To było moje drugie Bemowo. I w tym roku i w zeszłym, bawiłam się super.
Uwielbiam atmosferę michaelowych imprez - zabawa plus życzliwość, to coś co wciąga

.
Pogoda dopisała, towarzystwo również.
Cała podróż, od Krakowa do Warszawy, to jedna wielka kupa śmiechu.
Podobało mi się wszystko, od wyjazdu z krakowskiego dworca w sobotę rano aż do przyjazdu w niedzielę rano, gdzie ledwo po wyjściu z train, powitała mnie reklama musicalu Michaela - Forever King of Pop na telebimie, widziana zresztą przeze mnie po raz pierwszy. I akurat w takim momencie, kiedy człowiek wraca ze zlotu. Miły akcent.
Wielkie dzięki za całą organizację Bemowa.
Tym razem, miałam okazję pobyć chwilę za kulisami podczas koncertu i jeszcze bardziej doceniam tych, którzy występują.
Nie zawsze zastanawiamy się na tym, ile pracy kosztuje takie widowisko.
Nam, widowni...bardzo dobrze i łatwo ogląda się cały koncert. Człowiek zajmuje miejsce i bawi się. Nic innego go nie interesuje. Ale będąc po drugiej stronie barykady

, można zobaczyć jak to wszystko wygląda ze strony tych, którzy nas "zabawiają". Dobra organizacja, sprawność w działaniu, koncentracja i pełna gotowość to atuty niezbędne by wszystko się udało. Mnóstwo pracy by ci, którzy przyszli na koncert, wyszli z niego zadowoleni.
Wszystkim występującym gratuluję. Kawał dobrej roboty.
Występy iluzjonisty, zespołów wokalnych czy Diany - badzo fajne momenty.
Bardzo podobał mi się występ MJCDT, zwłaszcza z WYBT. To nie tylko "patriotyzm lokalny"

, ale po prostu szczera opinia.
Od kostiumów, przez układ, do końcówki z językiem migowym - pełna profeska.
Solówka naszej "baletnicy" Madzi, ogromnie mi się podobała...a jej zakulisowa szybkość w działaniu (tj. przebieranie się rodem z F1) mnie rozwaliła.
Oczywiście wszyscy czekaliśmy na występ Kasi Cz.
MJowisko należy do Kingi, Bemowo abosolutnie do Kasi.
Obie doskonale sobie radzą na tych imprezach i potrafią porwać tłum za sobą.
Nasz polski Michael Jackson świetnie śpiewa, tańczy a przy tym, bardzo fajnie nawiązuje kontakt z publiką. Wyglądało to wszystko bardzo profesjonalnie.
Naprawdę wie, co robi na scenie. Bedąc zaraz pod sceną, miałam okazję zobaczyć, jak taki występ wygląda z bliska i jestem pod ogromnym wrażeniem. Cudowne wybrnięcie Kasi w momencie, kiedy wysiadło wzmocnienie. Moment a'capella pokazał tylko, jak dobrze ze śpiewem radzi sobie nasz polski MJ. Kasia nie zapomniała także o momentach "wspólnego zjednoczenia ludzi", przy HTW czy HMH.
Całe Bemowo to ogromna dawka cudownej muzyki okraszona pełnym profesjonalizmem...od prowadzących (Kingi i Anety), przez występy ludzi, na "gwoździu programu" - znaczy Kasi Cz. skończywszy.
Akaagnes pisze:
Afterparty okazało się, przynajmniej w pierwszej części, w której uczestniczyłam, bardziej wędrowne. "Idźmy za turystami" przy podziemiach na al. Marszałkowskiej hasłem wieczoru, no i kiełbaski pod PKiN'em :D Mijaliśmy też krzykliwych fanów Legii Warszawa, których obawiała się madisson, ale jak to Witek ujął: "trzymajmy się w kupie. Kupy nikt nie ruszy", po czym był komentarz Buziaczka "Rozwolniona jakaś ta nasza kupa", bo część szła tyłem, typowym spacerem. :))
Żałuję, że musiałam odłączyć się nagle za Belwederem, nie pożegnawszy się z mniej rozwolnioną częścią grupy, która pognała przodem do Miodowej i Starego Miasta. Stwierdzam też, że wartownicy pana Prezydenta ze Straży Miejskiej to sztywniaki, bo nawet się nie uśmiechnęli do mnie, jak ich mijałam w drodze powrotnej, a wcześniej tak ładnie jednemu zasalutowałam
No co, komentarz był adekwatny do sytuacji

.
Dzięki za miłą rozmowę przy zapiekankach o 23, podróż tramwajem aż do nocnych wojaży wzdłuż ulic stolicy. Jesteś szaloną i pozytywnie zakręconą osóbką

Było mi bardzo miło Cię poznać. P.S. Też nie rozumiem tego wartownika, tak ładnie mu salutowałaś.
Dziękuję obecnym na party after party. Zwiedzanie stolicy nocą i spora dawka śmiechu okazała się naprawdę pozytywnym akcentem, rekompensującym chłód czy ból nóg. I oczywiście sesja fotograficzna o 4 nad ranem, to ciekawe doświadczenie

.
Nice girl - dziękuję za wspólnie spędzony czas, jak i za spanie w pociągu...zawsze to raźniej

.
Grupie z Krakowa dziekuję za " na około"...to bezapelacyjne hasło tegorocznego zlotu na Bemowie

.
1958 - forever...