Nirvana & Kurt Cobain

Miejsce na tematy zupełnie nie związane z Michaelem Jacksonem. Tutaj możesz luźno podyskutować o czym tylko masz ochotę. Jedynie rozmowy te muszą być oczywiście kulturalne :) Zapraszam MJówki do pogawędek.
Awatar użytkownika
SUNrise
Posty: 1311
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 19:29

Post autor: SUNrise »

90% słyszało o Nirvanie z czego 53 % lubi ten zespół, a 37 % nie ma zdania na ten temat czy lubi czy nie lubi.
To moje wnioski :]
ObrazekObrazek
Awatar użytkownika
Iris
Posty: 26
Rejestracja: wt, 07 lis 2006, 19:50
Lokalizacja: ze snów

Post autor: Iris »

No wreszcie znalazła się osoba, która umie liczyć a nie czepiać się tak jak to robi MJowitek! Brawa i ukłony dla ciebie SUNrise! japrosic
Skoro sprawa wyjaśniła się w końcu to może wreszcie będę mogła zająć się rzeczami, o których w tym temacie mowa...

Tak przy okazji:
Drogi mój MJowitku, musisz wybaczyć mi moje błędy ponieważ mam temperaturę 38.9 , zapalenie płuc i chore gardło. Mam nadzieję że przestaniesz czepiać się i docenisz to że właśnie przez to bieganie po mieście w celu spisania opinii ludzi rozchorowałam się. :jachce:
To tyle...
Awatar użytkownika
LittleDevil
Site Admin
Posty: 1081
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 23:45
Lokalizacja: mam wiedzieć, że cyklop puszcza mi oczko?

Post autor: LittleDevil »

Iris pisze:No wreszcie znalazła się osoba, która umie liczyć a nie czepiać się tak jak to robi MJowitek! Brawa i ukłony dla ciebie SUNrise! japrosic
Skoro sprawa wyjaśniła się w końcu to może wreszcie będę mogła zająć się rzeczami, o których w tym temacie mowa...

Tak przy okazji:
Drogi mój MJowitku, musisz wybaczyć mi moje błędy ponieważ mam temperaturę 38.9 , zapalenie płuc i chore gardło. Mam nadzieję że przestaniesz czepiać się i docenisz to że właśnie przez to bieganie po mieście w celu spisania opinii ludzi rozchorowałam się. :jachce:
To tyle...


przeciez Mjowitek sie nie czepial, tylko pytal. I ma do tego swiete prawo, bo rzeczywiscie bylo to troche niejasne. Pax vobiscum!

Zycze szybkiego powrotu do zdrowia! ;-)
Obrazek
Awatar użytkownika
Iris
Posty: 26
Rejestracja: wt, 07 lis 2006, 19:50
Lokalizacja: ze snów

Post autor: Iris »

"Na początku jakiejkolwiek historii zwykle opowiada się o miejscu jej powstania..."
- 1992 rok. Kurt Cobain


ABERDEEN

- mała miejscowość w stanie Waszyngton. Jej mieszkańcy z trudem utrzymują się ze wycinek drzew na potrzeby dużych korporacji. Błotnista droga, ciągłe deszcze, szare dni, którym jedynych kolorów dodają godziny spędzone w barach, pubach i dyskotekach. Niektórzy z tych ludzi wyjeżdżają do miasta położonego o 26 kilometrów dalej …



SEATTLE

Miasto to jest położone na zachodnim wybrzeżu USA -blisko Kanady. Jednak daleko jest stamtąd do innych wielkich miast. Hendrix, pochodzący właśnie z Seattle, kiedyś w wywiadzie powiedział, że jeżeli tam wróci- to tylko w trumnie. Miasto - najczęściej kojarzone z produkcją samolotów, siedzibą Microsoftu, koszykówką i drwalami - nie było chętnie odwiedzane przez zespoły muzyczne. Dlatego pod koniec lat 80 - tych zaczęły w nim powstawać liczne miejscowe zespoły. Grali oni muzykę rockowo-punkową, co później ktoś nazwał Grunge-m.

http://i.cnn.net/cnn/2001/US/02/28/nort ... eattle.jpg
http://img186.imageshack.us/my.php?image=dfsbfru2.png
Ostatnio zmieniony ndz, 10 gru 2006, 14:33 przez Iris, łącznie zmieniany 3 razy.
Awatar użytkownika
Moon_Walk_Er
Posty: 1267
Rejestracja: czw, 31 sie 2006, 11:42
Lokalizacja: Kalisz

Post autor: Moon_Walk_Er »

Iris pisze: Tak przy okazji:
Drogi mój MJowitku, musisz wybaczyć mi moje błędy ponieważ mam temperaturę 38.9 , zapalenie płuc i chore gardło. Mam nadzieję że przestaniesz czepiać się i docenisz to że właśnie przez to bieganie po mieście w celu spisania opinii ludzi rozchorowałam się. :jachce:
To tyle...
Hej, hej spokojnie ;-) W końcu po to jest forum, żeby się czepiać. Sprawa była trochę rzeczywiście niejasna. A tak na marginesie to MJowitek to ONA :-)
Nie ma sie czego obużać :mlotek:
ObrazekObrazek
Awatar użytkownika
Iris
Posty: 26
Rejestracja: wt, 07 lis 2006, 19:50
Lokalizacja: ze snów

Post autor: Iris »

Może czas na jakieś krótkie biografie. Na razie skopiowane ale później napiszę własne i obszrniejsze.


... Kurt Cobain...

Jego rodzice mieszkali w Hoquiam, natomiast Kurt urodził się w Aberdeen w stanie Waszyngton i przeprowadził się do Seattle w roku 1985.

Ojciec Kurta był mechanikiem samochodowym, a matka na początku zajmowała się wychowywaniem dzieci. Później była sekretarką, a w końcu kelnerką i tak już zostało. Kurt miał też siostrę o trzy lata młodszą.

http://img85.imageshack.us/my.php?image ... ghfwx8.png

Kurt był dość niski i bardzo chorobliwy. "Mama ubierała mnie w ładne sweterki i przyczesywała mi włosy, ale nie pozwalała bawić się z dzieciakami z sąsiedztwa. Byłem dla nich frajerem, bo trzymałem się z boku. Nie mogłem się jednak z nimi bawić, bowiem nie znosiłem ich głupoty. Ludzie wytykali mnie palcami, ale dziewczyny lubiły mnie, więc byłem akceptowany."

Gdy Kurt miał 8 lat jego rodzice się rozwiedli, to był początek jego późniejszych problemów psychicznych. Rok mieszkał u matki, i dwa lata u ojca w nędznej przyczepie kempingowej. Gdy ojciec się ożenił ponownie, wyrzucił Kurta z domu (chłopiec miał wtedy 11 lat). Tułał się po dziadkach, wujostwie, aż wreszcie znowu zamieszkał u matki.

W wieku 11 lat chciał zostać clownem w obwoźnym cyrku.

Młodego Kurta inspirowała muzyka Beatlesów oraz Led Zeppelin (co słychać później w muzyce Nirvany), Kiss i Black Sabbath. Wtedy dowiedział się co to jest muzyka punkowa, ale w Aberdeen jedyną grupą punkową była kapela The Melvins. Kurt nawiązał z nimi kontakt i został ich asystentem, nosił sprzęt, podawał drinki itp.

Po jakimś czasie zaprzyjaźnił się z gitarzystą zespołu - Buzzem Osbourne. The Melvins brali Kurta na swoje koncerty. Kurt był tak podekscytowany, że jego jedynym marzeniem zostało założenie kapeli.

Po skończeniu szkoły średniej całkowicie poświęcił się muzyce i zerwał ze szkołą. Doszło wtedy do kłótni z matką, która skończyła się na tym, że Kurt został wyrzucony z domu, ale jednak matka płaciła czynsz za jego nowe mieszkanie. Kurt musiał zacząć pracować. Przez kilka lat pracował jako sprzątacz, wychowywał dzieci na obozach i był lokajem w hotelu. Zimę przemieszkał w bibliotece, gdzie przeczytał dużo książek, jadał u znajomych i tak było przez kilka lat. Buzz Osbourne przedstawił mu Krista Novoselica i w jego życiu wszystko się zmieniło.


http://img149.imageshack.us/my.php?image=mhcf4.png
Ostatnio zmieniony ndz, 10 gru 2006, 14:55 przez Iris, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
Iris
Posty: 26
Rejestracja: wt, 07 lis 2006, 19:50
Lokalizacja: ze snów

Post autor: Iris »

...Krist Novoselic...


Krist urodził sie w Compton, na przedmiesciach Los Angeles
16.05.1965. Jego rodzina wyemigrowala z chorwackiej wysepki Iz,
przed urodzeniem Krista, by szukac bogactwa. Ojciec był drwalem, a matka zarabiała jako fryzjerka. Gdy Krist miał 15 lat, jego rodzina przeniosła się do Aberdeen, gdzie jego ojciec dostał lepiej płatna prace. Kristowi jednak nie przypadło do gustu nowe miasto. Było mało atrakcyjne, w nowej szkole zas nie był akceptowany. Uważano go za dziwaka,słuchajacego dziwnej muzyki. Słuchał wtedy "Led Zeppelin", "Kiss", "Devo" czy "Black Flag".Jednak finansowo rodzinie Novoseliców zaczeło powodzic sie znacznie lepiej. Matka otworzyła własny salon fryzjerski "Maria's Hair Design". Krist uczeszczał do tej samej szkoły sredniej co Kurt i przez ponad dwa lata nie zwracał na niego uwagi na korytarzu, dopóki Buzz Osborne, owiany sławą członek zespolu The Melvins, nie przedstawił ich sobie. Po przesłuchaniu niskiej jakosci kasety demo, nagranej przez Kurta, Krist postanowil polaczyc sily z Cobainem, który podzielał jego pasję do punk rocka.
Awatar użytkownika
Iris
Posty: 26
Rejestracja: wt, 07 lis 2006, 19:50
Lokalizacja: ze snów

Post autor: Iris »

David Eric Grohl

Urodził się 14 stycznia 1969 w Warren w stanie Ohio.
Pochodził z rozbitej rodziny - wychowywała go matka. Już jako dziecko występował na zawodowej scenie teatru i tworzył pierwsze zespoły, w których grywał na gitarze. Dave był fanem The Melvins i to właśnie po ich koncercie poznał za kulisami Kurta Cobaina i Chrisa Novoselica. Ci dwaj byli zachwyceni jego grą i przyjęli go na miejsce perkusisty Chada Channinga. W 1994 roku, po rozpadzie Nirvany, założył z Patem Smearem Foo Fighters, w którym grał na gitarze i śpiewał.

Źródło: Wikipedia

http://img179.imageshack.us/my.php?image=nzdnzdqf9.png
http://img179.imageshack.us/my.php?image=bbrtbd7.png
Nevermind
Posty: 69
Rejestracja: śr, 19 maja 2010, 7:26
Lokalizacja: Toruń.

Post autor: Nevermind »

Pomyślałam, żeby odświeżyć temat.
Nirvanowcy, jesteście jeszcze? ; )
Co do dzienników Kurta...mam je w posiadaniu, może się przydadzą. ^^
Wanting to be someone else is a waste of the person you are - Kurt Cobain.
Awatar użytkownika
Paulina_
Posty: 122
Rejestracja: sob, 04 lip 2009, 18:20
Lokalizacja: Gdynia

Post autor: Paulina_ »

Ja osobiście uwielbiam ten zespół.
Muzyka jaka oni grają najbardziej do mnie trafia. Poza tym Kurt miał niesamowity głos.
Obrazek
Awatar użytkownika
herbata_wymiata
Posty: 40
Rejestracja: ndz, 30 maja 2010, 20:47
Lokalizacja: z Polski, haha

Post autor: herbata_wymiata »

Nirvana- spox. Rzecz w tym, że troche się boję tej muzyki. Muzyki, którą tworzył człowiek w niemałej mierze skrzywdzonej przez życie, czyż nie? Żal mi Cobaina, biedaczyny.
PS.: "żal" to nie jest zwrot powszechnie używany przez polską młodzież, tak w razie czego :)
"I don't like talk that much, hehehaha"
Nevermind
Posty: 69
Rejestracja: śr, 19 maja 2010, 7:26
Lokalizacja: Toruń.

Post autor: Nevermind »

Boisz się tej muzyki? Ona jest przefantastyczna, nie ma w niej niczego, czego można się bać.
Jakaś ulubiona piosenka, teledysk? ;-)
Wanting to be someone else is a waste of the person you are - Kurt Cobain.
Awatar użytkownika
lama_louie
Posty: 120
Rejestracja: pt, 11 sty 2008, 17:28
Lokalizacja: Olsztyn

Post autor: lama_louie »

Kiedyś też miałam takie wrażenie, że ich muzyka jest "straszna". Taka przesiąknięta pesymizmem i wrogością. Z czasem, sama nie wiem czemu, zainteresowałam się Nirvaną(a raczej samym Kurtem). Zdumiewają mnie teksty Kurta - Nirvana zmieniła troszeczkę moją świadomość. Większość ich utworów ma drugie dno i wspaniałe jest samo dokopywanie się do ich ukrytego znaczenia. Do tej pory nie rozgryzłam do końca Heart-Shaped Box'a.Teraz nie wyobrażam sobie, żebym mogła nie znać twórczości Nirvany.
Piosenki dają dużo do myślenia. Pewnie nie jestem jedyną osobą, która uważa, że urodziła się 20 lat za późno. Słuchając ich muzyki czuję taką pustkę, jakby ta muzyka miała zniknąć zaraz po przesłuchaniu. Tęsknię za nimi, mimo tego, że urodziłam się w '94.
Jeżeli mogę się wtrącić: najbardziej cenię sobie Polly, Dumb, Rape Me, About A Girl, Lithium i Heart-Shaped Box. Wymieniłam chyba większość z tego, co znam, bo wszystkie są mi niemal jednakowo bliskie.
Obrazek
Nevermind
Posty: 69
Rejestracja: śr, 19 maja 2010, 7:26
Lokalizacja: Toruń.

Post autor: Nevermind »

Ja tam ich już od dzieciństwa słucham . ^^
Co do interpretacji - fakt, jest trudna, ale przecież nie należy wszystkich tekstów brać na serio.

Cytat z dziennika:
Moje teksty to sterta przekleństw.
Są rozstrzelone pomiędzy moimi bardzo szczerymi opiniami i uczuciami a sarkastycznymi i - mam nadzieję - humorystycznymi odzywkami, skierowanymi przeciwko tym wszystkim wyświechtanym i już od lat zużytym ideałom bohemy.


Heart Shaped Box? Może po raz kolejny dziennik zacytuję.
Heart Shaped Box (Pudełko w kształcie serca)

Teoria Camilli wagina/kwiat, krwawiąca i wyciekająca na płótno, którego Leonardo mógłby użyć do polepszenia swojego latawca, ale umarł, zanim zdołał zmienić bieg historii. Gówno. Ja, Klaudiusz, udaję dla was idiotę! I Dorotka, i Toto (pies, nie zespół). I zardzewiałe hemoroidy.
Samiec konika morskiego zapładnia samiczkę konika morskiego; ona trzyma małe przez większość stadiów ciąży, a potem przekazuje dzieciaki ojcu, który je nosi przez ostatnią fazę i w końcu je rodzi.
Większość naszych tak zwanych zbuntowanych bohaterów Dzikiego zachodu to byli zwyczajni, po*ebani psychopaci, dawni żołnierze konfederacji. Uwielbiali stare czasy z ich napędzaną alkoholem nienawiścią „okresu transformacji”. Zabijali każdego kolorowego, który im się trafił. Bohaterowie, ku*wa mać. Gdybym tylko miał serce. Słuchajcie no, wy płaczliwe, zadufane w sobie, zepsute gnojki. On was nie nienawidzi. Ja was kocham. O Boże, doktorze Bronner, jak to dobrze być czystym.
Trochę tak jak wtedy, gdy Axl rozebrał się do goła w tym swoim wideo.


Od siebie dodam, iż moją ulubioną piosenką jest "You know you're right". Piosenka jest świetna, przede wszystkim refren, w ktorym Kurta przez dziesięć sekund 'rozciąga' słowo "Pain!".
Co do video to chyba właśnie Heart Shaped Box, albo nie, In Bloom! :D
Awatar użytkownika
Paulina_
Posty: 122
Rejestracja: sob, 04 lip 2009, 18:20
Lokalizacja: Gdynia

Post autor: Paulina_ »

Ja Najbardziej cenię Dumb i Rape Me. Słuchając tych piosenek mam coś takiego, że nie mogę doczekać się końca by puścić piosenkę od nowa ;)
A jeśli chodzi o ulubiony teledysk to raczej Heart Shaped Box. Dopiero niedawno zaczęłam oglądać ich teledyski. Zawsze albo z płyty słuchałam, albo oglądałam koncerty. A jak pierwszy raz zobaczyłam ten teledysk to pamiętam moją pierwszą myśl, jak zobaczyłam Kutra "Ooo.. Nie ma tłustych włosów" Nie wiem dlaczego. Tak jakoś ;)
Obrazek
ODPOWIEDZ