Post autor: Margareta »

To był m.in. jakiś nowy zepół którego nazwy nie zakodowałam w głowie. Audycję rozpoczął, zdaje się, Motorhead, a kawałki które słuchałam zawierały cytaty z bliżej nieznanych mi filmów. W jednym utworze między niedźwiedzim rykiem, a solówą był głos kobiety przeżywającej orgazm która krzyczała "fire, fire", a następny poprzedzał jakiś dialog o kiblach, a właściwie s(**)czach. W innym pobrzmiewała solówa gitarowa bardzo kojarząca mi się ze stylem zepołu Queen.
zapraszam i polecam: http://msfeliciam.blogspot.com/
Obrazek
Awatar użytkownika
Futro
Posty: 53
Rejestracja: ndz, 06 lut 2011, 21:33
Lokalizacja: Białogard

Post autor: Futro »

Deathu nie lubię ale Melodic Death Metal. Posłuchajcie np. Square Nothing grupy In Flames.
Nauczyłem się growlu ale screamu jeszcze nie.
to coś na kształt kwiku świni to piq squeel.
ODPOWIEDZ