Hurts rzucili urok i na mnie. Kilka dni temu kupiłam płytę i od tamtej pory przesłuchałam ją co najmniej kilkanaście razy - nie tylko
Wonderful Life jest uzależniające. Trudno mi wskazać utwór, który najbardziej lubię, lubię wszystkie, choć do
Sunday dopiero powoli się przekonuję,
Better Than Love już lubię. Te dwa utwory odbiegają od reszty, są bardziej dynamiczne ale myślę, że przełamują melancholijny nastrój płyty i może też pokazują co panowie mają jeszcze w zanadrzu.
Podoba mi się ich wizerunek - minimalistyczny, wręcz chłodny ale elegancki i intrygujący, można to odnieść równiez do wdeoklipów. Swoją drogą przeszli sporą metamorfozę od czasów pre-Hurtsowych, czyli od
Daggers i jestem bardzo ciekawa co dalej (jeśli o mnie chodzi może tak zostać)
Głos Theo świetny a w utworze
The Water troszkę przypomina mi Georga Michaela.
Czekałam na jakieś relacje z koncertu a tu proszę,
Amelio chyba jesteś rozczarowana. Poszperałam na ich forum, tam opinie raczej entuzjastyczne, sądząc po filimikach z koncertu również można odnieść takie wrażenie. Godzina to rzeczywiście krótko ale też chyba materiału na razie niewiele mają do zaprezentowania. Ja i tak zazdroszczę tym którzy byli na koncertach.
Theo i Adam chwalą polską publiczność i atmosferę na koncertach:
tutaj dowód, mówią też trochę jak powstawała płyta i czego można się spodziewać na następnej.
Wydają się być sympatycznymi, otwartymi facetami, zwłaszcza Theo.
Nie sądziłam że są tacy młodzi, na forum wyczytałam, że Theo ma 24 lata, Adam wygląda na jego rówieśnika. Wszystko przed nimi, mam nadzieję, że będą dalej się rozwijać choć i tak jestem pod dużym wrażeniem.
Tego nie ma na płycie
Affair
Once
Mother Nature