Lady GaGa
Z tym kopiowaniem Madonny bym nie przesadzała, tym bardziej że sama Madonna wiele zapożyczała. Ważne jest, że kawałek jest świeżym popowym kawałkiem, radosnym i do tańca, być może niespecjalnie nowatorskim, ale pełnym energii, nadającym się do radia i do tańca. Moim zdaniem płyta będzie się miała nijak do pierwszego sigla, ale to tylko moje osobiste podejrzenia.
Piosenka zbiera już bardzo dobre recenzje. Nie to, bym kierowała się recenzjami w moich upodobaniach ;-D.
Będzie dobrze. Hold it against me Britney też mi się podoba, ale nie powiedziałabym że jest to mega odkrywczy kawałek. Jest zupełnie inny od tego co robiła Britney, ale Ameryki nikt w nim nie odkrył.
Ciekawe jaki teledysk zostanie stworzony do BTW. Obawiam się czegoś w stylu Alejandro, a to mi się już tak bardzo podobać nie będzie.
Piosenka zbiera już bardzo dobre recenzje. Nie to, bym kierowała się recenzjami w moich upodobaniach ;-D.
Będzie dobrze. Hold it against me Britney też mi się podoba, ale nie powiedziałabym że jest to mega odkrywczy kawałek. Jest zupełnie inny od tego co robiła Britney, ale Ameryki nikt w nim nie odkrył.
Ciekawe jaki teledysk zostanie stworzony do BTW. Obawiam się czegoś w stylu Alejandro, a to mi się już tak bardzo podobać nie będzie.
Nie było to wejście smoka, wstrząśniecie każdego kawałeczka ciała, ale... jest dobrze. Mam głupią frajdę ze słuchania, z oglądania. Wstydu nie ma. I przypomina mi się, jak Madonna wróciła w 2005 roku na szczyty, pierwszy raz od Music. Pamiętacie reakcję na Hung Up? Starzejącej się pani kończą się pomysły, więc się rozbiera (a pfu!) i miksuje Abbę. Ale chwyciło - singiel dziś jest jej najczęściej odtwarzanym utworem, w ostatnim tygodniu powoli goni go, nie wiedzieć czemu, Express Yourself... Ja już nie piszę, jak to Like A Virgin zżynało z Billie Jean równo. A Material Girl, he, he... Z Born This Way to samo - nieudolna piosenkarka nie wie, co ze sobą zrobić, i zżyna z Madonny. Ale ale ale. Wiecie, w jakich czasach żyjemy, nie? Postmodernizmu. Naprawdę nie wiem, co można zrobić, żeby pokazać cokolwiek nowego - żyjąc w czasach tak szybkiego, powszechnego i szerokiego dostępu do informacji. A zamiarem Gagi nie jest ambitna muzyka. Ambitnej muzyki szukaj sobie, człowieku, gdzie indziej a najlepiej nie w dzisiejszym mainstreamie. Gaga chce być wielka. Można sobie nad tym popłakać... ale pozostaje nam to zaakceptować.
Jedno zastrzeżenie. Takiego deja vu nie miałem od czasów Alejandro. Jak Madonna wzorowała się podczas Express Yourself na klasycznym Metropolis, tak Gaga... No, wzoruje się na Madonnie. Można raz, można dwa, można i więcej, tylko... znowu?! A czemu nie z czegoś na miarę Metropolis właśnie? Nawet zakładając, że to zamierzone, to eee. Tu minus. Ale ja tam cierpliwie czekam na album. Między First Album a Like A Virgin w końcu przepaść była spora.
Jedno zastrzeżenie. Takiego deja vu nie miałem od czasów Alejandro. Jak Madonna wzorowała się podczas Express Yourself na klasycznym Metropolis, tak Gaga... No, wzoruje się na Madonnie. Można raz, można dwa, można i więcej, tylko... znowu?! A czemu nie z czegoś na miarę Metropolis właśnie? Nawet zakładając, że to zamierzone, to eee. Tu minus. Ale ja tam cierpliwie czekam na album. Między First Album a Like A Virgin w końcu przepaść była spora.

Dzis , to , teledyski sa wyznaczniekiem jakosci muzyki ?Sephiroth820 pisze: jeśli piosenka ta faktycznie stanie się wielkim hitem to tylko i wyłącznie poprzez teledysk w którym to Gaga wyskoczy np z kurczakiem na głowie bądź gó**em na twarzy

Dobrze, że slucham starych kapel a nie tego mainstreamowego szmba.
"Jeśli masz odejść, odejdź z uśmiechem na twarzy"


- Sephiroth820
- Site Admin
- Posty: 567
- Rejestracja: sob, 18 paź 2008, 21:20
- Lokalizacja: z kątowni
Nie kto inny a sam Michael Jackson doprowadził swoimi krótkimi filmami, że przekaz wizualny stał się na równi ważny, a w obecnych czasach czasem ważniejszy od samej muzyki. Jak psioczyć, to od razu na sprawcę problemu, a nie na osobę która co jak co ale nieźle radzi sobie z konwencją epickiego wideoklipu
.

Doprawdy ? To wspolczuje sluchaczom dzisiejszej muzy. ( albo nie, nei wspolczuje jako gbur )thewiz pisze:Nie kto inny a sam Michael Jackson doprowadził swoimi krótkimi filmami, że przekaz wizualny stał się na równi ważny, a w obecnych czasach czasem ważniejszy od samej muzyki.
Trzeba być ostro zrytym by stawiać wideoklip ponad muzyke. Video to dopelnienie muzyki , element promocyjny.
To może czas zacząć oceniac filmy po sciezkach dzwiekowych ?
Jakie czasy - tacy artysci - tacy fani / sluchacze.
"Jeśli masz odejść, odejdź z uśmiechem na twarzy"


- LittleDevil
- Site Admin
- Posty: 1081
- Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 23:45
- Lokalizacja: mam wiedzieć, że cyklop puszcza mi oczko?
shamar pisze:
Doprawdy ? To wspolczuje sluchaczom dzisiejszej muzy. ( albo nie, nei wspolczuje jako gbur )
Trzeba być ostro zrytym by stawiać wideoklip ponad muzyke. Video to dopelnienie muzyki , element promocyjny.
To może czas zacząć oceniac filmy po sciezkach dzwiekowych ?
Jakie czasy - tacy artysci - tacy fani / sluchacze.
Takie podejscie do sprawy wcale nie jest takie idiotyczne, jak Ci sie wydaje. Teledysk juz dawno wyodrebnil sie jako samodzielna forma i przestal byc jedynie wizualnym uzupelnieniem muzy. Majac do czynienia z syntetycznym dzielem sztuki nie da sie z gory dyktowac, ze ktorys z tworzacych go elementow musi byc wazniejszy od drugiego. Chyba nie do konca zrozumiales, co thewiz miala na mysli - zanim zaczniesz sie wysmiewac z czegokolwiek, obejrzyj sobie dokladnie np. "Ghosts", a zauwazysz, jak bardzo muzyka zostala podporzadkowana temu, co dzieje sie na ekranie. Czy stracila przez to na wartosci?
Oczywiscie nie kazdy artysta jest w stanie stworzyc arcydzielo, i nie kazdy powinien - z tego wzgledu chociazby, ze jest rowniez zapotrzebowanie na "lzejsze" wersje. W tym wypadku jest to najzupelniej w porzadku, jesli nieco slabsza muza zostanie uzupelniona ciekawym tlem, tworzac moze nie opad szczeny, ale cos na swoj sposob wartosciowego. (I zeby nie bylo, ze kompletny offtop, akurat czegos takiego mozna sie po Lady Gaga jak najbardziej spodziewac)
Co do oceny filmow po sciezkach dzwiekowych... W sumie dlaczego nie? Zastanawiales sie, jak by prezentowaly sie np. Wladca Pierscieni albo chociazby Star Wars bez swojej muzyki? Nawet nie lubiac tego typu filmow nie da sie nie zauwazyc, ze soundtrack w tym wypadku to strzal w dziesiatke - dlaczego wiec nie oceniac filmu po muzie, skoro takze w tym wypadku jest ona jednym z glownych walorow? Jesli nie podobaja Ci sie podane przeze mnie przyklady, to jest tysiace innych, ale i tak wychodzi na to samo: filmy, ktore bez swojej specyficznej muzyki nie bylyby tym samym. Czyli kolejna nierozlaczna synteza.
Wspolczujesz sluchaczom "dzisiejszej muzy", bo wydaje Ci sie, ze tego typu tworczosc to wynalazek dzisiejszych czasow ? Otoz wcale tak nie jest. Idac Twoim tokiem myslenia trzeba by wyslac do diabla niemalze wszystkich tworcow opery barokowej lacznie z ich publicznoscia, poniewaz mechanizm tworzenia w tym przypadku funkcjonowal bardzo podobnie do dzisiejszych teledyskow, rozniac sie wlasciwie jedynie pod wzgledem technicznych mozliwosci: czyli muzyka plus libretto o bardzo roznym poziomie, polaczone z cala masa mniej lub bardziej porytych efektow wizualnych. A jednak historia dowiodla, ze ludziom bylo to to czegos potrzebne. Tak samo jest w przypadku teledyskow. Nie da sie oceniac czasow/artystow/fanow/sluchaczy jedynie przez pryzmat wlasnych upodoban. Niestety, nie wystarczy byc gburem - wypadaloby rowniez posiadac niezbedna w tym celu wiedze na temat.

Z tym, że te jej "epickie videoklipy" są zwyczajnie głupie i niesmaczne. Co mamy w takim "Telephone" na przykład? Garść niesmacznych żartów rodem z "Jackass", "szokującą" scenę lesbijskiego pocałunku z języczkiem, kilka przebieranek, w tym wymyślną fryzurę z puszkami mającymi chyba służyć za wałki do włosów oraz kapelusz w kształcie "Telefonu". Czemu to wszystko ma służyć i jaki przekaz ma się za tym kryć? Ja nie widzę żadnego. Wszystko i nic tak naprawdę.thewiz pisze:Nie kto inny a sam Michael Jackson doprowadził swoimi krótkimi filmami, że przekaz wizualny stał się na równi ważny, a w obecnych czasach czasem ważniejszy od samej muzyki. Jak psioczyć, to od razu na sprawcę problemu, a nie na osobę która co jak co ale nieźle radzi sobie z konwencją epickiego wideoklipu.
Podobnie "Alejandro". Kolejne pójście po najniższej linii oporu. Bierzemy sobie kilku tancerzy, zakładamy im na nogi buty na obcasach, tak by kojarzyli się z homoseksualistami (czy może raczej ich stereotypowym obrazem), jednocześnie symulujemy stosunek analny i kontrowersja gotowa. Żeby chociaż forma pasowała do treści, a i tutaj jest zgrzyt. Pornograficzny mroczny obraz przywołujący skojarzenia z Marylinem Mansonem do kiczowatej dancowej piosenki która brzmi jak popłuczyny po Ace of Base - mnie to się ze sobą kłóci. Kolejny przykład kopiowania innych artystów, tym razem nieudolna próba połączenia dwóch dalekich od siebie stylistyk.
Nawet nie ma co porównywać jej "epickich" videoklipów do epickich videoklipów Michaela. U niej wieczny element szoku który szokiem przestaje być po pewnym czasie, przetwarzanie istniejących wzorców których rezultat daje złudzenie oryginalności, a u niego była prawdziwa oryginalność.
Margareta, epicki znaczy złożony, pełen rozmachu. O tym, czy klipy Gagi są dobre można się sprzeczać, ale co do ich charakteru myślę że nie ma już sensu. W Telephone fabuła była wyraźna i dobrze zarysowana, tak samo w Paparazzi czy Bad Romance. Ponadto ja osobiście bardzo cenię odniesienia Gagi do mody i sztuki. Widać, że dziewczyna się na tym zna, a ponadto promuje, to właśnie tym zwróciła na siebie moją uwagę jeszcze w okresie Just Dance i Poker Face.
Użalanie się nad czasami i poziomem muzyki też odbieram bardziej jako gderanie. Owszem, Gaga i większość tego co jest w mainstreamie to odtwórstwo, powielanie schematów. Co nie oznacza, że nie mamy na scenie w chwili obecnej innowatorów, którzy dużo wkładają w rozwój sztuki, w której wydawałoby się że wszystko zostało powiedziane.
Ponownie, gdy się czepiamy choćby odtwórstwa to znowuż można czepiać się Michaela, toż i sam Król zaserwował swym fanom masę autoplagiatów oraz sporo świadomych zapożyczeń, a nawet miał wytoczone sporo procesów z tego tytułu.
Zatem chillax everybody ;-D.
Użalanie się nad czasami i poziomem muzyki też odbieram bardziej jako gderanie. Owszem, Gaga i większość tego co jest w mainstreamie to odtwórstwo, powielanie schematów. Co nie oznacza, że nie mamy na scenie w chwili obecnej innowatorów, którzy dużo wkładają w rozwój sztuki, w której wydawałoby się że wszystko zostało powiedziane.
Ponownie, gdy się czepiamy choćby odtwórstwa to znowuż można czepiać się Michaela, toż i sam Król zaserwował swym fanom masę autoplagiatów oraz sporo świadomych zapożyczeń, a nawet miał wytoczone sporo procesów z tego tytułu.
Zatem chillax everybody ;-D.
Nie wyodrębnił się. I nigdy nie bedzie samodzielną formą bo jest uzupełnieniem muzyki. Może to wyda się szokujące dla niektórych ale - najpierw powstaje utwór muzyczny a potem ( jeśli uwtór ten ma promować płyte ) staje się singlem i kreci sie do niego teledysk.LittleDevil pisze: Takie podejscie do sprawy wcale nie jest takie idiotyczne, jak Ci sie wydaje. Teledysk juz dawno wyodrebnil sie jako samodzielna forma i przestal byc jedynie wizualnym uzupelnieniem muzy.
No chyba, że dzisiejsi "muzycy" zaczynaja od: mam swietny pomysł na klip, dograjmy do niego jakas muzyke.
HELLOŁ Muzycy tworzą muzyke. Pojedyncze utwory promują płyte. Do utwórów nagrywa się teledyski. Zagadka - Do czego ? Do promowania utworu a co za tym idzie płyty.Majac do czynienia z syntetycznym dzielem sztuki nie da sie z gory dyktowac, ze ktorys z tworzacych go elementow musi byc wazniejszy od drugiego.
Gdyby utwory singlowe ( i teledyski do nich ) były autonomicznymi tworami nie ukazywały by się albumy ( no chyba, że reszta utworów to zapchacze płyty wobec czego sprzedaje się twoar niepelnowartosciowy.
Nie nazywaj dziełem sztuki teledysków jako jakiegos osobnego medium. Bo w wiekszosci jest to kicz pokazujący rozdygotanego/ą , spiewajacego, tanczacego artyste pokazywanego z 30 ujec a same klipy montowane są tak by zeby cos zobaczyc tzreba ogladać na spowolnieniu.
Jackson krecił dłuzsze filmy muzyczne z ( tadam ) fabułą. Co to ma wspolnego z 4minutowaymi klipami Gagi ?Chyba nie do konca zrozumiales, co thewiz miala na mysli - zanim zaczniesz sie wysmiewac z czegokolwiek, obejrzyj sobie dokladnie np. "Ghosts", a zauwazysz, jak bardzo muzyka zostala podporzadkowana temu, co dzieje sie na ekranie. Czy stracila przez to na wartosci?
Co do wartości utworu Ghosts wypowiadać się nie bede obszernie. W skrócie ten kawałek to dla mnie porazka muzyczna.
I bedzie to w dalszym ciagu słaba muza.W tym wypadku jest to najzupelniej w porzadku, jesli nieco slabsza muza zostanie uzupelniona ciekawym tlem, tworzac moze nie opad szczeny, ale cos na swoj sposob wartosciowego.
Na pewno Włądca byłby ciagle dobrym filmem ( SW nie trawie ). Sciezka dzwiekowa ma byc tłem w filmie ale czesto potrafi być genialna osobno.Co do oceny filmow po sciezkach dzwiekowych... W sumie dlaczego nie? Zastanawiales sie, jak by prezentowaly sie np. Wladca Pierscieni albo chociazby Star Wars bez swojej muzyki?
Ale jesli film jest kiepski to nie bede go ogladał dla samej muzyki tylko poslucham plyty.
Bo jak pisałem wyżej muza to jeden z wielu elementów w filmie a nie głowny rozdajacy karty. Dobre filmy " bez swojej specyficznej muzyki " byłby dobrymi filmami. Nawet byś nie wiedział , że mogą być lepsze przez lepszy soundtrack. Kiepskich filmów sama muzyka nie ratuje.
dlaczego wiec nie oceniac filmu po muzie, skoro takze w tym wypadku jest ona jednym z glownych walorow?
Na pewno " wynalazkiem " dzisiejszych czasów jest podniecanie się klipami , które nie istnieją i zapowiedziami ( SIC ! ) tych klipów.Wspolczujesz sluchaczom "dzisiejszej muzy", bo wydaje Ci sie, ze tego typu tworczosc to wynalazek dzisiejszych czasow ?
Co ma przedstawienie operowe do 4 minutowego klipu promujacego utwór, promujacy płyte ? ( tak wiem, powtarzam sie )Idac Twoim tokiem myslenia trzeba by wyslac do diabla niemalze wszystkich tworcow opery barokowej
"Jeśli masz odejść, odejdź z uśmiechem na twarzy"


Helo?! Artyści tworzą sztukę.shamar pisze:HELLOŁ Muzycy tworzą muzyke.
kiedyś nie było klipów, bo nie było takich możliwości jakie dziś są i nikomu nie chciało się wydawać kasy na tak krótką formę filmową, będącą głownie ilustracją.
kiedyś istniało tylko kino nieme, to cofnijmy się i do tych pięknych czasów. powstawały wielkie dzieła przecież. radykalizujmy się dalej.
tylko czym byłyby filmy np. Lyncha bez muzyki Angelo Badalementi, obrazy byłyby nadal piękne i frapujące, ale zamierzony efekt spokojnej, skradającej się grozy raczej by nie istniał.
zapoznaj się z wideografią pierwszych z brzegu zespołów; Nine Inch Nails, Radiohead, Aphex Twin, Sigur Ros, Depeche Mode o ile jeszcze tego nie zrobiłeś, czasem przekaz wzrokowy jest na tyle silny i sugestywny, że nie da się już go potem nie wiązać z samą muzyką, czy tekstami.
powstaje spójne dzieło.
a Gaga...mój boże, cóż ona wam winna, że chce robić kariere..
i tak żywi się waszym oburzeniem i na nim zarabia.
mimo wszystko w jej klipach jest masa symboli i odniesień jak pisała TheWiz, głupi oburzy się jakimś sterczącym z kadru cyckiem, mądrzejszy się zastanowi, uśmiechnie i podchwyci tę popkulturową zabawę.
tak więc zniesmaczajcie się dalej.
'the road's gonna end on me.'
- billiejean89
- Posty: 650
- Rejestracja: pt, 23 paź 2009, 17:44
- Lokalizacja: 2300 Jackson Street
homesick pisze: a Gaga...mój boże, cóż ona wam winna, że chce robić kariere..
i tak żywi się waszym oburzeniem i na nim zarabia.
mimo wszystko w jej klipach jest masa symboli i odniesień jak pisała TheWiz, głupi oburzy się jakimś sterczącym z kadru cyckiem, mądrzejszy się zastanowi, uśmiechnie i podchwyci tę popkulturową zabawę.
tak więc zniesmaczajcie się dalej.


I bardzo różnej jakości ta sztuka.homesick pisze:Helo?! Artyści tworzą sztukę.
kiedyś nie było klipów, bo nie było takich możliwości jakie dziś są i nikomu nie chciało się wydawać kasy na tak krótką formę filmową, będącą głownie ilustracją.
W porządku, niech sztuka teledysku rozwija się przecież. Ale teledysk w końcu jest nierozerwalnie związany z muzyką. Bez niej nie jest już videoklipem tylko osobnym bytem.homesick pisze:kiedyś istniało tylko kino nieme, to cofnijmy się i do tych pięknych czasów. powstawały wielkie dzieła przecież. radykalizujmy się dalej.
tylko czym byłyby filmy np. Lyncha bez muzyki Angelo Badalementi, obrazy byłyby nadal piękne i frapujące, ale zamierzony efekt spokojnej, skradającej się grozy raczej by nie istniał.
zapoznaj się z wideografią pierwszych z brzegu zespołów; Nine Inch Nails, Radiohead, Aphex Twin, Sigur Ros, Depeche Mode o ile jeszcze tego nie zrobiłeś, czasem przekaz wzrokowy jest na tyle silny i sugestywny, że nie da się już go potem nie wiązać z samą muzyką, czy tekstami.
powstaje spójne dzieło.
A czy ktoś jej broni? Zarobiła już grube miliony, znalazła swoje grono odbiorców i jeżeli realizuje się robiąc to co robi to w porządku. Nie każdemu jednak może się to podobać i nie każdemu się to podoba.homesick pisze:a Gaga...mój boże, cóż ona wam winna, że chce robić kariere..
i tak żywi się waszym oburzeniem i na nim zarabia.
mimo wszystko w jej klipach jest masa symboli i odniesień jak pisała TheWiz, głupi oburzy się jakimś sterczącym z kadru cyckiem, mądrzejszy się zastanowi, uśmiechnie i podchwyci tę popkulturową zabawę.
tak więc zniesmaczajcie się dalej.
Nie uważam się za głupią, ale nie widzę w jej teledyskach żadnej głębi, tylko maksymalną zgrywę dla samej zgrywy i olbrzymią wtórność.
Jak jest tyle wszechobecnego chłamu, nachalnie serwowanego ludziom na codzień, a ci innowatorzy są mniej widoczni i mniej promowani to trudno o zachwyt.thewiz pisze:Margareta, epicki znaczy złożony, pełen rozmachu. O tym, czy klipy Gagi są dobre można się sprzeczać, ale co do ich charakteru myślę że nie ma już sensu. W Telephone fabuła była wyraźna i dobrze zarysowana, tak samo w Paparazzi czy Bad Romance. Ponadto ja osobiście bardzo cenię odniesienia Gagi do mody i sztuki. Widać, że dziewczyna się na tym zna, a ponadto promuje, to właśnie tym zwróciła na siebie moją uwagę jeszcze w okresie Just Dance i Poker Face.
Użalanie się nad czasami i poziomem muzyki też odbieram bardziej jako gderanie. Owszem, Gaga i większość tego co jest w mainstreamie to odtwórstwo, powielanie schematów. Co nie oznacza, że nie mamy na scenie w chwili obecnej innowatorów, którzy dużo wkładają w rozwój sztuki, w której wydawałoby się że wszystko zostało powiedziane.
homesick pisze:Ponownie, gdy się czepiamy choćby odtwórstwa to znowuż można czepiać się Michaela, toż i sam Król zaserwował swym fanom masę autoplagiatów oraz sporo świadomych zapożyczeń, a nawet miał wytoczone sporo procesów z tego tytułu.
Niestety, nawet tym innowatorom w pewnym momencie kończą się pomysły i tak się stało z Michaelem. Jego głos i piosenki nie porywały tak jak kiedyś, on sam popadł w stworzony przez siebie schemat spod którego nie mógł się uwolnić. Ale daj spokój, nie ma co porównywać Michaela z Gagą! Dzieli ich artystyczna przepaść.
Ostatnio zmieniony śr, 16 lut 2011, 20:51 przez Margareta, łącznie zmieniany 1 raz.
- Sephiroth820
- Site Admin
- Posty: 567
- Rejestracja: sob, 18 paź 2008, 21:20
- Lokalizacja: z kątowni
Oczywiście że bardzo się uśmiecham,gdy widzę w jej klipach symbole w postaci 14stu reklam różnych produktówhomesick pisze:mimo wszystko w jej klipach jest masa symboli i odniesień jak pisała TheWiz, głupi oburzy się jakimś sterczącym z kadru cyckiem, mądrzejszy się zastanowi, uśmiechnie i podchwyci tę popkulturową zabawę.
tak więc zniesmaczajcie się dalej.

Jak dla mnie jej teledyski oprócz tego że są kontrowersyjne nie niosą jakiegoś głębszego przesłania,bo przykładowo taki klip do Alejandro niczym nie nawiązuje do tekstu piosenki

- kamiledi15
- Posty: 753
- Rejestracja: śr, 24 lut 2010, 22:07
- Lokalizacja: Koło Warszawy
Z tym się nie zgodzę. Michael próbował różnych stylów muzycznych i jego muzyka jest bardzo różnorodna. Nigdy bym nie powiedział, że wpadł w jakiś schemat.Niestety, nawet tym innowatorom w pewnym momencie kończą się pomysły i tak się stało z Michaelem. Jego głos i piosenki nie porywały tak jak kiedyś, on sam popadł w stworzony przez siebie schemat spod którego nie mógł się uwolnić.
Ja do Gagi nic nie mam. Fame-Monster było całkiem fajne i niektóre rytmy są dość innowacyjne, nie jest to monotonne techno typu łup!łup!łup!, tutaj elektroniczne efekty są ciekawie wkomponowane. Nie jest może geniuszem w tym względzie, ale jej muzyka poza niektórymi wyjątkami wyróżnia się nieco z otaczającego nas chłamu. Wkłada serce w to, co robi. Piosenki są dość różnorodne, zdarzają się bardziej dynamiczne i spokojniejsze, na pewno nie można powiedzieć, że wszystko robi na jedno kopyto.
Teledysków widziałem kilka - podoba mi się tylko Bad Romance i Paparazzi. Mają ciekawą fabułę, są dobrze zrealizowane i pasują do muzyki. Pozostałe rzeczywiście są wtórne, a teledysk Alejandro może się podobać chyba tylko homoseksualistom. Telephone też mi się nie podobało, jakoś nie trawię tego teledysku.
Podobają mi się jej kreacje, ale ostatnio trochę przesadza. Przebieranie się w mięso było przegięciem.
Nowa płyta jak na razie nie podoba mi się - wydaje się wtórna i trochę zbyt naładowana elektronicznymi efektami. Płytę Fame-Monster kupiłem, ale nową raczej sobie daruję. Ma swój styl i jest lepsza od innych podobnych do niej wykonawców, robiących taką muzykę. Ma dobry głos i umiejętnie go wykorzystuje.
Ostatnio zmieniony śr, 16 lut 2011, 21:46 przez kamiledi15, łącznie zmieniany 1 raz.