Wspólny projekt - książka
-
- Posty: 10
- Rejestracja: czw, 06 sie 2009, 3:06
- Lokalizacja: woj.pomorskie
dzięki, to się samo pisze.
a to dwa zdjęcia zamawiane listownie z fanclubu.Jejku jak j czekałam zawsze
na te przesyłki i biegałam do skrzynki na listy ;-)Sorry za fatalną jakość ale nie mam na to wpływu.


a to dwa zdjęcia zamawiane listownie z fanclubu.Jejku jak j czekałam zawsze
na te przesyłki i biegałam do skrzynki na listy ;-)Sorry za fatalną jakość ale nie mam na to wpływu.



Człowieku, naucz się tańczyć, bo inaczej aniołowie w niebie nie będą wiedzieć, co z tobą zrobić - Św. Augustyn
- Dama Kameliowa
- Posty: 374
- Rejestracja: pn, 24 sie 2009, 12:52
- invincible_MJ
- Posty: 193
- Rejestracja: pn, 02 sie 2010, 15:33
@neta nie wiem jak mam to napisać ale po przeczytaniu twoich wyznań do Michaela moje policzki i klawiatura toną we łzach. Zazwyczaj boje się czytać tak intymnych wspomnień bo za bardzo wnie wnikam i się z nimi utożsamiam tak jak teraz. Jestem fanką Michaela od 25 czerwca 2009 roku ale mimo to, po jego odejściu czuje się tak samo jak ty chociaż nigdy nie przeżyłam tak fantastycznych chwil w swoim życiu. Bardzo załuję, że wcześniej nie byłam jego fanka itd ale to chyba nie czas i miejsce na pisanie o moich żalach
Przykro mi że projekt książki upadł, bo jest naprawdę genialnym pomysłem. Nie wiem czy byłabym w stanie ją przeczytać przez zalewające moje oczy łzy ale napewno bym spróbowała. Chociaż jestem fanką od niedawna to Michael zdążył już przewrócić moje zycie o 360 stopni. Przez Jego pryzmat inaczej patrzy się na świat .

Przykro mi że projekt książki upadł, bo jest naprawdę genialnym pomysłem. Nie wiem czy byłabym w stanie ją przeczytać przez zalewające moje oczy łzy ale napewno bym spróbowała. Chociaż jestem fanką od niedawna to Michael zdążył już przewrócić moje zycie o 360 stopni. Przez Jego pryzmat inaczej patrzy się na świat .
- invincible_MJ
- Posty: 193
- Rejestracja: pn, 02 sie 2010, 15:33
- insomniaof
- Posty: 793
- Rejestracja: ndz, 29 mar 2009, 11:12
- Lokalizacja: Neverland
- Michael-J-Forever
- Posty: 127
- Rejestracja: sob, 20 lut 2010, 18:55
- Lokalizacja: Myślami z Michaelem...
Byłabym dumna mając świadomość, że jest i moje świadectwo w naszej książce części 2. Pomysł dobry, jestem jak najbardziej za.
Jest mi jednak bardzo smutno, ponieważ nie wiem, czy moje świadectwo coś da. Owszem, na swój sposób kocham Michaela, ale po 1: zainteresowałam się nim dopiero po śmierci, co daje raczej negatywne światło na całą sytuację. Czym się mogę pochwalić? Że przez 15 lat miałam go za idiotę, który się wybiela i robi operacje plastyczne? teraz tak nie sądzę, zainteresowanie po filmie This is it wzięło górę (wycieczka klasowa), no i szczęka opadła mi do kolan. I leci cały czas w domu: Michael to, Michael tamto, aż mama nie może tego słuchać...
po 2: Michael nie wpłynął radykalnie na moje życie. szanowałam i szanuję ludzi, pomagam im od zawsze. To, że zaczęłam go słuchać, interesować nim, nie zmieniło mnie aż tak bardzo.. jedyne to to, że staram się nie osądzać ludzi po pozorach, nie ufać mediom. W Michaelu odnalazłam bratnią duszę, której mi tak bardzo potrzeba, przyjaciela. Jestem w bardzo podobnej sytuacji, w jakiej kiedyś był on: nie mógł znaleźć zaufanej osoby, czuł się samotny. Kiedy jest mi źle, myślę o nim, że wytrzymał, że nie poddał się. Tylko tyle..
przepraszam, że tak się rozpisałam... może czytaliście podobne wpisy już wcześniej.
Anetko, ja też mam łzy w oczach, czytając Twój list... to było piękne, mój Boże.
Jest mi jednak bardzo smutno, ponieważ nie wiem, czy moje świadectwo coś da. Owszem, na swój sposób kocham Michaela, ale po 1: zainteresowałam się nim dopiero po śmierci, co daje raczej negatywne światło na całą sytuację. Czym się mogę pochwalić? Że przez 15 lat miałam go za idiotę, który się wybiela i robi operacje plastyczne? teraz tak nie sądzę, zainteresowanie po filmie This is it wzięło górę (wycieczka klasowa), no i szczęka opadła mi do kolan. I leci cały czas w domu: Michael to, Michael tamto, aż mama nie może tego słuchać...
po 2: Michael nie wpłynął radykalnie na moje życie. szanowałam i szanuję ludzi, pomagam im od zawsze. To, że zaczęłam go słuchać, interesować nim, nie zmieniło mnie aż tak bardzo.. jedyne to to, że staram się nie osądzać ludzi po pozorach, nie ufać mediom. W Michaelu odnalazłam bratnią duszę, której mi tak bardzo potrzeba, przyjaciela. Jestem w bardzo podobnej sytuacji, w jakiej kiedyś był on: nie mógł znaleźć zaufanej osoby, czuł się samotny. Kiedy jest mi źle, myślę o nim, że wytrzymał, że nie poddał się. Tylko tyle..
przepraszam, że tak się rozpisałam... może czytaliście podobne wpisy już wcześniej.
Anetko, ja też mam łzy w oczach, czytając Twój list... to było piękne, mój Boże.
Niezależnie od koloru skóry czy ilości operacji, miał to samo serce, ten sam śmiech, ten sam uśmiech, który potrafił zabić... ♥
Czytając takie właśnie wyznania ,jak ten @netki ,po raz kolejny żałuję ,że nie urodziłam się szybciej :< W czasach 70-80 podoba mi się bardzo wiele ,muzyka ,piosenkarze,ich talenty i sposób w jaki tworzona była muzyka,styl ubierania się i bycia ludzi (dziś tylko internet ,który pomocny wprawdzie też jest :)) Bo choć Michalem zainteresowałam się na dobre w wieku 14 lat ,właściwie całkiem na poważnie pół roku przed jego śmiercią ,to i tak było zbyt późno. Może to śmieszne i całkowicie niezależne ode mnie ,ale chciałabym przeżyć wszystko na własnej skórze ,każdy nowy singiel czy klip ,coś niesamowitego
Jednak Michael to taka postać ,która zawsze będzie pamiętana i będzie mieć swoich fanów ;) widocznie tak miało być... tak niezwykły człowiek nigdy nie umiera !

Jednak Michael to taka postać ,która zawsze będzie pamiętana i będzie mieć swoich fanów ;) widocznie tak miało być... tak niezwykły człowiek nigdy nie umiera !
"(...) many people have options about me and they haven't even met me. They don't even know me (...)"
na zawsze w moim sercu <3.!
"Nie sztuką jest kochać konie ,sztuką jest sprawić ,aby one pokochały Ciebie." Pat Parelli
na zawsze w moim sercu <3.!
"Nie sztuką jest kochać konie ,sztuką jest sprawić ,aby one pokochały Ciebie." Pat Parelli